Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

granice......


daggulka

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 670
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Aga napisała:

 

Mój syn nie powinien jeśc za dużo ketchupu ponieważ potem ma problemy ze skórą wokół pupy (tzn. blisko odbytu). Fakt on go uwielbia, ale potem cierpi i ja muszę mu te miejsca smarowac. Póki jest mały to OK, ale jeszcze chwila i odmówię mu, nie będę go tam smarowac.

Mówię dziadkom nie dawajcie mu ketchupu w ogóle, albo kropeczkę na kanapkę. Niestety nie dociera. Kiedy jest u nich zawsze jest to samo. Po prostu talerz ubabrany ogromną ilością ketchupu. I mają ubaw z tego.

Odnośnie słodyczy jest tak samo. Słodzenie słodkiej już herbaty to norma.

Nie chcą słyszec na zasadzie "co ja się tam znam".

 

Aga 20 lat zawodowo zajmowałem się tłumaczeniem, że jeśli cos dziecku szkodzi, to dziadkowie, a zwłaszcza babcie, mają zakazu podawania dziecku, nawet najwspanialszych, ich spracowanymi rękami wykonanych smakołyków. Musisz tu być twarda jak skała. Nie ma innego wyboru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aga, jeśli chodzi o sprawy jedzenia jestem ortodoksem.

Zabroniłabym dziecku jedzenia czegokolwiek u dziadków, gdyby mu to szkodziło. A jeśli dziecko jest za małe, żeby odmówić, nie zostawiłabym z dziadkami. Taka ze mnie wyrodna matka. Jak moi rodzice przynieśli ostatnio Danielowi Danonki powiedziałam, że pieski się ucieszą i mam spokój, mam nadzieję, na jakiś czas.

A mój radykalizm bierze się niestety stąd, że już mi jednego syna zapaśli, a teraz narzekają, że jest gruby i ma złe nawyki żywieniowe. :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak moi rodzice przynieśli ostatnio Danielowi Danonki powiedziałam, że pieski się ucieszą i mam spokój, mam nadzieję, na jakiś czas.

:D :D :D

Dobre - i wiem, że skuteczne. Tylko po takiej odzywce trudno znieść minę obrażonego "majestatu"

Trudne są relacje z rodziną, prawda?

"Zobacz, ja tu przychodzę, trzy godziny prasuję, a dzieci mają wszystko w szafie poprzewracane! I na nic moja praca!"

"Więcej nie prasuj, mamo, skoro nie doceniają Twoich wysiłków"

Jak mogłam coś takiego powiedzieć! Obraza i foch

:o

 

Jakie to bzdurne! Nie lepiej przez trzy godziny oglądać stare fotografie z dzieciakami albo poopowiadać im o swoim dzieciństwie? Chyba, że nie ma o czym opowiadać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba, że prościej jest im wyprasować niż z nimi pogadać..

Myślę, że tak właśnie jest. Denerwuje mnie unikanie rozmów "wprost" i na świeżo.

Rozmowy są trudne, niewygodne, często nie wynika to ze złej woli, tylko z braku słów, braku umiejętności.

Myślę, że naszej mamie sprzątanie daje ukojenie. Jak już ma tak wszystko uporządkowane, to może ma poczucie ładu także w życiu.

Kiedyś w stresie chwyciła za odkurzacz o 3.00 nad ranem. Mamę to uspokoiło - sąsiadów mniej.

Nie ekscytuje się życiem, filmem, wnuczkami - tylko sprzątaniem.

Kiedyś wyjechaliśmy na trzy dni. Dzieci małe, więc zostały z babcią. Powrót. Wchodzę do domu. Powitanie i od razu słowa: "posprzątałam Ci, zobacz jakie masz

teraz czyste podłogi" i szczęście na twarzy :D

A ja? :evil:

Wysiadam. Nie moja bajka!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No bo co robi "dobra matka i żona" ?

 

Ma posprzątanie w domu - można jeść z podłogi

Wszystkie dzieci i mąż są najedzeni

Ubrania są poprane

Koszule poprasowane

Dzieci mają świetne stopnie w szkole

Mąż nie pije ( jak pije, to ma złą żoną)

 

 

Moja mama latami zadawała mi na wejściu tylko jedno pytanie : co w szkole ?

