Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 263
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Na pierwotniaka wywołującego u ludzi toxo nic nie działa.

 

Trzeba przestrzegać higieny, myć ręce po sprzataniu kuwety i byc spokojnym, bo jak sie nie jest w ciąży i nie przechodziło się toxo to można ją przechodzić bezobjawowo. Lub z objawami przypominajacymi lekkie przeziebienie.

Toxo jest groxne gdy sie ją przechodzi bedąc w ciąży.

Jeżeli jednak sie już ma przeciciala (czyli sie ja przeszło) to nie ma co panikować.

 

Kota sie na toxo nie odrobacza, niczym nie pryska, ani nie podaje, jak jest nosicielem. A jak u niego rozwinęla się choroba - to się leczy "grubymi" lekami. Chociaz prawdopodobienstwo nieprzezycia wtedy takiego kota jest duże.

 

Aaa - i oczywiście nie każdy kot = toxoplazmoza. Nie każdy jest nosicielem.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/108939-stop-kotom/page/6/#findComment-2710490
Udostępnij na innych stronach

No własnie ta pani daje nam jeden środek - czy ty dajesz dwa? Na odrobaczenie na kark i p/kleszczom też na kark.

 

Czyli przeciwko tasiemcom jeden środek a oprócz tego przeciwko innym pasożytom inny? I czy odrobaczanie co 3 tygodnie to nie za często dla kota?

 

Ja podaję dwa:

na skórę Frontline Combo (co 3 jak kleszcze atakują - co 4 tyg w pozostałych miesiącach).

Działa na pchły, kleszcze i róznego rodzaju wszoły. Na kocie i w otoczeniu.

 

A do pyska daję Cestal Cat. On działa na cały szereg "wewnętrznych" robali i co ważne na tasiemca.

Między podaniem jednego preparatu a drugiego, trzeba zrobić tak ok 3-4 dni przerwy.

 

p.s. a co do głównego pytania w wątku-naprawdę polecam spróbować z miską jedzenia. Koty nie lubią załatwiać się tam gdzie mają jadło.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/108939-stop-kotom/page/6/#findComment-2710530
Udostępnij na innych stronach

To co napisałas nie jest prawdą

Oblizywanie smoczka przez matkę czy lizanie łyzeczki jest jednoczesnym przekazywaniem przeciwciał -jak najbardziej zdrowe.....:roll: czyt.podręcznik pedodoncjii

Sorry,zaczyna sie robic off topic

 

Ja to zacytowałam - za portalem stomatologicznym :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/108939-stop-kotom/page/6/#findComment-2710534
Udostępnij na innych stronach

OK.

 

Na toksoplazme jednak nie działa.

 

I co z tego?

Większość ludzi zaraża się toxo już w piaskownicy, albo jedząc tatara lub słabo wysamżone mięsa, albo niedomyte warzywa/owoce, albo grzebiąc się w ogródku dla relaksu, albo nie myjąc rąk przed jedzeniem po prostu.

A jakoś nikt nie ucieka z krzykiem od świezo skopanej grządki czy nieobranej marchewki. :evil:

I oby tak dalej, toxo nawet trudno wykryć, objawia się w postaci lekkiego stanu przeziębieniowego i tyle. Lepiej przejśc toxo i mieć święty spokój niz potem panikowac w razie braku przeciwciał w ciązy albo po zarażeniu się HIV :wink:

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/108939-stop-kotom/page/6/#findComment-2710540
Udostępnij na innych stronach

p.s. a co do głównego pytania w wątku-naprawdę polecam spróbować z miską jedzenia. Koty nie lubią załatwiać się tam gdzie mają jadło.

 

Dokładnie tak.

Przy okazji odrobaczania kota - trzeba się profilaktycznie odrobaczać samemu.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/108939-stop-kotom/page/6/#findComment-2710792
Udostępnij na innych stronach

OK.

 

Na toksoplazme jednak nie działa.

 

I co z tego?

Większość ludzi zaraża się toxo już w piaskownicy, albo jedząc tatara lub słabo wysamżone mięsa, albo niedomyte warzywa/owoce, albo grzebiąc się w ogródku dla relaksu, albo nie myjąc rąk przed jedzeniem po prostu.

A jakoś nikt nie ucieka z krzykiem od świezo skopanej grządki czy nieobranej marchewki. :evil:

I oby tak dalej, toxo nawet trudno wykryć, objawia się w postaci lekkiego stanu przeziębieniowego i tyle. Lepiej przejśc toxo i mieć święty spokój niz potem panikowac w razie braku przeciwciał w ciązy albo po zarażeniu się HIV :wink:

 

Wyobraz sobie jednak , mlode malzenstwo , wybudowali dom , maja ogrod , chca miec dzieciaka , a ona miała "pecha" i do tej pory nie zetknęła sie z T. gondii - przeciwciał nie ma.

