Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Iść do komunii czy nie iść....


jarkotowa

Recommended Posts

JoShi akurat odnioslem sie do tego fragmentu dyskusji i jest to moim zdaniem wazny element - szczegolnie, ze (jak juz pisalem) moim skromnym zdaniem tzw. komunia malo ma wspolnego z kontaktami z bogiem a wiecej z rewia mody, wodka i prezentami

 

nie pisalem tez kto ma racje - ja akurat uwazam, ze zadna indoktrynacja nie jest dobra, wliczajac w to nauki 'bog nie istnieje' (cokolwiek by to mialo znaczyc)

 

nie doszukuj sie zlych emocji tam gdzie ich nie ma, opisuje po prostu rzeczywistosc tak jak ja widze... rzeczywistosc (znowu: moim prywatnym zdaniem) jest szara, nie czarno-biala, stad wiele ateistow obchodzi tzw. boze narodzenie ze wzgledu na tradycje, i slusznie: dlaczego maja byc tego pozbawieni? chrzescijanie tradycje te przejeli od 'pogan', z calym systemem innych wierzen i zabobonow. nie oceniam tego, ani to 'zle' ani 'dobre'. uwazam po prostu, ze na zasadach analogii czesc rodzicow moze powaznie rozwazac poslanie dzieci na komunie z przyczyn spolecznych, tak jak chrzci sie dzieci przez wzglad na rodzicow. glupie? nie wiem - to skromny uklon w strone tradycji (chocby religijnej) i bardzo niewinny w zestawieniu z absurdalnymi wyrzeczeniami w relacjach dorosle dzieci-rodzice, ktore nie powinny miec miejsca a jednak maja

 

mam pogode ducha ale dziekuje za zyczenie. jesli czasem cos jest gorzko-slodkie, nie mozna przedstawiac tego jako slodkie lub gorzkie. pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 284
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Prawdy, o kiórych pisze JoShi nie są popularne. Właściwie mogło by się okazać, że katolików jest u nas tak z 10%. Ale oczywiście to jest prawda. tak mi się skojarzyło- "chodziłam" kiedyś na Oazę. Tam nam właśnie mówili to samo i ... Oazy też nie były popularne w kościele. To znaczy nie były popularne w kościele instytucjonalnym.

A co do dziecka - moja poszła na religię i do komunii i nadal chodzimy (a jak mi się czasem nie chce!!!) do kościoła. Bo uważam, że w początkowym okresie życia zasady wiary je ułatwiają (to życie) i są wazne. taki "kręgosłup moralny" i gotowe recepiy. Oczywiście można wychować dziecko dobrze i bez zasad wiary ale z nią jest łatwiej.

Zaznaczam - w początkowym okresie. Potem zaczynają się schody, trudne pytania i bunt. I wtedy niech samo już myśli i wybiera.

 

Ale dziecko jest spostrzegawcze. Jeżeli zobaczy, że tatuś/mamusia "prowadzi je kilka razy do kościoła" a sam trzyma dystans, to oczywiście też się zbuntuje. Bo wiara przychodzi z przykładu a nie z gadania. A już na pewnio nie z posyłania na religię, żeby poszło do komunii, bo taki zwyczaj. Bez sensu. Takie dziecko nic z religii nie zrozumie a tylko nauczy się hipokryzji...

Więc niestety - albo trzeba samemu się wysilić i... czasem okazać więcej zainteresowania kościołem (tu dorosły staje się hipokrytą choć w dobrej sprawie) albo dać sobie spokój.

 

O!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziecko nie chce chodzić na religię :o Czyli z domku wyniosło niechęć lub obojętność wobec w.w. :evil: Jeśli chcemy na siłę "posyłać"dzieci do chrztu,komunii itd. a w domu nie wspominamy nawet o własnej wierze(że nie wspomnę o studiowaniu biblii np.),to gdzie tu wychowanie w duchu religijnym?!Albo się tego podejmujemy-albo nie.I kropka.Przymusu nie ma.A po co takiej osobie potem ślub kościelny?Bo nie rozumiem.Człowiek wyznający pewne zasady czy filozofie przebywa zazwyczaj w środowisku zorientowanym raczej na "podobnie".Niech tam szuka żony/męża :wink:

A rzymskokatolicki obrządek świąt niech będzie-bo jest ładny?

Wiara to nie hipermarket zdaje się. :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

....ale przecież kiedyś nie było tyle szumu wokół komunii;tylu prezentów i całego tego szpanu ....a rodzice posyłali nas do komunii,to sami ludzie wymyślili tą całą ''oprawe'' a nie kościół ..