Najpierw odpowiadałam. Potem już mówiła "nic".

Nie jestem robotem - ja żyję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moje demony nie śpią, a ja razem z nimi :-(....

przeczytałam sobie ostatnio "mądrą" książkę o asertywności, mając nadzieję, że pomoże mi pewne kwestie zrozumieć i przez nie przebrnąć - po jej skończeniu stwierdziłam (po raz kolejny w moim życiu), że właśnie tej asertywności mi brakuje, a wdrażanie jej w moje życie pomaga mi wytrwać w moich postanowieniach.

niestety poza moją połowicą nie mam wsparcia w nikim - wszyscy starają się za wszelką cenę zmieszać mnie z błotem i sprowadzić do parteru - żeby było tak jak dawniej - czyli dobrze dla nich...na słowo "NIE" wypowiedziane ze stoickim spokojem reagują różnie - głównie jednak zwymyślają mnie, a ja spokojnie stosuję zdartą płytę - to wyprowadza ich z równowagi. wczoraj tak się nasłuchałam przez telefon, że się poryczałam, ale mój malutki sukces polega na tym, że zrobiłam to po odłożeniu słuchawki ;-) - podczas rozmowy byłam spokojna i opanowana. tyle, że co z tego kiedy przez to wszystko spać nie mogę bo przeżywam?

jak długo oni jeszcze będą próbować mnie złamać? ile jeszcze obelg pod moim adresem mam znieść? szkoda, że nikt nie zna na te pytania odpowiedzi....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No bo co robi "dobra matka i żona" ?

 

Ma posprzątanie w domu - można jeść z podłogi

Wszystkie dzieci i mąż są najedzeni

Ubrania są poprane

Koszule poprasowane

Dzieci mają świetne stopnie w szkole

Mąż nie pije ( jak pije, to ma złą żoną)

 

 

Moja mama latami zadawała mi na wejściu tylko jedno pytanie : co w szkole ?

Najpierw odpowiadałam. Potem już mówiła "nic".

Nie jestem robotem - ja żyję.

 

to ja nie wiem jaką funkcję pełniła w domu ta kobieta co się mianowała moją matką.

w domu palcem nigdy nie tknęła, nami interesowała się zrywami czyli np. przez pół roku nic ją nie obchodziło a potem nagle chciała - ba naciskała wręcz, żeby jej się zwierzać ze szczegółami...niestety jako dziecko złaknione kontaktu - kilka razy dałam się na to nabrać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Janinki, kochana - lekcja nr 2: jak ktoś Ci wymyśla, to ze stoickim spokojem powiedz tylko: jak się uspokoisz, to zadzwoń, bo nie będę rozmawiać w ten sposób - i ODŁÓŻ SŁUCHAWKĘ.

Dlaczego wysłuchujesz grzecznie obelg i wyzwisk? :o

Nie pozwól i tyle! Odłóż słuchawkę albo wyjdź z pokoju, jesli to nie jest telefonicznie. MIEJ W NOSIE.

Pewnie, że czasem wszystko się w Tobie zagotuje, czasem zaboli jak diabli i potem trzeba będzie sobie popłakać. Ale oni tego nie zobaczą - zobaczą nową dziewczynę. która nie pozwala się wykorzystywać i obrażać.

Kciuki niezmiennie trzymam i pozdrawiam bardzo ciepło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Janinki pierwsze koty za płoty :lol:

Gratuluję sukcesu. Popłakałaś sie - to dobrze - i dobrze, że jak skończyłaś rozmawiać. a płacz sobie ile chcesz (byle nikt nie widział) to pozwoli wyrzucić negatywne emocje ze środka. Nie można ich chować bo potem atakują organizm ze zdwojoną siłą i nagle się okazuje, że jesteś chora..........np. na serducho.

