Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

No własnie jak w temacie, jakie to może mieć skutki i następstwa? Eksperci radzą wstrzymać się z dużymi inwestycjami, a budowa jak sądzę do takich należy? :cry: . Ja stoję przed dylematem, czy ją w ogóle obecnie rozpoczynać? A wszystko tak prawie gotowe :-? . Czy macie podobne dylematy?
Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/109925-obecne-widmo-kryzysu-a-budowanie/
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 136
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

A w jakim aspekcie masz dylemat. Ja nie miałem chwili wątpliwości więc idzie do przodu budowa - taniej chyba już nie będzie.

 

Natomiast jeżeli chodzi o kredyty to faktycznie się porobiło bardzo nie ciekawie.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/109925-obecne-widmo-kryzysu-a-budowanie/#findComment-2734562
Udostępnij na innych stronach

Myślę że teraz jest lepszy czas na budowę niż był rok temu.

Ceny materiałów tanieją, są dużo niższe niż rok temu!

Bank zaostrzyły kryteria przyznawania kredytów, co jest lepszym rozwiązaniem dla zwykłych ludzi, bo w ekstazie budowy własnego domu nie dostaną kredytu na 100% inwestycji, w dodatku zdolność liczą bardziej skrupulatnie i rodzina czteroosobowa o dochodzie 4 tyś nie dostanie kredytu na 400 tyś na 30 lat co jest dobrym podejściem żeby ludzie po kilku latach nie strzelali sobie kulką w łeb.

Ponadto ludzie zaciągający kredyt zaczynają myśleć, liczyć, kalkulować, zastanawiać się co będzie jak oprocentowanie pójdzie do góry, jeszcze pół roku temu mało osób o tym myślało.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/109925-obecne-widmo-kryzysu-a-budowanie/#findComment-2734729
Udostępnij na innych stronach

Tak, stan surowy otwarty bez kredytu :oops: , ale daleko mi do euforii, bo niewiele oszczędności mi zostanie :cry: . No i kwestia tego, jak sprawy się potoczą dalej...? Problem to ja widzę, gdzie indziej, nie chcę wychodzic na sknerę, ale jak skończy się ten bum budowlany, który ostatnimi czasy doprowadził do szaleństwa cenowego, to może i ceny robocizny spadną :-? . Nie bardzo bym chciała, żeby się okazało, że ten sam dom mogą mi wybudować 40% taniej. Może nie za rok taki drastyczny spadek, ale bezrobociem straszą i powrotami naszych ukochanych budowlańców z Eurolandu, to co będą robić? :wink:

 

Nie sztuka wydać kasę, ale ją zdobywać. :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/109925-obecne-widmo-kryzysu-a-budowanie/#findComment-2734762
Udostępnij na innych stronach

miałam własnie zadać to samo pytanie :(

po rozmowie właśnie ze znajomymi takie nasuwają się wątpliwości :(

 

czy warto brać kredyt?

a jeśli się nie ma kasy, a budowa trwa, brać czy nie brać?

 

jak to wygląda w ocenie znających się na kredytach ???

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/109925-obecne-widmo-kryzysu-a-budowanie/#findComment-2735113
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o budowanie domu to nie widzę większego problemu.

Kryzys jaki się zbliża, już jest, albo właśnie mija (?) nie dotyczy aż tak naszych banków, ponieważ te zawsze były ostrożne przy udzielaniu kredytów. Nie ma u nas przypadków kiedy to bezrobotny dostaje 500 000 na budowę domu.

Nie ulegałbym panice :-)

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/109925-obecne-widmo-kryzysu-a-budowanie/#findComment-2735224
Udostępnij na innych stronach

Myślę że teraz jest lepszy czas na budowę niż był rok temu.

A czy za rok nie będzie lepiej niż teraz ??

Ceny materiałów tanieją, są dużo niższe niż rok temu!

O ile ?? Jeśli to koniec kryzysu, to teoretycznie wkrótce powinny zacząć rosnąć, jeśli początek - powinny spadać

Czekać, nie czekać podzielam dylemat autora wątku

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/109925-obecne-widmo-kryzysu-a-budowanie/#findComment-2735337
Udostępnij na innych stronach

No własnie jak w temacie, jakie to może mieć skutki i następstwa? Eksperci radzą wstrzymać się z dużymi inwestycjami, a budowa jak sądzę do takich należy? :cry: . Ja stoję przed dylematem, czy ją w ogóle obecnie rozpoczynać? A wszystko tak prawie gotowe :-? . Czy macie podobne dylematy?

