Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Obecne widmo kryzysu a budowanie?


adanielak1

Recommended Posts

Śliwa - twoje wywody są najlepszą receptą na pogłębienie kryzysu :-? . Gdyby WSZYSCY nagle zabrali pieniądze z banku i przestali cokolwiek kupować, nagle ku chwale podobnych do ciebie proroków obudzili by się w świecie bez pracy (bo po co firmy mają cokolwiek produkować), przemysłu i z g... wartymi pieniędzmi zakopanymi w ogrodzie, sztabkami złota którymi sie nie najesz i i obrazami na ścianach które pójdą na podpałkę.

 

Panika jest najgorszym doradcą, skrajne czarnowidztwo też. Moja recepta - robić swoje, obserwować, najbardziej lekliwi mogą się zaopatrzyć w makaron i świeczki 8) .

Zgadzam się, że sytuacja jest poważna, bardziej niż chcemy żeby była. Ja osobiście oceniam, że 5 lat będzie nieciekawych dla zwykłych ludzi i firm a ciekawych w wiadomościach :-? . Oczywiście "sferze realnej" też sie dostanie, na pewno się to odbije na kondycji firm i miejscach pracy.

W instytucjach finansowych poza spekulantami jest tez sporo prawdziwych fachowców dla których wieelkie duuup też nie jest wymarzonym scenariuszem. I wbrew pozorom mechanizmy wielkiego kryzysu są znane. Pojawiają się na rynku coraz to nowe pomysły na interwencję, mam nadzieję, że któryś z zestawów zostanie pozytywnie przyjęty przez rynki i ustabilizuje sytuację.

Wczoraj słyszałam nową definicję cyklu koniunkturalnego "hossa-bessa-bagienko'. Bagienko to takie łażenie po pobojowisku przy niedużych obrotach, lekkim "trzepotaniu" kursów akcji, aż znowu ludzie sie bardzie przekonają do giełdy...

Powrót do takiej zupełnie "parytetowej" gospodarki chyba nie jest możliwy, nikomu się nie chce oszczędzać 5 lat na telewizor i bez kredytów nie byłoby takiej produkcji i rozwoju. Mam wielką nadzieję, ze ten kryzys pozwoli uwalić "bańki spekulacyjne" i takie g... instrumenty finansowe na jakich wszystko jechało z 5 lat. Pieniadz mimo wszystko z powietrza się nie bierze...

 

Jeśli chodzi o meritum - z zaczynaniem takim zupełnym poczekałabym do wiosny - wtedy też będzie widać skutki tego co się dzieje "w realu", zwykle giełda wyprzedza normalną gospodarkę o pół roku. Jak ktoś ma rzecz rozgrzebaną - ja bym skończyła.

Na domy za 100 000 bym nie liczyła, na szczęście u nas nie Hiszpania, mało było czystej spekulacji.

 

pozyjemy zobaczymy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 136
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

.... Coz, znam sie troche na rynkach finansowyh, pracuje od 7 lat w loncynskim City i mam wyksztalcenie w tym kierunku, jak zapewne sie domyslacie. Pracuje w dziale zajmujacym sie handlem waluta. Moje zdanie jest nastepujace: ......

 

 

Przedstawię poniżej opinię innego człowieka z londyńskiego City.

Ten pan posiada również wykształcenie odpowiednie "w tym kierunku" i kwestiami ekonmicznymi zajmuje się cokolwiek dłużej niż 7 lat.

 

Ps. Piszesz:

 

Prawda jest taka, ze Wieki Kryzys lat 30 zaczal sie w Ameryce a nigdzie wiecej. Rozlal sie na caly swiat, bezrobocie w Europie siegalo 40 procent, generalnie bylo bardzo, bardzo ciezko. Kto nie uczyl sie tego na historii ten nie wie. Wsponinalem Wam, ze kryzys bedzie najprawdopodobnie wiekszy od tego w latach 30tych.

 

a następnie

 

Jesli ktos ma gotowke to trzymalbym ja nie w banku ale w sloiku w ogrodzie. Za 2-3 lata bedzie mozna za nia naprawde tanio kupic jakies nieruchomosci.

 

Nie jestem ekonimistą, lecz na historii cokolwiek się znam.

W związku z tym doskonale pamietam, że wynikiem kryzysu była hiperinflacja.

