Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Obecne widmo kryzysu a budowanie?


adanielak1

Recommended Posts

Ja tu napisze raz jeszcze to co już pisałam gdzie indziej. Tu jest na to lepsze miejsce...

 

Trendy w świecie finansowym zawsze układają się sinusoidalnie, innymi słowy - raz jest lżej walutowcom, raz złotówkowiczom.

 

Ważne, żeby cieszyć się plusami swojej sytuacji, a nie minusami sytuacji innych.

Ponieważ, jak wspomniałam na początku, wszystko się toczy sinusoidalnie i sytuacja się odwróci. Mówię w skali makro, ale tak należy na to patrzeć.

 

Kredyt to zawsze jest zło konieczne i nie ma co sobie tego udowadniać. Bierze się go nie z nudów tylko z potrzeby. I jeśli zaspokoiło się nim tą potrzebę (na tym forum są to akurat potrzeby mieszkaniowe) to to jest najważniejsze, bo o to przecież chodziło - nie zapominajmy.

A jeśli dziś płacimy więcej to jutro zapłacimy mniej. I odwrotnie. Trzeba tylko widzieć to z szerszej perspektywy.

 

Wiadomo, że balon za bardzo nadmuchany musiał pęknąć, wszystko dąży do równowagi tylko im bardziej wygięło się w jedną stronę tym bardziej teraz musi przegiąć się w drugą zanim do tej równowagi dotrze.

Spokojnie.

 

Celem samym w sobie nigdy nie było wzięcie kredytu, celem było posiadanie własnego domu. Nie traćmy go więc z oczu . Cieszmy się domem, lub kontynuujmy budowę bo na nią teraz lepsze czasy a kryzysem niech się zajmą ci co się nudzą (lub z tego żyją).

_________________

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 136
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

jak to nie można żyć na kredyt?! ja nie jestem w stanie postawić domu z bieżących środków - niewiele osób, pewnie stać na to.

 

 

.....budowac tylko z kredytu bo ma sie dzialke ...lepiej ja sprzedac jesli znajdzie sie kupiec i dobrac kredyt..malutki i kupic mieszkanie ...a nie porywac sie z motyka na ksiezyc ...mieszkania w wielkiej plycie tanieja a beda jeszcze tansze ........

 

działka od pokoleń jest w rodzinie i nie ma mowy o sprzedaży- pewnie nie tylko my mamy te wade (jakze przykra wg niektorych), ze cenimy tradycje i sentymentalizm do rodzinnych pamiątek.nie ubolewam nad tym bynajmniej

 

stanowczo sie nie zgadzam również z opinią o zarobkach bankow- złodziejstwo, złodziejstwo i jeszcze raz..qw złodziejstwo. a nam sie wmówiło ze złodziejstwo jest naturalnym elementem kapitalizmu, wmówiło sie również, ze nasi "parlamentarzysci" odgrywają ważną role w rozwoju kraju - gówno oni mogą (przepraszam za niektóre słówka :oops: ). w stanach zaden bank nie ma tak "rozzuchwalonej polityki", takich premii dla prezesów, takich przywilejów włądzy, takiego systemu finansowania partii- a dlaczego? bo oni są uczciwi. a nasza wersja "kapitalizmu-socjalizu" mam wrazenie jest jedną wielką utopią, w której wykreowali sie wielcy bogowi, a nas mają za .....margines i debili- wszystko mozna nam wmówić

 

a co mają powiedziec ci, którzy potrzebują mieszkania, np. młode małzeństwa - i nie mają oszczednosci. mają wynajmować, bo kredyt jest juz tak kosmiczny? nie mają prawa do włąsnego mieszkania? coś w tej zakłamanej polityce nie gra..