 

Trzymaj się dalej, bądź stanowcza, nie odpuszczaj, w końcu przywykną ale musisz się liczyć ze stratami..............części rodziny i przyjaciół, którzy mogą nie zaakceptować nowej Ciebie. Będziesz wtedy wiedziała kto tak naprawdę Cię kocha , lubi i szanuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moje demony nie śpią, a ja razem z nimi :-(....

przeczytałam sobie ostatnio "mądrą" książkę o asertywności, mając nadzieję, że pomoże mi pewne kwestie zrozumieć i przez nie przebrnąć - po jej skończeniu stwierdziłam (po raz kolejny w moim życiu), że właśnie tej asertywności mi brakuje, a wdrażanie jej w moje życie pomaga mi wytrwać w moich postanowieniach.

niestety poza moją połowicą nie mam wsparcia w nikim - wszyscy starają się za wszelką cenę zmieszać mnie z błotem i sprowadzić do parteru - żeby było tak jak dawniej - czyli dobrze dla nich...na słowo "NIE" wypowiedziane ze stoickim spokojem reagują różnie - głównie jednak zwymyślają mnie, a ja spokojnie stosuję zdartą płytę - to wyprowadza ich z równowagi. wczoraj tak się nasłuchałam przez telefon, że się poryczałam, ale mój malutki sukces polega na tym, że zrobiłam to po odłożeniu słuchawki ;-) - podczas rozmowy byłam spokojna i opanowana. tyle, że co z tego kiedy przez to wszystko spać nie mogę bo przeżywam?

jak długo oni jeszcze będą próbować mnie złamać? ile jeszcze obelg pod moim adresem mam znieść? szkoda, że nikt nie zna na te pytania odpowiedzi....

 

 

Jeszcze troszke , jescze chwilkę . Wytrwaj.

Później zoobojętniejesz i nie bedzie Cie juz to dotykało.

A i oni widząc ze nie reagujesz na ich zaczepki , przestaną z czasem .

Trzymam kciuki !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Janiki-to co zaczyna się teraz u Ciebie dziać jest czymś zupełnie nowym zarówno dla Ciebie jak i dla całej reszty, każdy pobuje okopać się na dobrej pozycji albo wrócić do sytuacji jaka była wcześniej.A w końcu dostrzegą ,że coś próbujesz zmienić, każdy,nawet mały kroczek jest ważny.Jedni to zaakceptują , inni nie.Ważna jest konsekwencja i świadomośc ,że robisz coś ważnego dla siebie.

 

powodzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech, przebrnęłam przez cały wątek no i w prawie każdej wypowiedzi widzę moją sytuację :roll:

Jak tylko ochłonę po ostatnim spięciu, to wam opowiem.

Spięciu z mother-in-law ofkors. :-? :-? :-?

Ta kobieta się nie nauczy w życiu, że ja już nie mam tyle lat co w dniu ślubu i że nie może mi organizować życia codziennego. Echhh, opowiem Wam niebawem.

Wydawało mi się, że najlepiej jest mówić wprost, na "gorąco" rozwiązywać problemy, jasno i wyraźnie wypowiadać swoje opinie, zdania.

No i tu się zaczęło piekło :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla rozluźnienia sytuacji...

 

We wtorek zawoziłam moją Teściową szanowną z psem do weterynarza ( psu nie pracują nerki, miał zakładany wenflon do dializ. Dializy 1 raz w tygodniu. Nie pytajcie co sądzę o znęcaniu się tak nad psem...)

 

Ponieważ to było w nieznanej mi dobrze części miasta, więc jechałam na GPSie.

 

Pies z teściową z tyłu.

 

Najczęściej zadawane pytania teściowej ;

 

- dlaczego jedziemy tędy ?

- jak nazywa się ta ulica ?

- gdzie teraz skręcami ?

- a potem będzie korek ?

- daleko jeszcze ?

etc.

 

Pomiędzy powyższymi pytaniami ( one następowały z częstotliwością 3-6 na minutę) Mówił do mnie GPS.

A jak mówił GPS - to teściowa na niego reagowała.

Najczęstsze reakcje teśiowej :

 

- A, w prawo

- A, w lewo

- No tak, trzymaj się prawego pasa, bo potem skręcamy

- No tak, trzymaj się lewego pasa, bo potem skręcamy

- A DLACZEGO ?

 

 

I teraz sobie to zmiksujcie :):)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla rozluźnienia sytuacji...

 

We wtorek zawoziłam moją Teściową szanowną z psem do weterynarza ( psu nie pracują nerki, miał zakładany wenflon do dializ. Dializy 1 raz w tygodniu. Nie pytajcie co sądzę o znęcaniu się tak nad psem...)

