Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze do Mysiego domu


78mysz

Recommended Posts

Nie wiem, nie znam się , demolki miewałam. Ale wierzę, że zawsze się można dogadać. O ile się chce.

Jedni z tym mają problem inni nie. Może to kwestia szczęścia a może innych czynników , nie wiem..

Ale nie znam nikogo kto zamilkł na forum z powodu konfliktu z wykonawcą. Za to znam wykonawców, ktorzy z forum znikali w wyniku konfliktu z inwestorem.

 

Nefcia, ja z kolei znam ludzi, ktorym ten i ow wykonawca z forum zrobil nienajgorzej, ale ktorego robota nie byla warta swojej ceny. Nie odzywaja sie, bo boja sie reakcji innych forumowiczow, albo dlatego, ze gra nie jest warta swieczki, aaaalbo jeszcze czekaja na z dawien dawna obiecane poprawki i nie chca stawiac niczego na ostrzu noza. Bywa, ze nie sama jakosc roboty budzi zastrzezenia, ale wszystko co wokol - syf pozostawiony po robocie itp. Sama zostalam postawiona jakis czas temu w trudnej sytuacji, bo to, co mnie nie spedza snu z powiek, dla kogos innego bylo powodem pojscia do sadu i robienia afery na forum. I to ta dziewczyna miala racje, nie ja, tylko dla mnie wzgledy towarzyskie bywaja wazniejsze niz pare rys na posadzce. Tyle, ze po spekanej posadzce da sie chodzic, a po takich schodach... srednio. No chyba, ze foty sa tendencyjne... :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 14,5k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

też mam nadzieję, ze w rezultacie wyprowadzę swój dom z ruiny, bo stosunek jakości do ceny jaką poniosłam i nie tylko finansowej jest naprawdę bardzo nijaki. Powiem więcej, przez taką robotę mam jeszcze więcej roboty, bo teraz trzeba to zedrzeć, znowu gościć jakichś wykonawców przez parę dni, rozstawiać rusztowania, montować nowe schody, malować i parę innych rzeczy. Trzeba na to wydać pieniądze i poświęcić czas zeby dopilnować, a ja nie zamierzałam tracić więcej czasu na "budowę". Pozatym pracuję w domu i obecność ekip, które coś ciągle kończą i poprawiają, a efekt poprawia się nieznacznie mnie poprostu wnerwia, bo się nie mam szans skupić na tym co dla mnie ważne
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Duchu, to prawda, pierwotnie wykonane posadzki z jatoby wyglądały pięknie! Zresztą po ich wykoaniu także pisałam o tym na forum i się zachwycałam.Wcale tego nie neguję. Chodzi mi o schody i o nich mówię.

Przy ich montażu jak sam wiesz zniszczyli całą Twoją wcześniejszą pracę na górze. Niestety jak też sam przyznałes poprawki podłogi na górze za pierwszym razem nie wyszły dobrze, bo maszyna zostawiła duzo śladów po rotacji. W zasadzie to cała podłoga była w rysach. Kolejna poprawka niestety także nie wiele zmieniła, ponieważ wierzchnia warstwa zeszlifowanej podłogi była za cienka, zeby zeszlifować te rysy. Tak więc i po olejowaniu podłoga nie wygląda dobrze. Niestety. Nikt tu nie mówi o braku Twojej dobrej woli do poprawy, jednakże twoi ludzie nie przykladali się do nich za dobrze w moim mniemaniu. Sam widziałes ile jeden z Twoich pracowników mi narobił szkód i ile materiału przy tym zniszczył.

Jeśli juz mówimy o podłogach to także nie jesteś tu bez winy, ponieważ nie dopilnowałeś materiału z jatoby który przyjechał i ułożona została na jednej powierzchni klepka fazowana i bez fazy. Po zaszpachlowaniu wyglądało to jednak jak obiecywałes bardzo estetycznie. Niestety szpachla tej szerokości na ogrzewaniu podłogowym przy pracy deszczułek nie ma szans, więc wycisneło ją na wierzch. Obawiam się , ze tak już będzie co sezon i płakać mi się chce, bo to był głupi i łatwy do uniknięcia błąd. Każdy myślący parkieciarz który kładł by parkiet zastanowiłby się i zapytał o co chodzi z tym materiałem, czy ma być w końcu ta faza czy nie.A twoi ludzie brali i układali co popadnie pod rękę i nawet cię nie zapytali czy tak ma byc.

Przy poprawkach podłóg w łazienkach-po wykruszeniu szpachli- niestety deska juz tak naciągneła olej, ze położenie świeżej warstwy spowodowało powstanie brzydkich śladów jakby posadzka była cały czas brudna.