 

Na takie pytania kazdy musi sobie odpowiedziec sam. Jesli masz solidne zaplecze finansowe, a nie tylko to co mozesz uzyskac w ramach kredytu, odpowiednia zdolnosc kredytowa i wiarygodnosc, oraz dla wlasnego spokoju wykonujesz zawod, ktory jest odporny na obecne zawirowania i w zwiazku z tym nie grozi Ci rychla utrata pracy, to mozesz realizowac swoje plany :-)

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/109925-obecne-widmo-kryzysu-a-budowanie/#findComment-2735623
Udostępnij na innych stronach

AmberWind, o tym wszystkim to ja myślę, ale niestety sytuacje mogą sie rozwijać i "zwijać" :wink: różnie. Nie sztuka walnąć stan surowy, potem nie móc wykończyc przez parę lat i jeszcze się dobijać myślą, że wystarczyło poczekać, a byłoby taniej, przy podobnym czasookresie.

Co do mojego zaplecza, hmm.... teoretycznie jest, ale jeżeli ceny tego surowca będą dalej spadały, środki do produkcji dalej rosły (chociaż wystarczy, że utrzymają się na obecnym poziomie przy dalszym spadku ceny), to jakieś czarnowidztwo mnie ogarnia raczej.

Ktoś powyżej napisał o końcu kryzysu... :o , to gdzie był początek tego mijającego? Myślę, że jeszcze możemy go nie odczuwać nawet przez rok, ale skutki mogą być nieprzewidywalne. :-?

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/109925-obecne-widmo-kryzysu-a-budowanie/#findComment-2736186
Udostępnij na innych stronach

Spokojnie, pan Premier zapewnia, ze nie ma kryzysu :lol:

A tak na powaznie: nikt nie da gwarancji jak sie sutuacja bedzie rozwijac.

W czerwcu juz sie wydawało, ze najgorsze za nami, teraz wydaje sie podobnie.

W swiatowej gospodarce dzieją sie cuda: kraje kapitalistyczne nacjonalizuja swoje sektory bankowe i ubezpieczeniowe, Chiny czy Polska staja sie bardziej kapitalistycznymi krajami niz zachod europy czy USA.

Na zachodzie socjalizm na wschodzie kapitalizm - kto by to przewidzial.

Nie ma najmniejszej gwarancji, ze za rok zamiast budowac dom za 200.000 zl stan surowy bedzie mozna kupic w tej cenie dom wraz z działka.

Swego czasu libor dla CHF byl powyzej 10% - ile osob utraci wtedy zdolnosc do spłacania rat?

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/109925-obecne-widmo-kryzysu-a-budowanie/#findComment-2737037
Udostępnij na innych stronach

AmberWind, o tym wszystkim to ja myślę, ale niestety sytuacje mogą sie rozwijać i "zwijać" :wink: różnie. Nie sztuka walnąć stan surowy, potem nie móc wykończyc przez parę lat i jeszcze się dobijać myślą, że wystarczyło poczekać, a byłoby taniej, przy podobnym czasookresie.

Co do mojego zaplecza, hmm.... teoretycznie jest, ale jeżeli ceny tego surowca będą dalej spadały, środki do produkcji dalej rosły (chociaż wystarczy, że utrzymają się na obecnym poziomie przy dalszym spadku ceny), to jakieś czarnowidztwo mnie ogarnia raczej.

Ktoś powyżej napisał o końcu kryzysu... :o , to gdzie był początek tego mijającego? Myślę, że jeszcze możemy go nie odczuwać nawet przez rok, ale skutki mogą być nieprzewidywalne. :-?