 

mysle ze ten krysys (prawdziwy, czy nie- nieistotne)-- pokazuje, jak obłudna jest "ekonomia" i wersja demokracji kreowana przez UE

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tridmax, powiedz amerykanom że w USA banki są uczciwe, to Cię wyśmieją. Przecież oni teraz wszyscy się będą zrzucać na pakiety ratunkowe które bankom zafundował rząd, w dużej części te pakiety zostały wykorzystane na premie dla prezesów. Tłuste świnie wszędzie są takie same, nie chcą nijak oderwać się od koryta.

 

Ale uważam że bez kredytu wybudować dom można - zwłaszcza jak się ma działkę. Sam wziąłem kredyt (to niekoniecznie był świetny pomysł), ale kilku znajomych buduje zupełnie bez kredytu. Jedni dlatego że mieli dużo gotówki, inni mieli mieszkanie które sprzedali, jeszcze inni bardzo oszczędnościowo, niewielki domek w większości własnymi siłami wznoszą. Wszyscy przynajmniej wiedzą jakie są ich realne możliwości finansowe, uważam że wyszli na tym lepiej niż na kredycie. Życie masz jedno, nie sztuka zadłużyć się po uszy i resztę życia spędzić na postronku.

 

A co do obłudy - oczywiście że tak, nic za darmo nie ma. Instytucje finansowe specjalizują się w strzyżeniu owiec i jeśli zabroni im się jednego rodzaju szwindla to natychmiast wymyślą inny. Doszedłem do tego wniosku niestety trochę za późno, ale lepiej późno niż wcale - podstawowa rzecz to myśleć samodzielnie i nie dać się złapać na owczy pęd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Plujecie na banki, że złodzieje, ale to na Waszym cycku to wyrosło. To Wy dokarmialiście i rozpieszczaliście banki, biorąc na potęgę kredyty. A teraz wielkie larum, że trzeba je spłacać, z odsetkami, prowizjami itd, a jak się nie spłaca, to bank wykorzystuje wszelkie tricki dopuszczalne prawem i umową.

 

Niestety, such is life, dorośnijcie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Plujecie na banki, że złodzieje, ale to na Waszym cycku to wyrosło. To Wy dokarmialiście i rozpieszczaliście banki, biorąc na potęgę kredyty. A teraz wielkie larum, że trzeba je spłacać, z odsetkami, prowizjami itd, a jak się nie spłaca, to bank wykorzystuje wszelkie tricki dopuszczalne prawem i umową.

 

Niestety, such is life, dorośnijcie.

 

Kompletne pomieszanie pojęć.

 

Równie dobrze mógłbyś powiedzieć, że np. przyczyną zawalenia się ZUSu będzie za mały przyrost demograficzny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...
odpowiem ci tak

Przeżyłem nachalną propagandę sukcesu lat 70-tych i bardzo dobrze ją pamiętam, propagandę mająca się nijak do zarzucanej teraźniejszym elytom

Przeżyłem rządy Kaczyńskiego w Warszawie i ubolewam nad tym że wcześniej nie opuścił tej ciepłej posadki w Ratuszu - przynajmniej jeździlibyśmy już trasą północną od dwu lat

Przeżyłem koalicje PiS I Samoobrony kiedy za każdym razem widząc opalonego rzygać mi się chciało

Przeżyłem też już o wiele większe większe bezrobocie

przeżyłem oprocentowanie własnego kredytu w 450% w skali rocznej (co prawda tylko w styczniu ale jednak), kiedy to w 87 wziąłem 1,5 mln, spłaciłem aż 18 mln w 92

Przeżyłem brak materiałów budowlanych na tynku i galopujące ich ceny w stopniu niewyobrażalnym dla niektórych tu piszących

I żyje

I wybudowałem

I mam gdzieś wszechobecna propagandę klęski tak tu popularną - bo w ani jednym Twym poście nie doszukałem się choć cienia pozytywów - a takowe są

 

Powtórzę jeszcze raz - może to w końcu dotrze - nie każdy musi mieć swój własny dom !!!

