Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

granice......


daggulka

Recommended Posts

  elutek napisał:
  malka napisał:
  bobowa budowniczowa napisał:

 

Ja ze swoją będę miała wątpliwą przyjemność spotkać się w piątek w Sądzie :evil:

cóz za romantyczne miejsce na spotkania towarzyskie - ale jakie towarzystwo takie miejsca :-?

 

Mówiłam,ze moja matka wyluzowała dość mocno (może to juz ten wiek), natomiast nie jestem w stanie zdzierżyć jej rozczulania sie nad sobą (nikt mnie nie rozumie, ja nie mam nigdy racji, jaka to ja biedna i uciemiężona jestem....etc) no zabijaja mnie te jej teksty...

A telefon - codziennie po 19 - nie muszę pytać - wiem ,że to mamusia dzwoni pobiadolić.

 

ja też jestem /byłam?/ chora przed każdym spotkaniem i telefonem do niej -

na moje pytanie: - co tam u ciebie? - odpowiadała skrzeczącoumierającym głosem:

- jeszcze żyję...

i potem, jak wzorcowa córka, wypytywałam, pocieszałam, rozśmieszałam - żeby

tylko poprawić jej humor, żeby tylko było "dobrze"

 

Elutku czy dalej tak ja pocieszasz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 670
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  JANINKI-AMORKI82 napisał:
dzięki tu obecnej Grupie "Wsparcia" zaczynam robić pierwsze kroczki na drodze do totalnej zmiany, przestałam odbierać telefony - dostałam list, na który odpisałam ale bez owijania w bawełnę ( i wreszcie bez poczucia winy, że robię coś złego), może jeśli nie rozumie słowa mówionego to pisane bardziej jej zapadnie w pamięć? oczywiście w liście standardowo dostałam po głowie...ale jakoś tak już mnie to "nie paca" - przynajmniej nie tak bardzo jak kiedyś...

bardzo wam dziękuję!

 

Bardzo się cieszę.

Trzymam kciuki za powodzenie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  elutek napisał:
  daggulka napisał:
własnie zadzwonili od mechanika, że wygrałam drugie życie i mam sobie je szanować :lol: ...poduszki pod silnikiem i łożyska sie posypały to swoją drogą, ale po poprzedniej wizycie u jakiegoś podrzędnego mechanika (dzis zawiozłam do profesjonalnego warsztatu i stacji diagnostycznej w jednym :lol: ) nie dokręcono mi koła.....dziś koło trzymało mi sie na włosku dosłownie ....mechanik mówi, że jeszcze kilka kilomentrów i koło by odpadłow w trakcie jazdy :o ....czyli ktoś tam w niebie nade mną czuwa, bo auto miałam wstępnie odwieźć w piątek ...podejrzewam, że do piątku bym nie dożyła :wink:

 

to co , kobietki zrobić z tym drugim życiem ? :D

 

to trza się chyba napić... :roll: :wink:

 

........... i nabrać dystansu i zacząć dbać o siebie i o swoją rodzinę a nie przejmowac się .................mamuśką

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  elutek napisał:
  daggulka napisał:
własnie zadzwonili od mechanika, że wygrałam drugie życie i mam sobie je szanować :lol: ...poduszki pod silnikiem i łożyska sie posypały to swoją drogą, ale po poprzedniej wizycie u jakiegoś podrzędnego mechanika (dzis zawiozłam do profesjonalnego warsztatu i stacji diagnostycznej w jednym :lol: ) nie dokręcono mi koła.....dziś koło trzymało mi sie na włosku dosłownie ....mechanik mówi, że jeszcze kilka kilomentrów i koło by odpadłow w trakcie jazdy :o ....czyli ktoś tam w niebie nade mną czuwa, bo auto miałam wstępnie odwieźć w piątek ...podejrzewam, że do piątku bym nie dożyła :wink:

 

to co , kobietki zrobić z tym drugim życiem ? :D

 

to trza się chyba napić... :roll: :wink:

Wchodzę..mam nadzieje że siię nie wprosiłem, a jesli tak to co mi tamm...:p

Daggulka co z tą kawinką??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

o kurcze ...może się w przyszłym tygodniu do Ciebie wybiorę bo ten tydzień to masakra ...dobijcie mnie jak sama nie padnę :lol: ...ino mi napisz na priv jak do Ciebie dojechać ... moja znajoma droga kończy się na ZUS Wodzisław :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Janinki - gratuluję, to początek przemian w Twoim życiu - będzie lepiej, na pewno, a Ty jesteś dzielna dziewczyna! :D

 

Daggulka - rany, dobrze, że zawiozłaś to auto, no jak słowo daję. :o

 

BB - trzymam kciuki za Ciebie, żebyś się za bardzo nie denerwowała, bo przecież zawsze takie spotkania przeżywamy, a co dopiero w sądzie.

Dobrze, że jesteś silną i mądrą kobietką - dasz radę, tak jak do tej pory. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co zrobić z mamą, która wraz z innymi wybranymi krewnymi chce celebrować mój i męża, dopiero co wybudowany dom? Nie byłoby w tym nic dziwnego, ale... no właśnie są pewne granice.

Ale od początku. Niedawno zamieszkaliśmy w nowym domku. Nie mamy jeszcze wielu podstawowych mebli, które są niezbędne przy podejmowaniu gości (stołu, krzeseł, foteli) a nasza kuchnia to skromna kuchenka elektryczna z jednym palnikiem i blat. Trudno w takich warunkach podejmować nam naszą wymagającą rodzinę, nie chcielibyśmy też pokazywać im domu w takim stanie. Mama nieustannie przypomina, że powinniśmy zaprosić już tę i tamtą osobę, że chętnie posiedziałaby w ogrodzie (wokół domu jest w tej chwili otoczenie typowe dla placu budowy), że zaprosimy "wszystkich" na obiad... Niedawno też moja siostra zaskoczyła mnie swoimi planami, powiedziała, że teraz skoro mam już dom, będzie odwiedzała mnie z dziećmi i swoim mężem w każdą sobotę :o Mama z kolei snuje plany spędzenia w naszym niewykończonym jeszcze domu świąt z nami i resztą dalszej rodziny... Teraz, już!

Ja i mąż nie jesteśmy odludkami, chcemy zaprosić krewnych, jak tylko będziemy do tego gotowi czyli, gdy tylko zakupimy stół, krzesła i nową kuchenkę na której moglibyśmy szybko przygotować posiłki dla gości. Tak też obiecałam mamie i siostrze. Niestety, nie zostaliśmy zrozumieni a nawet mam wrażenie, że nikt nie chciał nas słuchać. Dalej słyszę o wizytach, planach... Niektórzy zaczęli też się na nas boczyć.

Koniec końców przyjeliśmy mamę. Nie mogliśmy zapewnić jej specjalnego komfortu, mama musiała siedzieć na plastikowym krześle i jeść trzymając talerz na kolanach. Na zakończenie wizyty zwierzyła się nam z marzenia..., byśmy zaprosili już rodzinę siostry. Wcześniej nasze kontakty nie były specjalnie częste. Teraz kiedy mam dom, cała rodzina ma co do niego własne plany! I co zrobić, gdy nie wystarcza prośba o cierpliwość i zapewnienie, że jak tylko wszystko uporządkujemy i przygotujemy, będziemy mogli przyjmować wizyty?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ASE-RTY-WNOŚĆ.

 

Twój dom - zapraszasz kogo chcesz i kiedy chcesz.

Powiedz mamie, że oczywiście zaprosisz, ale jak Tobie będzie odpowiadało.

Jasno i dobitnie.

A jak nie poskutkuje - metoda zdartej płyty.

Czasem inaczej się nie da.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja mamusia dziś po raz pierwszy zobaczyła dom "w środku" - komentarz - "Boże dzieci , co wyscie kupili - toż to roboty będzie na wiele miesięcy i ile to pieniędzy będzie kosztowało. No i te pokoiki takie "klitki " (salon 26 metrów - obecne mieszkanie 31), no i słupek przy płocie sie "buja" (cale ogrodzenie planujemy do wymiany).

