Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dziennik budowy- Dandys 2


Recommended Posts

No i stało się, pierwsza łopata została wbita - budowa rozpoczyna się pełną parą, jednak nim do tego doszło musieliśmy przejść przez niezłą przeprawę.

Wszystko zaczeło się ponad rok temu kiedy to zaczeliśmy szukać działki. Okazała się to jednak nie takie proste jak mogłoby się wydawać, nie dość, że trwał w najlepsze boom budowlany i ceny działek zaczeły szaleć, to jeszcze znikały one w oka mgnieniu. Gdy już znaleźliśmy kilka ciekawych ofert to po przyjeździe na miejsce okazywało sie, że to działka za wąska na jakikolwiek dom, to cena totalnie nie do zaakceptowania, albo owa działka to "oaza" pośród starych walących się ruder, wiele możnaby tu jeszcze wymieniać. Powoli zaczynaliśmy dawać sobie spokój z szukaniem, trochę odpuściliśmy, mówimy poczekamy rynek się nasyci, boom minie to i może ceny spadną. Wtedy to trafiliśmy na ogłoszenie zamieszczone w internecie, kompleks działek w pobliżu miasta w którym mieszkamy, na stronie sprzedajacego piękne wizualizacje tego obszaru, tereny zielone, alejki, jeziorka, place do gier sportowych i wiele wiele innych. Mówie TO JEST TO, czuje że tego właśnie szukaliśmy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Docieramy na miejsce i jedyne co mi przychodzi na myśl to tekst piosenki „... tu na razie jest ściernisko ale będzie San Francisco, а tam gdzie to kretowisko będzie stał... NASZ DOM”. Faktycznie wizualizacji to nie przypomina, którą oglądaliśmy na stronie internetowej, gdzie te alejki, jeziorko i cała reszta, tu jest tylko „...pole, pole łyse pole”. Jednak po dłuższej rozmowie właściciele poinformowali nas, że wszystko będzie- łącznie z uzbrojeniem terenu. Całe szczęście, że jestem niepoprawną optymistką, oczami wyobraźni już projektuje ogród, tu jest oczko i mały mostek, wkoło tuje i drzewka ozdobne, są i róże ale jak one pachną ich zapach dochodzi aż tutaj, tak to jest to! W końcu znaleźliśmy swoje miejsce na tej ziemi.

 

http://images33.fotosik.pl/376/1e2a96b90b76a59fm.jpg

 

http://images49.fotosik.pl/15/f66fd973b806ebc4m.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz tylko załatwić pieniądze i działka będzie nasza. No właśnie „tylko”. Jako że nie posiadamy pełnej kwoty trzeba będzie załatwić częściowo kredyt, no ale przecież to żaden problem. W telewizji pani wchodzi do banku i wychodzi z gotówką, mówi że bez zaświadczeń o zarobkach, bez poręczycieli itd. No to co za problem. Haha Każdy wie przecież, że telewizja kłamie а reklamy to już w ogóle. Ale taką przeprawą jaką zafundował nam bank to już przeszło wszelkie granice wytrzymałości. Żeby się bardziej nie denerwować pominę ten etap. W każdym bądź razie w marcu 2008 roku staliśmy się szczęśliwymi właścicielami naszej wymarzonej działki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tu zaczyna się następna historia pt.” Wybór projektu domku”.

Założenia:

1.dom o powierzchni użytkowej do 140 m (chcemy skorzystać z programu państwowego „rodzina na swoim”)

2.musi mieć podwójny garaż

3.na parterze salon, kuchnia koniecznie z małą spiżarką, jadalnia, łazienka, i mały pokoik taki komputerowy, no i pomieszczenie gospodarcze, pralnia.

4.piętro czyli użytkowe poddasze: sypialnia taka ok. 20 m, garderoba , co najmniej 2 pokoje (w przyszłości dziecięce), salon kąpielowy.

5.dach domu ma być cztero spadowy,

6.no i musi być coś w rodzaju tarasu

 

z grubsza to wszystko, więc zabieramy się do szukania.