 

Wielu na niego po prostu nie stać, nie tylko by go wybudować ale później utrzymać i w nim żyć.To że banki dawały kasę na ładne oczy nie usprawiedliwia tych osób. I jest to ich problem a nie mój ani Państwa

To jest moje, prywatne zdanie o którego mam prawo

 

BRAWO !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 

nie poddawajmy się Kryzys to banki mają i zwalają go na biednych ludzi

:evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja będe budować w tym roku i od początku moim zamiarem było wzięcie jak najmniejszego kredytu żeby co miesiąć nie być w nerwach czy wystrarczy na ratę. dla mnie branie kredytu na 100% wartości to nieporozumienie.trzeba mieć jakieś oszczędności. zaraz ktoś napisze że mam nadzianych starych to się wymądrzam. mieszkamy z rodzicami od 2 lat i odkładamy każdą złotówkę jaką się da dzięki temu mamy oszczędności. oczywiście o wiele łatwiej i wygodniej było by coś wynająć.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja uważam ,że to najlepszy okres do budowy..mam kasę i rządzę ! hurtownie chcąc mnie pozyskać dawają lepsze rabaty,nie ma problemów z materiałami jak 2 lata temu co się czekało w kolejce za cementem itp.

 

ad pogrubione: naprawde dobre :lol: ja akurat zacząłem budowę w 2007r czyli 2 lata temu...

 

też miałem rabaty i nie stałem w kolejce po cement... BTW cement kupowałem po 400zł/t, kilka palet (może z 6,8szt) (ze 2 palety kupiłem po 560zł/t) - a po ile jest teraz cement? podpowiem... dalej po 400zł/t - i gdzie te obniżki?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja będe budować w tym roku i od początku moim zamiarem było wzięcie jak najmniejszego kredytu żeby co miesiąć nie być w nerwach czy wystrarczy na ratę. dla mnie branie kredytu na 100% wartości to nieporozumienie.trzeba mieć jakieś oszczędności. zaraz ktoś napisze że mam nadzianych starych to się wymądrzam. mieszkamy z rodzicami od 2 lat i odkładamy każdą złotówkę jaką się da dzięki temu mamy oszczędności. oczywiście o wiele łatwiej i wygodniej było by coś wynająć.

 

 

Gratulują rozsądnego podejścia do tematu. Nie tak dawno temu prawie wszyscy budowali z oszczędności i trwało to minimum kilka lat. Od niedawna zakłada się, że jak się ma normalną pracę to dom się należy jak psu buda w bardzo krótkim czasie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Kompletne pomieszanie pojęć.

 

Równie dobrze mógłbyś powiedzieć, że np. przyczyną zawalenia się ZUSu będzie za mały przyrost demograficzny.

 

crashproof trafił w sedno sprawy pisząc:

Plujecie na banki, że złodzieje, ale to na Waszym cycku to wyrosło. To Wy dokarmialiście i rozpieszczaliście banki, biorąc na potęgę kredyty. A teraz wielkie larum, że trzeba je spłacać, z odsetkami, prowizjami itd, a jak się nie spłaca, to bank wykorzystuje wszelkie tricki dopuszczalne prawem i umową.

 

Niestety, such is life, dorośnijcie.

Niestety wiele osób uważa ,że "dostaje"kredyt ,a nie "kupuje".

 

A jareko zakończył dobitnie pisząc:

Powtórzę jeszcze raz - może to w końcu dotrze - nie każdy musi mieć swój własny dom !!!