Ręce opadają :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  malka napisał:
Moja mamusia dziś po raz pierwszy zobaczyła dom "w środku" - komentarz - "Boże dzieci , co wyscie kupili - toż to roboty będzie na wiele miesięcy i ile to pieniędzy będzie kosztowało. No i te pokoiki takie "klitki " (salon 26 metrów - obecne mieszkanie 31), no i słupek przy płocie sie "buja" (cale ogrodzenie planujemy do wymiany).

Ręce opadają :-?

 

 

Ja pierdziu .... no ja nie wiem jak sobie mamusia poradzi - szczególnie, że to ona płaci te wszystkie rachunki :):)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

malka nie przejmuj sie odnawiałem posadzki na nie takich budynkach.. i to zdaje sie starszych..widziałem takie rudery ze strach..ale kolesie mieli kasy w bród..będzie ok..na 100%..U ciebie przynajmniej nie było spichlerza pgrowskiego przez 30 lat a juz i takie cuda widziałem..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Majka77- powiedz swojej siostrze ,że co drugą sobotę oni u Was a co drugą Wy u nich -zobaczysz jaki zachwyt wywoła propozycja.

 

a tak na marginesie co Wy pensjonat otwieracie ,że cała rodzina próbuje się u Was zainstalować :lol:

 

Nefer ma rację ; nie ,nie , i jeszcze raz nie! Wyrażne zasady od samego początku bo Wy jesteście tu szefami,dyktujecie warunki i zapraszacie gości kiedy to Wam pasuje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  ghost34 napisał:
malka nie przejmuj sie odnawiałem posadzki na nie takich budynkach.. i to zdaje sie starszych..widziałem takie rudery ze strach..ale kolesie mieli kasy w bród..będzie ok..na 100%..U ciebie przynajmniej nie było spichlerza pgrowskiego przez 30 lat a juz i takie cuda widziałem..

 

U mnie na podłogach panele i terakota (co pod nimi to jedna wielka zagadka)

Ale za to przez ostatnie lata było tam mini zoo, czworonogi bez skrempowania używały chaty jak budy (i nie nie tylko).

 

 

A na marginesie - to juz wiem kto u mnie posadzki bedzie robił ;)

 

Neferko - a z mamą to jest tak, że ona swą przesadną troską to chyba chce nadrobić wszystkie lata, przez które mnie zlewała, tylko ona nie pojmuje,że jej wieczne malkontenctwo i czarnowidztwo doprowadza mnie do rozpaczy.

I raczej nadziei nie przynosi - dobić , zdołować - tyle z tego wychodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  malka napisał:

 

Neferko - a z mamą to jest tak, że ona swą przesadną troską to chyba chce nadrobić wszystkie lata, przez które mnie zlewała, tylko ona nie pojmuje,że jej wieczne malkontenctwo i czarnowidztwo doprowadza mnie do rozpaczy.

I raczej nadziei nie przynosi - dobić , zdołować - tyle z tego wychodzi.

A więc nic się nie zmieniło - dalej Cię zlewa, i dalej robi sobie dobrze. Super - może pora jej to uświadomić ? :) Pozdro :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  Nefer napisał:
  malka napisał:

 

Neferko - a z mamą to jest tak, że ona swą przesadną troską to chyba chce nadrobić wszystkie lata, przez które mnie zlewała, tylko ona nie pojmuje,że jej wieczne malkontenctwo i czarnowidztwo doprowadza mnie do rozpaczy.

I raczej nadziei nie przynosi - dobić , zdołować - tyle z tego wychodzi.

A więc nic się nie zmieniło - dalej Cię zlewa, i dalej robi sobie dobrze. Super - może pora jej to uświadomić ? :) Pozdro :)

 

Najgorsze jest to ,że ona jest tego świadoma i jak sama twierdzi "juz się nie zmieni" - w co ja osobiście nie watpię.

Ale uwierz, nawet jak ja jej mówie prosto w oczy -"że w tym temacie jej opinia jest dla mnie nieistotna" - i tak kończy zdanie "bo ja nie mam nigdy racji"

(i chyba liczy na to,że wzbudzi we mnie poczucie winy) :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...