Nefer 22.09.2008 11:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Września 2008 Nefer - nie znamy się, może i potwór ale jak widać z Twoich wypowiedzi Mądry Życiowo Potwór . I patrz - nadal mnie trzyma i gnębi.. już dawno powinnam zapomnieć o sprawie . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bobowa budowniczowa 22.09.2008 11:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Września 2008 Jak czytam co przeżywacie to...........wszystko mi się przypomina. Tylko ja mam ups....na całe szczęście miałamproblemy tylko z matką. Z ojcem do dzisiaj mam super kontakt i kocham go nad życie. A mamusia.....cóż..........mimo, że wyrządziła mi wiele krzywd problem rozwiązała ONA - rozwiodła się ( w wieku 60 lat) z moim ojcem zdradzając go z innym fagasem zerwała wszelkie kontakty ze swoją rodziną: z córkami, z wnukami, ze swoją matką, rodzeństwem. Oczywiście nie mam zamiaru namawiać Waszych rodziców do rozwodu Ale powiem tak: chyba można problem z rodzicami rozwiązać tylko stanowczą i spokojną postawą broniącą swojego życia prywatnego i swojego zdania. I nie mieć wyrzutów sumienia, że to rodzice, że szacunek. Tak właściwie to oni powinni się zastanowić kto im poda tę przysłowiową "szklankę herbaty" na starość jak będą w ten sposób traktować własne dzieci. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 23.09.2008 06:35 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Września 2008 no, i standart .... chwilę się poobrażała i teraz udaje że wszystko jest w porządku ....nienawidze tego ...jakoś się trzymam - służbowo- na pytania zasadnicze krótkie odpowiedzi - kontakt jest bo mama odbiera mi córe ze szkoły Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JANINKI-AMORKI82 23.09.2008 06:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Września 2008 u mnie też standardzik, ehh...szkoda gadać... nie pomaga bycie miłym (metoda na zagłaskanie), nie pomaga gdy jestem stanowcza, nie pomaga krzyk ani spokój i nie pomaga totalna olewka - no i co z takim przypadkiem zrobić? dziś obudziłam się o 3 w nocy i już nie mogłam zasnąć bo myśli o tym jak codziennie mamusia mnie wkurza nie dały spać...i tak jest od 2 tygodni non stop - ani jedna nocka normalnie nie przespana . mam już dość wszystkiego... u mnie jest problem o tyle trudniejszy, że mieszkamy teraz przy mamie ( i na razie nie mamy możliwości inaczej) - w innym wątku o mieszkaniu z rodzicami pisałam, że już jest lepiej - niestety BYŁO lepiej, ale odkąd ojciec się wyprowadził jest masakrycznie... zastanawia mnie to, że to właśnie ci wykształceni rodzice, często na wysokich stanowiskach najbardziej niszczą swoje dzieci - taka przemoc psychiczna czasem wydaje mi się gorsza od fizycznej, eh... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 23.09.2008 07:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Września 2008 Jest też druga strona medalu :Nie polecam uzależniac sie od takich toksycznych ludzi.Daggulka - dlaczego zostawiasz córkę pod opieką kobiety, ktora się tak zachowuje ? NIe boisz się ? Ja zatrudniałam studentkę,ktora odbierała dzieci ze szkoły - to się daje załatwić.Janinki- dlaczego nie wynajmiesz mieszkanka ? Jesli oczekujecie usług od tych ludzi to niestety - liczcie się z tym, że usłyszycie : "Zajmuję się Twoim dzieckiem/mieszkasz u mnie to rób to co ja sobie życzę".Dopóki jesteście uzależnione - sorry, ale dziób w ciup. