cava 02.10.2008 06:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Października 2008 moja ciocia poroniła 3 ciąże zanim lekarze zajarzyli dlaczego ...powodem była właśnie niewykryta tokoplazmoza... z tym, ze wyleczyli jej to i potem urodziła normalne zdrowe dziecko Współczuję Twojej cioci tego co przeszła, ale jak to możliwe? Toksoplazmozę po zarażeniu, przechorowywuje się ją jak świnkę, ospę, odrę a potem ma się juz na całe życie przeciwciała chroniące przed zarażeniem. Ale to moze dotyczyć tylko tej jednej ciązy, potem kobieta ma juz przeciwciała i każda kolejna ciąza jest bezpieczna bo okres jaki minął od zarażenia jest na tyle odległy, że zdąży się juz wykształcić odporność na nią BAdania się robi i warto je robić ale na obecnośc lub brak przeciwciał! Jak wychodzi wynik pozytywny to znaczy że jest dobrze bo sa przeciwciała, czyli choroba została kiedyś tam przechorowana i juz jej NIE MA. ciąza takiej kobiety jest w 100% bezpieczna. Jak negatywny to znaczy że się na toxo nie chorowało i trzeba w ciązy uważać żeby się nie zarazić. Ew może wyjśc faktycznie że akurat ma się aktywną forme toxo- ale ona dośc szybko mija, to kwestia kilku tygodni. Raczej nie ma szans, zeby trwała tak długo że jej aktywna forma objęła więcej jak 1 ciążę, kobieta dawno zdązy wyzdrowieć i nabyć odporności na resztę życia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 02.10.2008 07:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Października 2008 nie wiem jak to było możliwe- dla mojej cioci to były tak bolesne doświadczenia, że bałam się ją wypytać dokładnie - nawet po latach ....wiemy tylko, że wszystkie trzy ciąże rozwijały się nieprawidłowo , z jakimiś mutacjami ...każda umierała w pierwszym lub na początku drugiego trzymestru.... po trzecim poronieniu lekarz zrobił jakies badania i okazało się że powodem jest właśnie toksoplamoza ....leczyli jej to .... po kilku miesiącach zaszła w ciążę i urodziła zdrowe dziecko koty w ich domu były od zawsze (wychodzące) i często w ilości kilku - to dom na wsi a moja ciocia od zawsze zapalona "kociara" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cava 02.10.2008 08:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Października 2008 Okropna historia. Może faktycznie zdarzają się przypadki w których organizm nie radzi sobie z toxo i choroba się ślimaczy. Nigdy o czymś takim nie słyszałam ale różnie może być. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 02.10.2008 08:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Października 2008 No niestety...toksoplazmoza jest niestety groźna dla kobiety w ciąży a konkretniej dla płodu .... Wiem... Moje dziwienie dotyczyło sugestii, że toksoplazmoza mogła być przyczyną dysfunkcji. A kotki? mam kotka...wychodzącego ...i naprawdę jak dacie mi sposób żeby utrzymać go na posesji to Was ozłocę No chyba Ci tylko pastuch pozostaje albo woliera. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 02.10.2008 08:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Października 2008 ja często się uśmiecham. A koty mogą być uciążliwe i nie tylko o higiene chodzi. Jak widać nie wszyscy są w stanie to zrozumieć. Nie wiem czy to tylko przejaw "ograniczonego myslenia" , ktory jak zaobserwowałem czesto włącza się u wszelkich "wielbicieli zwierząt" czy może zwykłe lekceważenie innych. Przykre to jest. Pozdrawiam No to ja mogę napisać zażalenie do Pana Boga - Mieszkają u mnie w ogródku 4 małe ścierwa z matką.Matka z tego co widzę znów w ciąży - nie da się podejść , żeby ją wysterylizować. I co ? Mam je wytruć ? Tak robią właśnie moi sąsiedzi - dwa lata temu te koty, ktore ja wpuszczałam do moejgo pokoju w piwnicuy ( bo było -30 na dworzu) te same koty przychodziły do mnie zdechnąć otrute. Nie jestem oszołomem z Greenpeace, ale kurestwo niektórych ludzi sięga szczytów. I ja karmię te dzikie koty u mnie w ogródku - choć na mnie syczą i nie dadzą podejść. Ale nie robią u mnie kup. A potem moi w-dupę-kochani-sąsiedzi-broniących-swojej-ziemi je otrują. I cool. To ja się pytam - kto ma bardziej ograniczone myślenie : morderca zwierząt "broniący swojego skrawka ziemi" czy człowiek, ktory nie jest bydlęciem. Wkurzyłam się GMP - mój kot nie chodzi na działki innych , bo mieszka na 5 piętrze w bloku. Wkurzają mnie tacy, co sobie kupili 500 metrów ziemi i uważają , że są BOGIEM i mogą wytruć wszystko wokół - zwierzęta i rośliny , bo mają miec ładnie. To jednak nie wysiliłaś za bardzo szarych komórek. Wyobraz sobie , że koty mogą twym sąsiadom wyławiać ryby ze stawu / oczka , mogą dziesiątkować populacje okolicznych ptaków ( w tym chronionych) przyprawiając o ból serca sąsiada ornitologa i innych miłośników ptaków , mogą przyłazić i .....ć do pisakownicy ( a dlaczego to niby ja mam kupowac pokrywe na pisakownicy jak to nie moje koty ?) Przykład młodego małżeństwa pragnącego dziecka i zerowego poziomu przeciwciał już był ..... ale jak dla mnie istotne jest to , że sama świadomość możliwego zakażenia może być stresująca (a niby dlaczego czyjaś żona w ciąży ma się denerwować z powodu mruczka sąsiadów) itp, itd ..... potrzeba tylko empatii i odrobiny myslenia ..... widzę że przychodzi Ci to z trudem , przynajmniej jeśli chodzi o ludzi. I stawiaj tezy , że każdy kto nie podziela twego zdania to kotożerca i truciciel wszystkiego co zyje. Kotów nie dokarmiaj tylko zawiez do schroniska , skoro jesteś przekonana że sąsiedzi je wytrują. Chyba nie dokarmiasz tych kotów tylko po to aby utwierdzac sie w przekonaniu ze jestes dobra i kochana dla zwierzakow? Sam wziąłem kota z azylu i jestem przekonany , ze trafic lepiej nie mógł. Ha, ha, haaaaaa, a tom sie ubawiła!!!! I po tym wszystkim okazuje się, że Twoje koty łażą gdzie chcą po całej okolicy, spędzając sen z powiek okolicznym młodym małżeństwom, rodzicom dzieci w piaskownicach i wielbicielom ptaków!!! O jejujejujeju, nie mogę, no nie mogę!!!! Weź Ty popukaj się w głowę, chłopie!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Goni_Mnie_Peleton 02.10.2008 12:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Października 2008 Ha, ha, haaaaaa, a tom sie ubawiła!!!! I po tym wszystkim okazuje się, że Twoje koty łażą gdzie chcą po całej okolicy, spędzając sen z powiek okolicznym młodym małżeństwom, rodzicom dzieci w piaskownicach i wielbicielom ptaków!!! O jejujejujeju, nie mogę, no nie mogę!!!! Weź Ty popukaj się w głowę, chłopie!!! No coz ,skoro masz takie poczucie humoru to sie mozesz smiac. Smiech to zdrowie. Wiele nie zrozumialas z tego co pisalem. Widocznie nie bylas w stanie. Zlosliwosc i lizusostwo czy tylko glupota? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Goni_Mnie_Peleton 02.10.2008 12:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Października 2008 moja ciocia poroniła 3 ciąże zanim lekarze zajarzyli dlaczego ...powodem była właśnie niewykryta tokoplazmoza... z tym, ze wyleczyli jej to i potem urodziła normalne zdrowe dziecko Współczuję Twojej cioci tego co przeszła, ale jak to możliwe? Toksoplazmozę po zarażeniu, przechorowywuje się ją jak świnkę, ospę, odrę a potem ma się juz na całe życie przeciwciała chroniące przed zarażeniem. Ale to moze dotyczyć tylko tej jednej ciązy, potem kobieta ma juz przeciwciała i każda kolejna ciąza jest bezpieczna bo okres jaki minął od zarażenia jest na tyle odległy, że zdąży się juz wykształcić odporność na nią BAdania się robi i warto je robić ale na obecnośc lub brak przeciwciał! Jak wychodzi wynik pozytywny to znaczy że jest dobrze bo sa przeciwciała, czyli choroba została kiedyś tam przechorowana i juz jej NIE MA. ciąza takiej kobiety jest w 100% bezpieczna. Jak negatywny to znaczy że się na toxo nie chorowało i trzeba w ciązy uważać żeby się nie zarazić. Ew może wyjśc faktycznie że akurat ma się aktywną forme toxo- ale ona dośc szybko mija, to kwestia kilku tygodni. Raczej nie ma szans, zeby trwała tak długo że jej aktywna forma objęła więcej jak 1 ciążę, kobieta dawno zdązy wyzdrowieć i nabyć odporności na resztę życia. Cava prosze nie pisz z takim przekonaniem o czyms czego tak naprawde nie rozumiesz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 02.10.2008 13:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Października 2008 Ha, ha, haaaaaa, a tom sie ubawiła!!!! I po tym wszystkim okazuje się, że Twoje koty łażą gdzie chcą po całej okolicy, spędzając sen z powiek okolicznym młodym małżeństwom, rodzicom dzieci w piaskownicach i wielbicielom ptaków!!! O jejujejujeju, nie mogę, no nie mogę!!!! Weź Ty popukaj się w głowę, chłopie!!! No coz ,skoro masz takie poczucie humoru to sie mozesz smiac. Smiech to zdrowie. Wiele nie zrozumialas z tego co pisalem. Widocznie nie bylas w stanie. Zlosliwosc i lizusostwo czy tylko glupota? Zdrowy rozsądek, kolego. Jak ktoś się nie zgadza to lizus, złośliwy albo głupi, tak? Cava też durnowata jakaś taka, nie rozumie, co piszesz. I jeszcze ta wstrętna Nefer. Haaaa, nie mogę, no nie mogę!!!!! Facet swoje koty wolno wypuszcza, a wszystkich, którzy tak robią od czci i wiary odsądza!!! Weź się nie ośmieszaj, po co Ci to? Koniecznie na głupa chcesz wyjść? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 02.10.2008 13:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Października 2008 No coz ,skoro masz takie poczucie humoru to sie mozesz smiac. Smiech to zdrowie. Wiele nie zrozumialas z tego co pisalem. Widocznie nie bylas w stanie. Zlosliwosc i lizusostwo czy tylko glupota? Skoro się już pogrążyłeś i ośmieszyłeś to cóż innego Ci pozostało jak tylko napisać, że wszyscy są ograniczeni umysłowo i Cię nie rozumieją. dompodsosnami dopisz mnie do "klubu durnowatych" będę zaszczycona w tak zacnym towarzystwie, nawet jeśli nie rozumiem "jaśnieoświeconego". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kulka i.w. 02.10.2008 21:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Października 2008 nie wiem jak to było możliwe- dla mojej cioci to były tak bolesne doświadczenia, że bałam się ją wypytać dokładnie - nawet po latach .... Z pewnością i bardzo współczuję A jak dawno temu to było? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Goni_Mnie_Peleton 03.10.2008 00:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Października 2008 No coz ,skoro masz takie poczucie humoru to sie mozesz smiac. Smiech to zdrowie. Wiele nie zrozumialas z tego co pisalem. Widocznie nie bylas w stanie. Zlosliwosc i lizusostwo czy tylko glupota? Skoro się już pogrążyłeś i ośmieszyłeś to cóż innego Ci pozostało jak tylko napisać, że wszyscy są ograniczeni umysłowo i Cię nie rozumieją. dompodsosnami dopisz mnie do "klubu durnowatych" będę zaszczycona w tak zacnym towarzystwie, nawet jeśli nie rozumiem "jaśnieoświeconego". Cos Joshi pomieszało Ci się. Wszyscy to nie pare osób na forum. Czym ja sie pogrążam? Tym , ze staram sie nie patrzec tylko na czubek własnego nosa? Napisalem prawde. Mam kota i kot ten czasem wychodzi za ogrodzenie. Miedzy innymi dlatego tak napisalem by nie byc posadzanym o to ze jestem "kotozerca" - a takie lub podobne epitety sie w tym watku pojawily. Kot ma obroze z nr domu. Gdyby do mnie przychodzil kot , ktorego odwiedzin bym sobie nie zyczyl , po prostu bym go zlapal i zawiozl do schroniska (akurat nie mam daleko) ..... gdyby mial obroze z numerem pewnie odnalazlbym jego wlasciciela. Proste. Nie zakladam , ze kazdy sasiad , nawet taki co nie lubi kotow jest krwiozerczym kotozerca. Załóżmy ze sąsiad łapie mojego kota i zjawia sie z nim u mnie. Nie pasuje mu ze moj kto go odwiedza. Co robie? Jakos nie mam przekonania do zamykania kota w piwnicy. Po prostu zal mi zwierzaka. Grodzic elektrycznym pastuchem tez nie mam zapalu i traktuje to jako ostatecznosc. Co mi pozostaje? Dogadac sie z sasiadem. I mysle , ze kazdy spór sasiedzki nalezy próbowac rozwiazac w ten sposob. Ale zeby sie dogadac to trzeba sie zrozumiec. A ja rozumiem , ze sasiad ma prawo nie zyczyc sobie obecnosci mojego zwierzecia na swoim terenie. Jestem przekonany ze w ponad 90% przypadkow nie jest to zwykle i zlosliwe "nie bo nie". Pewnie jakis powod moze miec. Ja juz o tych roznych powodach pisalem i mysle ze kazdemu mozna jakos zaradzic niekoniecznie ograniczajac kota. Jak moj kot komus np "paskudzi" w piaskownicy - to ja moge pokrywe na pisakownice ufundowac czy zrobic - dla mnie koszt nieporownanie bardziej mniejszy niz elektryczny pastuch a dla sasiada korzysc bo zabezpieczy jego piaskownice od razu przed innymi zwierzetami. Dogadac sie mozna , trzeba tylko chciec ..... i nie mozna myslec wylacznie o czubku własnego nosa i byc wstretnym egoista nie liczacym sie ze zdaniem i prawami innych. Jak to jest takie trudne do pojecia dla Ciebie i zalozonego "klubu durnowatych" to przyznam szczerze trafilas z nazwa tego "wątkowego stowarzyszenia" w dziesiątkę. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 03.10.2008 07:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Października 2008 Czym ja sie pogrążam? Coraz bardziej. Tym , ze staram sie nie patrzec tylko na czubek własnego nosa? Nie. Tym, że jesteś hipokrytą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 03.10.2008 10:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Października 2008 nie wiem jak to było możliwe- dla mojej cioci to były tak bolesne doświadczenia, że bałam się ją wypytać dokładnie - nawet po latach .... Z pewnością i bardzo współczuję A jak dawno temu to było? oj, dawno ...jej córka (jedyna niestety, urodziła ją w wieku 35 lat) ma teraz 11 lat Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Goni_Mnie_Peleton 03.10.2008 11:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Października 2008 Czym ja sie pogrążam? Coraz bardziej. Tym , ze staram sie nie patrzec tylko na czubek własnego nosa? Nie. Tym, że jesteś hipokrytą. Jestes wyjatkowo złośliwa ...... Ale śmieję sie z tego co wypisujesz Nie pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