 

adanielek1,

 

Moja odpowiedz byla troche przekorna ;) Forum Muratora przesiakniete jest dosc duza dawka hurraaa optymizmu ;) Tutaj wszystko jest jasne, proste i wykonalne. Im wiecej trudu, potu, bolu i wyrzeczen podczas budowania domu, tym wieksze zwiazanie emocjonalne z murami i wieksza satysfakcja :lol:

Jakiekolwiek zdroworozsadkowe uwagi, ze za 300 tys dzisiaj nie wybuduje i nie wykonczy sie 200-metrowego domu, zbywane sa jako akty demagogii i braku znajomosci budowy po gospodarsku ;)

 

Nie mniej, nadal twierdze, ze na pytanie "czy budowac, czy nie" kazdy powinien odpowiedziec sobie sam. Ja nie buduje ... nie chce mi sie i uwazam, ze byloby to ekonomicznie nieuzasadnione. Za rok, moze dwa albo trzy kupie nowy dom, od kogos kto bedzie bardzo chcial go sprzedac ... Takie zycie ...

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/109925-obecne-widmo-kryzysu-a-budowanie/#findComment-2737100
Udostępnij na innych stronach

AmberWind napisał:

Nie mniej, nadal twierdze, ze na pytanie "czy budowac, czy nie" kazdy powinien odpowiedziec sobie sam. Ja nie buduje ... nie chce mi sie i uwazam, ze byloby to ekonomicznie nieuzasadnione. Za rok, moze dwa albo trzy kupie nowy dom, od kogos kto bedzie bardzo chcial go sprzedac ... Takie zycie ...

 

Podjęty przeze mnie temat, jest tylko próbą potwierdzenia, czy inni tez sie martwią, jakie mają zdania na powyższe i czy nie przesadzam i nie popadam w paranoję :wink: . Widzę, że nie. 8)

Jeżeli zaś chodzi o ceny zarówno budowania, jak i zakupu mieszkań to uważam, że nie są one niczym ekonomicznie uzasadnione, tylko jakoś sztucznie rozdmuchane, może i obecny kryzys również? Na dobra sprawę 80% społeczeństwa nie stać na posiadanie własnego lokum, czy to nie chore? Poza tym pamiętam jak moi rodzice budowali dom od stanu surowego do wprowadzenia się upłynęło 5 lat, ale bez kredytu (mierz zamiary na siły). Obecnie w ciągu roku buduje się i urządza wszystko razem z ogrodem na tip top (mierz siły na zamiary). Przy czym wszyscy na kredytach :roll: . Byle jakie zawirowanie typu: jakiś tam ekonomista coś tam se wymyśli, może doprowadzić do tego, że dom opiewany w kredycie na 400tyś. warty będzie 200tyś. I co kraj bankrutów :-?

Wtedy Twoje marzenie się ziści. :D

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/109925-obecne-widmo-kryzysu-a-budowanie/#findComment-2738034
Udostępnij na innych stronach

O ile kryzys dotknie nasz kraj. (Mam nadzieję, że tak się nie stanie).

To najtańszym sposobem na otrzymanie aktu własności domu będzie udział w licytacji budynku/inwestycji.

Tak to się teraz robi w Ameryce.

 

Jeśli obecnie banki sprzedają firmom windykacyjnym "nietrafione" kredyty za kwotę stanowiącą 15% wartości zobowiązania, to ciekawe jak wysokie będą ceny wywoławcze nieruchomości.

 

Czarny scenariusz, niemniej realny.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/109925-obecne-widmo-kryzysu-a-budowanie/#findComment-2738259
Udostępnij na innych stronach

Witajcie,

 

widze ze wielu z was ma problem czy brac kredyt na budowe czy nie.

Coz, znam sie troche na rynkach finansowyh, pracuje od 7 lat w loncynskim City i mam wyksztalcenie w tym kierunku, jak zapewne sie domyslacie. Pracuje w dziale zajmujacym sie handlem waluta. Moje zdanie jest nastepujace:

 

1. jesli ktos mysli o budowie domu na kredyt w tym otoczeniu rynkowym to musi byc niepowazny. Ludzie, nie wiem co Wam w Polsce gadaja, ale najprawdopodobniej swiat zbliza sie do najdrastyczniejszego kryzysu gospodarczego w dziejach ludzkosci. Transformacja przelomu lat 90tych jest tutaj pikisiem, do ktorego nadchodzaceo kryzysu wogole nie powinno sie porownywac. To niepowazne.