Tak prawdę mówiac to gdyby Twoje prognozy się ziściły, to jedyną realną wartość po kilku latach miałby tylko słoik.

 

Popatrz na fotografię poniżej

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/c/ca/Inflation-1923.jpg

 

Hiperinflacja w Niemczech:

rok 1923 – kobieta pali banknotami w piecu; w tamtych czasach banknoty paliły się dłużej niż drewno, które można było za nie kupić.

 

(za wikipedią)

 

 

A teraz obiecana wypowiedź eksperta.

Ekonomista BCC dla DZIENNIKA

piątek 10 października 2008 23:20

 

Gomułka: Polsce nie grozi recesja Gomułka:

 

Na przedsiębiorstwa krach nie będzie miał większego wpływu, bo polskie firmy w 70 proc. finansują swoje wydatki z własnych pieniędzy. Giełda to dla nich margines przy pozyskiwaniu środków na działalność. O kondycję polskich firm byłbym spokojny - mówi DZIENNIKOWI Stanisław Gomułka.

 

Dariusz Styczek: Co się w piątek stało na giełdzie?

Stanisław Gomułka*: Pękła bańka spekulacyjna, która w Warszawie, podobnie jak na innych giełdach, rosła latami. Indeksy giełdowe poszybowały powyżej poziomów uzasadnionych ekonomicznie. W Warszawie za uzasadniony uważam wskaźnik 2,5 - 3 tys. pkt dla WIG20, czyli indeksu największych spółek. Zadziałał normalny mechanizm rynkowy. Inwestorzy, widząc co się dzieje na świecie, zaczęli wycofywać się z funduszy inwestycyjnych. Te z kolei, mając kłopoty ze znalezieniem pieniędzy na wypłaty, zaczęły mieć trudności z płynnością środków. By zdobyć pieniądze na wypłaty, zaczęły na masową skalę wyprzedawać akcje. Do nich dołączyły potem OFE. Kiedy indeksy szły w dół z każdą godziną, górę wzięła psychologia i panika.

 

Czy można to nazwać krachem?

To było coś w rodzaju krachu i będzie tak nazywane przez media. Każdy spadek indeksów ponad 10 proc. można określić jako pewien rodzaj krachu. I faktycznie był to największy jednorazowy spadek indeksów giełdowych w okresie powojennym, ale nie można tego porównywać z Wielkim Kryzysem z lat 30., kiedy spółki traciły po 30 - 50 proc. dziennie.

 

Dlaczego ludzie zaczęli masowo uciekać z funduszy inwestycyjnych i z giełdy?

Kiedy inwestorzy indywidualni zaczęli każdego dnia tracić coraz więcej w towarzystwach funduszy inwestycyjnych, naszedł moment, kiedy wystraszyli się na dobre, że stracą jeszcze więcej i masowo ruszyli po wypłaty pieniędzy z funduszy. Przeciętny inwestor nie wie bowiem, jaka jest sensowna faktyczna wartość poszczególnych spółek. Kierują się psychologią i prostą obserwacją - ceny spadają, więc trzeba uciekać.

 

Czy na to, co się działo w Warszawie, wpływ miała sytuacja w ostatnich dniach na giełdzie w Nowym Jorku?

Z pewnością. Giełdy w USA były napompowane do niezdrowych rozmiarów przez kapitały napływające z Azji i z Bliskiego Wschodu. Notowania oderwały się zupełnie od faktycznej wartości firm. Teraz wracają do uzasadnionych, racjonalnych wycen.

 

Panika giełdowa, ucieczka od akcji firm, do czego to wszystko doprowadzi?

W USA na bogactwo gospodarstw domowych składają się głównie nieruchomości, papiery wartościowe i gotówka w bankach. Jeśli to wszystko się kurczy w oczach, to zaczynają one być ostrożne w swoich wydatkach. I tak już się dzieje za oceanem. Mniej wydaje się na zakup domów, samochodów i wszelkie dobra trwałego użytku. Przekłada się to na sytuację firm, które produkują na potrzeby rynku. Po prostu mając mniej zamówień, tną produkcję. Widać to najwyraźniej po zachowaniach koncernów samochodowych, które w USA sprzedają głownie na kredyt. Giganci rynku ograniczają wielkość produkcji.

 

Czy mechanizm zachowań społeczeństwa amerykańskiego, który pan przedstawił, również działa już w Polsce?