Posadzka ułożona z dębu czerwonego po poprawieniu prezentuje się świetnie i tu też nie mam uwag, ani zażaleń. Bardzo lubię tą podłogę.

Mam straszny żal o schody, ponieważ poleciłeś mi pana Marca jako dobrego i sumiennego fachowca. Tymczasem okazuje się, ze nie potrafi on podjąć się takiego wyzwania, a może nie umie, a nie potrafi się przyznać. W moim mniemaniu jest to osoba nieodpowiedzialna, która zmienia zdanie jak rękawiczki, nie potrafi się określić czy poprawi schody czy nie, mimo ze upłyneło juz naprawdę sporo czasu odkąd wpłaciliśmy sporą zaliczkę na wykonanie schodów. Nie dopilnował swoich pracowników, którzy narobili nam sporo szkód i zajęli nasz czas.

Nie mam ochoty na "pyskówki". Nie mówię tylko o rzeczach czarnych i nie wypieram się ze były białe, ale w związku z tymi przeklętymi schodami było już tyle nerwów i komplikacji, ze nie warto o tym milczeć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Małgoś, ja nie o tendencyjnych fotach. Ja o komunikacji. Są sytuacje, gdy staje się ona niemożliwa. I już więcej nic na ten temat nie napiszę.

 

Tak masz rację, komunikacja staje się niemożliwa jeśli nie ma się woli odebrania telefonu o znanym numerze. W końcu w lipcu wysłaliśmy pismo z terminem na poprawki do końca sierpnia- to chyba nie wynikało z naszej złej woli?

Pracownicy odbierali telefon firmowy i zapewniali ze przekażą szefowi informacje o prośbie o kontakt, jednak nie od nich zależy czy szef się odezwie. Sami byli zażenowali tą sytuacją

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mysza cóż mogę powiedzieć .... podłogę w salonie masz super

szpachla w łazience i sypialni wyłażąca pomiędzy deskami to porażka wygląda źle o użytkowaniu nie wspomnę

 

schody wyglądają jakby ktoś się uczył je kłaść i pozostaje tylko pytanie dlaczego za Wasze pieniądze

 

Wierzę że dojdziesz swoich praw szkoda, że nie na pokojowej drodze

ale nie można przecież czekać w nieskończoność

 

Jesteś dokładna w tym co robisz i wymagasz tego od innych tym bardziej że nie kosztuje to 5 zł

ja w kilku miejscach na budowie odpuściłam - efekt na kolejnych etapach dopłacałam z własnej kieszeni za poprawki !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

WItaj Mysza, melduję się tu po przeczytaniu Twojego wpisu o WengeMar na "SOLIDNI...".Nie tylko Ty masz w plecy... Zachęcona korzystnymi opiniami o Duchu z forum, zatrudniłam ich pod koniec kwietnia na małą robótkę - kleili u mnie ok. 60 m2 gotowej olejowanej deski i do dzisiaj się zastanawiałam, jak to jest, że wszyscy są z nich zadowoleni. Cenę mieli z górnego przedziału, 2 razy więcej niż moja była ekipa wykończeniowa, która ubabrała deski klejem poliuretanowym i gdzieniegdzie uszkodziła, więc nie chciałam, by kończyli te podłogi. Myślę, zatrudnię specjalistów, będzie drogo, ale dobrze.

 

Umawialiśmy się, że w następnym tygodniu ktoś od nich podłogi olistwuje i wstawi drzwi, widzieli, że listwy są cienkie, narzekali, ale się zgodzili. Robota trwała dwa dni, pierwszego było Ok, drugiego zaniepokoiło mnie, że tu i ówdzie porozlewali klej, a w niektórych miejscach nie robią odstępu od ściany. Poprawimy, plamy się wyczyści, no i przecież pielęgnację będziemy robić. Dla niezorientowanych - plamy z jednoskładnikowego kleju poliuretanowego są baaardzo trudno usuwalne po wyschnięciu i na pewno pielęgnacja ich nie usunie, poza tym nie po to kupiłam deskę fabrycznie olejowaną, by ją od razu po ułożeniu remontować i dodatkowo sporo płacić. Wieczorem dzwonią, że skończyli, plamy z kleju twierdzą, że wyczyścili ( moimi chusteczkami Bambino dla niemowląt, pełen profesjonalizm! ). Nadal gdzieniegdzie nie było dylatacji od ściany, więc na moje żądanie wybili dłutem... w niektórych miejscach dylatacje były za szerokie, by zastosować kupione przeze mnie listwy. "Pani się nie martwi, listwę się przechyli, nic nie będzie widać". Nic, myślę, sami będą się z tym bujać, bo ktoś z ich firmy ma te listwy położyć. Duch powiedział, że mam dobrze obejrzeć zanim zapłacę - przy żarówkach podłoga wyglądała OK, więc zapłaciłam grzecznie wszystko. Dostali jeszcze na drogę prawie pełny pojemnik kleju warty 300 zł , bo na ostatnich kilka deseczek otworzyli nowy, pojechali...

