Goni_Mnie_Peleton 08.10.2008 11:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Października 2008 Nie wtrącam sie do dyskusji jako takiej bo ona i tak nie będzie miała końca. ALe uderzyło mnie jedno i bardzo proszę Goni_Mnie_Peleton o odpowiedź: Jeśli Twój kot (wiem, lepszy bo wysterylizowany) nie złatwia się w Twoim ogrodzie a tak głośno drzesz się na osoby, które wyprowadzają swoje zwierzęta- konkretniej psy, bo kot wychowany w domu przy kuwecie rzadko załatwi sie na trawniku- to odpowiedz mi proszę, gdzie konkretnie załatwia się Twoje zwierzę? Bo wnioskuję z Twoich wypowiedzi, ze jednak Twój kot raczy sąsiadów swoimi odchodami, czyż nie? Mozesz sobie wyprowadzac psa na publiczny trawnik .... tylko ze sie po nim sprzata. I to jest najbardziej podstawowy wymog kultury. Odpowiedz na pytanie masz wyzej. Dodam tylko ze jak mieszkalem w miescie to nie sprzatalem trawnika .... bo nie mialem ani psa ani kota. Po prostu uwazam trzymanie takich zwierzat w mieszkaniu w miescie za zwykle znecanie sie nad nimi ..... w dodatku uciazliwe dla sasiadow itp itd. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cava 08.10.2008 11:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Października 2008 PS. Aha, moje trzy koty niewychodzące załatwiaja się do kuwet. Moje dwa psy sraja na moje własne podwórko, kupy sprzątam sama. W miejsca publiczne zabieram torebki na kupy, w lesie nie sprzątam. Jednym słowem, jesteś zmanierowaną dręczycielką zwierząt i sąsiadów. BTW, a ja oprócz 2 niewychodzących=udreczonych kotów mam konia co w życiu wozu nie widział(pewnie by nawet nie wiedział co to). I na dodatek trzymam go w... pensjonacie. To już nawet nie manieryzm, to istne roko-koko. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 08.10.2008 11:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Października 2008 Jak uwazacie ze wypuszczanie psa na publiczny trawnik w wiadomym celu to to samo co kot na wsi , ktory byc moze gdzies tam sie wyprozni .... trudno. Tak właśnie uważamy, a mówienie, że dla Ciebie to nie to samo jest szczytem hipokryzji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Goni_Mnie_Peleton 08.10.2008 12:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Października 2008 mam konia co w życiu wozu nie widział(pewnie by nawet nie wiedział co to). I na dodatek trzymam go w... pensjonacie. To już nawet nie manieryzm, to istne roko-koko. Eee tam wcale nie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Goni_Mnie_Peleton 08.10.2008 12:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Października 2008 Jak uwazacie ze wypuszczanie psa na publiczny trawnik w wiadomym celu to to samo co kot na wsi , ktory byc moze gdzies tam sie wyprozni .... trudno. Tak właśnie uważamy, a mówienie, że dla Ciebie to nie to samo jest szczytem hipokryzji. Wypowiadasz sie w imieniu "klubu durnowatych"? DPS sprzata po swoich kotach? Na wsi? A moze nie sprzata tak jak Ty i uwaza ze publiczny trawnik to zwykly szalet dla czworonoga? Jesli tak to zmieniam Wam nazwe klubu , zeby bylo jasne ze chodzi o milosnikow brudu i braku kultury. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 08.10.2008 12:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Października 2008 Jesli tak to zmieniam Wam nazwe klubu , zeby bylo jasne ze chodzi o milosnikow brudu i braku kultury. Rozumiem, ze tym samym razem z Twoim srającym gdzie popadnie kotem zapisujesz się do tego klubu. BO mój kot załatwia się gdzieś, nie wiem gdzie, ale nie jestem na tyle bezczelna (w przeciwieństwie do Ciebie), żeby równocześnie wytykać to innym zwierzętom. I dlatego nie uważam się, ani DPS, za hipokrytkę. A Ciebie uważam za takiego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Goni_Mnie_Peleton 08.10.2008 12:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Października 2008 Jesli tak to zmieniam Wam nazwe klubu , zeby bylo jasne ze chodzi o milosnikow brudu i braku kultury. Rozumiem, ze tym samym razem z Twoim srającym gdzie popadnie kotem zapisujesz się do tego klubu. BO mój kot załatwia się gdzieś, nie wiem gdzie, ale nie jestem na tyle bezczelna (w przeciwieństwie do Ciebie), żeby równocześnie wytykać to innym zwierzętom. I dlatego nie uważam się, ani DPS, za hipokrytkę. A Ciebie uważam za takiego. Dalej brniesz w te swoje złośliwości ...... i aż mi Ciebie żal. Naprawdę. Szkoda zdrowia ....jeszcze raz prosze wyluzuj Aha i nie wytykam nic zwierzetom , tylko wlascicielom ktorzy po nich nie sprzatają .......w miejscach publicznych oczywiscie Niestety ludzi myslacych podobnie do Ciebie jest wielu i dlatego trawniki , place i skwery w polskich miastach i miasteczkach upstrzone sa odchodami "kochanych czworonogow". Nic nadzwyczajnego , zwykle polskie chamstwo ........ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 08.10.2008 13:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Października 2008 [Aha i nie wytykam nic zwierzetom , tylko wlascicielom ktorzy po nich nie sprzatają .......w miejscach publicznych oczywiscie No to, jako człowiek myślący, uczciwie wytknij chamstwo również sobie, bo Twój kot też robi w miejscach publicznych albo na cudzych działkach. Niestety Polska jest również pełna podobnych Tobie hipokrytów, którzy uważają, że jak pieski paskudzą to źle a jak kotek paskudzi to jest OK. Dlatego niektórzy mają zapaskudzone przez koty ogródki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Goni_Mnie_Peleton 08.10.2008 13:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Października 2008 [Aha i nie wytykam nic zwierzetom , tylko wlascicielom ktorzy po nich nie sprzatają .......w miejscach publicznych oczywiscie No to, jako człowiek myślący, uczciwie wytknij chamstwo również sobie, bo Twój kot też robi w miejscach publicznych albo na cudzych działkach. Niestety Polska jest również pełna podobnych Tobie hipokrytów, którzy uważają, że jak pieski paskudzą to źle a jak kotek paskudzi to jest OK. Dlatego niektórzy mają zapaskudzone przez koty ogródki. Na pewno moj kot nie lazi po zadnych publicznych miejscach. Jak nawet walnie kupe na polu lub w ogrodzie sasiada to pewnie i kot sasiada czasem walnie swoja kupe u mnie. I tak sobie zyjemy w zgodzie ..... cieszac sie ze nie mieszka w poblizu zadna durna i zlosliwa baba. A jak zamieszka to i tak mysle ....... ze jakos sie z nia dogadam albo przyjdzie mi ogrodzic ogrod elektrycznym pastuchem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 08.10.2008 13:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Października 2008 Na pewno moj kot nie lazi po zadnych publicznych miejscach. Tak, napewno. Twój kot jest inny... Lepszy... Mądrzejszy... Ma GPS... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Goni_Mnie_Peleton 08.10.2008 18:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Października 2008 Na pewno moj kot nie lazi po zadnych publicznych miejscach. Tak, napewno. Twój kot jest inny... Lepszy... Mądrzejszy... Ma GPS... Twoja złosliwosc zawiodła Cie na manowce głupoty. Pisz sobie co chcesz , oszczędze Cie juz i nie bede odpowiadal na twoje posty. A najlepiej to smiej sie z tego bo szkoda rujnowac zdrowie na złosliwosci. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
BK 09.10.2008 06:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Października 2008 Zachamowało może nie Proponuję iść dalej i postarać się o zahamowanie choroby takiej że tyle na ulicy cyganów, żydów, w ogóle nie polaków, no psy i koty to wytłuc, najlepiej gazem albo normalnie, jak zawsze, kijem bejsbolowym. Proponuje douczyc sie jednak ortografii a pozniej poprawiac innych Może zrób najpierw maturę a potem pisz na forach dla wykształconych ludzi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielony_listek 09.10.2008 12:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Października 2008 BTW, a ja oprócz 2 niewychodzących=udreczonych kotów mam konia co w życiu wozu nie widział(pewnie by nawet nie wiedział co to). I na dodatek trzymam go w... pensjonacie. To już nawet nie manieryzm, to istne roko-koko. I jeszcze pewnie wsiadasz na tego konia? Koty więzisz, konia wykorzystujesz niecnie!Ty dręczycielko! To co, zakładamy klub dreczycielek ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 09.10.2008 16:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Października 2008 Na pewno moj kot nie lazi po zadnych publicznych miejscach. Tak, napewno. Twój kot jest inny... Lepszy... Mądrzejszy... Ma GPS... Twoja złosliwosc zawiodła Cie na manowce głupoty. Pisz sobie co chcesz , oszczędze Cie juz i nie bede odpowiadal na twoje posty. A najlepiej to smiej sie z tego bo szkoda rujnowac zdrowie na złosliwosci. A mówiłam Ci, JoShi - jak się nie zgadzasz to jesteś głupia albo złośliwa. On swojego kota puszcza wolno, ale ci pozostali, którzy tak robią, to chamy. Matko kochana, jakem ja się ubawiła w tym wątku - nigdy nie przypuszczałam, że można tak się uśmiać. GMP, dziękuję Ci, bardzo poprawiłeś mi humor. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 10.10.2008 07:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Października 2008 Matko kochana, jakem ja się ubawiła w tym wątku - nigdy nie przypuszczałam, że można tak się uśmiać. Widzisz? Można być klownem i nawet o tym nie wiedzieć. Hi hi hi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