Na razie w Polsce nie ma takiego efektu, ponieważ zasobność naszych gospodarstw jest znacznie mniejsza. W Polsce żyje się raczej z bieżących dochodów niż ze zgromadzonych już środków w postaci papierów wartościowych czy lokat bankowych. U nas efekty rynkowe podobne jak w USA z pewnością się jednak pojawią, jednak z pewnym opóźnieniem i na znacznie mniejszą skalę.

 

Z czego Polacy będą rezygnować w pierwszej kolejności?

Zaczną odkładać na później zakupy wszelkich dóbr trwałego użytku. Od największych, czyli domów i mieszkań, poprzez mniejsze, takie jak meble czy samochody. Nie sądzę jednak, by było to zjawisko masowe i na dłuższą metę.

 

Recesja oznacza obniżanie ceny kredytów, by ożywić zakupy. W Polsce też spodziewamy się obniżek stóp procentowych banku centralnego i co za tym idzie - również kredytów konsumpcyjnych czy hipotecznych. Zatem efekt zaciskania pasa będzie złagodzony?

Niewątpliwie obniżka stóp procentowych złagodzi zjawisko ograniczania wydatków przez polskie rodziny. I to jest pozytywna informacja.

 

W USA i Europie Zachodniej większe obawy niż recesja budzi bezpieczeństwo banków. Polacy mogą spać spokojnie?

O swoje oszczędności nie powinniśmy się obawiać. Sytuacja polskich banków jest o wiele lepsza niż zachodnich. Po pierwsze udzieliły one znacznie mniejszej liczby kredytów hipotecznych, i o bezpiecznej wartości. Po drugie w Polsce nie ma banków inwestycyjnych, które za oceanem są głównym źródłem problemów. I wreszcie przy niepewności sytuacji na giełdzie należy jej unikać i najbezpieczniej trzymać pieniądze w bankach. Tak powinni robić drobni ciułacze, którzy wcześniej wierzyli w fundusze inwestycyjne. Przynosiły im nawet miesięcznie 5-proc. zyski, ale teraz są głównym źródłem strat. Przez pewien czas będziemy mieli do czynienia z powrotem oszczędności na lokaty bankowe. To jest logiczne posunięcie w niepewnych czasach na giełdach.

 

Czy krach na giełdzie będzie miał wpływ na kondycję firm, na realną gospodarkę?

Dla przedsiębiorstw nie będzie miało większego wpływu. Z prostej przyczyny: polskie firmy w 70 proc. finansują swoje wydatki z własnych pieniędzy. Giełda stanowi dla nich margines, jeśli chodzi pozyskiwanie środków na działalność. O kondycję polskich firm z powodu krachu na giełdzie byłbym spokojny.

 

Czy sytuacja makroekonomiczna ucierpi? Musimy się liczyć z korektą wzrostu gospodarczego na przyszły rok?

Wzrost gospodarczy będzie nie 5-proc., jak się zakłada, ale 3 - 4-proc.

 

A co z budżetem?

Pewna korekta założeń budżetowych jest konieczna. Wydatki powinny być niższe o ok. 15 mld zł i będzie to w zasadzie jedyny bezpośredni skutek kryzysu światowego dla budżetu.

 

Scenariusz na przyszłość...

W najbliższych dniach, może tygodniach otwarte fundusze emerytalne, a potem TFI zaczną wyprzedawać papiery skarbowe, nawet jeśli ich ceny będą spadały. Z uzyskanych pieniędzy będą kupowały akcje. Sądzę, że będą to robiły do momentu, kiedy WIG20 podskoczy do poziomu 2500 pkt. Kiedy osiągnie ten poziom, fundusze i OFE będą się zastanawiać, co dalej robić.

 

A sytuacja w przyszłym tygodniu?

Nie wiem, co będzie w poniedziałek czy za tydzień.