 

Następnego dnia przy świetle dziennym - załamka :-(. Plamy po kleju na środku hallu i wielu miejscach, bardzo widoczne.... Nie dzwoniłam, bo mieli przyjechać w następnym tygodniu.... O naiwna!

Oni nie zadzwonili, nie pojawili się na kładzenie listew. Nie miałam z nimi kontaktu od tamtej pory. Musiałam kupować nowe listwy na cały parter, bo te przechylone wyglądały okropnie-zrobili dwa razy większe dylatacje niż powinni w niektórych miejscach. Tamte do wyrzucenia. Plamy mam nadal ( jeszcze nie mieszkamy). Nawet gdyby chcieli to poprawić i ponownie zaolejować, to bym się nie zgodziła, bo oni pracują tylko na dwuskładnikowym oleju, który jest mocno chemiczny. Cieszę się, że nie umówiłam się na robienie schodów, bo przy takiej dokładności wyglądałyby okropnie. A ceny mają kosmiczne.

Myślałam, że może tylko u mnie było kiepsko, skoro cały Olimp forum jest z nich zadowolony....

 

No cóż, tak ja Ty, kocham drewno nieodwzajemnioną miłością...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Basiu za ten wpis. Wiem, ze nie jestem osamotniona w tym temacie. U mnie listew nie ma choć pana Marca dopraszałam się o próbki od marca. Nie ma kapy na kanałówkę zamawianą w grudniu. Zapowiedział nawet, ze w związku z przedłużającymi się pracami załatwi je taniej, od typowej oferty cenowej. Niestety ja także boję się o swoje dylatacje. Gdzieniegdzie są mizerne- ale ponoć wystarczą, a gdzieniegdzie są prawie na 2 cm więc typowa biała listwa 16-18 mm ich nie skryje. Oczywiście mówiłam, ze listwy z mdfu są cieńsze i mniej toporne od drewnianych, ale cały czas było spoko, spoko, nie moja w tym głowa- to w koncu fachowcy, a co ja się znam. Oprócz dylatacji martwię się o poziomy na podłodze- w swojej łazience widziałam juz zaczątek tego co mnie może napotkac, choć nie musi-ale boję się wziąść łatę do ręki i mierzyć.

O czystości i kulturze pracy tej firmy, aż ciężko mówić. U mnie też ścierałam na dole w salonie plamy z kleju po ułożeniu całej podłogi, potem ścierałam jak pracownik montował listewkę na glifie antresoli i zauważyłam plamy na zasłonach w salonie.scierałam klej z pomalowanych ścian i wszędzie tylko musialam sprawdzać czy nie pofrunął 2 metry nad ziemię, albo 3 metry w dół. Ścierałam zastygnięty olej z kafli i szafek. Szorowałam bezskutecznie białą fugę pod prysznicem. Bardzo Ci współczuję, ponieważ napewno ta przeprawa nie była miła

Jesteśmy na forum, zeby się wspierać i pomagać sobie nawzajem. Ufamy sobie. Nie wsadzajmy się nawzajem na miny "solidnych wykonawców" windowanych na szczyty z kosmosu. Trzeba sprawdzać dokładnie źródło informacji.

Niestety tak jak Ty myślałam, ze temat moich podłóg i schodów będzie jedynie formalnością, bo to jedyna ekipa, której tak naprawdę mogę zaufać z czystym sumieniem. Ze wszystko może pójść nie tak, ale nie to. W końcu to fachowcy z Zamku Królewskiego ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myszko, trzymaj się kochana :D wiesz, że wspieram cię całym serduchem i mam nadzieję, że uda ci się pomyślnie zakończyć tą walkę.

 

Fachowca poznaje się po tym jak kończy, a nie jak zaczyna

 

U ciebie niestety ładnie zaczęli, ale już nie skończyli.

 

Dokładnie :rolleyes:

a najgorsze jest to, że niestety chyba żadna budowa nie przejdzie bez jakieś mniejszej czy większej wtopy:rolleyes::eek:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...