Koty sąsiadów przychodzą do ich ogrodu i .... gdzie popadnie albo tu i tam.

I co? Ktos napisze , ze ma ileś tam kotów albo dokarmia mruczki w firmie i jest OK. Tylko co z tego. Ręce można myć , zasad przestrzegać , ale dla kogoś już sama obecność kota może być stresująca .... a stres prokreacji nie sprzyja.

Zresztą każdy powód jest wystarczający , żeby obcych kotów ze swego ogrodu móc się pozbyć. I nie trzeba się z tego tłumaczyć ..... alergią , wściezkliną , pierwotniakami , robalami , czymkolwiek.

 

A co ma HIV do kotów? Sugerujesz , że przebywanie z kotami zabezpiecza przed tym wirusem?

:D Zalecam inne metody.

 

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/108939-stop-kotom/page/6/#findComment-2711064
Udostępnij na innych stronach

Wyobraz sobie jednak , mlode malzenstwo , wybudowali dom , maja ogrod , chca miec dzieciaka , a ona miała "pecha" i do tej pory nie zetknęła sie z T. gondii - przeciwciał nie ma.

 

Najwyraźniej żyje higienicznie i ma dobre (? sama nie wiem, wszytko takie względne, z jednej strony dobrze jest żyć z czystymi dłońmi z drugiej... lepiej mieć przeciwciała toksoplazmozy :-? ) nawyki- np. bardzo często myje ręce. ;-)

Nie tylko koty rozsiewają w odchodach Toxoplazmozę.

 

Co z tego że wygonisz obce koty z ogródka jak kupisz mięso lub wspaniały wiejski nabiał skażony toxoplazmozą bo z nniepasteryzowanego mleka, albo warzywa czy owoce?

Toxoplazmozę roznoszą nie tylko koty, ale tak samo psy, gryzonie, drób, świnie, krowy, dzikie zwierzęta leśne.

Wystrzelacie kochane ptaszki z nad działki? One tez sa źródłem... "skażenia" 8)

A co ze szczurami? Przestaną koty robić po krzakach, pojawią się w ich miejsce szczury- tez nisiciele toxoplazmozy.

 

Co do toxo i HIV - to choroba groźna w sumie tylko dla płodów i ludzi z dramatycznie obniżoną odpornością. Stąd to HIV mi się skojarzyło.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/108939-stop-kotom/page/6/#findComment-2711347
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ wszędzie czyhają miliardy bakterii i innych drobnoustrojów, proponuję regularnie polewać siebie i swoje otoczenie oraz wszystko i wszystkich Domestosem. Niszczy wszystkie drobnoustroje. :D
Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/108939-stop-kotom/page/6/#findComment-2711671
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem dlaczego robicie sobie kpiny.

Czy tak trudno zrozumiec , ze jak ktos nie zyczy sobie aby wasze koty przychodzily do jego ogrodu to ma do tego prawo.

Oczywiscie zawsze mozna sie dogadac , znalezc kompromis , ale punktem wyjscia powinien byc ten oczywisty fakt.

Do mnie przychodza czasem cudze koty i nie robie problemu , ale jakby mi sasiad w stylu prezentowanym wyzej zaczal udowadniac swoje "racje" to byc moze zakonczylbym w sposob skuteczny "problem" kocich odwiedzin.

Nie wiem tez czy nie przeszkadzaloby mi 9 kotow.

Widuje w ogrodzie 2 obce koty i jest OK , ale 9 lub wieksze stado to jednak co innego.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/108939-stop-kotom/page/6/#findComment-2712035
Udostępnij na innych stronach

GMP, uśmiechnij się, to nie boli...

A poważnie- nie robię kpin. Też toleruję znane mi koty (dwa) sąsiadów. Ale gdy sąsiadka miała ponad 20, szybciutko przestały nawiedzać mój ogród. Wsadzanie paluchów w kocie gówno podczas pielenia ogrodu nie jest moim ulubionym zajęciem. Wysłuchiwanie wiosennych wrzasków napalonych kotek też nie. Jak i wybieranie ryb z bajorka nieszczególnie musi mi odpowiadać.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/108939-stop-kotom/page/6/#findComment-2712081
Udostępnij na innych stronach

Nie urządzamy kpin ze świętego prawa własności, które to prawo - jak widać - mogą nawet obce koty naruszać, tylko z przesadnej dbałości o zachowanie higieny. Czytając niektóre posty przypomina mi się detektyw Monk.
Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/108939-stop-kotom/page/6/#findComment-2712113
Udostępnij na innych stronach

:D :D :D :D :D ja często się uśmiecham.

