reng 10.10.2008 14:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Października 2008 takim samym tokiem, to można zwykłego ludwika lać. a panele nie mają lakieru przecież, tylko folię. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DorciaIQ 10.10.2008 15:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Października 2008 A kto mówi że ludwika nie można? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
reng 10.10.2008 17:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Października 2008 można i też leję, bo sidolux nie zawsze jest pod ręką. slyszałam, że niektórzy leją jeszcze kapkę płynu do płukania tkanin, działa antystatycznie i nie tworzą się koty. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DorciaIQ 12.10.2008 15:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Października 2008 A inni dodają łyżeczkę octu, coby smug nie było i na gresie też Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kasiulka999 12.10.2008 15:59 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Października 2008 a co bedzie jeśli przecieram parkiet tylko zwykłą szmatą na wilgotno kilka razy? po co te wszystkie sidolux'y? przecież to dodatkowa chemia-a mi dzieciak po parkiecie sie czołga jak sie bawi a potem ręce do buzi/nie zawsze dopilnuje zeby umył/ zawsze sie zastanawiałam czy parkiet sie nie popsuje od tego jak nie zawsze zdąże do przetrzeć na sucho szmatą po zabiegach"na wilgotno" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ola_82 12.10.2008 17:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Października 2008 Sposób na okna?Płyn do okien jakiś taki wybitnie mało firmowy, chyba za całe 4zl/litr, duuuża rolka najgorszych reczników papierowych jakie miała castorama. Wypryskać szyby, wytrzeć papierem, jeśli w miarę często (tak z raz na miesiąc) to potrzeba jakieś 2 min na skrzydło. Im rzadziej myję tym trudniejsza robota, robią się jakieś pozasychane smugi nie wiem skąd :/ Nie polecam nadwrażliwym, bo papier jak to papier, zostawia mikro-strzępki. Ale za to żadnych brudnych szmat porozwieszanych po kątach do schnięcia! Panele i płytki wilgotną szmatą na kiju, taka płaska prostokątna końcówka. Błyskawicznie schnie i nikt nie zdąży narobić ciapków.Tylko po co to wszysko skoro chodzimy na boso zostawiając malownicze matowe ślady stóp..... Nigdy więcej kafli/paneli z wyraźnym połyskiem! A jasne fugi wiecznie czyste to chyba tylko tam gdzie się nie mieszka. Mam brzoskwiniowe, czyszczone ciągle, a i tak po tygodniu zapominam jaki miały kolor. Fugi z gatunku tych niby "mniej brudzących się", impregnowane, dbane i już mi się znudziła ta zabawa. Czyszczę sposobem absolutnie niepolecanym, czyli proszek do szorowania na wilgotna szczotkę, przejechać raz, za parę minut drugi i czyste... Na kolejne kilka dni ledwo. Daruję sobie kolejne porcje impregnatu, bo proszkiem przynajmniej jest szybko i tanio, a jak się fugi wymyją (daj boże, szybko) to położę ciemniejsze. Jestem urodzonym bałaganiarzem, wszystko co potrzebne ma leżeć pod ręką a nie pochowane na dnach szaf, ale brudu nienawidzę i totalnie nie rozumiem czemu jestem jedyną osobą w domu która widzi, że jest brudno... Tak łatwo się przymyka oko? :/ Acha, na kamień z wody, na czarnej podłodze łazienki nie ma lekarstwa i jeśli ktoś sądzi inaczej, to niech zejdzie na ziemię. Osadza się z każdej jednej kropli i kilka dni bez użycia silnych detergentów oznacza białe smugi. Wszystko jeszcze da radę doczyścić kiedy podłoga ma rok, dwa. Ale po pięciu walkę uznaję za przegraną. W łazience wolę leżeć w wannie niż na podłodze :/ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
reng 12.10.2008 18:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Października 2008 A jasne fugi wiecznie czyste to chyba tylko tam gdzie się nie mieszka. Mam brzoskwiniowe, czyszczone ciągle, a i tak po tygodniu zapominam jaki miały kolor. Fugi z gatunku tych niby "mniej brudzących się", impregnowane, dbane i już mi się znudziła ta zabawa. Czyszczę sposobem absolutnie niepolecanym, czyli proszek do szorowania na wilgotna szczotkę, przejechać raz, za parę minut drugi i czyste... Na kolejne kilka dni ledwo. Daruję sobie kolejne porcje impregnatu, bo proszkiem przynajmniej jest szybko i tanio, a jak się fugi wymyją (daj boże, szybko) to położę ciemniejsze. :/ obawiam się, że fugi się nie wymyją. fugi się wymienia razem z płytkami. :/ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DorciaIQ 13.10.2008 12:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Października 2008 a co bedzie jeśli przecieram parkiet tylko zwykłą szmatą na