 

2. Mam doczynienia z wieloma opiniami ludzi ktorzy na codzien zajmuja sie rynkiem kapitalowy. Generalnie mowia mi tak :"jobs will be for the lucky ones", czyli po polskiemu :) szczesliwcy maja beda miec prace. MAdejdzie naprawde wielkie dum, a gadki przezesa NBP i premier czy prezydenta o tym ze posli system finansowy jest bezpieczny mozna wlozyc sobie miedzy bajeczki. Bezpieczny to on moze jest, ale teraz. Nie za rok, nie za dwa badz trzy. Prawda jest taka, ze Wieki Kryzys lat 30 zaczal sie w Ameryce a nigdzie wiecej. Rozlal sie na caly swiat, bezrobocie w Europie siegalo 40 procent, generalnie bylo bardzo, bardzo ciezko. Kto nie uczyl sie tego na historii ten nie wie. Wsponinalem Wam, ze kryzys bedzie najprawdopodobnie wiekszy od tego w latach 30tych. Wpompowanie 700 miliardow dolarow nie zdzialalo nic, absolutnie nie, swiadczy to o skali problemu. Jest to rpoblem globalny a nie lokalny.

 

3. W stanach wszyscy trzesa portkami, nie wiadomo co bedzie, instytucje finansowe maja taka ilosc trupow w szafie, ze nie wiadomo, ktory bank padnie nastepny, a po bankructwie Lehman Brothers bedzie ich o wwiele wiele wiecej. Juz sie slyszy o Morgan Stanley, General Motors oraz Ford. To sa setki tysiecy ludzi na bruku, bez pieniedzy, bez pracy z wielka iloscia dlugow, ktorych nie beda w stanie splacic.

 

4. Jesli myslicie, ze jestescie bezpieczni ze swoimi kredytami to pomyslcie dlaczego zwolano pilnie spotkanie G7 w sobote. Tego nie robi sie dla byle jakiegos atary, pierdniecia niedzwiedzia na gieldzie. To bedzie zapalenie pluc, ktore grozy zgonem, zgonem najwiekszych gospodarek swiatowych.

 

5. Teraz smi pomyslcie, ile jest w polsce fabrym samochodow, sprzetu AGD, telewizorow, etc. Wszystko idzie na zachod, sami wiecie pewnie co stanie sie z ludzmi, ktorzy tam pracuja. Smieszny kryzyz w 2001 roku o malo nie zlamal polskiej gospodarki, teraz bedzie o wiele gorzej. Niestety.

 

6. Gdzie refinansuja sie polskie banki jak nie w Londynie (LIBOR+WIBOR)

 

7. Co z kursem walutowym :) Mozliwych scenariuszy chyba nie musze Wam podawac, sami macie wyobraznie!

 

No to was nastrzszylem, ale mysle, ze dzieki temu sami zrozumiecie, jak powazna jest i bedzie sytuacja. Nie badzcie pewni tego czy za rok-poltora bedziecie miec prace, wy badz wasz maz/zona. Moze byc naprawde nieciekawie.

 

Sorki za ten elaborat, ale mam nadzieje, ze po przeczytaniu tego pomyslicie nie dwa ale przynajmniej 4ry razy zanim zdecydujecie sie brac kredyt. Jesli ktos ma gotowke to trzymalbym ja nie w banku ale w sloiku w ogrodzie. Za 2-3 lata bedzie mozna za nia naprawde tanio kupic jakies nieruchomosci. I to niekoniecznie sprzedawane dobrowolnie przez ich wlascicieli. Sam jestrm przerazony, mam kredyt na 1mln zlotch i buduje obecnie dwa domy :(

 

Powodzeni

 

Przemo

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/109925-obecne-widmo-kryzysu-a-budowanie/#findComment-2738348
Udostępnij na innych stronach

Czyli jednak na przekór temu jak wysmiewały sie media - nasz prezydent miał racje. Lepiej mieszkac z mamą i nie miec konta w banku.

No bo przeciez wiekszosc forumowiczow nie buduje domo w celach spekulacyjnych a po to by "byc na swoim".

