Goni_Mnie_Peleton 27.09.2008 17:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Września 2008 OK. Na toksoplazme jednak nie działa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kulka i.w. 27.09.2008 18:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Września 2008 Na pierwotniaka wywołującego u ludzi toxo nic nie działa. Trzeba przestrzegać higieny, myć ręce po sprzataniu kuwety i byc spokojnym, bo jak sie nie jest w ciąży i nie przechodziło się toxo to można ją przechodzić bezobjawowo. Lub z objawami przypominajacymi lekkie przeziebienie. Toxo jest groxne gdy sie ją przechodzi bedąc w ciąży. Jeżeli jednak sie już ma przeciciala (czyli sie ja przeszło) to nie ma co panikować. Kota sie na toxo nie odrobacza, niczym nie pryska, ani nie podaje, jak jest nosicielem. A jak u niego rozwinęla się choroba - to się leczy "grubymi" lekami. Chociaz prawdopodobienstwo nieprzezycia wtedy takiego kota jest duże. Aaa - i oczywiście nie każdy kot = toxoplazmoza. Nie każdy jest nosicielem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kulka i.w. 27.09.2008 19:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Września 2008 No własnie ta pani daje nam jeden środek - czy ty dajesz dwa? Na odrobaczenie na kark i p/kleszczom też na kark. Czyli przeciwko tasiemcom jeden środek a oprócz tego przeciwko innym pasożytom inny? I czy odrobaczanie co 3 tygodnie to nie za często dla kota? Ja podaję dwa: na skórę Frontline Combo (co 3 jak kleszcze atakują - co 4 tyg w pozostałych miesiącach). Działa na pchły, kleszcze i róznego rodzaju wszoły. Na kocie i w otoczeniu. A do pyska daję Cestal Cat. On działa na cały szereg "wewnętrznych" robali i co ważne na tasiemca. Między podaniem jednego preparatu a drugiego, trzeba zrobić tak ok 3-4 dni przerwy. p.s. a co do głównego pytania w wątku-naprawdę polecam spróbować z miską jedzenia. Koty nie lubią załatwiać się tam gdzie mają jadło. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 27.09.2008 19:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Września 2008 To co napisałas nie jest prawdą Oblizywanie smoczka przez matkę czy lizanie łyzeczki jest jednoczesnym przekazywaniem przeciwciał -jak najbardziej zdrowe..... czyt.podręcznik pedodoncjii Sorry,zaczyna sie robic off topic Ja to zacytowałam - za portalem stomatologicznym Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cava 27.09.2008 19:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Września 2008 OK. Na toksoplazme jednak nie działa. I co z tego? Większość ludzi zaraża się toxo już w piaskownicy, albo jedząc tatara lub słabo wysamżone mięsa, albo niedomyte warzywa/owoce, albo grzebiąc się w ogródku dla relaksu, albo nie myjąc rąk przed jedzeniem po prostu. A jakoś nikt nie ucieka z krzykiem od świezo skopanej grządki czy nieobranej marchewki. I oby tak dalej, toxo nawet trudno wykryć, objawia się w postaci lekkiego stanu przeziębieniowego i tyle. Lepiej przejśc toxo i mieć święty spokój niz potem panikowac w razie braku przeciwciał w ciązy albo po zarażeniu się HIV Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ged 27.09.2008 20:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Września 2008 p.s. a co do głównego pytania w wątku-naprawdę polecam spróbować z miską jedzenia. Koty nie lubią załatwiać się tam gdzie mają jadło. Dokładnie tak. Przy okazji odrobaczania kota - trzeba się profilaktycznie odrobaczać samemu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Goni_Mnie_Peleton 28.09.2008 00:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Września 2008 OK. Na toksoplazme jednak nie działa. I co z tego? Większość ludzi zaraża się toxo już w piaskownicy, albo jedząc tatara lub słabo wysamżone mięsa, albo niedomyte warzywa/owoce, albo grzebiąc się w ogródku dla relaksu, albo nie myjąc rąk przed jedzeniem po prostu. A jakoś nikt nie ucieka z krzykiem od świezo skopanej grządki czy nieobranej marchewki. I oby tak dalej, toxo nawet trudno wykryć, objawia się w postaci lekkiego stanu przeziębieniowego i tyle. Lepiej przejśc toxo i mieć święty spokój niz potem panikowac w razie