 

*Stanisław Gomułka, główny ekonomista Business Centre Club (BCC)

 

żródło - http://www.dziennik.pl/gospodarka/article250084/Gomulka_Polsce_nie_grozi_recesja.html

 

mylisz inflacje z deflacja. Deflacja, ktora miala miejsce na poczatku lat 30tych byla naprawde straszna. Zrozum, ceny lecialy na leb na szyje, bo nikt nie mial pieniedzy zeby kupowac, to jest sytuacja zupelnie odmienna niz wszystkie powojenne kryzysy, ktore byly napedzan eprzez inflacje i wysokie stopy proc. Zreszta, napisalem to nie zeby straszyc i dyskutowac, ale zeby przedstawic punkt widzenia wielu osob. Pa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.....

mylisz inflacje z deflacja. Deflacja, ktora miala miejsce na poczatku lat 30tych byla naprawde straszna. Zrozum, ceny lecialy na leb na szyje, bo nikt nie mial pieniedzy zeby kupowac, to jest sytuacja zupelnie odmienna niz wszystkie powojenne kryzysy, ktore byly napedzan eprzez inflacje i wysokie stopy proc. Zreszta, napisalem to nie zeby straszyc i dyskutowac, ale zeby przedstawic punkt widzenia wielu osob. Pa

 

sliwaprz pójdę po najmniejszej lini oporu i zacytuję odpowiednie definicje z Wikipedii

 

Deflacja – wzrost siły nabywczej pieniądza obecnego na rynku. Potoczne określenie spadku cen rynkowych, sytuacji, kiedy za tę samą ilość pieniędzy kupić można coraz więcej dóbr towarów i usług. Przeciwieństwem deflacji jest inflacja.

 

Skutki deflacji:

 

zmniejszenie opłacalności produkcji (tylko w przypadku regulacji rynkowych uniemożliwiających obniżenie kosztów produkcji)

wzrost bezrobocia (tylko w przypadku ustanowienia płacy minimalnej)

wzrost dobrobytu społeczeństwa

konsumpcja jest bardziej racjonalna: przy wysokiej inflacji pieniądz monetarny wymieniany jest na towary najszybciej jak to możliwe

przewidywalna sytuacja rynków finansowych. Jeśli pieniądz powiązany jest z jakimś ograniczonym dobrem (np: złoto) niemożliwa jest nadmierna ekspansja kredytowa ze strony banków.

 

Więcej:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Deflacja_(ekonomia)

 

sliwaprz

piszesz:

Coz, znam sie troche na rynkach finansowyh, pracuje od 7 lat w loncynskim City i mam wyksztalcenie w tym kierunku, jak zapewne sie domyslacie. Pracuje w dziale zajmujacym sie handlem waluta.

 

Czytając Twoje teorie o konieczności przechowywania żywej gotówki przez okres kilku lat w słoiku zakopanym w ogrodzie oraz o tym, że światowy kryzys lat 20 tych i 30 tych spowodował deflację odnoszę wrażenie, że Twoje stanowisko pracy w londyńskim City jest na zmywaku.

 

Bez urazy. Ale wprost cisnie się to na usta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W latach 30-tych miała miejsce stagflacja, czyli ogromne 40% bezrobocie i spadek cen. Czyli mimo tego, że wszystko było tanie, ludzie nie kupowali, bo nie mieli za co. Przedsiębiorstwa zrzeszały się tworząc kartele, co pozwalało im na przetrwanie, bo działały spójnie na rynku. Nie zrzeszone upadły. Ludzie w miastach przetrwali i mogli kupowac żywność, bo była za grosze, Za to polska wieś piszczała z bidy, dzieci nie chodziły do szkoły i jedli brukiew, a to z powodu tego, że produkty rolne były za bezcen, a to tłumaczy powyższe (miasto mogło żyć). A poniżej teoria "książkowa":

 

Wracając do Stanów Zjednoczonych. Kryzys ujawnił się w październiku 1929 roku, na nowojorskiej giełdzie papierów wartościowych. Tzw. czarny październik, charakteryzował się spadkiem wartości akcji większości przedsiębiorstw, będących uczestnikami giełdy. Ponieważ następował spadek wartości wspomnianych akcji, chętnie się ich pozbywano, a to z kolei, powodowało dalszy spadek ich cen. Wydarzenia na giełdzie zaowocowały obniżeniem się popytu w gospodarce, a co za tym idzie, doprowadziły do zmniejszenia produkcji przemysłowej oraz redukcji zatrudnienia. Tym samym, liczba osób bezrobotnych zaczęła się gwałtownie zwiększać. Ubożenie społeczeństwa, zmniejszenie się konsumpcji oraz niepodejmowanie nowych inwestycji, oto kolejne objawy towarzyszące wystąpieniu wielkiego kryzysu gospodarczego w Stanach Zjednoczonych.