skorpio 12.10.2008 14:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Października 2008 Nie wiem o co tu drzeć koty . Jak świat światem koty, psy i inne stworzenia zawsze były i dla każdego stworzenia jest miejsce na ziemi. Jako małe dziecko jeździłem często na wieś i nie przypominam sobie, żeby tam komuś przeszkadzały czyjeś zwierzęta. Każdy miał kota, psa i inne stworzenia i nikt nikomu z tego powodu problemów nie robił. A w przypadku kotów było to całkiem naturalne, że chodziły swoimi ścieżkami, nie ograniczając się tylko do "swojej" posesji. Od urodzenia miałem łatwość w obcowaniu ze zwierzętami, co skutkowało tym, że ani one mnie ani ja ich się nie bałem. Do tego stopnia, że w pewnym okresie swego życia, te bezpańskie, dziko wałęsające się po osiedlowych śmietnikach i piwnicach koty wywoziłem na tę właśnie wieś, gdzie ludzie bardzo chętnie je przygarniali dając schronienie, a one im to w znakomity sposób wynagradzały pozbawiając gryzoni. Myślę więc, że cała tajemnica tkwi w podejściu do zwierząt, co one instynktownie wyczuwają. Niezrozumienie zwierząt, niezrozumienie wsi skutkuje takimi właśnie postami. Uważam, że ludzie, którym przeszkadzają zwierzęta nie powinni nigdy przeprowadzać się na wieś. A tym, którym przeszkadzają zwierzęta w mieście pozostaje jeszcze księżyc. Już można kupić działkę . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Stokrotka 12.10.2008 18:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Października 2008 Skorpio - jednak coś sie zmieniło w ciagu ostatnich lat, jeśli chodzi o stosunek do zwierząt. Dwadzieścia lat temu nikt się nie patyczkował z dzikimi kociętami - lądowały w gnojówce Tak, z grubsza biorąc wyglądała regulacja pogłowia kotów na wsi - jak gdzieś ich było za dużo, to sie robiło tak, żeby było mniej... Teraz ludzie sie jednak - co by nie powiedzieć - cywilizują i nie stosują tego typu metod, ale jeszcze nie dorośli do myśli, że zwierzęta sie powinno sterylizować. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 12.10.2008 20:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Października 2008 Goni_Mnie_Peleton daj spokój. JoShi i tak wybiera z twoich postów to, co jej wygodne, nie czyta całości (albo nie chce). Zwykle lubiłam was wszystkich czytać a tu aż mam niesmak. Kluby, wymyślania sobie, złośliwości. Ufff, idę stąd. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
skorpio 12.10.2008 20:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Października 2008 Skorpio - jednak coś sie zmieniło w ciagu ostatnich lat, jeśli chodzi o stosunek do zwierząt. Dwadzieścia lat temu nikt się nie patyczkował z dzikimi kociętami - lądowały w gnojówce Tak, z grubsza biorąc wyglądała regulacja pogłowia kotów na wsi - jak gdzieś ich było za dużo, to sie robiło tak, żeby było mniej... Teraz ludzie sie jednak - co by nie powiedzieć - cywilizują i nie stosują tego typu metod, ale jeszcze nie dorośli do myśli, że zwierzęta sie powinno sterylizować. Zmiany mają charakter życzeniowy; teoretycznie istnieją mechanizmy wspomagania właścicieli zwierząt w utrzymaniu pogłowia na określonym poziomie ale praktycznie gminy, bo o nich mowa, w większości przypadków nie przeznaczają na ten cel żadnych funduszy. Niewiele więc osób sterylizuje swoje zwierzątka, uważając to za kosztowny wydatek. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ewazych 13.10.2008 13:32 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Października 2008 Widzę że temat zboczył troszkę z kursu, a koci sprzymierzeńcy tak naprawdę okazali się dość nieudolni w ochronie swoich ulubionych zwierzątek, ponieważ nie potrafili poradzić nic kreatywnego i godnego polecenia. Widocznie nie znają się tak bardzo na swoich 'pupilach'. Ale podzielę się moimi spostrzeżeniami w tej nierównej walce. KOTY PRZEGRAŁY. Brak porad a jedynie oszczerstwa itp od "kocich mam i tatków" zepchnęły mnie na skraj równowagi, gdyż ich czytanie ze zrozumieniem ma się ni jak do ich dywagacji niby na temat. NIEWAŻNE. W chwili zwątpienia zaczęłam przeglądać już propozycje wiatrówek itp sprzętów do eliminacji. Gdyż chemia typu odstraszacze NIE POMOGŁY. Ale spróbowałam użyć pomarańczy. Kupiłam ich worek w akcie desperacji i przekroiłam jedną z nich na pół wycisnęłam sok i zostawiłam całe połówki z miąższem i ZADZIAŁAŁO. Co prawda mój ogródek jest malutki i musiałam jeszcze założyć taką siatkę na ptaki by koty nie wchodziły ale za jakiś czas ją ściągnę narazie w niczym nie przeszkadza. A co do czystości tych zwierzy, nie wiem kto wymyślił że one zakopują swoje nieczystości. KPINA, u mnie srały na siatkę i nawet się nie przejmowały czy zakopią. Tak więc na koniec tej wojny z sierściuchami, naprawdę współczuje tym którzy maja piękne duże ogrody, dzieci i nie chcą mieć kota ani psa. Trzymam za was kciuki, a jak co to prześle linki stron z wiatrówkami Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.