Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze do Mysiego domu


78mysz

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 14,5k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Tak patrzę na te lampki:

http://img684.imageshack.us/img684/4402/rnelampy.jpg

i do kuchni podoba mi się nr 2 (zostawiłabym jeden rodzaj)

A do hallu i na klatkę schodową nr 4

Natomiast przy oknie dałabym nr 3.

Przy telewizorze jakoś żadne mi nie pasują. Może jakaś jedna długa?

 

Jak Ty masz już pięknie przed domem :jawdrop:

Zauroczył mnie karmik dla wiewiórki. Fajny :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Betko, te nr 4 dają bardzo mało światła, a ja w korytarzach potrzebuję go naprawdę dużo :)

 

 

Pieszczę pieszczęo ogródeczek, ale na wiosnę pewnie będę miaała przesadzania, ze szok.

 

Tymczasem mam straszny problem z Mają.

we wrześniu poszła do nowego przedszkola. Poszła bardzo ochoczo, bo to otwarta dziewczynka, towarzyska i lubi ludzi, nie ma problemów z nawiązywaniem kontaktów, mimo, ze ma problemy z mową i to mogłoby ją niby trochę odpychać. Jest jednak dzielna i wytrwale ćwiczy się i pracuje nad wymową. No ale to szczegół.

Otóż z każdym dniem coraz bardziej Maja chce wrócić do starego przedszkola.Prośby o powrót nasilają się coraz bardziej z czasem, mimo, ze ma kontakt z psiapsiułą ze starego przedszkola. Mi nowe przedszkole też nie do końca pasuje, bo panie nie są już ciociami do rany przyłóż, które pokojowo rozwiążą każdy konflikt, załagodzą sytuację, a jednocześnie dają dziecku sporo swobody na indywidualny rozwój. Tutaj panie nie potrafią od dziecka wyegzekwować słowa przepraszam, w konflikty między dziećmi nie wpychają się i Maja nie umie sobie z tym poradzić. Niejednokrotnie ma poczucie niesprawiedliwości i niesłusznej kary-choć sama jst zdyscyplinowana i nigdy nie było z nią problemów w przedszkolu. Strasznie przeżywa te kary i mówi, ze są niesprawiedliwe. Inne dzieci nic z kolei nie robią sobie z kar i zakazów i skaczą po głowie.

Zdaję sobie sprawę, ze jak pojdzie do szkoły to wszystko będzie własnie takie jak w tym przedszkolu, ale czy nie za wcześnie uczyć dziecko że świat jest taki nieprzyjazny?

Nie wiem co mam robić, czy ciągać ją do tego przedszkola, czy wrócic do starego? Gdyby było na odwrót-znaczy na początku w nowym czułaby sie źle to czekałabym na aklimatyzację, a tu jest na odwrót.Codziennie płacze wieczorami wspominając jakie to tragedie się w nowym przedszkolu dzieją.Przeżywa, ze pani krzyczy-choć nie na nią- no ale jednak krzyczy. To nie jest swobodna sytuacja do rozwoju i wprowadza stres.

W starym przedszkolu obserwowałam starszaki, patrzyłam też w wakacje na dzieci, które poszły juz do szkoły i w przedszkolu tylko gościnnie siedziały -na wakacjach. Wszystkie były zadowolone i pogodne. Nie było po nich widać, ze szkoła je zmieniła, bo okrutna, dzieciaki nie zrobiły się inne. Znaczy, ze mimo przygotowania przedszkolnego w takiej przyjaznej atmosferze jednak nie mają problemów w szkole.

Majka jest totalną pacyfistką, nie wyobrażam sobie uczyć jej zasady oko za oko!

Co więc robic?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mysia mój Starszak też z tych pacyfistów, taka trochę pierdoła, zawsze się słuchał pań w przedszkolu i zdarzało się, że niesłusznie za coś obrywał, szczególnie pierwszy rok był przepłakany potem się w miarę przystosował (znaczy zaczął sobie radzić po swojemu - chodził do zwykłego państwowiaka i miał Ciocie Lidzię czyli Panią do pomocy, która go uwielbiała i zawsze mógł się jej wyżalić) - do tej pory jest raczej z tych nie podpadających nauczycielom i nigdy z nim problemu nie było i jakoś sobie radzi ze wszechobecną brutalnością :rolleyes:

 

a masz możliwość żeby Maja wróciła na stare śmieci bo ja bym poczekała jeszcze jakiś czas, może porozmawiała z paniami a jak to nie pomoże to chyba bym zmieniła

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mysia....