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 23.09.2008 07:16 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Września 2008 Dziś: jestem w pracy , dzwoni telefon...oczywiście mamusia ja: słucham mama: no, jak to dziś z Kasią ja: przeciez mówiłam Ci wczoraj, że podrzucę Ci Kasię po szkole i odbiore ja ją potem po pracy albo Tomek mama: acha, no tak ...a co z obiadem ..masz obiad? ja : mam obiad (tak, jakbym kiedyś nie miała ) mama: ale wiesz, że ziemniaki z niedzieli już będą niedobre ... to co masz na ten obiad? ja: nieważne ... dzwonisz po coś ? bo nie mam czasu - w pracy jestem mama: a co Ty tak oschle sie odzywasz ?! ja: bo nie mam czasu , mam dużo pracy (co zresztą jest prawdą) , Kasię Ci przywiozę...na razie ... dup słuchawką noż kuźwa .....czy obiad mam ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 23.09.2008 07:45 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Września 2008 Nefer...nie zgadzam się tak do końca .... owszem, siedzi mi z dzieckiem .... ale chyba z miłości do dziecka a nie że "coś za coś" ....że "my wam tak , a Wy się nam spowiadacie' ....przynajmniej tak mi sie wydaje nie wiem, może ja jestem inna ...ale na pewno nie ingerowałabym w ten sposób w życie mojej córki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agnieszkakusi 23.09.2008 07:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Września 2008 a ja mam tylko nadzieję, że nasze dzieci za ileś tam lat na jakimś forum nie napiszą jakie to mają wstrętne matki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 23.09.2008 08:07 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Września 2008 ja swoej 15-leniej gwieździe powiedziałam, że jak będę dzwonić częściej niz raz w tygodniu i narzucać się wizytami to ma nie podnosić słuchawki i drzwi nie otwierać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 23.09.2008 08:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Września 2008 Nefer...nie zgadzam się tak do końca .... owszem, siedzi mi z dzieckiem .... ale chyba z miłości do dziecka a nie że "coś za coś" ....że "my wam tak , a Wy się nam spowiadacie' ....przynajmniej tak mi sie wydaje nie wiem, może ja jestem inna ...ale na pewno nie ingerowałabym w ten sposób w życie mojej córki Znam moich rodziców. Na pewno nie chciałabym, żeby zatruwali moje dzieci.... Teraz to dzieci same wybierają czy chcą sie z nimi zobaczyć czy nie - to nie jest ingerencja. A a propos obiadu - cóż, widzę, że już wkurza Cię wszystko Tak to jest ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 23.09.2008 08:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Września 2008 ja swoej 15-leniej gwieździe powiedziałam, że jak będę dzwonić częściej niz raz w tygodniu i narzucać się wizytami to ma nie podnosić słuchawki i drzwi nie otwierać :) Ja po prostu nie będę sie narzucać - a częstotliwość ustalimy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 23.09.2008 08:50 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Września 2008 słuchajcie .... 5 minut temu ...dzwoni telefon...mamusia ja; słucham mama: słyszałam , że kominiarz wam dziś przychodzi odebrać kominy ja: tak mama: a pieniądze masz? ja: mam mama: a skąd masz? zas zaliczke z pracy wzięłaś? to my wam damy na tego kominiarza ja: nie trzeba , mam pieniądze mama: na podjazd też wam damy , tylko w przyszłym miesiącu ja: nie trzeba , poradzimy sobie jakoś mama: a co ty jestes taka ...słysze ze o coś ci chodzi ja piernicze już więcej przytaczać nie będe bo miejsca na stronie zabraknie ...tylko powiedzcie: jak to sie nazywa? wkupienie w łaski? przekupstwo? próba kontroli przez finanse? dziewczyny ...ja do tej pory aż tak bardzo nie zwracałam uwagi, zleksza olewałam ...ale od tej ostatniej kłótni cos we mnie pękło....