braku przeciwciał w ciązy albo po zarażeniu się HIV Wyobraz sobie jednak , mlode malzenstwo , wybudowali dom , maja ogrod , chca miec dzieciaka , a ona miała "pecha" i do tej pory nie zetknęła sie z T. gondii - przeciwciał nie ma. Koty sąsiadów przychodzą do ich ogrodu i .... gdzie popadnie albo tu i tam. I co? Ktos napisze , ze ma ileś tam kotów albo dokarmia mruczki w firmie i jest OK. Tylko co z tego. Ręce można myć , zasad przestrzegać , ale dla kogoś już sama obecność kota może być stresująca .... a stres prokreacji nie sprzyja. Zresztą każdy powód jest wystarczający , żeby obcych kotów ze swego ogrodu móc się pozbyć. I nie trzeba się z tego tłumaczyć ..... alergią , wściezkliną , pierwotniakami , robalami , czymkolwiek. A co ma HIV do kotów? Sugerujesz , że przebywanie z kotami zabezpiecza przed tym wirusem? Zalecam inne metody. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Stokrotka 28.09.2008 05:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Września 2008 Toxo jest groxne gdy sie ją przechodzi bedąc w ciąży. Ale nie tylko wtedy. Ja mam w rodzinie przypadek niemal całkowitej utraty wzroku spowodowanej toxo... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cava 28.09.2008 10:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Września 2008 Wyobraz sobie jednak , mlode malzenstwo , wybudowali dom , maja ogrod , chca miec dzieciaka , a ona miała "pecha" i do tej pory nie zetknęła sie z T. gondii - przeciwciał nie ma. Najwyraźniej żyje higienicznie i ma dobre (? sama nie wiem, wszytko takie względne, z jednej strony dobrze jest żyć z czystymi dłońmi z drugiej... lepiej mieć przeciwciała toksoplazmozy ) nawyki- np. bardzo często myje ręce. Nie tylko koty rozsiewają w odchodach Toxoplazmozę. Co z tego że wygonisz obce koty z ogródka jak kupisz mięso lub wspaniały wiejski nabiał skażony toxoplazmozą bo z nniepasteryzowanego mleka, albo warzywa czy owoce? Toxoplazmozę roznoszą nie tylko koty, ale tak samo psy, gryzonie, drób, świnie, krowy, dzikie zwierzęta leśne. Wystrzelacie kochane ptaszki z nad działki? One tez sa źródłem... "skażenia" A co ze szczurami? Przestaną koty robić po krzakach, pojawią się w ich miejsce szczury- tez nisiciele toxoplazmozy. Co do toxo i HIV - to choroba groźna w sumie tylko dla płodów i ludzi z dramatycznie obniżoną odpornością. Stąd to HIV mi się skojarzyło. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 28.09.2008 16:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Września 2008 Ponieważ wszędzie czyhają miliardy bakterii i innych drobnoustrojów, proponuję regularnie polewać siebie i swoje otoczenie oraz wszystko i wszystkich Domestosem. Niszczy wszystkie drobnoustroje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mirek_Lewandowski 28.09.2008 18:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Września 2008 A... koty też? Polewać, znaczy.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
skorpio 28.09.2008 18:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Września 2008 Proponuję maty dezynfekujące + natrysk. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Goni_Mnie_Peleton 28.09.2008 18:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Września 2008 Nie rozumiem dlaczego robicie sobie kpiny.Czy tak trudno zrozumiec , ze jak ktos nie zyczy sobie aby wasze koty przychodzily do jego ogrodu to ma do tego prawo. Oczywiscie zawsze mozna sie dogadac , znalezc kompromis , ale punktem wyjscia powinien byc ten oczywisty fakt.Do mnie przychodza czasem cudze koty i nie robie problemu , ale jakby mi sasiad w stylu prezentowanym wyzej zaczal udowadniac swoje "racje" to byc moze zakonczylbym w sposob skuteczny "problem" kocich odwiedzin.Nie wiem tez czy nie przeszkadzaloby mi 9 kotow.Widuje w ogrodzie 2 obce koty i jest OK , ale 9 lub wieksze stado to jednak co innego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mirek_Lewandowski 28.09.2008 18:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Września 2008 GMP, uśmiechnij się, to nie boli...A poważnie- nie robię kpin. Też toleruję znane mi koty (dwa) sąsiadów. Ale gdy sąsiadka miała ponad 20, szybciutko przestały nawiedzać mój ogród. Wsadzanie paluchów w kocie gówno podczas pielenia ogrodu nie jest moim ulubionym zajęciem. Wysłuchiwanie wiosennych wrzasków napalonych kotek też nie. Jak i wybieranie ryb z bajorka nieszczególnie musi mi odpowiadać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