 

mam podobnie....

 

Miałam bardzo fajne przedszkole w którym B był jak pączek w masełku aż do zerówki.... teraz jest szkoła... na nasze szczęście mamy w porządku nauczycielkę, ale gorzej było na przerwach.... siedział w ławce z zatkamymi uszami i czekał aż to się skończy.... teraz jest już lepiej, ale jesteśmy po 1,5 mis nauki i 3 spotkaniach z panią.

 

Ja myśle, ze jeśli dziecko ma kłopot z zgresją u pań, bo krzycza i u dzieci, bo panie "się nie mieszają" to chyba czas z nimi poważnie porozmawiać... a jak zauważysz, ze to nie zdało egzaminu poprosić o spotkanie z dyrekcją ale w obecności pań... po prostu. Sześcioletnie dziecko sobie samo z taką sytuacją nie poradzi, a ja osobiście uważam, że nie ono jest od tego by zwrócić pani uwage, że sa inne metody zwracania się do dzieci niż ciągły krzyk.

 

Wypytaj Maję co konkretnie się złego dzieje w sali...i powtórz to pani z pytaniem dlaczego się tak dzieje... i zobaczysz co Ci odpowie... jak znam życie w życiu się nie przyzna, że ona zawaliła pedagogicznie i powie, że nic takiegoi się nie działo a Maja przesadza.... więc nie daj się zbyć. Możesz zapytac czy ona uważa, ze twoje dziecko kłamie...

 

Ja wiem, ze zawsze znajdą się osoby co Ci powiedzą, ześ kwoka i dziecko musi się socjalizować z innymi.... tylko nie wiem dlaczego się zakłada, ze to te spokojniejsze dzieci mają równać do pozostałych... mam to samo z B.

 

Niestety jestes tam nowa... więc pewnie kontaktu z innymi rodzicami jeszcze nie masz... ale może warto się w szatni czy gdzieś dopytać - moze ktoś jeszcze ma podobne odczucia... a jak uznasz, że szkoda Ci dziecka to wróć do poprzedniego o ile to wchodzi w gre.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wtrace sie....

jezeli tylko masz mozliwosc powrotu do starego przedszkola to nie ma na co czekac Mesle ze ku dobremu to nie idzie i ze moze byc jeszcze gorzej a po co ja zniechecac

Kasia na jakiej podstawie tak mówisz?Myslisz, ze aklimatyzacja w tym przypadku nic nie da?

 

Myśmy rozmawiali z Panią, jest dokładnie tak jak Nitka mówi, nikt sie nie przyzna, a na Ciebie patrzą, ześ przewrażliwiona. Gdybym nie miała porównania do starego przedszkola, to bym nie była tutaj przewrażliwiona przeciez. Posłałam tu dziecko pięcioletnie i nie mam zaufania, ale patrzę i obserwuję wydarzenia.Z punktu widzenia dorosłego wszystko pozornie wygląda ok, ale z punktu widzenia dziecka nie umiem patrzeć i muszę ufać swojemu dziecięciu.

Do starego posyłałam dziecko 3-letnie i był tylko jeden malusieńki kilkudniowy kryzys.Ja nie miałam problemów z zaufaniem. BKryzys Młodej był bardzo łagodny. Tu jestem niespokojna, a ona chwilami wręcz przerażona, choc są też dni, ze wraca zadowolona i mówi, ze było fajnie, a potem w łóżku zaczynaja się psie smuteczki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mycha ja Ci powiem na przykładzie Piotrusia

 

do swojego przedszkola w maju poszedł z tak zwaną pieśnią na ustach i chodził do wakacji radośnie i z chęcią

w lipcu półkolonie były w Jego przedszkolu i to był dobry miesiąc

w sierpniu półkolonie były w innym przedszkolu chodził tam w sumie dwa tygodnie z czego drugi tydzień od początku z płaczem i niechętnie - wydusiłam w końcu z Niego pod koniec tygodnia o co chodzi

otóż nie wiem co panie tam robiły ale starsze dzieci nie pozwalały Mu zrobić siusiu jak szedł do łazienki to Go wyganiały mówiły sio - niby nic takiego dla Niego tragedia bo zawsze kochany przytulany to samo na placu zabaw - zwróciłam uwagę pani to ostatni dzień był lepszy

