DPS 05.10.2008 10:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Października 2008 Tadzel - jest trochę racji w tym, co piszesz o zmianie charakteru wielu miejscowości. Ale tak się dzieje przede wszystkim w miejscowościach położonych w bezpośredniej bliskości większych miast. Jeśli tylko takie wziąć pod uwagę, to może i należałoby zastanowić się nad rozwiązaniami systemowymi. Ja jednak na przykład mieszkam na głębokiej wsi, wciąż mam zboże w stodole, siano tamże i nie wyobrażam sobie trzymania naszych kotów na uwięzi - bo po one nam wtedy? Żywe zabawki zmanierowanych ludzi - tu już bym się nie zgodziła. Wiele osób jest samotnych i obecnośc zwierzęcia pomaga im tę samotność znosić. Wiele osób ma po prostu potrzebę bliskości ze zwierzakiem i opieki nad nim. W wielu domach są dzieci, których wychowanie razem ze zwierzakiem przynosi ogromne korzyści wychowawcze, nie mówiąc o radości dzieciaków i zwierzaków z faktu wzajemnego obcowania. To przecież nie znaczy, że są zmanierowani. GMP - ale siara... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zorka31 05.10.2008 18:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Października 2008 Jejku, a miało być o ogrodach... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tadzel 05.10.2008 18:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Października 2008 Dompod sosnami - Ok u ciebie pies, czy kot pracuja tak jak im wyznaczono miejsce w wyniku udo,owienia. A wieć pies pilnuje obejscia, a kot goni myszy. I jest ok. Natomiast jak któś trzyma kota w mieszkaniu na 9 pietrze i przez 12 lat ten kot nigdy nie był na dworze / na polu po krakowsku/ to ja uwazam tego człowieka za zmanierowanego.Dla swojej przyjemności zmienił życie tego zwierzaka. Tak sądze i żaden tzw . wielbiciel mnie nie zkaperuje.Pozdrawiam Ziemianke.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 06.10.2008 09:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Października 2008 Poprostu miejscowośc gdzie sie budujemy przestaja byc wsia. Były wsia jak zyli i prowadzili gospodarstwa rolnicy. Ale oni rozparcelowali swoja ziemie, sprzedali i juz wsi nie ma. To sa miejscowosci wypoczynkowe i psy i koty tu sa nie potrzebne. Juz nie spełniaja tej roli jak poprznio. Teraz jak sa to pracuja jako żywe zabawki dla zmanierowanych ludzi. Teoretycznie mogłabym to powiedzieć o miejscowości w której mieszkam. Tylko jak w piątek mój kot przytaszczył do garażu utłuczonego przez siebie szczura to stwierdziłam, że ja jednak nie chcę, żeby on przestał pracować. I nawet przestałam mieć wątpliwości czy moje koty są mi potrzebne. Nawet sobie myślę, że moi sąsiedzi przestaliby mieć pretensję o kota, gdyby ją oczywiście mieli. Bo chyba z dwojga złego lepszy kot niż szczur. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Stokrotka 06.10.2008 09:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Października 2008 Problemem jest chyba liczba kotów. Jeśli co któryś gospodarz ma nawet ze dwa - trzy koty i pilnuje ich populacji, to chyba nie ma tragedii. Gorzej, jak ludzie pozwalają sie im rozmnażać na potęgę. ktoś tu pisał, że spóldzielnia mieszkaniowa pomaga kotom przetrwać zimę, wystawiając im pudła i jedzenie. Wszystko fajnie, tylko czemu nie pójdą o krok dalej i im sterylki nie fundną? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dominikams 06.10.2008 09:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Października 2008 Tak, własnie JoShi, ja też jestem wdzięczna moim kotom za tępienie szkodników. Mieliśmy na działce gryzonie, a konkretnie norniki. Może to nie miałoby dla mnie znaczenia, gdybym nie miała cennych (dla mnie) drzewek i krzewów owocowych, w tym sporej liczby winorośli. Jednak w tym wypadku nornik dla mnie to wróg. Koty wyłapują to w olbrzymich ilościach (po kilka sztuk dziennie), czyszcząc przyległe pola (i pewnie też działki sąsiadów). Jedna, starsza kocica niestety zrobiła sobie toaletę u sąsiadów. Rozmawiałam oczywiście z sąsiadką po zgłoszeniu przez nią problemu, zaoferowałam pomoc w sprzątaniu i odstraszaniu. Póki co powiedziała, że na razie spoko. Własnie zkończyli ogrodzenie, więc jest nadzieja, ze kot przestanie tam bywać. U nas jeszcze nie ma gotowego ogrodzenia, więc mogą wychodzić (młodsza trzyma się jednak działki). Myślę, że ludzie zmieniają radykalnie nastawienie do kotów po stwierdzeniu u siebie gryzoni. Nie każdy ma ochotę bawić sie w pułapki, trutki - raczej mało ekologiczne, skoro o ekologii była mowa - czy tym podobne, a sporo osób (kobiet zwłaszcza) myszy się panicznie boi - swoją drogą - nie wiem dlaczego. Moje koty ptaki łapią baaaaardzo rzadko. Do tej pory naliczyłam 3 sztuki (wróble), a dość łatwo mogę to sprawdzić, bo koty zawsze znoszą łup na taras, czy w jego okolice. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dominikams 06.10.2008 09:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Października 2008 Problemem jest chyba liczba kotów. Jeśli co któryś gospodarz ma nawet ze dwa - trzy koty i pilnuje ich populacji, to chyba nie ma tragedii. Gorzej, jak ludzie pozwalają sie im rozmnażać na potęgę. ktoś tu pisał, że spóldzielnia mieszkaniowa pomaga kotom przetrwać zimę, wystawiając im pudła i jedzenie. Wszystko fajnie, tylko czemu nie pójdą o krok dalej i im sterylki nie fundną? Taaaak, z tym się akurat zgadzam. Ja swoje koty sterylizuję (młodsza jeszcze przed zabiegiem, bo za mała). Poza tym odpowiedzialny własnciciel regularnie odrobacza i szczepi swoje koty, a wałęsające się dzikusy - wiadomo. Same o siebie nie zadbają. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 06.10.2008 10:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Października 2008 Problemem jest chyba liczba kotów. Jeśli co któryś gospodarz ma nawet ze dwa - trzy koty i pilnuje ich populacji, to chyba nie ma tragedii. Gorzej, jak ludzie pozwalają sie im rozmnażać na potęgę. Wszystko się zgadza, tylko ten wątek nie został założony z powodu niekontrolowanego rozrostu populacji kotów, tylko z powodu jednego, może kilku sztuk które nieproszone przychodzą na posesję. Teraz pytanie do autorki wątku. Bardzo bys sie ucieszyła widząc w okolicy szczury zamiast kotów? To też zwierzątka futerkowe i w dodatku w przeciwieństwie do kotów naturalny składnik ekosystemu Co do sterylizacji zgadzam się z Tobą Stokrotko bez zająknięcia. Na wydziale Fizyki UW, gdzie jeszcze do niedawna pracowałam urządzono kotom schronienie na zimę (nie ma możliwości udostępnienia im piwnicy) , ale ludzie, którzy wyszli z tą inicjatywą nie tylko dbają o to, żeby futrzaki miały gdzie się skryć i co jeść. Nowe są odławiane i sterylizowana a chore leczone. Młode, jeśli jakaś nowa samica przyprowadzi są odławiane i znajduje się im domy. Działanie kompleksowe. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cava 06.10.2008 10:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Października 2008 ktoś tu pisał, że spóldzielnia mieszkaniowa pomaga kotom przetrwać zimę, wystawiając im pudła i jedzenie. Wszystko fajnie, tylko czemu nie pójdą o krok dalej i im sterylki nie fundną? Co roku jest akcja darmowej/mocno dotowanej strylizacji psów i kotów bezpańskich, lub mających właścicieli których nie bardzo stać na taki wydatek. To akurat organizuje fundacja przy poparciu i częściowej dotacji władz miasta. Nie wiem jak jest w innych miastach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Stokrotka 06.10.2008 10:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Października 2008 Nie wiem jak jest w innych miastach. u nas też jakoś to działa, nie znam szczegółow dotacji, w kazdym razie moja koleżanka robi bezpłatne zabiegi dla bezdomnych kotów i psów - fakt, że ktoś je musi doprowadzić, no i sie nimi potem przez chwilę zająć... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Goni_Mnie_Peleton 06.10.2008 21:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Października 2008 ...... w okolicy szczury zamiast kotów? To też zwierzątka futerkowe i w dodatku w przeciwieństwie do kotów naturalny składnik ekosystemu Dobre. Joshi co ty wiesz o ekosystemach??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zorka31 07.10.2008 06:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Października 2008 Ja z propozycją dla tej pani, która zaczęła temat w kwestii kotów jako nieproszonych gości i chce te koty powystrzelać. Myślę, że może trzeba ten ogródek oszklić i zrobić sobie ogród zimowy. Dodatkowo dałabym szkło zbrojone, może antywłamaniowe? Wtedy już żadne żywe nie przejdzie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tadzel 07.10.2008 09:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Października 2008 Zorka 31 a nie uwazasz że taniej wytruć lub wystrzelac te insekty.W szystko co w chodzi na moja posesje bez zaproszenia mam prawo utłuc. W ameryce nawet człowieka.I to jest dobre. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Goni_Mnie_Peleton 07.10.2008 10:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Października 2008 Zorka 31 a nie uwazasz że taniej wytruć lub wystrzelac te insekty. W szystko co w chodzi na moja posesje bez zaproszenia mam prawo utłuc. W ameryce nawet człowieka.I to jest dobre. Tadzel cos chyba z toba nie tak. Nie dalbym ci do reki nawet plastikowego noza. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Marinero 07.10.2008 11:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Października 2008 Nie mam nic przeciwko kotom.Kot jak kot,ot ,zwykłe zwierzę uzytkowe.Łazi toto po okolicy,cos tam zdybie,albo nie.Mam na myśli 1 sztukę,mająca w swoim władaniu teren wielkości gdzieś tak ok. 1 ha,no i wszystko jest cacy.Ale jak traktowac sytuację,gdy za płotem miłosnicy kotków mają czeredę trudno policzalną,oceniam to stadko na 5-7 sztuk.Natomiast naprzeciwko,przez ulicę,miłośniczka futrzaków dokarmia bezpańskich następnych 5?.Skutek jest taki,że myszki to juz zamierzchła historia,więc całe to towarzystwo ugania sie za ptakami.Do pasji doprowadzają mnie kociska szamoczące się w koronach drzew,wtedy mam w głębokim poważaniu miłość do zwierzątek,więc leci do takiego zbója gruda albo inny owoc .A tak na marginesie,w telewizyjnej migawce z angielskiej wterynarii pani doktor poinformowała zainteresowanego "nie,nie,dzisiaj nie mamy uśpionych kotów",z całej sytuacji wywnioskowałem że córy i synowie Albionu nie cackają sie z bezpańskimi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 07.10.2008 11:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Października 2008 Do pasji doprowadzają mnie kociska szamoczące się w koronach drzew Jeśłi to Twoje drzewka to możesz próbować zabezpieczyć je przed kotami, to znaczy utrudnić a może nawet uniemożliwić im włażenie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Goni_Mnie_Peleton 07.10.2008 11:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Października 2008 Ciekawe tylko dlaczego Marinero ma zabezpieczac swoje drzewa przed cudzymi kotami.Znane mi sposoby , estetyczne nie sa , choc nawet nie o to chodzi.Jak sasiad ma ochote na wieksza ilosc kotow to niestety ale musi sie liczyc z tym ze te koty moga komus przeszkadzac.Dla mnie to jest oczywiste.Widze , ze nie dla wszystkich.Tak samo jest z kupami na trawnikach.Ludzie sprawiaja sobie zwierzaczki , ktore wyprowadzaja na publiczne trawniki w celu wyproznienia zawartosci jelit.Kazdy polski trwanik publiczny to na dobra sprawe pole minowe g.....a.A wlasnie przed chwila zwrocilem uwage starszemu panu , ktory podjechal samochodem pod Urzad Gminy , wypuscil psa na smyczy i na pobliskim trawniku na przeciw mnie pozwolil sie temu psu zdefekowac.Jakiez bylo jego zdziwienie na zwrocona uwage ..... i jakaz chamska reakcja po chwili.Zwykle chamstwo i brak poszanowania dla innych.I tak wszedzie ..... prawie wszedzie.Rece opadaja. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 07.10.2008 11:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Października 2008 Jak sasiad ma ochote na wieksza ilosc kotow to niestety ale musi sie liczyc z tym ze te koty moga komus przeszkadzac. Dla mnie to jest oczywiste. Nawet jak ktoś ma jednego to musi się z tym liczyć i czytając Twoje posty wcale nie widać, że jest to dla Ciebie oczywiste. Poza tym to nie do Ciebie było adresowane. Ludzie sprawiaja sobie zwierzaczki , ktore wyprowadzaja na publiczne trawniki w celu wyproznienia zawartosci jelit. Kazdy polski trwanik publiczny to na dobra sprawe pole minowe g.....a. Z tego wnioskuję, że Ty chodzisz po okolicy i sprzątasz kupy swojego kota. Brawo, jestem pełna podziwu. Będę Cię stawiać za wzór wszystkim właścicielom kupkających gdzie popadnie czworonogów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Goni_Mnie_Peleton 07.10.2008 12:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Października 2008 Jak sasiad ma ochote na wieksza ilosc kotow to niestety ale musi sie liczyc z tym ze te koty moga komus przeszkadzac. Dla mnie to jest oczywiste. Nawet jak ktoś ma jednego to musi się z tym liczyć i czytając Twoje posty wcale nie widać, że jest to dla Ciebie oczywiste. Poza tym to nie do Ciebie było adresowane. Alez jest oczywiste , trzeba byc chyba chorobliwie zlosliwym zeby twierdzic ze jest inaczej. Wspolczuje. Ludzie sprawiaja sobie zwierzaczki , ktore wyprowadzaja na publiczne trawniki w celu wyproznienia zawartosci jelit. Kazdy polski trwanik publiczny to na dobra sprawe pole minowe g.....a. Z tego wnioskuję, że Ty chodzisz po okolicy i sprzątasz kupy swojego kota. Brawo, jestem pełna podziwu. Będę Cię stawiać za wzór wszystkim właścicielom kupkających gdzie popadnie czworonogów. Nie , nie sprzatam .... tereny sa na tyle rozlegle , ze trudno byloby znalezc kocie g....o bez specjalnego wykrywacza. Kot rzadko wychodzi poza ogrod a w samym ogrodzie nie pamietam zebym natknal sie na jego lub psow "wydaliny". Jak porownujesz to do publicznych trawnikow to znaczy ze pograzasz sie w swojej zlosliwosci coraz bardziej. A mnie to wszystko wkurza na maksa i dlatego tu pisze choc mam wrazenie ze w proznie. Terror tzw "milosnikow czworonogow" nie zna juz granic. Kot i pies to najwazniejsze istoty na tej ziemi , kto ich nie kocha ten nie kocha nikogo i jest bestia ludzka. W dodatku taki rzekomy "milosnik" najczesciej g....o wie o swoim zwierzaku co czesto sprowadza sie do tego ze sie nad nim pastwi i zneca , choc pieje miloscia do niego i rzuca gromy na innych myslacych inaczej. Bo ja nie nazwe trzymania na kilkudziesieciu m2 mieszkania duzego psa - miloscia do zwierzat - tylko sadyzmem bezmyslnym. Itp itd ...... ale rece mi juz opadly ........ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 07.10.2008 12:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Października 2008 Nie , nie sprzatam .... tereny sa na tyle rozlegle , ze trudno byloby znalezc kocie g....o bez specjalnego wykrywacza. To jesteś większym hipokrytą (zwracając uwagę innym) niż można było wcześniej przypuszczać. Szczególnie, że koty nie załatwiają się w Twoim ogrodzie tylko prawdopodobnie w cudzym. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.