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/109925-obecne-widmo-kryzysu-a-budowanie/#findComment-2738408
Udostępnij na innych stronach

Śliwa - twoje wywody są najlepszą receptą na pogłębienie kryzysu :-? . Gdyby WSZYSCY nagle zabrali pieniądze z banku i przestali cokolwiek kupować, nagle ku chwale podobnych do ciebie proroków obudzili by się w świecie bez pracy (bo po co firmy mają cokolwiek produkować), przemysłu i z g... wartymi pieniędzmi zakopanymi w ogrodzie, sztabkami złota którymi sie nie najesz i i obrazami na ścianach które pójdą na podpałkę.

 

Panika jest najgorszym doradcą, skrajne czarnowidztwo też. Moja recepta - robić swoje, obserwować, najbardziej lekliwi mogą się zaopatrzyć w makaron i świeczki 8) .

Zgadzam się, że sytuacja jest poważna, bardziej niż chcemy żeby była. Ja osobiście oceniam, że 5 lat będzie nieciekawych dla zwykłych ludzi i firm a ciekawych w wiadomościach :-? . Oczywiście "sferze realnej" też sie dostanie, na pewno się to odbije na kondycji firm i miejscach pracy.

W instytucjach finansowych poza spekulantami jest tez sporo prawdziwych fachowców dla których wieelkie duuup też nie jest wymarzonym scenariuszem. I wbrew pozorom mechanizmy wielkiego kryzysu są znane. Pojawiają się na rynku coraz to nowe pomysły na interwencję, mam nadzieję, że któryś z zestawów zostanie pozytywnie przyjęty przez rynki i ustabilizuje sytuację.

Wczoraj słyszałam nową definicję cyklu koniunkturalnego "hossa-bessa-bagienko'. Bagienko to takie łażenie po pobojowisku przy niedużych obrotach, lekkim "trzepotaniu" kursów akcji, aż znowu ludzie sie bardzie przekonają do giełdy...

Powrót do takiej zupełnie "parytetowej" gospodarki chyba nie jest możliwy, nikomu się nie chce oszczędzać 5 lat na telewizor i bez kredytów nie byłoby takiej produkcji i rozwoju. Mam wielką nadzieję, ze ten kryzys pozwoli uwalić "bańki spekulacyjne" i takie g... instrumenty finansowe na jakich wszystko jechało z 5 lat. Pieniadz mimo wszystko z powietrza się nie bierze...

 

Jeśli chodzi o meritum - z zaczynaniem takim zupełnym poczekałabym do wiosny - wtedy też będzie widać skutki tego co się dzieje "w realu", zwykle giełda wyprzedza normalną gospodarkę o pół roku. Jak ktoś ma rzecz rozgrzebaną - ja bym skończyła.

Na domy za 100 000 bym nie liczyła, na szczęście u nas nie Hiszpania, mało było czystej spekulacji.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/109925-obecne-widmo-kryzysu-a-budowanie/#findComment-2738444
Udostępnij na innych stronach

.... Coz, znam sie troche na rynkach finansowyh, pracuje od 7 lat w loncynskim City i mam wyksztalcenie w tym kierunku, jak zapewne sie domyslacie. Pracuje w dziale zajmujacym sie handlem waluta. Moje zdanie jest nastepujace: ......

 

 

Przedstawię poniżej opinię innego człowieka z londyńskiego City.

Ten pan posiada również wykształcenie odpowiednie "w tym kierunku" i kwestiami ekonmicznymi zajmuje się cokolwiek dłużej niż 7 lat.

 

Ps. Piszesz:

 

Prawda jest taka, ze Wieki Kryzys lat 30 zaczal sie w Ameryce a nigdzie wiecej. Rozlal sie na caly swiat, bezrobocie w Europie siegalo 40 procent, generalnie bylo bardzo, bardzo ciezko. Kto nie uczyl sie tego na historii ten nie wie. Wsponinalem Wam, ze kryzys bedzie najprawdopodobnie wiekszy od tego w latach 30tych.

 

a następnie

 

Jesli ktos ma gotowke to trzymalbym ja nie w banku ale w sloiku w ogrodzie. Za 2-3 lata bedzie mozna za nia naprawde tanio kupic jakies nieruchomosci.

 

Nie jestem ekonimistą, lecz na historii cokolwiek się znam.

W związku z tym doskonale pamietam, że wynikiem kryzysu była hiperinflacja.