 

ale już się zraził do przedszkola i nawet do swojego nie bardzo chciał chodzić od września tym bardziej że i tam zaczęło zgrzytać bo pani to taka wiecznie zmęczona życiem śpiąca lala:mad: i wiadomo dzieciaki pierwszy raz do przedszkola to nie nauczone życia w grupie - dopytałam Piotrusia o co chodzi to się okazało że dzieci rzucają w Niego klockami to On też rzucił i przypuszczam że scenariusz był taki że pańcią nie widziała jak dzieci rzucały w Piotrusia natomiast dojrzała że Piotruś rzucił no i dostało się biedakowi podwójnie:( zwróciłam uwagę pani porozmawiałam z Piotrusiem że nie wolno rzucać ani bić że jeśli jest taka sytuacja że ktoś Go uderzy albo zrobi Mu krzywdę to ma iść zgłosić to pani ale nie wolno Mu bić bo potem to On jest karany coś tam pomogło - chodzi ale widać że to już nie jest takie beztroskie i radosne jak przed wakacjami

 

gdybym mogła to przeniosłabym Go do grupy którą prowadzi pani sprzed wakacji bo tam było fajnie ale niestety ona ma starszą grupę i nic z tego:(

 

więc jak dla mnie to jeśli masz możliwość przenieść Córcię do starego przedszkola, nie ma potrzeby fundować Jej już teraz takich stresów bo zrazi się nie tylko do przedszkola ale i do szkoły, dzieci są bardzo wrażliwe i taka niechęć do placówek naukowych;) może Jej zostać i na szkołę:(

 

ja bym Ją przeniosła tym bardziej że piszesz że to otwarta towarzyska osóbka znaczy musi już być tam bardzo nie halo że płacze,bo Piotruś to też taki pogodny obieżyświat ale tez mi zaczął płakać na samą myśl o pójściu do nowego jak go nazywał przedszkola - o 6 rano się budził i pytał czy musi iść do przedszkola:mad: dla mnie to chore było więc się ucieszyłam jak już nie musiał tam chodzić - a to że Córcia w pogodnej miłej atmosferze wychowywać się będzie to i łatwiej Jej się uczyć będzie - bo przyjemnie i nie będzie się szkoły bać

 

no i nie uczyć oko za oko ale jednak pewnej dozy "stanowczości" to i owszem nauczyć należy;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mysza ja mysle ze dorosli sie tak latwo nie zmieniaja tym bardziej tacy pracujacy lata z dziecmi Oni wypracowali jakies metody idealne dla siebie i robia tak zeby dla nich bylo dobrze Jedni gromadke dzieci potrafia uciszyc sposobem inni krzykiem

U nas w przedszkolu jest jedna pani do pomocy - na szczescie w inne grupie - i moj Samuel boi sie jej strasznie i zawsze mi mowi ze tamte dzieci z grupy X maja zle bo ta pani tak krzyczy

Mam znajoma ktorej corka wymyslala rozne STRASZNE rzeczy zeby wrocic do starego przedszkola Konczylo sie to nawet moczeniem w nocy

Mysle ze jezeli Twoja corcia ma szanse sie przyzwyczaic to probuj Ty najlepiej znasz swoje dziecko Jedne dzieci przezywaja bardzo a innym z latwoscia to przychodzi ale jezeli nie ma potrzeby to po co stresowac dziecko

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mysza ja bym jeszcze raz porozmawiała z paniami... , dała do podpisała pakt... Mnie dawali w szkole do podpisu, że porozmawiały panie ze mną , bo syn narozrabiał i oczekują poprawy i rozmowy w domu. Po jakimś czasie tydzień dwa.... poobserwowała i jak co to poszła do dyrektorki.... Charakteru nauczycielek ne zmienisz... I one też pewnie pracy nie zmienia... Nie ma na co liczyć....

Z drugiej strony szkoda Mai... i może warto wrócić do starego przedszkola... Tylko jak Ty masz tam daleko? Czy jest możliwe, że w razie, gdy Ty nie będziesz mogła odebrać jej z przedszkola to ktoś ją z tamtad odbierze......?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myszko jak mogę się wtrącić (witam się) moja Uleńka jak chodziła do przedszkola to zawsze miała kryzys tak półtora miesiąca po rozpoczęciu. Były nawet płacze w szatni. Nie gniewaj się ale zmiana przedszkola to chyba nie do końca dobra decyzja (ja obstaję raczej jak pisała Nitu - wywiadem i szczerą rozmową) Nic nie stracisz a możesz zyskać wiele. A to co ludzie gadają.... szczerze nie obchodzi mnie to bo dobro mojego dziecka jest najważniejsze. Powodzenia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...