 

A koty mogą być uciążliwe i nie tylko o higiene chodzi.

Jak widać nie wszyscy są w stanie to zrozumieć.

Nie wiem czy to tylko przejaw "ograniczonego myslenia" , ktory jak zaobserwowałem czesto włącza się u wszelkich "wielbicieli zwierząt" czy może zwykłe lekceważenie innych.

Przykre to jest.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/108939-stop-kotom/page/6/#findComment-2712195
Udostępnij na innych stronach

:D :D :D :D :D ja często się uśmiecham.

 

A koty mogą być uciążliwe i nie tylko o higiene chodzi.

Jak widać nie wszyscy są w stanie to zrozumieć.

Nie wiem czy to tylko przejaw "ograniczonego myslenia" , ktory jak zaobserwowałem czesto włącza się u wszelkich "wielbicieli zwierząt" czy może zwykłe lekceważenie innych.

Przykre to jest.

 

Pozdrawiam

No to ja mogę napisać zażalenie do Pana Boga - Mieszkają u mnie w ogródku 4 małe ścierwa z matką.Matka z tego co widzę znów w ciąży - nie da się podejść , żeby ją wysterylizować. I co ? Mam je wytruć ? Tak robią właśnie moi sąsiedzi - dwa lata temu te koty, ktore ja wpuszczałam do moejgo pokoju w piwnicuy ( bo było -30 na dworzu) te same koty przychodziły do mnie zdechnąć otrute.

Nie jestem oszołomem z Greenpeace, ale kurestwo niektórych ludzi sięga szczytów. I ja karmię te dzikie koty u mnie w ogródku - choć na mnie syczą i nie dadzą podejść. Ale nie robią u mnie kup. A potem moi w-dupę-kochani-sąsiedzi-broniących-swojej-ziemi je otrują. I cool.

To ja się pytam - kto ma bardziej ograniczone myślenie : morderca zwierząt "broniący swojego skrawka ziemi" czy człowiek, ktory nie jest bydlęciem.

 

Wkurzyłam się GMP - mój kot nie chodzi na działki innych , bo mieszka na 5 piętrze w bloku. Wkurzają mnie tacy, co sobie kupili 500 metrów ziemi i uważają , że są BOGIEM i mogą wytruć wszystko wokół - zwierzęta i rośliny , bo mają miec ładnie.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/108939-stop-kotom/page/6/#findComment-2712211
Udostępnij na innych stronach

:D :D :D :D :D ja często się uśmiecham.

 

A koty mogą być uciążliwe i nie tylko o higiene chodzi.

Jak widać nie wszyscy są w stanie to zrozumieć.

Nie wiem czy to tylko przejaw "ograniczonego myslenia" , ktory jak zaobserwowałem czesto włącza się u wszelkich "wielbicieli zwierząt" czy może zwykłe lekceważenie innych.

Przykre to jest.

 

Pozdrawiam

No to ja mogę napisać zażalenie do Pana Boga - Mieszkają u mnie w ogródku 4 małe ścierwa z matką.Matka z tego co widzę znów w ciąży - nie da się podejść , żeby ją wysterylizować. I co ? Mam je wytruć ? Tak robią właśnie moi sąsiedzi - dwa lata temu te koty, ktore ja wpuszczałam do moejgo pokoju w piwnicuy ( bo było -30 na dworzu) te same koty przychodziły do mnie zdechnąć otrute.

Nie jestem oszołomem z Greenpeace, ale kurestwo niektórych ludzi sięga szczytów. I ja karmię te dzikie koty u mnie w ogródku - choć na mnie syczą i nie dadzą podejść. Ale nie robią u mnie kup. A potem moi w-dupę-kochani-sąsiedzi-broniących-swojej-ziemi je otrują. I cool.

To ja się pytam - kto ma bardziej ograniczone myślenie : morderca zwierząt "broniący swojego skrawka ziemi" czy człowiek, ktory nie jest bydlęciem.

 

Wkurzyłam się GMP - mój kot nie chodzi na działki innych , bo mieszka na 5 piętrze w bloku. Wkurzają mnie tacy, co sobie kupili 500 metrów ziemi i uważają , że są BOGIEM i mogą wytruć wszystko wokół - zwierzęta i rośliny , bo mają miec ładnie.

 

To jednak nie wysiliłaś za bardzo szarych komórek.

 

Wyobraz sobie , że koty mogą twym sąsiadom wyławiać ryby ze stawu / oczka , mogą dziesiątkować populacje okolicznych ptaków ( w tym chronionych) przyprawiając o ból serca sąsiada ornitologa i innych miłośników ptaków , mogą przyłazić i .....ć do pisakownicy ( a dlaczego to niby ja mam kupowac pokrywe na pisakownicy jak to nie moje koty ?)