wilgotno kilka razy? po co te wszystkie sidolux'y? Pewnie po to, coby czysto było Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mariuszdro 13.10.2008 19:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Października 2008 A jasne fugi wiecznie czyste to chyba tylko tam gdzie się nie mieszka. Mam brzoskwiniowe, czyszczone ciągle, a i tak po tygodniu zapominam jaki miały kolor. Fugi z gatunku tych niby "mniej brudzących się", impregnowane, dbane i już mi się znudziła ta zabawa. Czyszczę sposobem absolutnie niepolecanym, czyli proszek do szorowania na wilgotna szczotkę, przejechać raz, za parę minut drugi i czyste... Na kolejne kilka dni ledwo. Daruję sobie kolejne porcje impregnatu, bo proszkiem przynajmniej jest szybko i tanio, a jak się fugi wymyją (daj boże, szybko) to położę ciemniejsze. :/ obawiam się, że fugi się nie wymyją. fugi się wymienia razem z płytkami. :/ z tym wymywaniem to zależy od kafelkarza - jak rasowy paparuch to nie ma problemu - znajoma wyciągnęła odkurzaczem gorzej jak robił fachowiec, wtedy nie ma szans... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
patusia 14.10.2008 07:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Października 2008 A mi się marzy jasnoszara fuga w łazience... Ale chyba zrezygnuję. Nie jestem z tych lubiących sprzątać Co do paneli to myje wilgotną ścierką do podłogi (woda + najtańszy płyn do paneli) i nie widać smug, ale to może dlatego że panele są w niejednolitym kolorze, więc wszystko się gubi.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jfilemonowicz 06.03.2010 11:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Marca 2010 jak wracam po "jasności" to się nawet zabieram za ogarnięcie domu; jak już jest ciemno to mi się nie chce. Swoją drogą, chłop to jednak dziwny człowiek Do niedawna nie mieliśmy zmywarki, jemu jakoś do zmywania się nie spieszyło - naczynia rosły w zlewie. teraz jest zmywarka, ale naczynia dalej rosną w zlewie Tak to trudno wkładać do zmywarki ? Mój z rozbrajającą szczerością powiedział ostatnio że zmywarkę trzeba otworzyć żeby coś tam włożyć ... a zlew jest na wierzchu - dobijające. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jfilemonowicz 06.03.2010 11:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Marca 2010 moja znajoma zeby nie miec zbyt duzo okien do mycia po prostu - jak mowi - kazala murarzom kilka zamurowac.z projektu zniklo chyba z 4. a ja durna jeszcze dodalam 2, tak kocham swiatlo, i ........na razie wcale mnie to nie przeraza.gorzej plytki i panele.jesli zle wybiore to sie zalamie.to sie sprzata naokraglo przy braku dostarczającej ilości światła łatwo o depresję. Lepiej mieć brudne okna, niż nie mieć po co wstawać z łóżka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
asizo 06.03.2010 15:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Marca 2010 Mój patent na porzadek, przede wszystkim wizualny, to ZAWSZE odkladnie wszystkiego na swoje miejsce i usuwanie wszelkich zbędnych przedmiotow z pola widzenia, tzn. jak najmniej nastawiane na blacie w kuchni, jak najmniej otwartych półeczek i durnostójek typu figurki, dzbanuszki, itp. Najlepiej ile tylko sie da zamknietych szafek. Otware półki to też zbiornik kurzu, więc mówię im NIE Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zott36 07.03.2010 19:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Marca 2010 Ja mam kilka patentów, bo kocham ułatwiać sobie życie. Pierwszy i najwazniejszy , urzadzić lokum tak , żeby nie trzeba było latac na szmacie 15 razy dziennie ,a raz w tygodniu. Przede wszystkim , szary gres,szare fugi, jasne podłogi drewniane. Drzwi jasne , meble jasne. Po spełnieniu tego warunku stosuję dalsze ułatwienia. W kuchni , szafki jasne pod sam sufit , blat jasny, koniecznie zmywarka(bez tego ani rusz), zlew granitowy. Łazienka , szary gres , szare fugi , płytki w kabinie matowe i b. jasne (wszystkie odcienie bieli), szyba od kabiny nawoskowana specjalną powłoką ravaka(woda spływa jak po woskowanej masce samochodu). Przycisk od geberita biały. Pranie , prasowanie , koniecznie pralka z obrotami min. 1200 + suszarka elektryczna= zero prasowania. Odkryłam rownież , że niezbędny jest dobry odkurzacz koniecznie z filtrem hepa . Od razu w mieszkaniu dużo mniej się kurzy (naprawdę , z całego serca polecam). Garderoba , równiez gorąco polecam , jeśli ktoś nie ma miejsca na dodatkowe pomieszczenie , to koniecznie pojemne szafy pod sam sufit. I najwazniejszy punkt Partner/dzieci również muszą mieć obowiązki w domu, a nie tylko pomagać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.