 

Wielu na niego po prostu nie stać, nie tylko by go wybudować ale później utrzymać i w nim żyć.To że banki dawały kasę na ładne oczy nie usprawiedliwia tych osób.

stasiek_ps,tylko nie rozumiem Twojego komentarza.To Ty "kompletnie pomieszałeś pojęcia",bo nie wiem jak można bank porównać z ZUSem. Wiesz na jakiej zasadzie funkcjonuje bank ? Myślę,że nie ,bo nie użyłbyś takiego porównania.(przepraszam,jeśli poczułeś się urażony)

 

A co do właściwego tematu.Ja zdecydowałam się budować za gotówkę,choć przyznam się ,że bardzo kuszące było wziąć kredyt,wybudować szybko i szybko zamieszkać.Ale stwierdziłam ,że wolę dłużej i za własne.Mam nadzieję ,że zamknę się w 3 latach,rok mam już za sobą i jak pogoda pozwoli w kwietniu dach będzie skończony.Reasumując,złodziejom nie dałam zarobić i spłatą nie będę się martwić.Niestety odczujemy to wszyscy,że niektórzy chcieli nad wyrost.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja będe budować w tym roku i od początku moim zamiarem było wzięcie jak najmniejszego kredytu żeby co miesiąć nie być w nerwach czy wystrarczy na ratę. dla mnie branie kredytu na 100% wartości to nieporozumienie.trzeba mieć jakieś oszczędności. zaraz ktoś napisze że mam nadzianych starych to się wymądrzam. mieszkamy z rodzicami od 2 lat i odkładamy każdą złotówkę jaką się da dzięki temu mamy oszczędności. oczywiście o wiele łatwiej i wygodniej było by coś wynająć.

 

A dlaczego niby łatwiej i wygodniej jest coś wynajać? A może łatwiej i wygodniej jest korzystać z pieniędzy i mieszkania/domu rodziców, a swoje pieniędzę odkładać na budowę? Ja sobie kompletnie nie wyobrażam mieszkania z rodzicami po ślubie, e tam po ślubie - na studiach też sobie tego nie wyobrażałam mimo że mam super rodziców, mam kredyt na 110% wartości działki i zamierzam dobrać ile dadzą kredytu na dom. Mam przy tym oszczędności. Dla mnie po prostu jest bardziej optymalne mieć gotówkę i wyższy kredyt niż niższy kredyt bez gotówki.

 

To, że ma się charakterystkę mniej lub bardziej otwartą na ryzyko nie znaczy, że jeden pomysł na finansowanie domu jest lepszy, a drugi gorszy. Matematycznie wyjdzie, że jednak kredyt jest lepszy niż finansownie własne (po prostu nie wierzę, że średni oczekiwany zysk ze zdywersyfikowanego portfela jest niższy niż koszt hipoteki), ale takie wyliczenie nie bierze pod uwagę dyskomfortu psychicznego wywołanego przez kredyt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Plujecie na banki, że złodzieje, ale to na Waszym cycku to wyrosło. To Wy dokarmialiście i rozpieszczaliście banki, biorąc na potęgę kredyty. A teraz wielkie larum, że trzeba je spłacać, z odsetkami, prowizjami itd, a jak się nie spłaca, to bank wykorzystuje wszelkie tricki dopuszczalne prawem i umową.

 

Niestety, such is life, dorośnijcie.

 

Bardzo cenie Twoje opinie ....i w ogole cie lubie :D wirtualnie , oczywiscie :D

 

Ale ,crashproof , to chyba nie jest tak do konca jak mowisz ......

banki wykorzystywaly w jakims stopniu niewiedze i naiwnosc ludzka ....plus szla propaganda, ze kazdy powinien r e a l i z o w a c swoje marzenia........na ktore bank od r e k i pozyczy ci pieniadze .

 

Nie sadze tez zeby CEO nie wiezdieli na czym to wszystko polega i z a d e n nie zdawal sobie sprawy, ze kiedys peknie...... a jesli tak bylo to nie powinni byc CEO .

 

Po deregulacjach za Clintona i Greenspana odezwaly sie glosy protestu paru srodowisk ekonomicznych , ale je zbagatelizowano i zmarginalizowano.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Kompletne pomieszanie pojęć.

 

Równie dobrze mógłbyś powiedzieć, że np. przyczyną zawalenia się ZUSu będzie za mały przyrost demograficzny.