skorpio 28.09.2008 18:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Września 2008 Nie urządzamy kpin ze świętego prawa własności, które to prawo - jak widać - mogą nawet obce koty naruszać, tylko z przesadnej dbałości o zachowanie higieny. Czytając niektóre posty przypomina mi się detektyw Monk. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Goni_Mnie_Peleton 28.09.2008 19:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Września 2008 ja często się uśmiecham. A koty mogą być uciążliwe i nie tylko o higiene chodzi. Jak widać nie wszyscy są w stanie to zrozumieć. Nie wiem czy to tylko przejaw "ograniczonego myslenia" , ktory jak zaobserwowałem czesto włącza się u wszelkich "wielbicieli zwierząt" czy może zwykłe lekceważenie innych. Przykre to jest. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 28.09.2008 19:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Września 2008 ja często się uśmiecham. A koty mogą być uciążliwe i nie tylko o higiene chodzi. Jak widać nie wszyscy są w stanie to zrozumieć. Nie wiem czy to tylko przejaw "ograniczonego myslenia" , ktory jak zaobserwowałem czesto włącza się u wszelkich "wielbicieli zwierząt" czy może zwykłe lekceważenie innych. Przykre to jest. Pozdrawiam No to ja mogę napisać zażalenie do Pana Boga - Mieszkają u mnie w ogródku 4 małe ścierwa z matką.Matka z tego co widzę znów w ciąży - nie da się podejść , żeby ją wysterylizować. I co ? Mam je wytruć ? Tak robią właśnie moi sąsiedzi - dwa lata temu te koty, ktore ja wpuszczałam do moejgo pokoju w piwnicuy ( bo było -30 na dworzu) te same koty przychodziły do mnie zdechnąć otrute. Nie jestem oszołomem z Greenpeace, ale kurestwo niektórych ludzi sięga szczytów. I ja karmię te dzikie koty u mnie w ogródku - choć na mnie syczą i nie dadzą podejść. Ale nie robią u mnie kup. A potem moi w-dupę-kochani-sąsiedzi-broniących-swojej-ziemi je otrują. I cool. To ja się pytam - kto ma bardziej ograniczone myślenie : morderca zwierząt "broniący swojego skrawka ziemi" czy człowiek, ktory nie jest bydlęciem. Wkurzyłam się GMP - mój kot nie chodzi na działki innych , bo mieszka na 5 piętrze w bloku. Wkurzają mnie tacy, co sobie kupili 500 metrów ziemi i uważają , że są BOGIEM i mogą wytruć wszystko wokół - zwierzęta i rośliny , bo mają miec ładnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Goni_Mnie_Peleton 28.09.2008 20:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Września 2008 ja często się uśmiecham. A koty mogą być uciążliwe i nie tylko o higiene chodzi. Jak widać nie wszyscy są w stanie to zrozumieć. Nie wiem czy to tylko przejaw "ograniczonego myslenia" , ktory jak zaobserwowałem czesto włącza się u wszelkich "wielbicieli zwierząt" czy może zwykłe lekceważenie innych. Przykre to jest. Pozdrawiam No to ja mogę napisać zażalenie do Pana Boga - Mieszkają u mnie w ogródku 4 małe ścierwa z matką.Matka z tego co widzę znów w ciąży - nie da się podejść , żeby ją wysterylizować. I co ? Mam je wytruć ? Tak robią właśnie moi sąsiedzi - dwa lata temu te koty, ktore ja wpuszczałam do moejgo pokoju w piwnicuy ( bo było -30 na dworzu) te same koty przychodziły do mnie zdechnąć otrute. Nie jestem oszołomem z Greenpeace, ale kurestwo niektórych ludzi sięga szczytów. I ja karmię te dzikie koty u mnie w ogródku - choć na mnie syczą i nie dadzą podejść. Ale nie robią u mnie kup. A potem moi w-dupę-kochani-sąsiedzi-broniących-swojej-ziemi je otrują. I cool. To ja się pytam - kto ma bardziej ograniczone myślenie : morderca zwierząt "broniący swojego skrawka ziemi" czy człowiek, ktory nie jest bydlęciem. Wkurzyłam się GMP - mój kot nie chodzi na działki innych , bo mieszka na 5 piętrze w bloku. Wkurzają mnie tacy, co sobie kupili 500 metrów ziemi i uważają , że są BOGIEM i mogą wytruć wszystko wokół - zwierzęta i rośliny , bo mają miec ładnie. To jednak nie wysiliłaś za bardzo szarych komórek. Wyobraz sobie , że koty mogą twym sąsiadom wyławiać ryby ze stawu / oczka , mogą dziesiątkować populacje okolicznych ptaków ( w tym chronionych) przyprawiając o ból serca sąsiada ornitologa i innych miłośników ptaków , mogą przyłazić i .....