Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

granice......


daggulka

Recommended Posts

Dziewczyno - to od Ciebie zależy czy masz lat 10 czy więcej :):)

Recepta : nieco samolubności :):)

NIe chcesz gadać ? Nie gadasz.

Nie chcesz się spotkać ? NIe spotykasz się.

Nie chcesz ? TO NIE CHCESZ.

Po prostu wystarczy magiczne słowo : NIE.

I w d.upie z ich problemami :):)

 

Ja nie lubię sobie robić sama kuku :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 670
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

moja zaś pojechała wczoraj na wieś do siebie - bedzie tam do niedzieli :D

no i pojawił się problem odbioru Kasi ze szkoły przez te 2 dni - sie wczoraj ścięłam z moim slubnym bo sie przywyczaił , że sprawy dzieci to jakby nie jego brocha .... a tu nagle zonk :wink: .... trza pokombinować :wink: :lol:

przeca nie bede całe życie mysleć za całą rodzinę :roll: ...ale odebrał, zawiózł do domu .... tylko jak wróciłam z roboty przed 6 to lekcje oczywiście nie odrobione a hrabia se przy kompie nagina :evil: ....szlag mnie kiedyś trafi :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Janinki pierwsze koty za płoty :lol:

Gratuluję sukcesu. Popłakałaś sie - to dobrze - i dobrze, że jak skończyłaś rozmawiać. a płacz sobie ile chcesz (byle nikt nie widział) to pozwoli wyrzucić negatywne emocje ze środka. Nie można ich chować bo potem atakują organizm ze zdwojoną siłą i nagle się okazuje, że jesteś chora..........np. na serducho.

 

Trzymaj się dalej, bądź stanowcza, nie odpuszczaj, w końcu przywykną ale musisz się liczyć ze stratami..............części rodziny i przyjaciół, którzy mogą nie zaakceptować nowej Ciebie. Będziesz wtedy wiedziała kto tak naprawdę Cię kocha , lubi i szanuje.

 

dziękuję wam bardzo za słowa otuchy - to bardzo pomaga...

 

nigdy nie miałam problemu z przyjaciółmi - oni zawsze akceptowali mnie taką jaka jestem, gdy mi się coś nie podoba to mówię wprost, czasem to mówią, że jestem szczera aż do bólu, jestem wobec nich stanowcza jeśli jest jakaś sytuacja konfliktowa i zawsze potrafimy znaleźć konsensus - chyba po prostu trafiłam na mądrych ludzi, którym zależy na dobrej relacji tak samo jak mnie - wtedy łatwiej o zrozumienie i kompromis...ale w stosunku do rodziny - zupełnie inaczej, jakbym dalej miała 10 lat i była w emocjonalnych sidłach...

 

 

Janinki bo z rodziną to jest zdecydowanie trudniej, choć nie niemożliwe.

Ale tu wchodzą w grę emocje.......niestety

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moja zaś pojechała wczoraj na wieś do siebie - bedzie tam do niedzieli :D

no i pojawił się problem odbioru Kasi ze szkoły przez te 2 dni - sie wczoraj ścięłam z moim slubnym bo sie przywyczaił , że sprawy dzieci to jakby nie jego brocha .... a tu nagle zonk :wink: .... trza pokombinować :wink: :lol:

przeca nie bede całe życie mysleć za całą rodzinę :roll: ...ale odebrał, zawiózł do domu .... tylko jak wróciłam z roboty przed 6 to lekcje oczywiście nie odrobione a hrabia se przy kompie nagina :evil: ....szlag mnie kiedyś trafi :roll:

 

Dagulka powiem Ci co pomyślał "hrabia" :wink:

.......no przecież takie to strasznie trudne było i ...................odebrałem dziecko...............udało się............to o co Ci jeszcze chodzi :roll: :wink:

 

No niestety..............faceciki............... :lol:

 

Choć oczywiście ja też się wkurzam na takie rzeczy.

Ostatnio byłam na zebraniu w szkole u jednego syna, a potem u drugiego, załatwiałam jeszcze jakieś sprawy i wróciłam o 21

 

Wchodze do domu i co widzę: moje młodsze dziecko w trakcie odrabiania lekcji, pytam męża czy sprawdził mu matmę, a syn na to, że jeszcze się za nią nie zabrał, a mąż na to że przecież on cały czas robi lekcje, a ja na to czy sprawdził co się dzieje niego w pkoju no bo przeciez jak można długo robić lekcje w 5 klasie podstawówki jak się od godziny 15 jest w domu. :evil: Oczywiście jeszcze ne zjadł kolacji, nie wykąpał się, burdel w kuchni, i nie tylko...........normalnie szlag mnie trafił. Czasami to czuję się w moim domu jak ten kot. Jak mnie nie ma to myszy grasują

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.. Niedawno też moja siostra zaskoczyła mnie swoimi planami, powiedziała, że teraz skoro mam już dom, będzie odwiedzała mnie z dziećmi i swoim mężem w każdą sobotę :o Mama z kolei snuje plany spędzenia w naszym niewykończonym jeszcze domu świąt z nami i resztą dalszej rodziny... Teraz, już!