 

crashproof trafił w sedno sprawy pisząc:

Plujecie na banki, że złodzieje, ale to na Waszym cycku to wyrosło. To Wy dokarmialiście i rozpieszczaliście banki, biorąc na potęgę kredyty. A teraz wielkie larum, że trzeba je spłacać, z odsetkami, prowizjami itd, a jak się nie spłaca, to bank wykorzystuje wszelkie tricki dopuszczalne prawem i umową.

 

Niestety, such is life, dorośnijcie.

Niestety wiele osób uważa ,że "dostaje"kredyt ,a nie "kupuje".

 

A jareko zakończył dobitnie pisząc:

Powtórzę jeszcze raz - może to w końcu dotrze - nie każdy musi mieć swój własny dom !!!

 

Wielu na niego po prostu nie stać, nie tylko by go wybudować ale później utrzymać i w nim żyć.To że banki dawały kasę na ładne oczy nie usprawiedliwia tych osób.

stasiek_ps,tylko nie rozumiem Twojego komentarza.To Ty "kompletnie pomieszałeś pojęcia",bo nie wiem jak można bank porównać z ZUSem. Wiesz na jakiej zasadzie funkcjonuje bank ? Myślę,że nie ,bo nie użyłbyś takiego porównania.(przepraszam,jeśli poczułeś się urażony)

 

 

Doskonale wiem na jakiej zasadzie funkcjonauje zarówno bank jak i zus. Po prostu śmieszy mnie stwierdzenie że to ludzie spowodowali problemy. Zarówno w jednym jak i w drugim przypadku problemy kreuje sposób funkcjonowania systemu i to jak jest zaprojektowany.

 

Twierdzenie, że ludzie są winni bo brali kredyty jest po prostu śmieszne.

Może w przypadku ludzi śmieszność takiego stwierdzenia nie jest dla Ciebie tak widoczna więc przenieść przykład na firmy. Wyobraź sobie dwie firmy, które się równo podzieliły rynkiem, produkują podobny produkt, startowały z tym samym kapitałem, zarabiają mniej więcej tyle samo. Powiedzmy że kredyty wogóle nie są dostępne te firmy inwestują w rozwój z tego co zarobią. I teraz wyboraż sobie, że na rynku pojawiąją się kredyty dla firm. Jedna z tych firm bierze kredyt i inwestując w badania wymyśla technologię która powoduje ze produkt jest tańszy dwukrotnie. Albo jest dwukrotnie lepszy za tą samą cenę. I po pewnym czasie wygryza tamtą firmę, która nie chciała brać kredytu.

 

Podobnie jest z ludźmi i mieszkaniami. U nas to było szokowe ale w Stanach czy UK sprawa jest systemowa. Chodzi mi o to że jeśli istnieje kredyt hipoteczny to przeciętny Joe Sixpack nie ma praktycznej możliwości kupić nieruchomości bez kredytu gdyż nieruchomość jest droższa właśnie o ten poziom kredytu (i ciągle drożeje bo ludzie mają podnoszone pensje co najmniej inflacyjnie i mają coraz większą zdolność kredtyeow. W Polsce to widać bardzo wyraźnie, jak w latach 90 kupowało się mieszkania głównie za gotówkę to były one wielkrotnie tańsze(nawet przeliczając inflację). Wprowadzenie kredytów spowodowało że mieszkania zaczęły gwałtownie drożeć. Po prostu system jest skonstruowany inflacjynie i tak naprawdę zniechęca do oszczędzania a w skrajnych warunkach oszczędzanie jest głupotą. Taki skrajne warunki mieliśmy np. w 2002-2003 latach (wtedy można było kupić mieszkanie w warszawie za 2500 - 3000 za metr). Ten kto wtedy kupił mieszkanie na KREDYT (i to jeszcze walutowy) zrobił bardzo dobrze. A ten kto odłożył decyzję bo stwierdził że on będzie oszczędzał przez 5 lat żeby sobie kupić mieszkanie podjął skrajnie głupią decyzję.