Na pierwszy rzut idzie pracownia projektowa Archon i ich domki o bajecznie brzmiących nazwach: dom w aloesie, winorośli, glicyniach itp. Z zewnątrz piękne, powierzchnia odpowiednia, zaglądamy do środka, jakie to wszystko malutkie, w ostateczności pada na dom w glicyniach trzeba będzie tylko doprojektować mu jeszcze jedno miejsce garażowe. Teraz trzeba poszukać zdjęć z realizacji w rzeczywistości, przecież na tych projektach nic nie widać.

Szukamy fotek. Znaleźliśmy. Dom wygląda z zewnątrz świetnie ale zaraz, zaraz co to za schody nad toaletą wiszą?? Ja nie chce żadnych schodów wiszących mi nad wc – ten projekt odpada. Szukamy dalej.

 

Szukamy, szukamy i nic nam się nie podoba, jak dom z zewnątrz ładny to wnętrze jakieś takie nie bardzo do naszych potrzeb. Znajomy buduje niedaleko Librę, szukamy tego projektu na necie, jest. Powierzchnia by się zgadzała, wszystkie warunki spełnia. Ładny, jedziemy oglądać go w rzeczywistości do znajomego, on ma już stan surowy zamknięty.

Z zewnątrz piękny, te schody do ogrodu coś cudownego, ale ta łazienka na dole- samo wc –już mi się nie podoba (według mojego osobistego projektu tam ma stać jeszcze wielka kabina), dobra wchodzimy na piętro, tam dość duży salon kąpielowy, 3 pokoje ich wielkość pozostawia mi wiele do życzenia i duże 2 garderoby , no niestety przy takim metrażu coś kosztem czegoś i nic się nie poradzi. Nic szukamy dalej, bo to jednak nie jest jeszcze to.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Następny do lustracji idzie projekt domu Reprezentacyjny z Muratora.

Powierzchnia użytkowa 146,4 m, prosty układ pomieszczeń jedynie trzeba by zmienić te lukarny od strony ogrodu na balkonowe, trzeba się dowiedzieć jak to wygląda.

No właśnie tylko, że dom ma powierzchnię powyżej 140 m więc co będzie z dofinansowaniem państwowym, jutro się dowiemy jak to wygląda w praktyce-idziemy do banku.

No i nas oświecili, te dofinansowanie to w ogóle nieopłacalne w naszym przypadku, kredyt trzeba brać w złotówkach co w porównaniu z frankiem wychodzi drogo nawet po odliczeniu części którą spłaca państwo, trzeba też brać na całość budowy czego nie chcemy. Tak więc rezygnujemy z takiej pomocy.

To teraz drugi punkt wycieczki- odwiedziny w biurze projektowym. Okazuje się, że te zmiany okien to wcale nie taka prosta sprawa gdyż wiąże się z tym zmiana konstrukcji dachu i inne, taniej poszukać innego projektu i doprojektować mu np. garaż. Tak więc pomysł z reprezentacyjnym również legł w gruzach. Trzeba szukać dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W międzyczasie przewija się wiele projektów jednak nie mają one tego czegoś. Poszukiwania trwają już ponad miesiąc, nie mogę już patrzeć na te rzuty, elewacje, lukarny itp. Nie miała baba kłopotu to się jej domku zachciało. K. zasypuje mnie projektami, ja tylko rzucam okiem i mówię: ale tu ta garderoba to dla krasnoludka, а gdzie ja będę pranie robić- nie chcesz chyba żeby w naszej pięknej łazience stały kosze z brudami i sznurki z suszącym się w zimie praniem, sypialnia musi być od ogrodu i musi mieć balkon –no przecież jak ja będę wietrzyć pościel, а spiżarka –gdzie ja będę trzymać napoje no i twoją skrzynkę piwa (ten argument szczególnie do niego przemówił). Więc szuka dalej.

Wreszcie trafia na projekt Dandys mają w ofercie również wersję z podwójnym garażem, tylko niegdzie na stronie nie można zobaczyć jak ona wygląda. No ale przecież to będzie to samo tylko pomieszczenie nad garażem większe. Oglądam projekt wnikliwie. Niby ma wszystko co potrzebujemy. Tylko ta łazienka u góry jakaś taka dwupoziomowa w sumie nie wiadomo co, nic coś wymyślę –nie byłabym sobą gdybym czegoś nie wykombinowała. Idziemy do biura projektowego może tam będą mieli wersję z garażem dwustanowiskowym. Niestety nie posiadają takiej wersji w katalogu, na szczęście mogą załatwić ale dopiero będzie na następny dzień, trudno poczekamy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szukanie się jednak opłaciło, Dandys 2 – spełnia w pełni nasze oczekiwania. Jak się okazuje góra została trochę inaczej przemyślana niż w pojedynczym dandysie. Łazienka jest na szczęście jednopoziomowa i jest pralnia. Teraz trzeba tylko zobaczyć czy nie ma w nim żadnych słupów na środku jakiegoś pomieszczenia (bo i z takimi projektami się spotkaliśmy). I tu znowu plus dla tego projektu, w dandysie wszystkie słupy schowane są w ściankach działowych. Decyzja podjęta kupujemy ten projekt.