 

Na załamanie się gospodarki, natychmiast zareagował także sektor rolniczy. Najbardziej charakterystycznym przejawem kryzysu w gospodarce rolnej, było nie tyle zmniejszenie produkcji, ale systematyczne obniżanie cen na towary żywnościowe. Trudno było sobie wyobrazić spadek w wytwórczości rolnej, o wiele bardziej wyobrażalne było zmniejszanie cen artykułów konsumpcyjnych, podyktowane malejącym popytem.

 

Cechą charakterystyczną wielkiego kryzysu gospodarczego (i to nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale w większości krajów, w których doszło do załamania), były tzw. nożyce cen. Zjawisko to polegało na tym, że spadek cen w sektorze produkcji rolnej był o wiele większy i szybszy, niż w sektorze przemysłowym. Pauperyzacji ulegały te gospodarstwa, które funkcjonowały na niewielkim areale ziem uprawnych. (Pauperyzacja-zubożenie na max) :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W latach 30-tych miała miejsce stagflacja, czyli ogromne 40% bezrobocie i spadek cen. Czyli mimo tego, że wszystko było tanie, ludzie nie kupowali, bo nie mieli za co. Przedsiębiorstwa zrzeszały się tworząc kartele, co pozwalało im na przetrwanie, bo działały spójnie na rynku. Nie zrzeszone upadły. Ludzie w miastach przetrwali i mogli kupowac żywność, bo była za grosze, Za to polska wieś piszczała z bidy, dzieci nie chodziły do szkoły i jedli brukiew, a to z powodu tego, że produkty rolne były za bezcen, a to tłumaczy powyższe (miasto mogło żyć). A poniżej teoria "książkowa":

 

Wracając do Stanów Zjednoczonych. Kryzys ujawnił się w październiku 1929 roku, na nowojorskiej giełdzie papierów wartościowych. Tzw. czarny październik, charakteryzował się spadkiem wartości akcji większości przedsiębiorstw, będących uczestnikami giełdy. Ponieważ następował spadek wartości wspomnianych akcji, chętnie się ich pozbywano, a to z kolei, powodowało dalszy spadek ich cen. Wydarzenia na giełdzie zaowocowały obniżeniem się popytu w gospodarce, a co za tym idzie, doprowadziły do zmniejszenia produkcji przemysłowej oraz redukcji zatrudnienia. Tym samym, liczba osób bezrobotnych zaczęła się gwałtownie zwiększać. Ubożenie społeczeństwa, zmniejszenie się konsumpcji oraz niepodejmowanie nowych inwestycji, oto kolejne objawy towarzyszące wystąpieniu wielkiego kryzysu gospodarczego w Stanach Zjednoczonych.

 

Na załamanie się gospodarki, natychmiast zareagował także sektor rolniczy. Najbardziej charakterystycznym przejawem kryzysu w gospodarce rolnej, było nie tyle zmniejszenie produkcji, ale systematyczne obniżanie cen na towary żywnościowe. Trudno było sobie wyobrazić spadek w wytwórczości rolnej, o wiele bardziej wyobrażalne było zmniejszanie cen artykułów konsumpcyjnych, podyktowane malejącym popytem.

 

Cechą charakterystyczną wielkiego kryzysu gospodarczego (i to nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale w większości krajów, w których doszło do załamania), były tzw. nożyce cen. Zjawisko to polegało na tym, że spadek cen w sektorze produkcji rolnej był o wiele większy i szybszy, niż w sektorze przemysłowym. Pauperyzacji ulegały te gospodarstwa, które funkcjonowały na niewielkim areale ziem uprawnych. (Pauperyzacja-zubożenie na max) :wink:

 

Kobieto, nie mam zamiarow dyskutowac, ale to sie wola o pomste do niega!! STAGFLACJA TO ZEROWY WZROST PKB PRZY WYSOKIEJ INFLACJI, NP LATA &)TENA ZACHODzIe> SIEDZ CICHO JAK NIE WIESz I NIE PROBOJ ZABLYSKAC TAK JAK WOWKA. :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śliwaprzja nie próbuję zabłysnąć, nie liczę też na zrobienie kariery na forum i zbicia na tym kasy 8) :wink: :lol: . Myślę też, że jak bardzo byś my nie dyskutowali to, są to tylko niestety spekulacje , bo nawet najtęższe głowy nie potrafią określić żadnych pewników. Każdy mówi poczekajmy, wstrzymajmy się i ogranicza wypowiedzi, by nie wywołać totalnej paniki. Nie jestem ekspertem ekonomicznym tak, jak Ty, nie muszę, choć chciałabym, :wink: wszystkiego wiedzieć. Dzięki, że czuwasz i poprawiasz moje błędy :wink: . W duchu przewidziałam Twoją teorię upadku świata, ale szczerze, to bałam się o niej mówić/pisać "głośno".