 

Podsumowując. System finansowy w którym zyjemy jest tak skonstruowany że opiera się na kredycie i na inflacji. A podaż kredytu jest ręcznie sterowana i nie ma tu żadnego wolnego rynku w tym temacie. To centralny bank ustala stopy kredytowe i to rządy i państwa sterują dostępnością kredytu na różne sposoby. I przez kilkadziesiąt lat sterowali w sposób bardziej rozsądny przez co zbudowali wrażenie dla ludzi że kredyt hipoteczny to jest bezpieczna forma pozyskania kapitału. I była. A ostatnimi laty to banki i rządy poluzowały politkę kredytową i zachęcały do brania kredytów nawet najbiedniejszych.

 

Osobiście uważam, że w tak skonstruowanym świecie przeciętny człowiek jest niejako "zmuszany" do życia na kredyt (zaraz usłyszę oczywiście o przystawianiu pistoletu do głowy itp). Przez dostępność kredytu rzeczy które są fundamentalne dla życia człowieka stały się jeszcze droższe wskutek czego musi on się zadłużać aby je nabyć. W stanach (u nas powoli też) zadłużanie zaczyna się już na studiach. Ponieważ dobre studia sporo kosztuja (a przez kredyt jeszce więcej) to pojawia sie kredyt studencki, na studia które potem dają szansę na lepszą pracę, potem kredyt na dom, na samochód i tak się to kręci. I przez parę pokoleń się kręciło. A teraz walnęło bo paru kolesiom zachciało się zarobić więcej i przekombinowali.

 

Oczywiście są trzy grupy w tym towarzystwie, które nie będą się kredytować. Pierwsi to bogaci z domu, których stać na studia i mieszkanie, drudzy to tacy którzy są na tyle biedni ze nikt im nie da nawet kredytu na studia.

Trzecia grupa to tacy którzy powiedzą - kredyt nigdy i do wszystkiego będą dochodzić oszczędnościami. Ale to grupa najmniej liczna.

 

No i jest jeszcze czarta grupa która będzie sprytnie inwestować tam gdzie trzeba i lewarując się kredytem zarobi sporo....

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doskonale wiem na jakiej zasadzie funkcjonauje zarówno bank jak i zus. Po prostu śmieszy mnie stwierdzenie że to ludzie spowodowali problemy. Zarówno w jednym jak i w drugim przypadku problemy kreuje sposób funkcjonowania systemu i to jak jest zaprojektowany.

 

Jeśli pijesz do mnie, to ja nie twierdzę, że bańce - i krachowi - winni są w 100% ludzie - konsumenci. Mój przytyk adresowany był (może to nie wynika jasno z wypowiedzi) do ludzi, którzy brali kredyty, rozpieszczali banki zgadzając się bez specjalnego zastanowienia na różne zabezpieczające, niebezpieczne dla nich klauzule w umowach itd, a teraz nagle obudzili się i zaczęli marudzić, jaki to jest chory system (inna sprawa, że jest chory), jak to padli ofiarą lichwy, jaka to bandyterka itd. Sorry, ktoś kto bierze kredyt jest dorosłym człowiekiem i powinien odpowiadać za swoje czyny.

 

Podobnie jest z ludźmi i mieszkaniami. U nas to było szokowe ale w Stanach czy UK sprawa jest systemowa. Chodzi mi o to że jeśli istnieje kredyt hipoteczny to przeciętny Joe Sixpack nie ma praktycznej możliwości kupić nieruchomości bez kredytu

 

Nieprawda. Sytuacja, którą opisujesz, to ostatnie 5-10 lat. Wcześniej też były kredyty hipoteczne na świecie i ludzie byli w stanie odkładać na mieszkanie/dom, czy chociaż jego część.

 

Po prostu system jest skonstruowany inflacjynie i tak naprawdę zniechęca do oszczędzania a w skrajnych warunkach oszczędzanie jest głupotą.

