Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

granice......


daggulka

Recommended Posts

Może nie do końca wyartykułowałam, ale oczywiście, że mama powinna mieć swój świat i swoje sprawy.

Walka o dzieci - w sprawach zasadniczych, imponderabiliach. Na przykład bicie dzieci lub znęcanie się psychiczne.

Tutaj powinna być jak wilczyca. I już.

A swoje sprawy? Powinna ich mieć mnóstwo. Ja mam. :wink:

 

Wszystko jasne. POtrafię ugryźć nawet męża jak nie podoba mi się jak rozmawia z dziećmi :):)

 

A ja sobie właśnie uświadomiłam, że nie potrafię :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:

Kuźwa zdaję sobie sprawę, że powinnam zawsze stac po stronie dzieciaków jak widzę, że mąż nieodpowiednio z nimi rozmawia i do tej pory nie kłóciłam się z nim dla świętego spokoju, nie chciałam się z nim kłócić, żeby dzieciaki nie czuły się winne, że to "przez nich" się kłócimy, ale chyba popełniam błąd.

Wiem, można oczywiście porozmawiać później, ale po pierwsze: ja mam krótką pamięć w tych sprawach i zapominam poźniej, a po drugie: nie da się rozmawiać z moim mężem bo jego męska duma nie pozwala mu się przyznać do błędu.

 

Hmmmmmm...................cvzy ja to w ogóle powinnam pisać :oops: :cry:

 

My mamy taką niepisaną umowę z małżonkiem - ja robię źle - On mnie grzecznie prosi do kuchni (łazienki, sypialni) i "grozi paluchem", On coś zmajstruje nie tak - nagle jest mi pilnie potrzebny "na balkonie" i tam Mu wygarniam co na sercu mi leży.

Narazie działa, a takie reprymendy " na bieżąco" pozwalaja spojrzeć na swe błędy i ocene ich "mocy".

No i co najważniejsze - zawsze synal usłyszy "przepraszam Cię" (slowo deficytowe w moim dzieciństwie).

 

My musielibysmy rozmawiać późnym wieczorem jak dzieciaki zasną, to już nastolatkowie, bo jak się będziemy prosić do kuchni to oni się szybciutko orientują, że gadamy o tym co sie przed chwilką stało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 670
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

 

My musielibysmy rozmawiać późnym wieczorem jak dzieciaki zasną, to już nastolatkowie, bo jak się będziemy prosić do kuchni to oni się szybciutko orientują, że gadamy o tym co sie przed chwilką stało.

 

No my mamy luksus obcowania z pięciolatkiem - bystrym, bo bystrym , ale ciągle małym brzdącem - narazie się nia połapał (chyba), ale bobowa, wydaje mi się, ze tu nie jest naistotniejsze "kiedy", ale by w ogóle ze sobą rozmawiać nie podważając autorytetu partnera.

Chyba każdego czasami emocje poniosą i nie to jest najgorsze, złe jest to że nawet nie staramy się tego naprawiać z nadzieją, że "samo minie" i pójdzie w zapomnienie.

Przepraszam, jeśli moralizuję :oops: mnie naprawdę nie zawsze wszystko wychodzi - ale się staram :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja sobie właśnie uświadomiłam, że nie potrafię :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:

Kuźwa zdaję sobie sprawę, że powinnam zawsze stac po stronie dzieciaków jak widzę, że mąż nieodpowiednio z nimi rozmawia i do tej pory nie kłóciłam się z nim dla świętego spokoju, nie chciałam się z nim kłócić, żeby dzieciaki nie czuły się winne, że to "przez nich" się kłócimy, ale chyba popełniam błąd.

Wiem, można oczywiście porozmawiać później, ale po pierwsze: ja mam krótką pamięć w tych sprawach i zapominam poźniej, a po drugie: nie da się rozmawiać z moim mężem bo jego męska duma nie pozwala mu się przyznać do błędu.