 

szumu nie bylo? byl, byl... tylko kiedys to byl radziecki zegarek, czasem rower, pieniadze i morze wodki. dzisiaj to rewia mody, laptopy, pieniadze i morze wodki. 8) gdzies tam w tle pojawia sie religia, oczywiscie...

 

Dziecko nie chce chodzić na religię Czyli z domku wyniosło niechęć lub obojętność wobec w.w. Jeśli chcemy na siłę "posyłać"dzieci do chrztu,komunii itd. a w domu nie wspominamy nawet o własnej wierze(że nie wspomnę o studiowaniu biblii np.),to gdzie tu wychowanie w duchu religijnym?!Albo się tego podejmujemy-albo nie.I kropka.Przymusu nie ma.A po co takiej osobie potem ślub kościelny?Bo nie rozumiem.Człowiek wyznający pewne zasady czy filozofie przebywa zazwyczaj w środowisku zorientowanym raczej na "podobnie".Niech tam szuka żony/męża

A rzymskokatolicki obrządek świąt niech będzie-bo jest ładny?

Wiara to nie hipermarket zdaje się.

 

nie trzeba z domu niecheci wynoscic, wystarczy pojsc na religie...

8) po co komu slub koscielny? ladnie jest, organy graja, suknia slubna... mam dalej wymieniac? a moze partner 'wierzy' i nie chce mu sie przykrosci robic? etc. co do srodowiska, przebywa sie w roznych... wszak w polsce 95% w teorii to katolicy... a wiec tam sie szuka zony i meza, nie w rezerwatach dla ateistow... rzymskokatolicki obrzadek... masz na mysli poganska choinke? :wink: a dlaczego nie? oczywiscie, ze swieta to hipermarket - wystarczy w owe swieta hipermarket odwiedzic... :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Izo, a czemu się tak denerwujesz? :roll:

Boże Narodzenie to nie tylko świeta religijne. To także głęboko zakorzeniona tradycja polska. I prawo do niej mamy wszyscy. Zabronić nie-katolikom? :o

Chrześcijaństwo wiele obrzędów i świąt przejęło od pogan. Świeccy wiele świąt mogą przejąć od katolików. Chyba dobrze, że katolicki światopogląd wywiera wpływ nawet na niewierzących - choćby w te dni? Przynajmniej uczy ich, że rodzina jest najważniejsza, że trzeba być razem, że trzeba się jednoczyć i pamiętać o drugim człowieku.

Chrystus jadał z celnikami i głosił miłośc bliźniego i wybaczenie.

Świeccy to też ludzie, czasem nawet bardzo porządni. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szumu nie bylo? byl, byl... tylko kiedys to byl radziecki zegarek, czasem rower, pieniadze i morze wodki. dzisiaj to rewia mody, laptopy, pieniadze i morze wodki. 8) gdzies tam w tle pojawia sie religia, oczywiscie...

 

:

 

Zaprawdę powiadam Ci, nie odbieraj mi ideałów ;-)

 

U mnie tak nie jest i nie będzie. Moje dziecko sie przygotowuje, cieszy się ucząc się tych, jak to ktoś był łaskaw określić "pierdołów". Ja też sie cieszę, jestem wzruszona, wiem, że będzie to dla nas piękne przeżycie. Posadziłyśmy sobie przed domem białe tulipany, zakwitną nam na tę uroczystość.

 

Ktos napisał "dzieci uczą sie pierdołów, których i tak nie rozumieją". No, kochana mamusiu, tatusiu - a Twoja rola w tym wszystkim? Zawsze mi sie wydawało, że jak dziecko czegoś nie rozumie, to sie mu pomaga, na miarę swej wiedzy i możliwości - ale może ja sie nie znam, może szkoda czasu na tłumaczenie dziecku rzeczy, na których nie można zarobić :-? My rozmawiamy, tłumaczę, czemu przykazanie miłości jest najwazniejsze, i tak dalej. Młoda cieszy się, że dostanie ksiażeczkę i medalik. O prezentach pewnie coś tam ze starszymi dziećmi gada, ale widzę, że nie wysuwają siena pierwszy plan.

 

Te "pierdoły" proszę Państwa, to prawdy i modlitwy o dużym "ładunku" teologicznym. Oczywiście, można żyć tylko Słowem Jezusa, i rzeczywiście to powinno wystarczyć każdemu.

