Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Iść do komunii czy nie iść....


jarkotowa

Recommended Posts

Pytanie jak w temacie. Dotyczy mojego 8 letniego syna. Mam mieszane uczucia.

Chłopak chodzi na religię w szkole, bo chodzi. Ale drugi rok jęczy, że jest beznadziejnie i nudno i żebym go wypisała. Pomimo zmiany pani katechetki na księdza, dalej narzeka. I nie tylko on. Od jakiegoś czasu mówi, że nie chce iść do komunii.

Tłumaczę mu, że jak pójdzie do komunii to za rok nie będzie już musiał chodzić na religię. A on mi na to, że nie prawda, bo ksiądz powiedział, że jak się pójdzie do komunii to już będzie trzeba chodzić na religię i do kościoła.

Ja nie chodzę do kościoła z takich czy innych powodów.

Jak syn pójdzie do komunii to w przyszłości będzie mógł wziąć ślub kościelny.

Jeśli nie pójdzie to w okolicznościach ślubu kościelnego sam będzie musiał sobie komunię zorganizować. Czekam na jakieś ciekawe argumenty za i przeciw. Dodam, że mąż też ma wątpliwości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 284
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

A on mi na to, że nie prawda, bo ksiądz powiedział, że jak się pójdzie do komunii to już będzie trzeba chodzić na religię i do kościoła.

Przepraszam , ale ciezko mi wytrzymac.

To co powiedzial ksiadz to jest jakis dobry zaczatek prania mozgu. :-?

Oni sa tak obludni , ze czasem trudno uwierzyc .

Chyba powiedzialabym ksiedzu co mysle :-?

 

Powiem Ci moze jak bylo u nas .

Syn byl ochrzczony , bo tak wypadalo.Komunie mial , bo tak wypadalo i Babcia z Nim na przygotowania chodzila.

Bierzmowania nie mial , bo nie chcial .

 

Uwazam , ze powod ," bo tak wypadalo " jest smieszny .

 

Gdybym miala decydowac teraz nie bylby nawet ochrzczony.Mysle , ze czlowiek dorosly moze decydowac o tym jak kierowac sprawami tego rodzaju ,a nie tak jak u nas sie przyjelo .

Bo w rodzinie wszyscy...ble ble ble

Bo w ogole wszyscy..

Na szczescie czasy sie zmieniaja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jarkotowa - jeśli jedynym argumentem za pójściem do Pierwszej Komunii jest chęć ulżenia formalnościom przy ewentualnym ślubie - to nie warto.

Co z tego, że syn będzie mógł zawrzeć sakrament w kościele?

Dla mnie najważniejsza jest uczciwość wobec samego siebie. Syn jest wciąż kształtowany przez Was, a jaką wyniesie naukę z postawy: pójdź do pierwszej Komunii, potem już nie musisz chodzić na mszę ani na religię, ale pójdź, bo to Ci się może kiedyś przydać.

Bez sensu!

 

Tak to jest w naszej Polsce, że przystępujemy do kolejnych sakramentów, a potem podajemy: wierzący - niepraktykujący.

A statystyki mówią: 98% katolików w Polsce! Łał!

 

Rozmawiałam niedawno na temat wiary z Holendrem. Jego rodzice - jeden rodzic agnostyk, drugi baptysta z zerowym kontaktem z kościołem - nawet go nie ochrzcili. Wytłumaczyli mu, jak dorósł, że nie mieli zamiaru wychowywać go w wierze skoro sami nie wierzą. Moim zdaniem uczciwe.

 

Rozumiem Twoje dylematy, może ktoś podsunie Ci rozwiązanie, ale sama musisz podjąć decyzję. Niby nic nowego, wiem. :-?

Ponadto musisz poradzić sobie nie tylko z tą decyzją, ale np. z opinią innych /rodziny, sąsiadów, znajomych itd/. U nas to niełatwe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...Dla mnie najważniejsza jest uczciwość wobec samego siebie. Syn jest wciąż kształtowany przez Was, a jaką wyniesie naukę z postawy: pójdź do pierwszej Komunii, potem już nie musisz chodzić na mszę ani na religię, ale pójdź, bo to Ci się może kiedyś przydać.

Bez sensu!

 

Masz całkowitą rację.

Na szczęście problem "co ludzie powiedzą" nie istnieje. To akurat nie ma dla nas żadnego znaczenia.

 

Chodzi o to, że z jednej strony powinnam uszanować zdanie i uczucia syna, bo ma już 8 lat.

Z drugiej strony ma dopiero 8 lat i pewne decyzje trzeba podjąć za niego i otworzyć mu kilka furtek, z których, jeśli będzie chciał i potrzebował, to w przyszłości skorzysta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mój syn własnie spytał mnie co się stanie jak zrezygnuje z chodzenia na religię ( w liceum), bo nie ma już ochoty nudzić się na lekcjach i pisac kartkówki dotyczące miłosierdzia pańskiego :lol: :lol:

A ja mu na to że NIC sie nie stanie, zupełnie NIC ...