 

Hmmmmmm...................cvzy ja to w ogóle powinnam pisać :oops: :cry:

 

Hmmm, mogłabym sie pod tym podpisać niestety :oops: Też nie wiem czy powinnam pisać, ale jak na razie na siedmiu stronach tego wątku nikt na nikogo nie napadł i nikogo nie osadza, więc chyba bedzie nam wybaczone :oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kontynuując wątek kulinarny wczoraj wykipiał mi makaron prze tenże wątek hehe

Kocham gotować strasznie mnie to uspokaja..

 

Ja z tegoż samego powodu naleśniki sztuk dwie dziś spaliłam :oops:

 

Tiaaaa... własnie ryż dla pieska sam "wyszedł" z garnka, bo jestem na wątku... :lol:

 

BB - nie chcę napadać, ale to chyba jest grzech zaniechania - taki w małej skali. Myslę, że to też ważne jest i może warto byłoby, żebyś kiedyś spróbowała mimo wszystko na spokojnie z Mężem pogadać.

Musi przecież przyjąć do wiadomości, że nie jest ideałem, bo nikt nim nie jest. Jeśli postarasz się mówić o odczuciach Twoich i dzieciaków, a nie o tym, jak to On głupio gada :wink: , to może sie uda.

Jeśli Mąż nie dopuszcza do żadnych rozmów - to znaczy, że coś jest nie tak. :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja sobie właśnie uświadomiłam, że nie potrafię :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:

Kuźwa zdaję sobie sprawę, że powinnam zawsze stac po stronie dzieciaków jak widzę, że mąż nieodpowiednio z nimi rozmawia i do tej pory nie kłóciłam się z nim dla świętego spokoju, nie chciałam się z nim kłócić, żeby dzieciaki nie czuły się winne, że to "przez nich" się kłócimy, ale chyba popełniam błąd.

Wiem, można oczywiście porozmawiać później, ale po pierwsze: ja mam krótką pamięć w tych sprawach i zapominam poźniej, a po drugie: nie da się rozmawiać z moim mężem bo jego męska duma nie pozwala mu się przyznać do błędu.

 

Hmmmmmm...................cvzy ja to w ogóle powinnam pisać :oops: :cry:

 

To się da naprawić :)na pewno nie przy dzieciach, choć na bank podsłuchują :) I na pewno nie z powodu pierdół.

Mój mąż bywa w domu w prawie każdy weekend - nie da sie wychowywać dzieci weekendowo, więc czasem mamy "inne opinie". Na ogół mnie rozumie i stara się dostosować. No bo tak naprawdę , to nie wiele wie o tym co się stało w tygodniu... To mój rewir :)

 

Ważne, by rodzice jednak stanowili wspólny front. I ważne też mieć dystans do własnych dzieci - zawsze zakładam, że nie są krysztaowymi aniołami :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nefer ... dokładnie :lol:

 

muszę się pochwalić ... dziś udało mi się opanować nerwy...a było to tak:

rano zawsze odwożę córę do szkoły i potem zadylam do pracy ...więc na 5 minut przed planowanym wyjściem słyszę z kuchni "mamo...mamo!!!!" ...lecę na łeb na szyję ...patrzę a tam płatki czekoladowe z mlekiem które jadła Kasica na śniadanie są na: stole z moimi ukochanymi bambuskami :lol: , krześle tapicerowanym , podłodze świeżo co umytej (goście się zapowiedzieli :lol: ) no i na mojej Katarzynie z którą to powinnam własnie w tej chwili wychodzić z domu :evil: ... w normalnej sytuacji wydarłabym się jak jassssna cholera a Kasica dostałaby w tyłek klapsiora :lol: ...a ja spokojnie wyszłam do drugiego pokoju , policzyłam se do 10 , wróciłam, udało mi się do Kasicy wykrztusić "perszingiem na górę - ciuchy do prania, ubrać niebieską bluzę i jeansy" ..po czym posprzątałam migiem i ...udało nam się nie spóźnić do szkoły - w ostatniej minucie wbiegła :lol:

jestem z siebie dumna - w pierwszej chwili byłam wściekła i chciało mi się płakać .... a mnie udało się opanować i norrrmalnie zachować się jak człowiek :lol:

 

od mamuśki mam spokój ...ma gości do czwartku więc na kimś innym się uwiesiła tymczasowo :D ...właśnie byli dziś u mnie mama+tato+dwie ciotki z Mazur .... nawet fajnie było , bez zgrzytów w miłej atmosferze ....zauważyłam że moja mama za dużo mówi ....ona gada, gada, gada o byle czym byle tylko gadać ...japa jej się nie zamyka :roll: :wink:

 

Kochani - dzięki temu wątkowi zaczęłam zwracać uwagę na swoje zachowanie - to jest naprawdę duży krok do przodu ...dziękuję wszystkim za to, że tutaj jesteście :D .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Kochani - dzięki temu wątkowi zaczęłam zwracać uwagę na swoje zachowanie - to jest naprawdę duży krok do przodu ...dziękuję wszystkim za to, że tutaj jesteście :D .

 

Woooow - szacun Maleńka :):) To jest coś - zatrzymać sie na krawędzi furii :):)

Kasice przestanie mieć gęsią skórkę - tak jako moje dzieci przestały :)- zapytaj jej o to jak się czuje jak krzyczysz .. będzie bolało, ale wyjaśnicie sobie więcej niż możesz sobie wyobrazić.. Powiedz jej o tym poranku.

 

Jeszcze tylko jeden kroczek : chcesz płakać to płacz. Chcesz się śmiać- to się śmiej. Może nie zawsze i wszędzie, ale spuść trochę powietrza, bo warto.

Pokaż swojej Kasicy, że jesteś człowiekiem nieidealnym . Będzie jej łatwiej znosić potem w życiu własne porażki - serio, serio :):)

Ja często pokazuję dzieciom jaka jestem. I muszę je czasem przeprosić jak powiem za dużo :). A czasem zakończyć rozmowę : "teraz wyjdę, bo za moment CIę rozerwę na sztuki". Ale zawsze mówię o swoich uczuciach :) I dostaję to samo w zamian - to działa.

 

Mam większą "władzę" niż moje dzieci - dlatego nie wypada kopać słabszego , nie ? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dagulka-szacunek

 

 

 

A jak tam u Was dziewczyny z czarnymi ubraniami. macie? nosicie? chowacie się za nimi? U mnie na porządku dziennym 8)

Zakładam czarny do dentysty i ginekologa :) Lubie czarny jak się kiepsko czuję.

Nosiłam czarny wtedy, gdy jeszcze byłam "dobrą córeczką" czyli w podstwówce.

Ale nie ma to wiele wspólnego z żałobą. Moje młodsze dziecko nosi się na czarno od 7 roku życia. Chyba mi pozazdrościło.

Ale lubię też czeeeeerwień :)

Czarne po prostu wyszczupla :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dagulka-szacunek

 

 

 

A jak tam u Was dziewczyny z czarnymi ubraniami. macie? nosicie? chowacie się za nimi? U mnie na porządku dziennym 8)

Zakładam czarny do dentysty i ginekologa :) Lubie czarny jak się kiepsko czuję.

Nosiłam czarny wtedy, gdy jeszcze byłam "dobrą córeczką" czyli w podstwówce.

Ale nie ma to wiele wspólnego z żałobą. Moje młodsze dziecko nosi się na czarno od 7 roku życia. Chyba mi pozazdrościło.

Ale lubię też czeeeeerwień :)

Czarne po prostu wyszczupla :)

dlatego nie ma czarnych prezerwatyw

sorry ale nie wytrzymałem :oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dagulka-szacunek

 

 

 

A jak tam u Was dziewczyny z czarnymi ubraniami. macie? nosicie? chowacie się za nimi? U mnie na porządku dziennym 8)

Zakładam czarny do dentysty i ginekologa :) Lubie czarny jak się kiepsko czuję.