Przykład młodego małżeństwa pragnącego dziecka i zerowego poziomu przeciwciał już był ..... ale jak dla mnie istotne jest to , że sama świadomość możliwego zakażenia może być stresująca (a niby dlaczego czyjaś żona w ciąży ma się denerwować z powodu mruczka sąsiadów)

itp, itd ..... potrzeba tylko empatii i odrobiny myslenia ..... widzę że przychodzi Ci to z trudem , przynajmniej jeśli chodzi o ludzi.

 

I stawiaj tezy , że każdy kto nie podziela twego zdania to kotożerca i truciciel wszystkiego co zyje.

Kotów nie dokarmiaj tylko zawiez do schroniska , skoro jesteś przekonana że sąsiedzi je wytrują. Chyba nie dokarmiasz tych kotów tylko po to aby utwierdzac sie w przekonaniu ze jestes dobra i kochana dla zwierzakow?

Sam wziąłem kota z azylu i jestem przekonany , ze trafic lepiej nie mógł.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/108939-stop-kotom/page/6/#findComment-2712262
Udostępnij na innych stronach

Tak jak Ty zakładasz, że każdy kto nie truje kotów to oszołom- ekolog tak ja zakładam,że każdy kto nie toleruje kotów w swoim ogórdku to ich morderca.

To nie ja zaczęłam GMP.

 

A masz świadomość, że toksoplazmozą można się zarazić nawet nie zbliżając sie do kota na 10m ? Masz tę świadomość ? Doprawdy nie wiem jak sobei z tym poradzisz - i to nie jest kwestia szarych komórek - ale dotarcia do wiedzy. Toksoplazmozę możesz przynieść do domu na butach, może być w kurzu i piasku. WIęc mi nie opowiadaj kocopołów.

 

To może poradź mi co ma zrobić : dzika matka i małe kocięta - minus 30 na zewnątrz.No słucham. NIe mój kot - można mieć w d.upie. Prawda.

Nie mój kot - nie musze sie martwić. Te koty chodzą do sąsiadów obok. Czy to moje koty ? Niekoniecznie, prawda ? Więc ?

Widzisz - ja to zauważyłam pewną prawidłowość - traktowanie zwierząt świadczy o wrażliwości ludzi. A jak wiadomo ludzie są rózni - jak widać.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/108939-stop-kotom/page/6/#findComment-2712305
Udostępnij na innych stronach

Tak jak Ty zakładasz, że każdy kto nie truje kotów to oszołom- ekolog tak ja zakładam,że każdy kto nie toleruje kotów w swoim ogórdku to ich morderca.

To nie ja zaczęłam GMP.

 

Nie zakładam tak.

 

A masz świadomość, że toksoplazmozą można się zarazić nawet nie zbliżając sie do kota na 10m ? Masz tę świadomość ? Doprawdy nie wiem jak sobei z tym poradzisz - i to nie jest kwestia szarych komórek - ale dotarcia do wiedzy. Toksoplazmozę możesz przynieść do domu na butach, może być w kurzu i piasku. WIęc mi nie opowiadaj kocopołów.

 

Zanim zaczniesz komuś sugerować braki w wiedzy , radzę abyś jednak jednak sama zgłebiła temat.

Dla mnie toksoplazmoza to znana rzecz. Coś akurat wiem o chorobach i nie musisz mnie pouczać.

 

To może poradź mi co ma zrobić : dzika matka i małe kocięta - minus 30 na zewnątrz.No słucham. NIe mój kot - można mieć w d.upie. Prawda.

Nie mój kot - nie musze sie martwić. Te koty chodzą do sąsiadów obok. Czy to moje koty ? Niekoniecznie, prawda ? Więc ?

Widzisz - ja to zauważyłam pewną prawidłowość - traktowanie zwierząt świadczy o wrażliwości ludzi. A jak wiadomo ludzie są rózni - jak widać.

 

Ja już pisałem , zawiózłbym koty do schroniska , tym bardziej że pisałaś o możliwosci ich wytrucia przez sąsiadów.

 

Pięknie Nefer , że kochasz kotki i zwierzaczki.

Mam nadzieje , ze jednak ta "miłość do zwierząt" nie odebrała Ci całkowicie zdrowego rozsadku.

 

Ja zauważyłem natomiast prawidłowość taką - często ludzie "kochając" zbytnio zwierzeta , przestają się liczyc z innymi ludzmi.

I niestety to co tu wypisujesz jest na to przykladem.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/108939-stop-kotom/page/6/#findComment-2712433
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...