 

majka, jest świetne lekarstwo na taką postawę. Poznałem go na sobie, chociaż wobec mnie nikt go złośliwie nie zastosował :D

Ale od początku. Kiedy szwagier kupił dom do remontu, to przez 3 lata, bo tyle trwał remont, spędziłem tam parę miesięcy. Oczywiście, nie w gościach, a przy pracy od rana do nocy. I kiedy siostra ze szwagrem przeprowadzili się już do niego, to teraz nie mogą doprosić się, żebym przyjechał z wizytą. Tłumaczę się, że ja bym tam nie wypoczął, bo to miejsce nijak z wypoczynkiem mi się nie kojarzy. I tak autentycznie jest!

Więc Ty powiedz siostrze, że chętnie co sobotę zobaczysz ich z mężem i od razu wymieniaj wszystkie roboty do wykonania w domu. I nie zapomnij dodać, że chyba nie będzie taka, żeby leżała, jak Ty z mężem bedziesz pracować, tylko oboje wam pomogą. I że bardzo liczysz na to.

Szybko przejdzie im ochota na odwiedziny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

..ale w stosunku do rodziny - zupełnie inaczej, jakbym dalej miała 10 lat i była w emocjonalnych sidłach...

 

Aczkolwiek zupełnie niepotrzebnie ---i bardzo dobrze teraz czynisz...

 

Nefer --sie ulachałem..z drugiej mańki dodam że miałem jednego kierowce ze dwa lata temu..któremu jak powiedziałem ze ma skrecać w lewo on krecił w prawo i odwrotnie..na drugi dzien na szybie od środla nakleiłem biała tasme ze sstrzałkami i opisem

-->prawo

<--- lewo

skubaniec w godzine sie nuaczył..hehe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
..ale w stosunku do rodziny - zupełnie inaczej, jakbym dalej miała 10 lat i była w emocjonalnych sidłach...

 

Aczkolwiek zupełnie niepotrzebnie ---i bardzo dobrze teraz czynisz...

 

Nefer --sie ulachałem..z drugiej mańki dodam że miałem jednego kierowce ze dwa lata temu..któremu jak powiedziałem ze ma skrecać w lewo on krecił w prawo i odwrotnie..na drugi dzien na szybie od środla nakleiłem biała tasme ze sstrzałkami i opisem

-->prawo

<--- lewo

skubaniec w godzine sie nuaczył..hehe

 

 

Wizualizacja ma ogromy pałer :)

Muszę teściowej nakleić w samochodzie :

 

http://newton.net.pl/files/silence.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

"Ty patrz mi w oczy, gdy do Ciebie mówię!"

 

 

Mój ojciec w jednym ze swych dyktatorskich popisów rzucił tekst:

"Ty gówniaro - milcz jak do mnie mówisz"

 

Pamietam,że wybuchnęłam śmiechem... potem juz mi do śmiechu nie było...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aga napisała:

 

Mój syn nie powinien jeśc za dużo ketchupu ponieważ potem ma problemy ze skórą wokół pupy (tzn. blisko odbytu). Fakt on go uwielbia, ale potem cierpi i ja muszę mu te miejsca smarowac. Póki jest mały to OK, ale jeszcze chwila i odmówię mu, nie będę go tam smarowac.

Mówię dziadkom nie dawajcie mu ketchupu w ogóle, albo kropeczkę na kanapkę. Niestety nie dociera. Kiedy jest u nich zawsze jest to samo. Po prostu talerz ubabrany ogromną ilością ketchupu. I mają ubaw z tego.

Odnośnie słodyczy jest tak samo. Słodzenie słodkiej już herbaty to norma.

Nie chcą słyszec na zasadzie "co ja się tam znam".

 

Aga 20 lat zawodowo zajmowałem się tłumaczeniem, że jeśli cos dziecku szkodzi, to dziadkowie, a zwłaszcza babcie, mają zakazu podawania dziecku, nawet najwspanialszych, ich spracowanymi rękami wykonanych smakołyków. Musisz tu być twarda jak skała. Nie ma innego wyboru.

 

Moja teściowa dziecku które nie poszło do przedszkola bo miało zatrucie pokarmowe - więc na diecie - podała w ramach ścisłej diety "pomidory domowej roboty" (taki przecier z pomidorów, nawet nie wiem czy dobrze zapasteryzowany). Smarowała dziecko maścią "rozgrzewającą na zapalenie płuc" którą kupiła od ruskich na placu. Oczywiście nie przyznała się, a lekarka pół godziny próbowała zdiagnozować chorobę zakaźną (!!!) bo nic jej nie pasowało - taka dziwna wysypka dziecku wyszła ... Dopiero dziecko się wygadało choć babcia kazała kłamać przed mamusią. Dziecku z alergią po kryjomu w kuchni napychała tortem z bitą śmietaną i czekoladą. Dobrze że młodym nie ma prawa się zajmować (bardzo ograniczyliśmy kontakty) - jest na diecie bez cukru glutemu i mleka - to dla niego bardzo ważne. W głowie jej się nie mieści że dziecko może żyć bez czekolady i paluszków.

Czasem mam wrażenie że mnie na złość chce zrobić dzieciom krzywdę.

Wolałam zawsze ostatnie pieniądze oddać na opiekunkę niż dawać do teściowej. Niestety nie zawsze się dało ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 months później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...