Nosiłam czarny wtedy, gdy jeszcze byłam "dobrą córeczką" czyli w podstwówce.

Ale nie ma to wiele wspólnego z żałobą. Moje młodsze dziecko nosi się na czarno od 7 roku życia. Chyba mi pozazdrościło.

Ale lubię też czeeeeerwień :)

Czarne po prostu wyszczupla :)

dlatego nie ma czarnych prezerwatyw

sorry ale nie wytrzymałem :oops:

 

Jak to nie ma daj adres podeślę..hehe kurcze 1950 i takie niedociągnięcia w temacie:P??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Duch wie. Duch się nie zastanawia co wypada a co nie :)

Duch wie i jest przekonany o swym meskim ja..ego jak widać tez ma niemałe hheheh ale tez dostrzega w sobie "pierwiastek żeński" duch czytuje nawet Jane Austin czy Pania Krantz..nazwiska Amandy Quick i Jude Deveraux..tez mu są nie obce i duch równie często sie wzrusza jak krzyczy i straszy moze duch ma zryte :p hehe

Duch chciałby byc duchem Pana Darcyego..czasem a czasem Leonidasa..i zapewne bywa po trosze i jednym i drugim czasem..kiedyś była dyscyplina 2 ksiazki tyg..teraz ..dyscypliny nie ma ..niestety:(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czarne ciuchy lubię ... w zasadzie codziennie mam na sobie coś czarnego ...hm...nie zastanawiałam się nad tym wcześniej :roll:

 

co do czarnych prezerwatyw- potwierdzam, występują takowe :wink: :lol:

 

Nefer ... mój mózg wie , że każdy jest tylko człowiekiem i ma prawo popełniać błędy, ma prawo czuć sie smutnym i płakać... ale serce (dusza? :roll: ) mówi , że płacz jest oznaką słabości ...że jeśli wymięknę to zostanie to użyte przeciwko mnie ...życie mnie tego nauczyło .... kopniaki nauczyły mnie nie ufać ludziom i się nie otwierać :roll: . Na palcach jednej ręki mogę policzyć momenty kiedy płaczem pokazałam swoją słabość przy kimś .... jeśli płaczę to wtedy kiedy nikt mnie nie widzi .

Oczywiście łatwiej jest się wściekać i podejrzewam, że wyłazi ze mnie choleryk wtedy , kiedy powinnam sobie popłakać - tylko że ja nie potrafię .

Zobaczcie jakie to jest chore ....nawet wobec własnego męża nie jestem do końca otwarta , a przed dziećmi boję sie pokazać swoje słabości.

Czasami czuję się jakby to życie nie było moim życiem , jakbym nie była za nie odpowiedzialna .... jakbym zawsze robiła to co wypada, trzeba albo inni każą :roll: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

My musielibysmy rozmawiać późnym wieczorem jak dzieciaki zasną, to już nastolatkowie, bo jak się będziemy prosić do kuchni to oni się szybciutko orientują, że gadamy o tym co sie przed chwilką stało.

 

No my mamy luksus obcowania z pięciolatkiem - bystrym, bo bystrym , ale ciągle małym brzdącem - narazie się nia połapał (chyba), ale bobowa, wydaje mi się, ze tu nie jest naistotniejsze "kiedy", ale by w ogóle ze sobą rozmawiać nie podważając autorytetu partnera.

Chyba każdego czasami emocje poniosą i nie to jest najgorsze, złe jest to że nawet nie staramy się tego naprawiać z nadzieją, że "samo minie" i pójdzie w zapomnienie.

Przepraszam, jeśli moralizuję :oops: mnie naprawdę nie zawsze wszystko wychodzi - ale się staram :D

 

Malka nie przepraszaj, nam po prostu nie wychodzą rozmowy na takie tematy wychowawcze, bo ................ech..................szkoda gadać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...