Tak prawdę mówiac to gdyby Twoje prognozy się ziściły, to jedyną realną wartość po kilku latach miałby tylko słoik.

 

Popatrz na fotografię poniżej

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/c/ca/Inflation-1923.jpg

 

Hiperinflacja w Niemczech:

rok 1923 – kobieta pali banknotami w piecu; w tamtych czasach banknoty paliły się dłużej niż drewno, które można było za nie kupić.

 

(za wikipedią)

 

 

A teraz obiecana wypowiedź eksperta.

Ekonomista BCC dla DZIENNIKA

piątek 10 października 2008 23:20

 

Gomułka: Polsce nie grozi recesja Gomułka:

 

Na przedsiębiorstwa krach nie będzie miał większego wpływu, bo polskie firmy w 70 proc. finansują swoje wydatki z własnych pieniędzy. Giełda to dla nich margines przy pozyskiwaniu środków na działalność. O kondycję polskich firm byłbym spokojny - mówi DZIENNIKOWI Stanisław Gomułka.

 

Dariusz Styczek: Co się w piątek stało na giełdzie?

Stanisław Gomułka*: Pękła bańka spekulacyjna, która w Warszawie, podobnie jak na innych giełdach, rosła latami. Indeksy giełdowe poszybowały powyżej poziomów uzasadnionych ekonomicznie. W Warszawie za uzasadniony uważam wskaźnik 2,5 - 3 tys. pkt dla WIG20, czyli indeksu największych spółek. Zadziałał normalny mechanizm rynkowy. Inwestorzy, widząc co się dzieje na świecie, zaczęli wycofywać się z funduszy inwestycyjnych. Te z kolei, mając kłopoty ze znalezieniem pieniędzy na wypłaty, zaczęły mieć trudności z płynnością środków. By zdobyć pieniądze na wypłaty, zaczęły na masową skalę wyprzedawać akcje. Do nich dołączyły potem OFE. Kiedy indeksy szły w dół z każdą godziną, górę wzięła psychologia i panika.

 

Czy można to nazwać krachem?

To było coś w rodzaju krachu i będzie tak nazywane przez media. Każdy spadek indeksów ponad 10 proc. można określić jako pewien rodzaj krachu. I faktycznie był to największy jednorazowy spadek indeksów giełdowych w okresie powojennym, ale nie można tego porównywać z Wielkim Kryzysem z lat 30., kiedy spółki traciły po 30 - 50 proc. dziennie.

 

Dlaczego ludzie zaczęli masowo uciekać z funduszy inwestycyjnych i z giełdy?

Kiedy inwestorzy indywidualni zaczęli każdego dnia tracić coraz więcej w towarzystwach funduszy inwestycyjnych, naszedł moment, kiedy wystraszyli się na dobre, że stracą jeszcze więcej i masowo ruszyli po wypłaty pieniędzy z funduszy. Przeciętny inwestor nie wie bowiem, jaka jest sensowna faktyczna wartość poszczególnych spółek. Kierują się psychologią i prostą obserwacją - ceny spadają, więc trzeba uciekać.

 

Czy na to, co się działo w Warszawie, wpływ miała sytuacja w ostatnich dniach na giełdzie w Nowym Jorku?

Z pewnością. Giełdy w USA były napompowane do niezdrowych rozmiarów przez kapitały napływające z Azji i z Bliskiego Wschodu. Notowania oderwały się zupełnie od faktycznej wartości firm. Teraz wracają do uzasadnionych, racjonalnych wycen.

 

Panika giełdowa, ucieczka od akcji firm, do czego to wszystko doprowadzi?

W USA na bogactwo gospodarstw domowych składają się głównie nieruchomości, papiery wartościowe i gotówka w bankach. Jeśli to wszystko się kurczy w oczach, to zaczynają one być ostrożne w swoich wydatkach. I tak już się dzieje za oceanem. Mniej wydaje się na zakup domów, samochodów i wszelkie dobra trwałego użytku. Przekłada się to na sytuację firm, które produkują na potrzeby rynku. Po prostu mając mniej zamówień, tną produkcję. Widać to najwyraźniej po zachowaniach koncernów samochodowych, które w USA sprzedają głownie na kredyt. Giganci rynku ograniczają wielkość produkcji.

