Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

granice......


daggulka

Recommended Posts

No depesiu oczywiście ja to wszystko wiem w teorii, próbowałam już niezliczone setki razy, czasami z większym skutkiem (czytaj: na dłużej), czasami z mniejszym skutkiem. Wiem, że jedna rozmowa nie wystarczy, staram się być wyrozumiała, ale przede wszystkim uświadamiam sobie, że ja świata nie zbawię i nie może być tak, że wszyscy są zadowoleni. W pewnym wieku już to się wie.

 

Nefciu a mój mąż bywa w domu całymi dniami (ma w domu firmę) a i tak robi wszystko co może żeby się nie wtrącać w wychowanie dzieci.

Staramy się mieć wspólny front (bardzo tego pilnuję).

 

Dagulka tak trzymaj :lol: Jestem dumna z Ciebie :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 670
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

czarne ciuchy lubię ... w zasadzie codziennie mam na sobie coś czarnego ...hm...nie zastanawiałam się nad tym wcześniej :roll:

 

co do czarnych prezerwatyw- potwierdzam, występują takowe :wink: :lol:

 

Nefer ... mój mózg wie , że każdy jest tylko człowiekiem i ma prawo popełniać błędy, ma prawo czuć sie smutnym i płakać... ale serce (dusza? :roll: ) mówi , że płacz jest oznaką słabości ...że jeśli wymięknę to zostanie to użyte przeciwko mnie ...życie mnie tego nauczyło .... kopniaki nauczyły mnie nie ufać ludziom i się nie otwierać :roll: . Na palcach jednej ręki mogę policzyć momenty kiedy płaczem pokazałam swoją słabość przy kimś .... jeśli płaczę to wtedy kiedy nikt mnie nie widzi .

Oczywiście łatwiej jest się wściekać i podejrzewam, że wyłazi ze mnie choleryk wtedy , kiedy powinnam sobie popłakać - tylko że ja nie potrafię .

Zobaczcie jakie to jest chore ....nawet wobec własnego męża nie jestem do końca otwarta , a przed dziećmi boję sie pokazać swoje słabości.

Czasami czuję się jakby to życie nie było moim życiem , jakbym nie była za nie odpowiedzialna .... jakbym zawsze robiła to co wypada, trzeba albo inni każą :roll: .

 

 

Oczywiście -założyłaś zbroję. Ale sa ludzie, którzy Cię nie skrzywdzą -i okazywali to milion razy - dzieci, maż.

Przed nimi nie musisz być super-hero-mama.

Pomyśl : Twoja córka widzi w domu non-stop twardą i silną matkę, ktora nigdy nie płacze. Jak czuje się córka, gdy płacze ? Czuje, że jest słaba ? A może lepej, by widziała, że czasem każdy ma gorszy dzień ?

 

Problem polega na tym, że nie chcemy mówić o uczuciach, bo musimy byc twardzi.

- dziś mam gorszy dzień - nie zaczepiaj mnie

- jest mi przykro, że tak zrobiłaś

- Smutno mi, gdy tak do mnie mówisz

- potrzebuję Twojej pomocy

 

To niby proste zdania a jak trudno nam przechodza przez gardło. Bo jesteśmy silni, z kamienia, musimy nad wszystkim panować, jesteśmy nie do zdarcia.

 

A tak naprawdę każdy z nas ma prawo do swoich słabości, płaczu, śmiechu, zwariowania :):)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czarne ciuchy lubię ... w zasadzie codziennie mam na sobie coś czarnego ...hm...nie zastanawiałam się nad tym wcześniej :roll:

 

co do czarnych prezerwatyw- potwierdzam, występują takowe :wink: :lol:

 

Nefer ... mój mózg wie , że każdy jest tylko człowiekiem i ma prawo popełniać błędy, ma prawo czuć sie smutnym i płakać... ale serce (dusza? :roll: ) mówi , że płacz jest oznaką słabości ...że jeśli wymięknę to zostanie to użyte przeciwko mnie ...życie mnie tego nauczyło .... kopniaki nauczyły mnie nie ufać ludziom i się nie otwierać :roll: . Na palcach jednej ręki mogę policzyć momenty kiedy płaczem pokazałam swoją słabość przy kimś .... jeśli płaczę to wtedy kiedy nikt mnie nie widzi .

Oczywiście łatwiej jest się wściekać i podejrzewam, że wyłazi ze mnie choleryk wtedy , kiedy powinnam sobie popłakać - tylko że ja nie potrafię .