Swoim zdroworozsądkowym podejściem do życia poczekam do wiosny z tym moim budowaniem. Nie wiem, tylko co robić z fundamentami, bo mieliśmy wyciągnąć w tym roku stan "0" :-? . Ekipa umówiona na koniec tygodnia, trzeba by umawiać beton.....i co robić....?

Zgadzam się z babą_budowniczą, jak ktoś ma zaczęte to skończyć, a jak nie to poczekać. Jednak tak trudno się uwsteczniać w swoich planach, jak coś było niemalże na wyciągnięcie ręki. Tfu, tfu przez lewe ramię, żeby nie zapeszyć... :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sliwaprz napisał:

adanielak1 napisał:

 

Kobieto, nie mam zamiarow dyskutowac, ale to sie wola o pomste do niega!! STAGFLACJA TO ZEROWY WZROST PKB PRZY WYSOKIEJ INFLACJI, NP LATA &)TENA ZACHODzIe> SIEDZ CICHO JAK NIE WIESz I NIE PROBOJ ZABLYSKAC TAK JAK WOWKA. :p

 

baba_budowniczy napisał:

 

To co na obrazku to akurat objaw hiperinflacji, a nie deflacji 8)

Kto tu powinien siedzieć cicho? :wink:

W kwestii dopowiedzenia, spadek cen dotyczył, produktów rolnych, czyli pauperyzację wsi. A wieś bliska mi bardzo. Co do inflacji, to wątpliwości chyba nie ma, że była?

No, ciekawe jaki PKB był w tamtych czasach 8)

 

Co do kwestii formalnych, pisz nieco "wyraźniej", bo ta łamana polszczyzna wymaga nieco większego skupienia :wink:, a mam trochę ograniczony czas :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.... Kobieto, nie mam zamiarow dyskutowac, ale to sie wola o pomste do niega!! STAGFLACJA TO ZEROWY WZROST PKB PRZY WYSOKIEJ INFLACJI, NP LATA &)TENA ZACHODzIe> SIEDZ CICHO JAK NIE WIESz I NIE PROBOJ ZABLYSKAC TAK JAK WOWKA. :p

 

Mężczyzno - czy nie dostrzegasz tego, że to Ty przez moment zabłysnąłeś na Forum?

 

Jednym tchem wykrzyczałeś, że jesteś specjalistą od rynków finansowych pracującym od 7 lat w londyńskim City (by nie było niedomówień - śpieszysz z informacją o posiadanym wykształceniu). Po chwili oddechu dobijasz"malućkich" z Forum, informacją o jednoczesnym prowadzeniu dwóch budów za milion złotych.

O ho, ho ...... dawno takiego czegoś na tym Forum nie czytałem.

Jestem pod wrażeniem.

 

Czym ja mogłem wobec Geniusza Londyńskiego City" zabłysnąć?

Kilkoma cytatami z siermiężnej Wikipedii?

 

Mało tego. Brak mi nawet umiejętności by zrozumieć, co kryje się pod następującą wypowiedzi guru finansów:

 

.... WZROST PKB PRZY WYSOKIEJ INFLACJI, NP LATA &)TENA ZACHODzIe>

Z powyższym stwierdzeniem polemiki nie jestem w stanie podjąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

....

 

...Mało tego. Brak mi nawet umiejętności by zrozumieć, co kryje się pod następującą wypowiedzi guru finansów:

 

.... WZROST PKB PRZY WYSOKIEJ INFLACJI, NP LATA &)TENA ZACHODzIe>

Z powyższym stwierdzeniem polemiki nie jestem w stanie podjąć.

 

Ot i cała zagadka, jeśli wszyscy specjaliści mówią tak "zrozumiałym" językiem to nic dziwnego, że dla przeciętnego, statystycznego ekonomia i etc. to czarna magia... :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najpierw na forum czytałem, że nie powiniennem budować w latach 2006 i 2007 bo ceny szalały i wykonawcy dyktowali warunki. Teraz znowu nie budować, bo kryzys.