 

Tylko Broń Boze nie śpiewajcie kolęd - Jezus ich nie wymyślił ;-)

 

Dopisek poniewczasie - sorki, uswiadomiłam sobie właśnie, że polemizuję po części nie z tym wątkiem, a z sąsiednim.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A'propos oprawy komunijnej. Moje dziecię miało skromna. Ma w maju urodziny, wyprawiliśmy je hucznie, z całym tłumem kuzynek, cioć i wujków, prezentami itd , na działce. Takie "urodziny komunijne". A 2 tygodnie potem była komunia - skromna, tylko rodzice, dziadkowie i chrześni. Obiad w restauracji, żeby było uroczyście i świątecznie. Dostała łańcuszek i własną biblię i tyle. I bardzo się cieszyła. Więc wszystko da się zrobić tak i tak.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ktoś nie dostrzega w posyłaniu dziecka do komunii czegoś głębszego

niż tylko festiwal koronek,prezentów i pawich piór to przecież nie musi tego robić wbrew sobie.

masz rację, zawsze można zapisać dziecko do jakieś partii komunistycznej (gdzie wierzą w wiecznie żywego Lenina) :wink:

A tak poważnie: przecież to tylko symbole.Nie chodzi się do kościoła dla księdza.Chodzi się dla siebie.Te parędziesiąt minut ciszy i spokoju żeby pomyśleć o sobie,rodzinie itd.

Ja tam nie jestem nawiedzony i raczej rzadziej chodzę niż częściej.

Ale mam świadomość że jesteśmy tylko takim wypryskiem na Ziemi.

Są rzeczy ogromne i niesamowite i nie pojęte.

Co to wszechświat? gdzie jest zawieszony? kto go powołał?

I najważniejsze pytanie: PO CO???

Troszeczkę pokory.Jak ktoś ma prawo jazdy i umie się posługiwać jakiś (za przeproszeniem ) zasran... komputerem, to niech nie myśli że jest już panem świata.

A swoją drogą, chcielibyście modlić się trzy razy dziennie (OBOWIĄZKOWO) tak jak jest u "Allachów"?

Kobiety ubrane na "pingwina" bez prawa głosu,o komputerach i kontaktach ze światem zapomnijcie, itd.

Co ma do gadania ośmio letni smród? Ma już wyrobiony światopogląd?

Czy rodzice nie przeceniają przypadkiem umiejętności swoich dzieci,tylko dlatego że ich latorośli potrafią sklecić parę zdań?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szumu nie bylo? byl, byl... tylko kiedys to byl radziecki zegarek, czasem rower, pieniadze i morze wodki. dzisiaj to rewia mody, laptopy, pieniadze i morze wodki. 8) gdzies tam w tle pojawia sie religia, oczywiscie...

 

Tu już niestety cisna się słowa: po prostu nie pieprz.

Nigdy komunia nie kojarzyła się z morzem wódki. A kosciół robił wszystko, żeby jej wtedy nie było. Moje dzieci miały zawsze bezalkoholowe przyjęcie komunijne, bo uwazam, że jest tyle okazji innych do wypicia, ze podczas Komunii można sobie podarować.

Z Twoich tekstów wyziera wielkie uprzedzenie i totalna indokrynacja jak za komuny. Są po prostu niewiarygodne, jesteś pewnie skasowanym, albo innym zbanowanym uczestnikiem forum, którego zadaniem jest ciągłe przeszkadzanie normalnym uczestn ikom.

A kysz siło nieczysta!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu już niestety cisna się słowa: po prostu nie pieprz.

Nigdy komunia nie kojarzyła się z morzem wódki. A kosciół robił wszystko, żeby jej wtedy nie było. Moje dzieci miały zawsze bezalkoholowe przyjęcie komunijne, bo uwazam, że jest tyle okazji innych do wypicia, ze podczas Komunii można sobie podarować.

Z Twoich tekstów wyziera wielkie uprzedzenie i totalna indokrynacja jak za komuny. Są po prostu niewiarygodne, jesteś pewnie skasowanym, albo innym zbanowanym uczestnikiem forum, którego zadaniem jest ciągłe przeszkadzanie normalnym uczestn ikom.

A kysz siło nieczysta!