 

Oszczędzanie NIGDY nie jest głupotą. Sęk w tym, żeby oszczędzać w aktywach, które nie tracą na skutek inflacji. Jest to trudne, ale możliwe.

 

Taki skrajne warunki mieliśmy np. w 2002-2003 latach (wtedy można było kupić mieszkanie w warszawie za 2500 - 3000 za metr). Ten kto wtedy kupił mieszkanie na KREDYT (i to jeszcze walutowy) zrobił bardzo dobrze. A ten kto odłożył decyzję bo stwierdził że on będzie oszczędzał przez 5 lat żeby sobie kupić mieszkanie podjął skrajnie głupią decyzję.

 

Tu się mylisz. Można było oszczędzać, kupując np. złoto czy - selektywnie - niektóre akcje i obligacje indeksowane do inflacji. Efekt podobny, różnica taka, że oszczędzasz sporo na odsetkach od kapitału, który masz odłożony.

 

Trzecia grupa to tacy którzy powiedzą - kredyt nigdy i do wszystkiego będą dochodzić oszczędnościami. Ale to grupa najmniej liczna.

 

No cóż, dobre rozwiązania są z reguły najtrudniejsze do zaakceptowania...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stasiek ma rację gdy pisze o oszczędzaniu. W ostatnich 5 latach npędzane kredytem ceny nieruchomości tak szły do góry, że oszczędzający nie był w stanie ich dogonić, tymczasem kredyt - raz wzięty moźna było spłacać a nieruchomość zyskiwała na wartości. I tak po prau latach miałeś kredyt spłacony i dwukrotnbie więcej warte mieszkanie.

No, nie ma się specjalnie co dziwić, że na podstawie analizy tego, co było, ludzie podejmowali decyzję, że powinno być tak dalej i wchodzili w kredyty.

A tu trach, system się zawalił, kredytów nie ma a nie ruchomości tanieją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli pijesz do mnie, to ja nie twierdzę, że bańce - i krachowi - winni są w 100% ludzie - konsumenci. Mój przytyk adresowany był (może to nie wynika jasno z wypowiedzi) do ludzi, którzy brali kredyty, rozpieszczali banki zgadzając się bez specjalnego zastanowienia na różne zabezpieczające, niebezpieczne dla nich klauzule w umowach itd, a teraz nagle obudzili się i zaczęli marudzić, jaki to jest chory system (inna sprawa, że jest chory), jak to padli ofiarą lichwy, jaka to bandyterka itd. Sorry, ktoś kto bierze kredyt jest dorosłym człowiekiem i powinien odpowiadać za swoje czyny.

 

To jest skrajnie liberalne podejście. I ja też chociaż jestem liberałem i to w niektórych problemach bardzo ostrym to powoli życiowo weryfikuję swoje stanowisko. Otóż jednak okazuje się, że większość społeczeństwa jest po prostu przeciętna i masz pewność że jeśli stworzysz warunki do załadowania się w kłopoty to się załaduje. I możesz się liberalnie zasłaniać że są dorośli i to ich problem. Ale tylko się oszukujesz. Bo jeżeli zjawisko jest masowe to ty Także będziesz cierpiał a w najlżejszym scenariuszu to państwo sfinansuje z Twoich podatków pomoc dla nich. A w najgorszym będziesz miał wojnę domową. A w pośrednim Twoja firma upadnie bo ludzie załadowani w problemy finansowe nie będę kupowali usług firmy w której pracujesz itd.

 

A tak już na marginesie to jeśli chodzi o banki to one pracowicie budują swój wizerunek jako firmy zaufania publicznego i żeby daleko nie szukać to np. moim rodzicom w głowie się nie mieści że bank może ich oszukać.

 

Podobnie jest z ludźmi i mieszkaniami. U nas to było szokowe ale w Stanach czy UK sprawa jest systemowa. Chodzi mi o to że jeśli istnieje kredyt hipoteczny to przeciętny Joe Sixpack nie ma praktycznej możliwości kupić nieruchomości bez kredytu

 

Nieprawda. Sytuacja, którą opisujesz, to ostatnie 5-10 lat. Wcześniej też były kredyty hipoteczne na świecie i ludzie byli w stanie odkładać na mieszkanie/dom, czy chociaż jego część.