Lepiej siąść i samo przejdzie.

 

Na naturalne odbicie po kilku latach fajnego prosperity nałożyły się czynniki związane z fatalnym zarzadzaniem bankow (problemy wystepowaly juz w zeszlym roku - chocby sytuacja we francuskim SG) i spowolnienie gospodarcze w kilku najwiekszych gospodarkach swiatowych (np. takie Chiny dopiero wracaja do kondycji po zatrzymaniu produkcji w calym okregu przemyslowym w okolicach Pekinu).

W latach 30 nie bylo reakcji ani rzadow ani bankow centralnych.

W dniu dzisiejszym po opublikowaniu informacji o czesciowej nacjonalizacji bankow wskaznik Dow Jones wzrosl o ponad 11%. Takiej sytuacji nie bylo w latach Wielkiego Kryzysu.

 

Ja uwazam ze jest dobry czas na budowanie - zle nastroje na rynku wyhamuja popyt na materialy i uslugi budowlane. Ograniczenie dostepnosci kredytow tez sie do tego przyczyni. Ale z drugiej strony posiadanie domu czy mieszkania jest raczej koniecznoscia a nie dobrem luksusowym.

Wiadomo, z kredytami jak ze wszystkim trzeba ostroznie.

 

Zreszta moge sie mylic i bedzie krach (pomylka jest tak samo prawdopodobna jak pomylka wszystkich specow od finansow ktorzy rok temu pisali prognozy ktore maja sie nijak do sytuacji obecnej)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj słucham wypowiedzi na temat kondycji naszych rodzimych firm deweloperskich. Obecna sytuacja finansowa ma niby spowodować upadek co czwartej, co może też doprowadzic do ich niewypłacalności, a ci co już tam u nich zaliczkowali mogą się czuć...wystawieni do wiatru... :-? , a o kasę trzeba się sądzić? :x . Dalsze opinie: po uspokojeniu się sytuacji, za 2-3 lata popyt na mieszkania znowu da o sobie znać, a będzie mniej firm budowlanych. Czyli co? Powtórka z rozrywki z przed dwu lat, czy tylko straszonko żeby tak łatwo nie rezygnować, bo taki okres przeczekania popsuje koniunkturę na budownictwo?

Można od tego sfiksować, co jeden znawca to inna teoria. :roll: .

Nic dziwnego, że najwięcej chorób psychicznych zdarza się ludziom pracującym w finansach i niektórzy pracodawcy zalecają obowiązkowe kursy szydełkowania, ale to nie u nas :lol: (Taką anegdotkę podali dziś w RMF FM, podobno szydełkowanie nie pozwala myśleć o niczym innym :wink: :D )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months później...
sliwaprz napisał:

adanielak1 napisał:

 

Kobieto, nie mam zamiarow dyskutowac, ale to sie wola o pomste do niega!! STAGFLACJA TO ZEROWY WZROST PKB PRZY WYSOKIEJ INFLACJI, NP LATA &)TENA ZACHODzIe> SIEDZ CICHO JAK NIE WIESz I NIE PROBOJ ZABLYSKAC TAK JAK WOWKA. :p

 

baba_budowniczy napisał:

 

To co na obrazku to akurat objaw hiperinflacji, a nie deflacji 8)

Kto tu powinien siedzieć cicho? :wink:

W kwestii dopowiedzenia, spadek cen dotyczył, produktów rolnych, czyli pauperyzację wsi. A wieś bliska mi bardzo. Co do inflacji, to wątpliwości chyba nie ma, że była?

No, ciekawe jaki PKB był w tamtych czasach 8)

 

Co do kwestii formalnych, pisz nieco "wyraźniej", bo ta łamana polszczyzna wymaga nieco większego skupienia :wink:, a mam trochę ograniczony czas :-?