 

Religia w szkołach to jakieś nieporozumienie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że Elka62 ma rację.

Trzeba spojrzeć na swoje poglądy na te sprawy.

Co wpajasz dziecku?

Religię czy niekoniecznie?

Jesli niekoniecznie - to hipokryzją byłoby posyłanie go do komunii.

A drogi mu nie zamkniesz.

Jeśli zechce kiedyś - załatwi to sam, nie ma zakazu przyjmowania I komunii powyżej 18 lat. :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że Elka62 ma rację.

Trzeba spojrzeć na swoje poglądy na te sprawy.

Co wpajasz dziecku?

Religię czy niekoniecznie?

Jesli niekoniecznie - to hipokryzją byłoby posyłanie go do komunii.

A drogi mu nie zamkniesz.

Jeśli zechce kiedyś - załatwi to sam, nie ma zakazu przyjmowania I komunii powyżej 18 lat. :roll:

Obiegłaś mnie i ujęłaś to nadzwyczaj zgrabnie.

 

Ja jeszcze nie mam podobnych dylematów natomiast mój bratanek na razie uczestniczy w lekcjach religii ale nie po to, żeby "miał otwartą furtkę" ale po to, żeby miał szansę się zapoznać i sam podjąć decyzję, choćby to miało nastąpić w wieku 8 lat. A ponieważ podobno tylko krowy nie zmieniają poglądów później będzie mógł podjąć inną decyzję.

 

To niepoważne zmuszać dziecko do czegoś do czego samemu nie ma się przekonania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

......żeby miał szansę się zapoznać i sam podjąć decyzję....

 

Prowadzałam swojego syna kilka razy do kościoła. Teraz drugi rok na religię, właśnie po to żeby się zapoznał....

 

Na chwilę obecną pomogliście mi podjąć decyzję - tzn zdecydował syn i jego decyzję uszanuję.

 

Dzięki za opinie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Albo jest się wierzącym (ze wszystkimi niedogodnościami praktyk religijnych), albo jest się niewierzącym. Żeby być prawdziwym niewierzącym (w wiarę rzymskokatolicką w tym przypadku), trzeba dokonać aktu apostazji,tj. odrzucić wszystkie sakramenty. Bez tego zatrzymujemy się w formacji wiary na etapie chrztu czy komunii.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Albo jest się wierzącym (ze wszystkimi niedogodnościami praktyk religijnych), albo jest się niewierzącym.

A, widzisz - czyli albo białe, albo czarne?

Niestety, nie ma tak lekko :-?

A co z niewierzącymi ale poszukującymi - jak to swego czasu podkreślała Jolanta Kwaśniewska mówiąc o swoim mężu?

A co z wierzącymi, ale wątpiącymi?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że Elka62 ma rację.

Trzeba spojrzeć na swoje poglądy na te sprawy.

Co wpajasz dziecku?

Religię czy niekoniecznie?

Jesli niekoniecznie - to hipokryzją byłoby posyłanie go do komunii.

A drogi mu nie zamkniesz.

Jeśli zechce kiedyś - załatwi to sam, nie ma zakazu przyjmowania I komunii powyżej 18 lat. :roll:

 

dokładnie.

skoro nie chodzicie do kościoła i sami nie wierzycie, to posyłanie dziecka na religię i do I Komunii powinno być realizowane wtedy, kiedy wy poszukujecie czegoś "duchowego" dla dziecka, albo dziecko samo wykazuje zainteresowanie. A tak? dlaczego pchać się tam, gdzie wy się źle czujecie? A że slubu kościelnego nie weźmie? A co wam zależy na ślubie w kościele, który jest wam najwyżej obojetny?

Jeżeli to ślub ma być tą kwintesencją wiary...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A, widzisz - czyli albo białe, albo czarne?

Niestety, nie ma tak lekko :-?

W życiu nie w relogii tak. Niestety na tym to polega. Bierzesz religię z całym "dobrodziejstwem inwentarza" albo ja odrzucasz zupełnie. Półśrodki są niemożliwe. A jest taki wybór, że zawsze da się znaleźć coś co możesz przyjąć w całości. Ostatecznie można sobie stworzyć na użytek własny, wielu tak robi a w dodatku większość trwa w przekonaniu, że mimo to przynależą do jakiegoś tam wyznania. Są w błędzie. Religia nie daje wyboru i nie daje miejsca na własne interpretacje, taka już jest. Jeśli jakaś grupa wprowadza własne teorie i interpretacje to następuje rozłam. Po prostu.

 

 

A co z niewierzącymi ale poszukującymi - jak to swego czasu podkreślała Jolanta Kwaśniewska mówiąc o swoim mężu?

A co z wierzącymi, ale wątpiącymi?

