Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

granice......


daggulka

Recommended Posts

Mam nadzieję, że ta "wilczyca" to tylko w przypadku zagrożenia bezpośredniego, bo w bardziej standardowych okolicznościach taka gryząco-opiekuncza matka to wspaniały materiał dla toksykologa 8) Tata zresztą też.

Ja chcę dzieciakom dać skrzydła i oparcie. W życiu nie "poświęcenie". Nie chcę też wystraszyć światem, raczej powiedzieć o nim jak najwięcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 670
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

A ja dziękuję moim rodzicom...pokazali mi jakim rodzicem być nie moge - też jakiś wzorzec co nie ??

 

 

Najpierw są toksyczni rodzice a później mąż,który widząc,że żona jest słaba zaczyna ja maltretować psychicznie i fizycznie a kobieta wyzywa się na dzieciach i koło się zamyka.

 

Andziku, nie wiem , czy miałam tyle szczęścia, czy tyle rozumu, że zwiazałam się z człowiekiem, który każdego dnia daje mi odczuć ,że fajna babka ze mnie, dobra matka i żonka niczego sobie.

To ja mam więcej wątpliwości co do swojej osoby, moich zachowań niż On.

To On zbudował we mnie poczucie wartości i niezależności - taki mi sie anioł trafił.

No cóż - jakaś równowaga w przyrodzie istnieje. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja dziękuję moim rodzicom...pokazali mi jakim rodzicem być nie moge - też jakiś wzorzec co nie ??

 

 

Najpierw są toksyczni rodzice a później mąż,który widząc,że żona jest słaba zaczyna ja maltretować psychicznie i fizycznie a kobieta wyzywa się na dzieciach i koło się zamyka.

 

Andziku, nie wiem , czy miałam tyle szczęścia, czy tyle rozumu, że zwiazałam się z człowiekiem, który każdego dnia daje mi odczuć ,że fajna babka ze mnie, dobra matka i żonka niczego sobie.

To ja mam więcej wątpliwości co do swojej osoby, moich zachowań niż On.

To On zbudował we mnie poczucie wartości i niezależności - taki mi sie anioł trafił.

No cóż - jakaś równowaga w przyrodzie istnieje. :wink:

To tak jak u mnie. Ja niestety mam poczucie ,że jestem nic nie warta, i nie zasługuję na nic dobrego ale mój mąż każdego dnia daje mi odczuć ,że jest inaczej.Nawet jak Go poznałam dał mi od razu do zrozumienia ,ze to nie jest krótka przygoda, tylko cos powaznego. A juz całkiem byłm jego pewna jak moja '' przyjaciółka'' chciała mi go odbić :-? W tedy zaczęłam o sobie mysleć pozytywnie..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[

 

To tak jak u mnie. Ja niestety mam poczucie ,że jestem nic nie warta, i nie zasługuję na nic dobrego ale mój mąż każdego dnia daje mi odczuć ,że jest inaczej.Nawet jak Go poznałam dał mi od razu do zrozumienia ,ze to nie jest krótka przygoda, tylko cos powaznego. A juz całkiem byłm jego pewna jak moja '' przyjaciółka'' chciała mi go odbić :-? W tedy zaczęłam o sobie mysleć pozytywnie..

 

Andzik - nie istnieją ludzie nic nie warci. Każdy jest coś wart. Nawet źli ludzie mają czasem przebłysk geniuszu. Więc nie pisz mi takich rzeczy bo się robię agresywna :):):):)Masz ode mnie obowiązkowe ćiwczenie : kartka, długopis i spisz sobie , co Ci w życiu "wyszło" - dom, dzieci, przyjaciele etc...

A potem zastanów się jaki miałaś w tym udział. Wyjdzie Ci jedno : TO TWOJE SUKCESY.