Zobaczcie jakie to jest chore ....nawet wobec własnego męża nie jestem do końca otwarta , a przed dziećmi boję sie pokazać swoje słabości.

Czasami czuję się jakby to życie nie było moim życiem , jakbym nie była za nie odpowiedzialna .... jakbym zawsze robiła to co wypada, trzeba albo inni każą :roll: .

 

Dagulka to troche potrwa, ale jak pozwolisz sobie na słabość i pokażesz, że nie jesteś robotem pozbawionym uczuć to będzie łatwiej Tobie a i otoczenie spojrzy łaskawiej. Wydaje mi się, że teraz inni postrzegają Cię jako idealną osobę, której nie może się zdarzyć płacz, gorszy dzień, nie możesz sie pomylić, zawsze musi być wszystko "cycuś glancuś".

Zapewniam Cię, że jak odpuścisz sobie to będzie łatwiej.

 

Oczywiście nie od razu, bo najpierw wszyscy będą mówić "jak to , Ty sobie nie radzisz, mięso spaliłaś, płakałaś, chora jesteś..........itd", ale potem "przyzwolą Ci" albo raczej sama sobie pozwolisz na bycie człowiekiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To się da naprawić :)na pewno nie przy dzieciach, choć na bank podsłuchują :) I na pewno nie z powodu pierdół.

 

No właśnie Nefer, nie z powodu pierdół. Tylko czasem ciężko zdecydować co pierdołą jest, a co nie, a raczej, po zdarzeniu człowiek się łapie na tym, że może jednak trzeba było zareagować inaczej.

 

uświadamiam sobie, że ja świata nie zbawię i nie może być tak, że wszyscy są zadowoleni. W pewnym wieku już to się wie.

 

Ja też to wiem i chyba dzięki wam uświadomiłam sobie, że przemilczanie czegoś dla tak zwanego świętego spokoju, to droga do nikąd. Życie się przecież składa z małych sytuacji.

Mój mąż bywa w domu w prawie każdy weekend - nie da sie wychowywać dzieci weekendowo, więc czasem mamy "inne opinie". Na ogół mnie rozumie i stara się dostosować. No bo tak naprawdę , to nie wiele wie o tym co się stało w tygodniu... To mój rewir :)

 

Ważne, by rodzice jednak stanowili wspólny front. I ważne też mieć dystans do własnych dzieci - zawsze zakładam, że nie są krysztaowymi aniołami :)

 

Mój też weekendowo. Fajnie, że twój wie, że niewiele wie.

Jeśli Mąż nie dopuszcza do żadnych rozmów - to znaczy, że coś jest nie tak. :roll:

Ano właśnie :(

To oczywiście komentarz do mojej sytuacji, a nie do Bobowej :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

se właśnie poryczałam ... się przebrało :evil:

bierność....bierność...bierność .... czy u facetów to normalne jest?

zero zainteresowania problemami, wali go szczerze

- czy dziecko jest głodne i spragnione,

- czy śmieci nie wychodzą

- auto mi się zepsuło - nie zainteresuje się - "se zadzwoń do mechanika"

- czy może w domu trzeba coś zrobić ....

- co w pracy

- ja dziecko jest chore to oczywiste kto pójdzie na l4 i będzie się opiekował

 

wszystko takie oczywiste- bo jemu się wydaje że będzie na nowym domu tak jak dawniej "wszystko na mojej głowie" ...ja wszystko załatwię, ja podejmę wszystkie decyzje , ja się mam wszystkim martwić :evil:

 

wszystko, k.... ma mojej głowie ....ma za to stałą wymówkę : on ma tutaj swoje obowiązki ....kur....piec z podajnikiem obsługiwać :evil: :evil: :evil:

 

ja pier..... :evil:

mam dość ...z żadnej strony zrozumienia - tylko kłody.... :cry: :cry: :cry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

samotny wyjazd byłby wskazany ...ale nie mogę ze względu na pracę :roll:

 

jutro przysiądę nad harmonogramem zajęć ...w mieszkaniu miałam - wisiał na lodówce podział obowiązków ... w domu śmy się jeszcze nie dorobili :roll:

jest to jakieś wyjście z sytuacji ...tyle, że wszystkiego się w takim harmonogramie ująć nie da ...a wszystko czego się nie ujmie zrobi oczywiście kto? służąca Dagmarka :evil:

ale dobre i tyle :roll:

 

tylko że tu nie o to chodzi .... chodzi mi o odrobinę chociaż inwencji - żeby coś wyszło od niego samego ....zachowuje się jak dziecko - jeśli coś powiem to pewnie zrobi ...ale na boga dlaczego to ja mam zawsze myśleć i mu mówić że coś trzeba zrobić? :roll:

myśleć ...właśnie ...to ja MYŚLĘ za całą naszą rodzinę: myślę o wszystkich codziennych problemach z którymi borykam się w zasadzie sama, myślę czy starczy do 10-go kasy, pojawia się problem i to ja muszę MYŚLEĆ jak go rozwiązać i dopiero kiedy dam jakieś alternatywne wyjścia to podejmujemy decyzje ....ale kuźwa ....MYŚLĘ O WSZYSTKIM JA :evil:

 

tak było całe życie ...tylko że ja mam już dosyć kuźwa tego myślenia :evil:

 

chcę się poczuć jak kobieta a nie jak kuźwa MÓZG i gosposia :evil:

 

już nie wspomnę o braku jakichkolwiek wspólnych wyjść- gdziekolwiek - do kina , do restauracji, do pizzerii ....kuźwa....gdziekolwiek :evil:

kwiaty? na dzień kobiet i czasem na urodziny :evil:

 

tak sobie myślę .... czy ja cholera wymagam zbyt wiele? :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jezzzuuu...sory za te wynurzenia, ale mi się przebrało ....dawno nie wyłam, ale dziś se zamknęłam pokój i norrrmalnie gdybym miała jakiś worek treningowy to już byłoby "po" ...a tak -wszystko we mnie siedzi :evil:

 

chyba czas pomyśleć o sobie ... jutro zapiszę się na aerobic :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

daggulka nie tylko u ciebie tak, u mnie też, tylko ja myślę i wymyślam, planuję i układam, ale czasem marzę o tym żeby być taką blondynką z tipsami której zajęciem (podstawowym) w domu jest ładnie wyglądać i pachnieć :lol:

Czasem się zastanawiam co by było gdybym sobie gdzieś pojechała na wakacje SAMA na tydzień. Chyba by się wszystko rozwaliło. Najpiękniejszy moment w czasie ostatnich wakacji - dzieci poszły z tatusiem do takiego małpiego gaju fikać na drążkach i w basenie z kulkami a ja poszłam na plażę NA CZTERY GODZINY SAMA. Czytałam, co jakiś czas pływałam w morzu, nikt mnie nie męczył że chce pić, jeść, siku albo do domu, nikt nie truł i nikt nie kazał podejmowac decyzji. Coś pięknego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wiem czy to pocieszające czy wręcz przeciwnie że więcej babeczek tak ma :roll:

przecież to facet powienien być głową rodziny , osobą która w rodzinie nosi spodnie , podejmuje decyzje , troszczy się jej byt , stawia granice ...

a gdzie mężczyźni którzy zapraszają kobiety do restauracji, którzy przynoszą kwiaty , którzy pocałują przed wyjściem do pracy i po przyjściu , którzy starają się o związek a nie tylko biernie pasożytują :evil:

kuźwa...gdzie?

już teraz to chyba tylko w serialach :evil:

 

 

jezzzuuu...co się stało z tym światem? :o :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:lol: :lol: :lol:

Sie mi przypomnialo jak wyjechalam w zeszlym roku na 4 dni.

Obslugi pralki nie uczylam, bo i tak by prania nie zrobil, za to nauczylam obslugiwac zmywarke.

I co? :lol:

Przez cztery dni jadl wyłacznie bigos, ktory mu między innymi zostawiłam, prosto z garka (zeby przypadkiem brudnego talerza do zmywarki nie dac) i pił z JEDNEGO kubka :lol: :lol:

 

Ach te chłopy.

Ale i tak go lubie.

Pomysl Dagulka kto by cie od czasu do czasu przytulil gdyby go brakło?

 

PS. I mi mówi, że kotu wcale nie trzeba było myć miski, bo wylizywała wszystko do czysta :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aaa, dzisaj oglądałam po raz 55-ty Jańcio Wodnika (uwielbiam :D ) ...i tam jest taki jeden moment kiedy ten Jańcio już wrócił z tych wojaży do tej swojej chałupy i ta Weronka mu mówi coś w tym stylu :

"widzisz Jańcio tą naszą kuchnię? w piecu ogień wygasł ... bo ty założyłeś, że tylko ja będę do tego ognia dokładać"

 

i tak jest .... do tego ognia to trzeba we dwoje dokładać :wink: :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...