А tak on wygląda.

Rzut parteru.

http://images42.fotosik.pl/15/b2186e3a85ddb674m.jpg

 

Rzut poddasza

http://images33.fotosik.pl/376/dddcc6f6f9fe2ce9m.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz do załatwienia pozostaje pozwolenie na budowę.

No nie ile papierologii,

1. mapki do celów projektowych – koszt 600 zł

2. dokumenty z gminy – projekt zagospodarowania tego terenu – załatwione i nawet nie wołali za to kasy no jestem pod dużym wrażeniem,

3. Przekształcenie części gruntu na którym będzie stał dom na grunt budowlany- zajmie się geodeta i tu znów zdziwienie, bo przekształcenie do kilku arów jest za darmo а my się mieścimy, no cudownie а ja myślałam, że takie rzeczy to tylko w erze, а my tu w Polsce takie udogodnienia mamy, nieprawdopodobne.

Jest jednak jeszcze jedna sprawa jaką musimy załatwić, mianowicie wypis z rejestru gruntów. No więc udajemy się do starostwa а tam każą złożyć wniosek i czekać ustawowe 14 dni – no chyba ich pogięło, my nie mamy tyle czasu, pytamy czy nie da się przyspieszyć, słyszymy odpowiedź, że sezon urlopowy trzeba czekać. Trudno, poczekamy. Przychodzimy po 14 dniach po odbiór, jak się okazuje, współpraca między działami i przepływ informacji pozostawia wiele do życzenia. Na wypisie działka ma status rolnej, kiedy to my już 2 miesiące temu przekształciliśmy i nawet podatek został zapłacony za działkę budowlaną, robimy zadymę, pani ze starostwa mówi żeby przyjść jutro ona sprawdzi i poprawi- no to się kurde jednak da załatwić w jeden dzień!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest sierpień idziemy do biura w którym zamawialiśmy projekt żeby zrobić adaptacje, i nanieść go na mapę. Zlecamy im załatwienie pozwolenia na budowę-nie będziemy latać po urzędach i się denerwować, nie ma na to czasu. Oni załatwią resztę niezbędnych dokumentów (takich jak uzgodnienia podłączeniowe mediów). Jest jednak jeszcze jedna sprawa jaką musimy załatwić, mianowicie wykaz właścicieli działek sąsiednich - czy ktoś o tym słyszał!!?? Trzeba to trzeba, udajemy się więc do starostwa , tam każą złożyć wniosek i znów czekać ustawowe 14 dni – no chyba ich pogięło, my nie mamy tyle czasu, jutro wyjeżdżamy, pytamy czy da się załatwić prędzej. I tu niespodzianka pani od przyjmowania wniosków kieruje nas do odpowiedniego pokoju, mówi może tam się uda przyspieszyć. W owym pokoju siedzi konkretna babeczka, podaje telefon i mówi dzwonić jutro może będzie gotowe. Jako, że wyjeżdżamy zlecamy odbiór dokumentów. Po powrocie jak się okazuje wykaz właścicieli działek był nieaktualny-znów słaby przepływ informacji, w każdym bądź razie przeszło.

Koszt projektu zagospodarowania działki i załatwienia pozwolenia –1300 zł

Zyskany czas i spokój- bezcenne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kierownik budowy załatwiony, chce przyjechać i zobaczyć jaki jest grunt. Zaleca wylanie chudziaka.

Załatwiamy beton B-7,5, mają przysłać wywrotkę. Koszt 1000zł.

 

 

http://images26.fotosik.pl/280/497cf4c8f4c98400m.jpg

 

http://images41.fotosik.pl/15/917c7502ef720651m.jpg

 

http://images45.fotosik.pl/15/1da02c8c91041b7em.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koniec września, chudziak doszedł do siebie, można lać dalej.