że tak być nie może ...i powiem jej dziś co myslę o jej pieniądzach i że za taką cenę ich nie chcę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 23.09.2008 08:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Września 2008 Jak to się nazywa ?To sie nazywa życie Twoim życiem.Ona rzeczywiście uważa Cię za gówniarę ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ew-ka 23.09.2008 08:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Września 2008 ja swoej 15-leniej gwieździe powiedziałam, że jak będę dzwonić częściej niz raz w tygodniu i narzucać się wizytami to ma nie podnosić słuchawki i drzwi nie otwierać oj dziewczyny ,dziewczyny pamietajcie ,że pkt widzenia zależy od pkt siedzenia Daggulka - mówisz -raz w tygodniu ??? hmmmm......ja z moją mamą rozmawiam conajmniej raz dziennie (ok 20 min) tak samo z dorosłymi juz dziecmi ,ktore mieszkają 200 km ode mnie ....To nie są rozmowy roszczeniowe -raczej pogaduszki ...z mamą rozmawiam do południa -opowiada mi co widziala w telewizji -opowiada o art w gazecie ( bardzo duzo czyta i interesuje sie sprawami politycznymi ) opowiada o ploteczkach w rodzinie ,co słychać u moich braci ..bo moi bracia tez czesto rozmawiają z mama ....to u nas norma -nie tracic kontaktu z najbliższymi ,ale nie ingerowac w życie najbliższych . Nie pytam mamy o zdanie tylko informuję o zamiarach ....moje dzieci postepują dokladnie tak samo - wiedzą ,że muszą sobie radzic same bo takie jet życie -wyfrunąć z gniazda i założyć własne . Matki potrafią być toksyczne i nadopiekuńcze a to jest gorsze od faszyzmu ( tak mowi moj mąż ) i nigdy nie pozwalaliśmy naszym rodzicom wtrącać sie w nasze życie . Owszem ,czasem prosilismy o rade ale decyzje zawsze podejmowalismy sami . Mamusia sie nie wtrąca -to były słowa mojego męża na zbytnie wścibstwo ktorejś z mam Daggulka- powiedz mamci - Mamo ! zobacz ...ja też jestem mamą od 15 lat i naprawde wiem co robię ....nie pouczaj mnie bo dzieci zaczną sie smiac ze mnie albo znienawidza ciebie ....Porozmawiaj ....a jak nie przyniesie to efektu ....rozmawiaj ponownie ,przypominaj ,albo zastosuj terapię szokową zacznij zwracac uwage mamie ..... np a co ty masz na obiad ? schabowy ??? toż to bomba cholesterolowa !!! zachorujesz na miażdżycę ...itd że źle sie ubiera ,albo ma brzydka fryzurę ,albo ...wymyśl coś co nią wstrząśnie i zastanowi sie nad sobą Trzymam kciuki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 23.09.2008 09:05 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Września 2008 no własnie zbieram siły żeby dziś z nia porozmawiać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JANINKI-AMORKI82 23.09.2008 09:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Września 2008 Nefer - tak jak pisałam - z mieszkaniem na razie nie mamy innej możliwości (z różnych względów, nie tylko finansowych - również dlatego, że jak to ona powiedziała ktoś musi pilnować JEJ domu gdy ona wyleci za granicę - nikt nie był chętny, choć całą rodzina mieszka blisko - więc padło na nas, oddalonych o 300km od nich - oczywiście na zasadzie przecież my tyle dla was poświęciliśmy!!! nie możecie odmówić - no to pozmienialiśmy plany życiowe i się zgodziliśmy, ustaliliśmy zasady i to by było na tyle dobrego - po przeprowadzce wszystko się zmieniło - my się wspólnie ustalonych zasad trzymamy, a ona jest ELASTYCZNA i wszyscy muszą dopasować się do niej), to nie jest tak, że ja od niej chcę mieszkania u niej, a w zamian nic nie daję (robimy wszystko wkoło domu, choć miało być fifty fifty, wozimy ją gdzie tylko zechce i kiedy zechce, robimy jej zakupy, załatwiamy jej sprawy, właściwie 3/4 każdego dnia zapełnia nam ONA - ale ani razu nie powiedziała dziękuję bo uważa, że jej się to należy, że nasz czas i