 

Ponieważ to było w nieznanej mi dobrze części miasta, więc jechałam na GPSie.

 

Pies z teściową z tyłu.

 

Najczęściej zadawane pytania teściowej ;

 

- dlaczego jedziemy tędy ?

- jak nazywa się ta ulica ?

- gdzie teraz skręcami ?

- a potem będzie korek ?

- daleko jeszcze ?

etc.

 

Pomiędzy powyższymi pytaniami ( one następowały z częstotliwością 3-6 na minutę) Mówił do mnie GPS.

A jak mówił GPS - to teściowa na niego reagowała.

Najczęstsze reakcje teśiowej :

 

- A, w prawo

- A, w lewo

- No tak, trzymaj się prawego pasa, bo potem skręcamy

- No tak, trzymaj się lewego pasa, bo potem skręcamy

- A DLACZEGO ?

 

 

I teraz sobie to zmiksujcie :):)

nooo, i oczywiście mamusia nie ma prawka nie??? :)

Znam, raz się zatrzymałam z piskiem i zapytałam czy ma ochotę na przechadzkę?? 2 tygodnie obrazy...... :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla rozluźnienia sytuacji...

 

We wtorek zawoziłam moją Teściową szanowną z psem do weterynarza ( psu nie pracują nerki, miał zakładany wenflon do dializ. Dializy 1 raz w tygodniu. Nie pytajcie co sądzę o znęcaniu się tak nad psem...)

 

Ponieważ to było w nieznanej mi dobrze części miasta, więc jechałam na GPSie.

 

Pies z teściową z tyłu.

 

Najczęściej zadawane pytania teściowej ;

 

- dlaczego jedziemy tędy ?

- jak nazywa się ta ulica ?

- gdzie teraz skręcami ?

- a potem będzie korek ?

- daleko jeszcze ?

etc.

 

Pomiędzy powyższymi pytaniami ( one następowały z częstotliwością 3-6 na minutę) Mówił do mnie GPS.

A jak mówił GPS - to teściowa na niego reagowała.

Najczęstsze reakcje teśiowej :

 

- A, w prawo

- A, w lewo

- No tak, trzymaj się prawego pasa, bo potem skręcamy

- No tak, trzymaj się lewego pasa, bo potem skręcamy

- A DLACZEGO ?

 

 

I teraz sobie to zmiksujcie :):)

 

:D

 

 

Dobre. Mnie się przypomina dialog z rodzicielką. Ja za kółkiem, grzeję akurat najszybciej jak potrafię (jeszcze świeże prawko jazdy), przelotówka w środku ruchliwego miasta. Mama na siedzeniu pasażera nakręca się jakimiś wymówkami. Wreszcie kategorycznie żąda:

 

"Ty patrz mi w oczy, gdy do Ciebie mówię!"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Janinki pierwsze koty za płoty :lol:

Gratuluję sukcesu. Popłakałaś sie - to dobrze - i dobrze, że jak skończyłaś rozmawiać. a płacz sobie ile chcesz (byle nikt nie widział) to pozwoli wyrzucić negatywne emocje ze środka. Nie można ich chować bo potem atakują organizm ze zdwojoną siłą i nagle się okazuje, że jesteś chora..........np. na serducho.

 

Trzymaj się dalej, bądź stanowcza, nie odpuszczaj, w końcu przywykną ale musisz się liczyć ze stratami..............części rodziny i przyjaciół, którzy mogą nie zaakceptować nowej Ciebie. Będziesz wtedy wiedziała kto tak naprawdę Cię kocha , lubi i szanuje.

 

dziękuję wam bardzo za słowa otuchy - to bardzo pomaga...

 

nigdy nie miałam problemu z przyjaciółmi - oni zawsze akceptowali mnie taką jaka jestem, gdy mi się coś nie podoba to mówię wprost, czasem to mówią, że jestem szczera aż do bólu, jestem wobec nich stanowcza jeśli jest jakaś sytuacja konfliktowa i zawsze potrafimy znaleźć konsensus - chyba po prostu trafiłam na mądrych ludzi, którym zależy na dobrej relacji tak samo jak mnie - wtedy łatwiej o zrozumienie i kompromis...ale w stosunku do rodziny - zupełnie inaczej, jakbym dalej miała 10 lat i była w emocjonalnych sidłach...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...