Załatwiamy zbrojenie na fundament. Ile to trzeba stali!!!?? No ale sama stal nic nam jeszcze nie daje, kto będzie wyginał te kwadraty???!!! Dobrze, że K. już zna na pamięć projekt domu i wie ile czego potrzeba, uświadomił mnie też, że te kwadraty to mają swoją fachową nazwę - strzemionaJ. Zamawiamy stal na strzemiona, żeby się samemu nie męczyć zamawiamy gotowe, już wygięte-koszt 350 zł. Do tego domawiamy pręty zbrojeniowe na narożniki-188 zł, oraz na słupy – 78zł, tych już nie ma gdzie wygiąć więc trzeba coś zakombinować. Przysyłają samochód z prętami, trzeba szybko powiązać żeby na następny dzień mogła przyjechać grucha z betonem.

Wiązanie idzie jak krew z nosa, а miało być tak pięknie, chyba się nie wyrobią do jutra, więc trzeba będzie przełożyć beton na sobotę. Chłopaki dali radę!!! Jutro zalewamy.

 

А tak wygląda nasze zbrojenie:

Widok na pokój biurowy.

 

http://images48.fotosik.pl/18/0532f203a334a24bm.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest piątek 3 października 2008 roku, wszystko jak do tej pory idzie zgodnie z planem. Według wcześniejszych ustaleń gruszka ma przyjechać o 12:00, dzwonimy jednak by potwierdzić. I tu plan dnia ulega zakłóceniu. Dowiadujemy się, że węzeł betoniarski się zepsuł, próbują go uruchomić ale wszystko wskazuje na to, że dziś betonu nie dowiozą. Czekamy. Mija 12:00 na horyzoncie nie widać żadnej gruszki. Godzina 14:00 dalej nic. W końcu o 15:12 ku naszej uciesze pojawia się auto z betonem. HURA!!!!!

 

http://images40.fotosik.pl/18/3e82f90e787bb6bam.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tu przypomina mi się scena z filmu „Nigdy w życiu” – panowie lejemy!!!!

 

http://images38.fotosik.pl/18/3ae1c5dcf825f462m.jpg

 

Moje szczęście z pompą, od razu widać, że ubierają go najlepsi;), pierwszy krzyk mody - gumofilce z castoramy za 47zł, dresy firmy adibos nabyte u wietnamczyka :lol:

 

http://images30.fotosik.pl/282/7bc7845a56842ee0m.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
  • 1 year później...

Po dwóch latach nieobecności postanowiłam uzupełnić nasz dziennik. Co prawda wiele się nie zmieniło w kwestii budowy.

 

Zacznijmy więc chronologicznie.

Rok 2008 zakończyliśmy na wylaniu fundamentów, aby to przeleżakowały całą zimę i dobrze się usadowiły w gruncie :).

Prace budowlane zostały wznowione w maju 2009 roku od stawiania ścian fundamentowych jednocześnie na tym również zakończyliśmy budowę na ten rok - normalnie szaleństwo:).

Całe opóźnienie było spowodowane naszym ślubem i podróżą poślubną oraz dokupieniem dodatkowych metrów ziemi. Takim sposobem mamy teraz 6191metrów kw. Kto to będzie kosił ;).

 

Stawianie ścian fundamentowych

DSC_4118.jpg

SDC11767.jpg

SDC11975.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fundament został ocieplony styropianem i zasypany przed zimą. Tak „zapakowany” poczekał do wiosny 2010 roku, która jak się okazało nie chciała przyjść szybko.

 

W kwietniu prace rozpoczęły się od rozprowadzenia kanalizacji. I tu zaczęły się pierwsze schody, gdy mąż zadał pytanie gdzie mniej więcej chce żeby stały urządzenia sanitarne, zlewozmywaki itp. No jasne dziura w ziemi a ja już mam decydować. Przecież kobieta zmienną jest i jeszcze mi się 1000 razy odwidzi a tu nie będzie już odwrotu. Na całe szczęścia mam dobrego męża i przewidział takie okoliczności stawiając kilka dodatkowych rur :).

 

Tu widok na łazienkę i kuchnię.

SDC10403.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...