 

szanowny stanislawie, bardzo nieladnie sie zwracasz do kolegi forumowego, ktory wiem, do piet ci nie dorasta iloscia wpisow, bo zycia nie spedza na forum budowlanym, ale nie jest zbanowany... udowadniac tego jakos nie czuje potrzeby... wiem, ilosc wpisow pewnie by zlagodzila reakcje (wystarczy spojrzec powyzej) ale nie dbam o to

 

rozumiem, ze to ty jestes tym 'normalnym uczestnikiem' a normalnosci odmawiasz posiadajacym odmienne zdanie na temat rzeczywistosci... proponuje sprawdzic w slowniku slowo 'indoktrynacja'

 

ciesze sie, ze miales kilka bezalkoholowych przyjec w zyciu. ja mowie o caloksztalcie polskiej rzeczywistosci, gdzie religijnosc na pokaz i naduzywanie alkoholu jest norma. alkoholowe komunie typu 'zastaw sie a postaw sie' popularne sa szczegolnie na wsi, znam wiele przypadkow, niekoniecznie z rodzin patologicznych i 'wojujacych ateistow'. na miescie nie lepiej zreszta. skoro takich nie miales, skad oburzenie?

 

wiecej pokory i dystansu do rzeczywistosci zycze, szczegolnie, ze mozna od ciebie uslyszec rzeczowe porady... w innej materii

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu już niestety cisna się słowa: po prostu nie pieprz.

Nigdy komunia nie kojarzyła się z morzem wódki. A kosciół robił wszystko, żeby jej wtedy nie było. Moje dzieci miały zawsze bezalkoholowe przyjęcie komunijne, bo uwazam, że jest tyle okazji innych do wypicia, ze podczas Komunii można sobie podarować.

Z Twoich tekstów wyziera wielkie uprzedzenie i totalna indokrynacja jak za komuny. Są po prostu niewiarygodne, jesteś pewnie skasowanym, albo innym zbanowanym uczestnikiem forum, którego zadaniem jest ciągłe przeszkadzanie normalnym uczestn ikom.

A kysz siło nieczysta!

 

szanowny stanislawie, bardzo nieladnie sie zwracasz do kolegi forumowego, ktory wiem, do piet ci nie dorasta iloscia wpisow, bo zycia nie spedza na forum budowlanym, ale nie jest zbanowany... udowadniac tego jakos nie czuje potrzeby... wiem, ilosc wpisow pewnie by zlagodzila reakcje (wystarczy spojrzec powyzej) ale nie dbam o to

 

rozumiem, ze to ty jestes tym 'normalnym uczestnikiem' a normalnosci odmawiasz posiadajacym odmienne zdanie na temat rzeczywistosci... proponuje sprawdzic w slowniku slowo 'indoktrynacja'

 

ciesze sie, ze miales kilka bezalkoholowych przyjec w zyciu. ja mowie o caloksztalcie polskiej rzeczywistosci, gdzie religijnosc na pokaz i naduzywanie alkoholu jest norma. alkoholowe komunie typu 'zastaw sie a postaw sie' popularne sa szczegolnie na wsi, znam wiele przypadkow, niekoniecznie z rodzin patologicznych i 'wojujacych ateistow'. na miescie nie lepiej zreszta. skoro takich nie miales, skad oburzenie?

 

wiecej pokory i dystansu do rzeczywistosci zycze, szczegolnie, ze mozna od ciebie uslyszec rzeczowe porady... w innej materii

 

Szanowny Kolego!

 

skoro nie jesteś kolejnym wcieleniem np. lewakka, to bardzo przepraszam za moje podejrzenia. no cóż, skojarzyło mi się tak jak skojarzyło i cofnąć tego się nie da. Jeszcze raz sorry.

A przyczyną tego skojarzenia był styl Twojej wypowiedzi, gdzie bezpodstawnie wszystko uogólniasz i wyciągasz z góry założone wnioski. I od razu wszystko Ci się kojarzy.

Bo to przecież nie Kościół każe pić wódkę, nie Kościół każe dawać prezenty i nie Kościół namawia do organizowania bizantyjskich przyjęć komunijnych, z których główny bohater -terka i tak niewiele wie. Mało tego, Kościół próbuje to ograniczyć, ale bez powodzenia. Dlaczego? Bo MY tak robimy. Więc do kogo pretensje?

Częściej trzeba myśleć MY a nie ONI.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawdy, o kiórych pisze JoShi nie są popularne. Właściwie mogło by się okazać, że katolików jest u nas tak z 10%. Ale oczywiście to jest prawda. tak mi się skojarzyło- "chodziłam" kiedyś na Oazę. Tam nam właśnie mówili to samo i ... Oazy też nie były popularne w kościele. To znaczy nie były popularne w kościele instytucjonalnym.

A co do dziecka - moja poszła na religię i do komunii i nadal chodzimy (a jak mi się czasem nie chce!!!) do kościoła. Bo uważam, że w początkowym okresie życia zasady wiary je ułatwiają (to życie) i są wazne. taki "kręgosłup moralny" i gotowe recepiy. Oczywiście można wychować dziecko dobrze i bez zasad wiary ale z nią jest łatwiej.