W jakim sensie "co"? Przecież nie można być jednocześnie niewierzącym i wyznawcą jakiejś religii. Nie można być jednocześnie wyznawcą i wątpiącym. Są po prostu niewierzącymi albo poszukującymi. Jeśli są niewierzącymi praktyki religijne nie sa im potrzebne i nie musza mieć furtki umożliwiającej im korzystanie z sakramentów w jakimkolwiek wyznaniu. Jeśli są wątpiącymi to albo odzyskają wiarę albo ją definitywnie stracą. Jeśli ją odzyskają nie będzie przeszkód w korzystaniu z sakramentów. Jeśli ją stracą sakramenty nie będą im potrzebne. Po prostu.

 

Na tej zasadzie to można by mieszkając na południu Polski próbować się zabezpieczyć i być jednocześnie protestantem i katolikiem, bo nigdy nie wiadomo w jakim wyznaniu przyjdzie nam brać ślub... Mieszkając w Libanie trzeba by było być jednocześnie druzem, muzułmaninem (najlepiej w co najmniej 2-3 odłamach), katolikiem i prawosławnym, bo też nigdy nie wiadomo. Jaki to ma sens i jaki związek z wiarą?

 

A co z tymi wierzacymi w Boga a nie wierzacymi Kosciolowi ? :wink:

Wierzą w Boga ale nie są katolikami. Przecież to proste.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że warto sie zastanowić - czy chcemy być w kościele czy nie. Wtedy chyba łatwiej będzie odpowiedzieć na inne pytania.

 

Jeśli dziecka nie ochrzcimy, nie poslemy do komunii, do bierzmowania - przecież to wcale nie zamyka żadnej drogi. Nie wiadomo, jak się potoczą losy dziecka, może samo wybierze wiarę i wtedy bez żadnego problemu będzie mogło przyjąć sakramenty. I jeśli ktoś nie jest pewien - może lepiej zdać sie na dziecko i jego wybory, niż aby miało za paręnaście lat pisać, no tak ochrzczony jestem, do komunii byłem, ale chrzanię ten kościół.

 

Aha, do ślubu kościelnego wymagane jest takze bierzmowanie - znaczy w KK, bo rozumiem, że o tym kościele mówimy?

 

Na zakończenie - myslę, że sytuacja "wyznaniowa" w naszym narodzie uzdrowi się, jeśli naprawdę zaczniemy tak do końca deklarować swoją przynależność wyznaniową. To jest możliwe, i w końcu nastąpi, ale powoli...

 

PS. Ja też w tym roku mam komunię - najstarszej córy - na razie jedyne dylematy jakie mam, to czy sie mamuśki nie pobiją przy organizacji uroczystosci...;-) Swoją drogą to smutne, że tak ważny jest show, ale to temat rzeka...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Religia nie daje wyboru i nie daje miejsca na własne interpretacje, taka już jest. Jeśli jakaś grupa wprowadza własne teorie i interpretacje to następuje rozłam. Po prostu.

 

Zauważ, że nie do końca - jakże inne interpretacje Chrystusowego posłania niosą nam tacy księża jak ksiądz Tischner czy Papież JP II - i ojciec dyrektor oraz jego wierni słuchacze.

 

Religia to - mimo wszystko - bardzo często kwestia interpretacji.

Jeśli ktoś ma sztywne zasady, nie dopuszcza dyskusji i nie chce się zmieniać (Kościół współczesny się jednak zmienia) - to jest fundamentalistą, a wszelki fundamentalizm i radykalizm prowadzi do skrajności, co jest niebezpieczne dla społeczeństwa.

Oczywiście nie podlega interpretacji obrządek, msza czy obowiązek spowiedzi lub mszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Religia nie daje wyboru i nie daje miejsca na własne interpretacje, taka już jest. Jeśli jakaś grupa wprowadza własne teorie i interpretacje to następuje rozłam. Po prostu.

 

Zauważ, że nie do końca - jakże inne interpretacje Chrystusowego posłania niosą nam tacy księża jak ksiądz Tischner czy Papież JP II - i ojciec dyrektor oraz jego wierni słuchacze.

 

Chyba nie masz racji. Jest tak, jak napisał JoShi.

Zważ, że to co proponuje tatuś - biznesmen, to nie jest kwestia interpretacji ewangelii, ale praktyka, inaczej mówiąc realizacja ewangelii, ale nie realizacja interpretacji ewangelii. On głosi ewangelię taką, jaka ona jest.

A że jej nie przestrzega... cóż, kwestia sumienia, jak u każdego wierzącego. A ostateczne rozstrzyganie tych spraw wiara akuratnie pozostawia do rozstrzygnięcia Panu Bogu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie jak dziecko ma 8 lat to decydują rodzice czy ich dziecko idzie do komunii czy nie. Jak zresztą decydują o wielu innych rzeczach.

Jeśli ktoś jest niepraktykujący to po co wysyła dziecko na jeden dzień do kościoła i sprasza na te uroczystość całą rodzinę, żeby babcia zobaczyła wnusia przed ołtarzem, czy żeby trochę kasy dziecko zebrało?

To totalne nieporozumienie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...