nasze życie należy do niej) - ja po prostu nie chcę by mną dyrygowała jak małym dzieckiem, by zawsze wiedziała lepiej (ja też chcę się uczyć na WŁASNYCH błędach), by pomiatała mną i moim połówkiem ciągle nas obrażając i rzucając obelgi pod naszym adresem, by okazała nam odrobinę szacunku (tylko tyle ile się okazuje choćby obcym ludziom) i dała żyć - normalności chcę! ot - tylko tyle, ale dla niej to jest AŻ tyle . najlepsze jest to, że wszelkie próby pojednania, tłumaczenia naszego punktu widzenia, żeby wspólnie dojść do jakiegoś konsensusu kończą się totalnym niepowodzeniem - ona nie wie o co nam chodzi, nie rozumie, nie dociera do niej, a czasem po prostu nie słucha... ale..odliczam już dni do jej odlotu i przez kilka miesięcy będą mogła ŻYĆ pełną piersią...normalnie czuję się jak skazaniec, któremu zbliża się koniec wyroku . ehhh wyżaliłam się i trochę mi lepiej, choć żeby opisać wszystko to mogłoby zbraknąć miejsca na forumowym serwerze , niejeden psycholog miałby co robić. (apropos psychologa - usłyszałam od matki, że powinnam koniecznie pójść, a najlepiej do psychiatry i zacząć się leczyć, ponieważ nasze relacje nie są zdrowe i ja jej nie traktuję jak matki (bo nie życzę sobie wypytywania o moje życie intymne i czy aby na pewno mój wybranek się dobrze sprawdza i czy jest płodny bo jak nie jest to na zbity pysk go wywalić bo po co mi w domu taki "nie facet" - ona nie może zrozumieć, że ja nie mam ochoty gadać z NIĄ o tych sprawach?nie może zrozumieć, że na miano matki to się całe życie pracuje?) i to jest moja wina - od dziecka zawsze byłam wszystkiemu winna, a przecież każdy kij ma dwa końce...). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JANINKI-AMORKI82 23.09.2008 09:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Września 2008 no własnie zbieram siły żeby dziś z nia porozmawiać daggulka trzymam kciuki! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 23.09.2008 09:58 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Września 2008 JANINKI-AMORKI82 ....ja piernicze - ale jazda ja aż tak źle nie mam ... moja mama tylko jest wścibska, tylko próbuje manewrować mną (moim małżem nie), nie prosi o poświęcanie jej czasu ....ale ogranicza moja prywatnośc telefonami ...założę się że po tym zeszłoweekendowym wyjściu będzie mnie sprawdzać w każdy weekendowy wieczór czy aby jestem w domu i gdzieś się nie szlajam jak by to ujęła jest to wkurzające ....właśnie byłam zawieźć córę , wcisnęła mi do reki reklamówkę z przetworami ... rozmowy nie było bo musiałam szybko do pracy wracać - no i Kasia by słuchała a tego nie chcę daję, daję, daję ...więc mam prawo wiedzieć co się u was dzieje ...to jej domena Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JANINKI-AMORKI82 23.09.2008 10:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Września 2008 daggulka to jest tylko minimalna dawka tego co jest na co dzień, niestety . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jagoda555 23.09.2008 12:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Września 2008 Daggulka - czy Twoja mama pracuje, czy tylko zajmuje sie przez chwile córą? Moja miała dokładnie takie same objawy po przejściu na emeryturę. Telefon do pracy w sprawie naprawdę nieistotnych pierdół był normalny. Ale jak dzwoniłam np. o 11.00 to słyszałam, że ma już posprzątane, druga kawa wypita i właśnie układa w szufladzie szpulki z nićmi wg kolorystyki.To niestety jest problem nadmiaru wolnego czasu. W tym okresie kontakty z mama nie były proste. Ale zaczeła sobie dorabiać, ma mniej wolnego czasu i jest w miarę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.