 

Tutaj to jest dyskusja o faktach więc nie ma się co spierać tylko raczej poszukać jakiś statysk. Przypominam że mówimy o przeciętnym Joe Sixpack który zarabia np. 3-4 tys. dolarów miesięcznie. nawet po spadkach średnia cena domu w stanach oscyluje koło 200 tys.

 

Po prostu system jest skonstruowany inflacjynie i tak naprawdę zniechęca do oszczędzania a w skrajnych warunkach oszczędzanie jest głupotą.

 

Oszczędzanie NIGDY nie jest głupotą. Sęk w tym, żeby oszczędzać w aktywach, które nie tracą na skutek inflacji. Jest to trudne, ale możliwe.

 

Z doświadczenia wiem, że większość sporów pojawia się na skutek różnych definicji lub definicji błędnych. I tutaj mamy do czynienia z tym samym. Mówimy o oszczędzaniu. OSZCZĘDZANIE wg. mojej definicji polega na odkładaniu w walucie w której się zarabia do przysłowiowej świnki skarbonki.

Wpłacenie zaoszczędzonych pieniędzy na oprocentowane konto to już INWESTYCJA. I właśnie o to mi chodzi. System finansowy skonstruowany tak jak mamy zmusza do INWESTYCJI. I to do takich inwestycji która mają zwrot wyższy od inflacji (i to inflacji rzeczywistej a nie wydumanego wskaźnika). Jeśli człowiek zatrzyma się na samym oszczędzaniu to jego oszczędności systematycznie tracą na wartości. W krajach o niskiej inflacji może nawet tego za bardzo nie zauważać ale jeśli ma nieszczęście żyć w Zimbabwe to widzi to bardzo wyraźnie.

 

Oszczędzanie czasami jest głupotą. I podałem wyraźny przykład. Obrazuję on sytuacje że ktoś został na peronie a ekspress właśnie odjechał i gwałtownie przyspieszył.

 

Taki skrajne warunki mieliśmy np. w 2002-2003 latach (wtedy można było kupić mieszkanie w warszawie za 2500 - 3000 za metr). Ten kto wtedy kupił mieszkanie na KREDYT (i to jeszcze walutowy) zrobił bardzo dobrze. A ten kto odłożył decyzję bo stwierdził że on będzie oszczędzał przez 5 lat żeby sobie kupić mieszkanie podjął skrajnie głupią decyzję.

 

Tu się mylisz. Można było oszczędzać, kupując np. złoto czy - selektywnie - niektóre akcje i obligacje indeksowane do inflacji. Efekt podobny, różnica taka, że oszczędzasz sporo na odsetkach od kapitału, który masz odłożony.

 

Znowu mówisz o inwestycjach a nie o oszczędnościach. I przypomnę Ci że jeżeli mówimy o zjawiskach masowych to mamy do czynienia z przeciętnymi ludźmi. I jak się skończyły inwestycje przeciętnych ludzi w jednostki fudunszów to chyba każdy widzi. Bo ja np. mam kilku znajomych, którzy stracili życiowe oszczędności.

 

Trzecia grupa to tacy którzy powiedzą - kredyt nigdy i do wszystkiego będą dochodzić oszczędnościami. Ale to grupa najmniej liczna.

 

No cóż, dobre rozwiązania są z reguły najtrudniejsze do zaakceptowania...

 

W systemie opartym na inflacji (czyli stałego zwiększania podaży pieniądza) oszczędzanie (we właściwym rozumieniu tego słowa) jest sensowne tylko wtedy kiedy oszczędzasz na dobra systematycznie taniejące np. ze względu na rozwój technologiczny i masowość taniej produkcji (np. agd czy szeroko pojęta elektronika).

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...