ć do pisakownicy ( a dlaczego to niby ja mam kupowac pokrywe na pisakownicy jak to nie moje koty ?) Przykład młodego małżeństwa pragnącego dziecka i zerowego poziomu przeciwciał już był ..... ale jak dla mnie istotne jest to , że sama świadomość możliwego zakażenia może być stresująca (a niby dlaczego czyjaś żona w ciąży ma się denerwować z powodu mruczka sąsiadów) itp, itd ..... potrzeba tylko empatii i odrobiny myslenia ..... widzę że przychodzi Ci to z trudem , przynajmniej jeśli chodzi o ludzi. I stawiaj tezy , że każdy kto nie podziela twego zdania to kotożerca i truciciel wszystkiego co zyje. Kotów nie dokarmiaj tylko zawiez do schroniska , skoro jesteś przekonana że sąsiedzi je wytrują. Chyba nie dokarmiasz tych kotów tylko po to aby utwierdzac sie w przekonaniu ze jestes dobra i kochana dla zwierzakow? Sam wziąłem kota z azylu i jestem przekonany , ze trafic lepiej nie mógł. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 28.09.2008 20:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Września 2008 Tak jak Ty zakładasz, że każdy kto nie truje kotów to oszołom- ekolog tak ja zakładam,że każdy kto nie toleruje kotów w swoim ogórdku to ich morderca.To nie ja zaczęłam GMP. A masz świadomość, że toksoplazmozą można się zarazić nawet nie zbliżając sie do kota na 10m ? Masz tę świadomość ? Doprawdy nie wiem jak sobei z tym poradzisz - i to nie jest kwestia szarych komórek - ale dotarcia do wiedzy. Toksoplazmozę możesz przynieść do domu na butach, może być w kurzu i piasku. WIęc mi nie opowiadaj kocopołów. To może poradź mi co ma zrobić : dzika matka i małe kocięta - minus 30 na zewnątrz.No słucham. NIe mój kot - można mieć w d.upie. Prawda.Nie mój kot - nie musze sie martwić. Te koty chodzą do sąsiadów obok. Czy to moje koty ? Niekoniecznie, prawda ? Więc ?Widzisz - ja to zauważyłam pewną prawidłowość - traktowanie zwierząt świadczy o wrażliwości ludzi. A jak wiadomo ludzie są rózni - jak widać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Goni_Mnie_Peleton 28.09.2008 21:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Września 2008 Tak jak Ty zakładasz, że każdy kto nie truje kotów to oszołom- ekolog tak ja zakładam,że każdy kto nie toleruje kotów w swoim ogórdku to ich morderca. To nie ja zaczęłam GMP. Nie zakładam tak. A masz świadomość, że toksoplazmozą można się zarazić nawet nie zbliżając sie do kota na 10m ? Masz tę świadomość ? Doprawdy nie wiem jak sobei z tym poradzisz - i to nie jest kwestia szarych komórek - ale dotarcia do wiedzy. Toksoplazmozę możesz przynieść do domu na butach, może być w kurzu i piasku. WIęc mi nie opowiadaj kocopołów. Zanim zaczniesz komuś sugerować braki w wiedzy , radzę abyś jednak jednak sama zgłebiła temat. Dla mnie toksoplazmoza to znana rzecz. Coś akurat wiem o chorobach i nie musisz mnie pouczać. To może poradź mi co ma zrobić : dzika matka i małe kocięta - minus 30 na zewnątrz.No słucham. NIe mój kot - można mieć w d.upie. Prawda. Nie mój kot - nie musze sie martwić. Te koty chodzą do sąsiadów obok. Czy to moje koty ? Niekoniecznie, prawda ? Więc ? Widzisz - ja to zauważyłam pewną prawidłowość - traktowanie zwierząt świadczy o wrażliwości ludzi. A jak wiadomo ludzie są rózni - jak widać. Ja już pisałem , zawiózłbym koty do schroniska , tym bardziej że pisałaś o możliwosci ich wytrucia przez sąsiadów. Pięknie Nefer , że kochasz kotki i zwierzaczki. Mam nadzieje , ze jednak ta "miłość do zwierząt" nie odebrała Ci całkowicie zdrowego rozsadku. Ja zauważyłem natomiast prawidłowość taką - często ludzie "kochając" zbytnio zwierzeta , przestają się liczyc z innymi ludzmi. I niestety to co tu wypisujesz jest na to przykladem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.