 

Czy mechanizm zachowań społeczeństwa amerykańskiego, który pan przedstawił, również działa już w Polsce?

Na razie w Polsce nie ma takiego efektu, ponieważ zasobność naszych gospodarstw jest znacznie mniejsza. W Polsce żyje się raczej z bieżących dochodów niż ze zgromadzonych już środków w postaci papierów wartościowych czy lokat bankowych. U nas efekty rynkowe podobne jak w USA z pewnością się jednak pojawią, jednak z pewnym opóźnieniem i na znacznie mniejszą skalę.

 

Z czego Polacy będą rezygnować w pierwszej kolejności?

Zaczną odkładać na później zakupy wszelkich dóbr trwałego użytku. Od największych, czyli domów i mieszkań, poprzez mniejsze, takie jak meble czy samochody. Nie sądzę jednak, by było to zjawisko masowe i na dłuższą metę.

 

Recesja oznacza obniżanie ceny kredytów, by ożywić zakupy. W Polsce też spodziewamy się obniżek stóp procentowych banku centralnego i co za tym idzie - również kredytów konsumpcyjnych czy hipotecznych. Zatem efekt zaciskania pasa będzie złagodzony?

Niewątpliwie obniżka stóp procentowych złagodzi zjawisko ograniczania wydatków przez polskie rodziny. I to jest pozytywna informacja.

 

W USA i Europie Zachodniej większe obawy niż recesja budzi bezpieczeństwo banków. Polacy mogą spać spokojnie?

O swoje oszczędności nie powinniśmy się obawiać. Sytuacja polskich banków jest o wiele lepsza niż zachodnich. Po pierwsze udzieliły one znacznie mniejszej liczby kredytów hipotecznych, i o bezpiecznej wartości. Po drugie w Polsce nie ma banków inwestycyjnych, które za oceanem są głównym źródłem problemów. I wreszcie przy niepewności sytuacji na giełdzie należy jej unikać i najbezpieczniej trzymać pieniądze w bankach. Tak powinni robić drobni ciułacze, którzy wcześniej wierzyli w fundusze inwestycyjne. Przynosiły im nawet miesięcznie 5-proc. zyski, ale teraz są głównym źródłem strat. Przez pewien czas będziemy mieli do czynienia z powrotem oszczędności na lokaty bankowe. To jest logiczne posunięcie w niepewnych czasach na giełdach.

 

Czy krach na giełdzie będzie miał wpływ na kondycję firm, na realną gospodarkę?

Dla przedsiębiorstw nie będzie miało większego wpływu. Z prostej przyczyny: polskie firmy w 70 proc. finansują swoje wydatki z własnych pieniędzy. Giełda stanowi dla nich margines, jeśli chodzi pozyskiwanie środków na działalność. O kondycję polskich firm z powodu krachu na giełdzie byłbym spokojny.

 

Czy sytuacja makroekonomiczna ucierpi? Musimy się liczyć z korektą wzrostu gospodarczego na przyszły rok?

Wzrost gospodarczy będzie nie 5-proc., jak się zakłada, ale 3 - 4-proc.

 

A co z budżetem?

Pewna korekta założeń budżetowych jest konieczna. Wydatki powinny być niższe o ok. 15 mld zł i będzie to w zasadzie jedyny bezpośredni skutek kryzysu światowego dla budżetu.

 

Scenariusz na przyszłość...

W najbliższych dniach, może tygodniach otwarte fundusze emerytalne, a potem TFI zaczną wyprzedawać papiery skarbowe, nawet jeśli ich ceny będą spadały. Z uzyskanych pieniędzy będą kupowały akcje. Sądzę, że będą to robiły do momentu, kiedy WIG20 podskoczy do poziomu 2500 pkt. Kiedy osiągnie ten poziom, fundusze i OFE będą się zastanawiać, co dalej robić.

 

A sytuacja w przyszłym tygodniu?

Nie wiem, co będzie w poniedziałek czy za tydzień.

 

*Stanisław Gomułka, główny ekonomista Business Centre Club (BCC)

 

żródło - http://www.dziennik.pl/gospodarka/article250084/Gomulka_Polsce_nie_grozi_recesja.html

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/109925-obecne-widmo-kryzysu-a-budowanie/#findComment-2738481
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...