BK 03.10.2008 17:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Października 2008 Ile tu jadu, dajcie spokój.Jak świat światem jeszcze kota nikt nie wychował żeby nie chodził tam gdzie chce chodzić. Chyba że go zamknie w domu.Kota trudno trzymać na smyczy (choć widziałam takie przypadki). To mi się w kotach podoba. Koty są z nami od tysięcy lat. Doceńcie je, są naprawdę świetnymi kompanami, a przy tym takie niekłopotliwe. Ich wpływ na wychowywanie dzieci jest nieoceniony. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 03.10.2008 19:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Października 2008 No coz ,skoro masz takie poczucie humoru to sie mozesz smiac. Smiech to zdrowie. Wiele nie zrozumialas z tego co pisalem. Widocznie nie bylas w stanie. Zlosliwosc i lizusostwo czy tylko glupota? Skoro się już pogrążyłeś i ośmieszyłeś to cóż innego Ci pozostało jak tylko napisać, że wszyscy są ograniczeni umysłowo i Cię nie rozumieją. dompodsosnami dopisz mnie do "klubu durnowatych" będę zaszczycona w tak zacnym towarzystwie, nawet jeśli nie rozumiem "jaśnieoświeconego". Dopisałam. Jeszcze mi przyszło do głowy, że fajnie miec taki klub. Też czuję się zaszczycona. GMP, ale polewka, no nie mogę... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 03.10.2008 19:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Października 2008 Ile tu jadu, dajcie spokój. Jak świat światem jeszcze kota nikt nie wychował żeby nie chodził tam gdzie chce chodzić. Chyba że go zamknie w domu. Kota trudno trzymać na smyczy (choć widziałam takie przypadki). To mi się w kotach podoba. Koty są z nami od tysięcy lat. Doceńcie je, są naprawdę świetnymi kompanami, a przy tym takie niekłopotliwe. Ich wpływ na wychowywanie dzieci jest nieoceniony. Trzeba spojrzeć realnie, jak BK. Kot na wsi to nie jest zwierzątko-miziaczek. Kot tutaj pracuje. W stodole i na strychu u wielu rolników zboże leży i bez kotów nie daliby rady ochronić swoich zbiorów. Jak sobie wyobrażacie łapanie myszy przez tego kota - na smyczy? No proszę Was, to śmieszne jest. I nie piszcie mi, że piesek wyłapie gryzonie, bo żaden piesek nie wyłapie myszy w stodole, bo tam zbyt wiele zakamarków jest, dostępnych tylko dla kota. Chciało się na wieś? To trzeba ją przyjąć z dobrodziejstwem inwentarza. Taka jest specyfika wsi, gdzie ludzie od wieków wykształcili taki, a nie inny, tradycyjny i podyktowany wielopokoleniowym doświadczeniem, sposób życia. Ptaszki Wam też srają, nie? I psy u sąsiadów szczekają? A idźcie Wy sobie do swoich bloków! Tam będzie bez łażacych kotów, szczekających psów, srających ptaków. Chociaż... Też chyba nie? W każdym razie wieś ma swoją specyfikę i jeżeli nie rozumiecie czegoś to wypada wykazać troszkę pokory i schylić głowę i zastanowić się, co się mówi i pisze. Oczywiście słowa te kieruję do tych, którzy proponują trzymanie kotów na wsi wyłącznie w domach albo chore pomysły mają z grodzeniem działek pastuchem elektrycznym. A co ze srającymi krowami? Przyczepicie im worki do tyłków? No i jeszcze komary i osy i inne owady. Kupcie wiatrówki, może wystrzelacie drobnym śrutem. Tylko kto głupotę i arogancję wytępi? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ged 04.10.2008 10:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Października 2008 Mam 5 tygodni i podczas zabawy usnąłem u pana na ręce. http://www.murbeton.h.win.pl/murator/DSC04735-800.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Goni_Mnie_Peleton 04.10.2008 11:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Października 2008 Trzeba spojrzeć realnie, jak BK. Kot na wsi to nie jest zwierzątko-miziaczek. Kot tutaj pracuje. W stodole i na strychu u wielu rolników zboże leży i bez kotów nie daliby rady ochronić swoich zbiorów. Jak sobie wyobrażacie łapanie myszy przez tego kota - na smyczy? No proszę Was, to śmieszne jest. I nie piszcie mi, że piesek wyłapie gryzonie, bo żaden piesek nie wyłapie myszy w stodole, bo tam zbyt wiele zakamarków jest, dostępnych tylko dla kota. Chciało się na wieś? To trzeba ją przyjąć z dobrodziejstwem inwentarza. Taka jest specyfika wsi, gdzie ludzie od wieków wykształcili taki, a nie inny, tradycyjny i podyktowany wielopokoleniowym doświadczeniem, sposób życia. Ptaszki Wam też srają, nie? I psy u sąsiadów szczekają? A idźcie Wy sobie do swoich bloków! Masz bardzo ograniczony obraz świata. Oprócz wsi ze stodołami i miast z blokami są jeszcze inne osiedla ludzkie. Kot w kazdym środowisku spełnia inną funkcję ...... od pożytecznego tępiciela gryzoni , po szkodnika którego należy bezwzględnie tępić. Koty w nadmiarze mogą być uciążliwe wszędzie. Dlatego jak ktoś chce mieć kilkanaście lub więcej kotów , powinien pomyślec o "kotoszczelnym" płocie , bo raczej każdemu sąsiadowi predzej czy pozniej takie stado kotów życie uprzykrzy. Tam będzie bez łażacych kotów, szczekających psów, srających ptaków. Chociaż... Też chyba nie? W każdym razie wieś ma swoją specyfikę i jeżeli nie rozumiecie czegoś to wypada wykazać troszkę pokory i schylić głowę i zastanowić się, co się mówi i pisze. Oczywiście słowa te kieruję do tych, którzy proponują trzymanie kotów na wsi wyłącznie w domach albo chore pomysły mają z grodzeniem działek pastuchem elektrycznym. A co ze srającymi krowami? Przyczepicie im worki do tyłków? No i jeszcze komary i osy i inne owady. Kupcie wiatrówki, może wystrzelacie drobnym śrutem. Tylko kto głupotę i arogancję wytępi? Wiesz ja nie dziele ludzi na tych z miasta i tych ze wsi. Wszędzie są ludzie różni ...... głupio sie zachowujących nie brakuje niestety. Krowy? .... w ogrodzie? Akurat wiem , że na wsi każdy pilnuje swoich krów i nie tylko do ogrodów się krowy nie zapuszczają ale i na pole sąsiada również .... nieogrodzone. Arogancka to jesteś wyjątkowo ..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tadzel 04.10.2008 15:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Października 2008 Dompodsosnami.Do bloków nie musimy wracać. Poprostu miejscowośc gdzie sie budujemy przestaja byc wsia. Były wsia jak zyli i prowadzili gospodarstwa rolnicy. Ale oni rozparcelowali swoja ziemie, sprzedali i juz wsi nie ma. To sa miejscowosci wypoczynkowe i psy i koty tu sa nie potrzebne. Juz nie spełniaja tej roli jak poprznio. Teraz jak sa to pracuja jako żywe zabawki dla zmanierowanych ludzi.Sa tez ludzie co maja w genach ze do bycia potrzebny im jest zapach zwierzecia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.