Zaznaczam - w początkowym okresie. Potem zaczynają się schody, trudne pytania i bunt. I wtedy niech samo już myśli i wybiera.

 

Ale dziecko jest spostrzegawcze. Jeżeli zobaczy, że tatuś/mamusia "prowadzi je kilka razy do kościoła" a sam trzyma dystans, to oczywiście też się zbuntuje. Bo wiara przychodzi z przykładu a nie z gadania. A już na pewnio nie z posyłania na religię, żeby poszło do komunii, bo taki zwyczaj. Bez sensu. Takie dziecko nic z religii nie zrozumie a tylko nauczy się hipokryzji...

Więc niestety - albo trzeba samemu się wysilić i... czasem okazać więcej zainteresowania kościołem (tu dorosły staje się hipokrytą choć w dobrej sprawie) albo dać sobie spokój.

 

O!

 

Piątka ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NIGDY w życiu nie spotkałam sie z wódką na komunii. nigdy.

 

Gdzie to morze? Proszę, podaj, ile razy sie z tym spotkałeś. Jeśli się wysuwa tak ogólne wnioski, to trzeba podać podstawy - albo sie traci wiarygodność.

 

No właśnie ja też nie widziałam aby się tak chlało na komunii...owszem wiem że co niektórzy wyskakują z przyjęcia na pare piw ale to wszystko :-? ...chyba jestem jakoś zacofana że nie słyszłam dotąd o takim pijaństwie na tego typu uroczystościach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NIGDY w życiu nie spotkałam sie z wódką na komunii. nigdy.

 

Gdzie to morze? Proszę, podaj, ile razy sie z tym spotkałeś. Jeśli się wysuwa tak ogólne wnioski, to trzeba podać podstawy - albo sie traci wiarygodność.

 

No właśnie ja też nie widziałam aby się tak chlało na komunii...owszem wiem że co niektórzy wyskakują z przyjęcia na pare piw ale to wszystko :-? ...chyba jestem jakoś zacofana że nie słyszłam dotąd o takim pijaństwie na tego typu uroczystościach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dompodsosnami obawiam się,że z rozpędu i chęci dania szybkiej riposty,nie do końca zrozumiałaś mój post :D Chodziło mi o to,że rodzice decydujący się na chrzciny a potem komunię św.swojego dziecka,deklarują tym samym,że będą je w duchu tej właśnie a nie innej wiary wychowywać.I pozwolisz,że to ja będę kierowała swoimi emocjami :o Czy się denerwuję czy nie-jest to moje podwórko(podobnie jak wiara czy niewiara zresztą) Nie wspomniałam słowem nawet,że rozgraniczam ludzi dobrych bo wierzących od złych bo niewierzących :lol:

A tak na marginesie-nie zabraniam niewierzącym celebracji świąt(bo nie mam praw takowych)-trudno mi jednak wyobrazić sobie ateistę piejącego gromko:"Bóg się roodzi...

Szacuneczek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktem jest że komunia obrosła mnóstwem rzeczy których tam nie powinno być - ten cały teatr, te stroje, przygotowania, prezenty, przyjęcia, przecież to nie o to chodzi.

Czy to normalne żeby wydawać po 2 tysiące na przyjęcie? Dziecka 8 letniego?Tyle wydaliśmy. W restauracji oczywiście. Na szczęście nasza córka jest rozsądna i nie miała jakichś wygórowanych oczekiwań co do prezentów ...

Nie mówiąc już o tym że te dzieciaki jakoś niewiele rozumieją z powagi chwili, bo bardziej się koncentrują na ceremonii i materialnej oprawie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mówiąc już o tym że te dzieciaki jakoś niewiele rozumieją z powagi chwili, bo bardziej się koncentrują na ceremonii i materialnej oprawie

 

Dzieci zrozumieją, bo dzieci są mądre. Tylko trzeba im pomóc zrozumieć. Jeśli wkład rodziców w komunię polega na organizacji imprezy, wynajęciu kamerzysty, przystrojeniu kościoła, i do tego opowiadaniu w kółko, jaka to martyrologia i jaki beznadziejny ksiądz, bo się każe grzechów głównych nauczyć ;-) to jakie są szanse, że dziecko przeżyje sakrament tak, jak powinno?

 

To MY przekazujemy naszym dzieciom wartości. To sie nie dzieje samo!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...