Amen.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To tak jak u mnie. Ja niestety mam poczucie ,że jestem nic nie warta, i nie zasługuję na nic dobrego ale mój mąż każdego dnia daje mi odczuć ,że jest inaczej.Nawet jak Go poznałam dał mi od razu do zrozumienia ,ze to nie jest krótka przygoda, tylko cos powaznego. A juz całkiem byłm jego pewna jak moja '' przyjaciółka'' chciała mi go odbić :-? W tedy zaczęłam o sobie mysleć pozytywnie..

 

No i znów jakbyś o mnie pisała :D , z tym,ze u mnie to nie " przyjaciółka" była, ale koleżanka z pracy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To tak jak u mnie. Ja niestety mam poczucie ,że jestem nic nie warta, i nie zasługuję na nic dobrego ale mój mąż każdego dnia daje mi odczuć ,że jest inaczej.Nawet jak Go poznałam dał mi od razu do zrozumienia ,ze to nie jest krótka przygoda, tylko cos powaznego. A juz całkiem byłm jego pewna jak moja '' przyjaciółka'' chciała mi go odbić :-? W tedy zaczęłam o sobie mysleć pozytywnie..

 

No i znów jakbyś o mnie pisała :D , z tym,ze u mnie to nie " przyjaciółka" była, ale koleżanka z pracy.

Widzę,że wiele mamy wspólnego :) trudne dzieciństwo, nie pracujemy zawodowo.Też jestem kurka :) Ale za to teraz mam kochaną rodzinę , dom w budowie i internet :D :D :D

ide placlów ziemniaczanych zrobić bo rodzina sie domaga..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To tak jak u mnie. Ja niestety mam poczucie ,że jestem nic nie warta, i nie zasługuję na nic dobrego ale mój mąż każdego dnia daje mi odczuć ,że jest inaczej.Nawet jak Go poznałam dał mi od razu do zrozumienia ,ze to nie jest krótka przygoda, tylko cos powaznego. A juz całkiem byłm jego pewna jak moja '' przyjaciółka'' chciała mi go odbić :-? W tedy zaczęłam o sobie mysleć pozytywnie..

 

No i znów jakbyś o mnie pisała :D , z tym,ze u mnie to nie " przyjaciółka" była, ale koleżanka z pracy.

Widzę,że wiele mamy wspólnego :) trudne dzieciństwo, nie pracujemy zawodowo.Też jestem kurka :) Ale za to teraz mam kochaną rodzinę , dom w budowie i internet :D :D :D

ide placlów ziemniaczanych zrobić bo rodzina sie domaga..

 

Ja dziś naleśniki smażę, synal lubi na słodko, więc z nutellą wcina, a ślubnemu krokiety z nich machnę z pieczarkami, do tego barszczyk czerwony.

Zrobiłam już z 20 sztuk - starczy na 2 obiady (resztę zamrożę) :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kontynuując wątek kulinarny wczoraj wykipiał mi makaron prze tenże wątek hehe

Kocham gotować strasznie mnie to uspokaja..

 

Ja z tegoż samego powodu naleśniki sztuk dwie dziś spaliłam :oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kontynuując wątek kulinarny wczoraj wykipiał mi makaron prze tenże wątek hehe

Kocham gotować strasznie mnie to uspokaja..

:D :D :D

Mama ma do mnie duże pretensje,ze przez internet marnuję czas :-? ALE w tym czasie obiad zrobię , jak jest ciepło to dzieci z dziadkiem na powietrze wysyłam, posprzątam , pozmywam a mama? mama w tym czasie leży u siebie i swoje gazety czyta :-? :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja po rozstaniu mieszkam samiuteńki w wynajetym acz przytulnym mieszkanku..

Ale o nieporządku mowy nie ma..tylko to prasowanie ..nigdy nienawidziłem tej czynności i jak prasuje to pisać nie moge :p :p

Reszta hmm prac domowych nawet sprawia mi przyjemność..