cos Ci sie pomyrdalo calkiem.Deflacja miala miejsce na poczatku lat 20-tych w niektorych panstwach(np:Niemcy,Polska ,stad zdjecie kobiety palcej pieniedzmi w Niemczech ,nie USA).natomiast wielki kryzys zaczol sie w 29 rokw USA objol caly swiat(Iekonomisci pisze ze z wyjatkiem ZSRR, ale tam akurat wtym czasie kwitl kanibalizm ,wiec spoko nie bylo kryzysu ;-) i wtedy miala miejsce wlasnie deflacja ,czyli pieniadz zaczol zyskiwac na wartosci(inaczej mowiac ceny produktow spadaly).W czsie wielkiego kryzysu nie bylo inflacji tylko deflacja ,koniec kropka .Jak nie wierzysz to poczytaj o tym.Pzdr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Porównywanie kryzysu lat 30-tych z obecnym kryzysem jest śmieszne i żenujące. Warunki się nieco zmieniły :) I nie trzeba pracować w City , żeby to pojąć :)
dokladnie.Poza tym ktos pracujacy w finansach bierze kredyt i kupuje za 1 mln dwa domy w sytuacji gdy rynek nieruchomosci w Pl by i jest przewartosciowany o ok 20-30% ,zas kurs zlotego byl tez w podobnym stopniu zawyzony i do tego zarabia w funtach :-) / Przezciez to ekonomiczny idiotyzm do entej potegi.W PL oplacalo sie kupowac nieruchomsci w latach 2004-2006 ,gdy czynsz pokrywal kredyt brany na ok 10 -15 lat,nie zas gdy teraz trwa to ok 30 lat.Pzdr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ja uwazam ze jest dobry czas na budowanie - zle nastroje na rynku wyhamuja popyt na materialy i uslugi budowlane. Ograniczenie dostepnosci kredytow tez sie do tego przyczyni. Ale z drugiej strony posiadanie domu czy mieszkania jest raczej koniecznoscia a nie dobrem luksusowym.

 

 

i tu sie w zupełnosci zgadzam

 

dom lub mieszkanie nie jest dobrem luksusowym!! i ci co mają łącznie 4000 netto (na przykłąd my ;)) i ci co mają 10 000 netto - muszą gdzieś mieszkać. Dziecii rosną- potrzebują swojego biurka. A mi się marzy drugi potomek ;). Nie mozna tkwić wiecznie w kawalerce lub u rodziców.

 

Jetsem ciekawa na ile reprezentatywna jest grupa budujących skupiona na tym forum?

 

Może sie okazać, ze ci co "chcą budować za 200 tyś", których się wręcz wyśmiewa z tego powodu, stanowią tu grupę nieliczną, a w rzeczywistości jest cała masa ludzi budujących w takich kwotach..tylko na forach sie nie udzielają.

 

My poczekamy do kwietnia. Potem juz musi byc decyzja podjęta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dokładnie!

...ludzie wokół budują się za 200-250tys, oczywiście zanam takich co i za 700...

... ale przytocze jeden przypadek:

...znajomy budując dom, przeglądając katalogi kupił drzwi wewnętrzne za średnio ok 2tys./1szt, razem z futryną...teraz mówi, że gdyby wiedział kiedyś to co teraz kupił by za 300zł i też byłoby dobrze...z kredytu łatwo się bierze(mówił), teraz spłaca średnio jedne drzwi na dwa miesiące...

 

i dalej: stosując tanie , nie zawsze tandetne materiały można tanio postawić swój wymarzony domek, i się cieszyć :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
  • 2 weeks później...
dokładnie!

...ludzie wokół budują się za 200-250tys, oczywiście zanam takich co i za 700...

... ale przytocze jeden przypadek:

...znajomy budując dom, przeglądając katalogi kupił drzwi wewnętrzne za średnio ok 2tys./1szt, razem z futryną...teraz mówi, że gdyby wiedział kiedyś to co teraz kupił by za 300zł i też byłoby dobrze...z kredytu łatwo się bierze(mówił), teraz spłaca średnio jedne drzwi na dwa miesiące...

 

i dalej: stosując tanie , nie zawsze tandetne materiały można tanio postawić swój wymarzony domek, i się cieszyć :D

DOKLANIE!!!!Hipoteciarze maja prosta droge:wziasc kredyt,wybudowac (jak sie uda ,roznie z tym jest) ,a potem przezywac jacy to sa zdolni i madrzy i zdolni :-).Jak sie buduje za biezace zarobki odrobine lepiej sie umie liczyc i racjonalnej wydawac kase na budowe, bo sie musi na codzien liczyc:kupic drzwi i bojler czy tylko drzwi.Kredyt tez moze byc ,ale na podparcie finaswoe jezeli komus sie to oplaca ,nie mozna zyc na kredyt.Pzdr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...