 

No dobra..przesypywac kawy sypanej do puszki nie znoszę zawsze mi sie choć troszke wysypie.. :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ghost - DARUJ SOBIE TO PRZESYPYWANIE - jak tyle nerw Cię to kosztuje.

Zostaw tę kawę w orginalnym opakowaniu, zamknij tylko klamerką choćby taką http://atogratka.pl/files/products/01232%20-%20klipsy%20kuchenne%208%20szt._m.jpg i wrzuć do lodówki - aromatyczna bedzie jak świeżynka, a zdrowie Twe psychiczne nie ucierpi :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może nie do końca wyartykułowałam, ale oczywiście, że mama powinna mieć swój świat i swoje sprawy.

Walka o dzieci - w sprawach zasadniczych, imponderabiliach. Na przykład bicie dzieci lub znęcanie się psychiczne.

Tutaj powinna być jak wilczyca. I już.

A swoje sprawy? Powinna ich mieć mnóstwo. Ja mam. :wink:

 

Wszystko jasne. POtrafię ugryźć nawet męża jak nie podoba mi się jak rozmawia z dziećmi :):)

 

A ja sobie właśnie uświadomiłam, że nie potrafię :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:

Kuźwa zdaję sobie sprawę, że powinnam zawsze stac po stronie dzieciaków jak widzę, że mąż nieodpowiednio z nimi rozmawia i do tej pory nie kłóciłam się z nim dla świętego spokoju, nie chciałam się z nim kłócić, żeby dzieciaki nie czuły się winne, że to "przez nich" się kłócimy, ale chyba popełniam błąd.

Wiem, można oczywiście porozmawiać później, ale po pierwsze: ja mam krótką pamięć w tych sprawach i zapominam poźniej, a po drugie: nie da się rozmawiać z moim mężem bo jego męska duma nie pozwala mu się przyznać do błędu.

 

Hmmmmmm...................cvzy ja to w ogóle powinnam pisać :oops: :cry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może nie do końca wyartykułowałam, ale oczywiście, że mama powinna mieć swój świat i swoje sprawy.

Walka o dzieci - w sprawach zasadniczych, imponderabiliach. Na przykład bicie dzieci lub znęcanie się psychiczne.

Tutaj powinna być jak wilczyca. I już.

A swoje sprawy? Powinna ich mieć mnóstwo. Ja mam. :wink:

 

Wszystko jasne. POtrafię ugryźć nawet męża jak nie podoba mi się jak rozmawia z dziećmi :):)

 

A ja sobie właśnie uświadomiłam, że nie potrafię :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:

Kuźwa zdaję sobie sprawę, że powinnam zawsze stac po stronie dzieciaków jak widzę, że mąż nieodpowiednio z nimi rozmawia i do tej pory nie kłóciłam się z nim dla świętego spokoju, nie chciałam się z nim kłócić, żeby dzieciaki nie czuły się winne, że to "przez nich" się kłócimy, ale chyba popełniam błąd.

Wiem, można oczywiście porozmawiać później, ale po pierwsze: ja mam krótką pamięć w tych sprawach i zapominam poźniej, a po drugie: nie da się rozmawiać z moim mężem bo jego męska duma nie pozwala mu się przyznać do błędu.

 

Hmmmmmm...................cvzy ja to w ogóle powinnam pisać :oops: :cry:

 

My mamy taką niepisaną umowę z małżonkiem - ja robię źle - On mnie grzecznie prosi do kuchni (łazienki, sypialni) i "grozi paluchem", On coś zmajstruje nie tak - nagle jest mi pilnie potrzebny "na balkonie" i tam Mu wygarniam co na sercu mi leży.

Narazie działa, a takie reprymendy " na bieżąco" pozwalaja spojrzeć na swe błędy i ocene ich "mocy".

No i co najważniejsze - zawsze synal usłyszy "przepraszam Cię" (slowo deficytowe w moim dzieciństwie).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...