Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze do realizacji naszych marzeń


tofee

Recommended Posts

Niezła strategia radzenia sobie z problemami :lol2:

 

Przy dwójce nie będę miała złudzeń co do kariery więc może łatwiej będzie mi się z tym wszystkim pogodzić a przynajmniej będę spełniona jako matka :p. No i z drugim to na pewno 2 lata w domu (starszak do żłoba/przedszkola) żyć nie umierać. A jak już wrócę do pracy to babcia będzie na emeryturze więc inna jakość życia. I powiedz mi że źle kombinuję :lol2:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3,2k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Moja ciągle powtarza że ona powinna się zająć T bo bez niej to on nie je nic odpowiedniego i generalnie nie ma go kto przypilnować/ugotować/dopieszczać a jest raczej kobietą kariery niż typową babcią ... więc skoro tak strasznie się boi o jednego Tyma to przy dwójce chyba już spać nie będzie mogła :p
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ell śmieję się i trochę żartuję bo generalnie to moje dziecko/dzieci i liczymy wyłącznie na siebie ... oczywiście super jak ktoś ma opcję babci, ale na razie musimy radzić sobie sami i wygląda to właśnie jak post na samej górze ... echhhhhhhhhhh
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no tyle, że teraz to babcie raczej kariery robią i mają przed sobą 10 lat pracy, a nie przechodzą na emeryturę.

ja powiedzmy, że szukam pracy, żeby wrócić. No ale nie powiem, abym była bardzo zmotywowana, jak czytam o Waszych kombinacjach z pogodzeniem wszystkich ról. A u mnie dzieci dwoje... ale z drugiej strony kredyt do spłacenia. Tak źle, i tak niedobrze.

 

Kakusek, wysłałam w kosmos wszystkie privy z adresami mailowymi, podaj jeszcze raz, please. Ależ mnie blogspot wkurza, nie ogarniam go w ogóle :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ell śmieję się i trochę żartuję bo generalnie to moje dziecko/dzieci i liczymy wyłącznie na siebie ... oczywiście super jak ktoś ma opcję babci, ale na razie musimy radzić sobie sami i wygląda to właśnie jak post na samej górze ... echhhhhhhhhhh

 

Toficzku, dzieci szybko rosną, jakiś czas może będzie trudno godzić wszystko, ale w końcu się jakoś to ułoży :yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no pewnie :) za pół roku będziesz w takim kieracie, że zapomnisz, co to wolność bez pracy. Najgorsze to teraz, kiedy zima, ciemno, nowe obowiązki, mało czasu. Przywykniesz.

 

Też tak uważam.

Ja tam bym chciała być na Tofee miejscu. Przynajmniej bym sobie w brodę nie pluła że nie próbuję...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też tak uważam.

Ja tam bym chciała być na Tofee miejscu. Przynajmniej bym sobie w brodę nie pluła że nie próbuję...

 

Jak to mówią ... wszędzie dobrze gdzie nas nie ma??? Za miesiąc powiem ci czy zabierać dooopkę w troki czy nawet nie próbować. Dzisiaj to majaczenie baby w szoku/amoku ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wypada mi się włączyć w tę dyskusję:)

Ja zrobiłam tak jak planujesz, czyli dziecko i zaraz później drugie dziecko, ale teraz już trzeciego nie chcę i powrót do życia zawodowego był jedyną opcją. Po pierwszym miałam jeszcze ochotę być w domu. Ale teraz taka myśl jest katorgą. Nie mam do pomocy babci - tzn. mam, nawet świeżo upieczoną emerytkę, ale ona nie chce siedzieć z wnukiem;) Do tego praca 28 km od domu po drugiej stronie Wisły, mąż mieszkający jedną nogą w innym mieście i przerwa w pracy 4,5 roku... Postanowiłam spróbować zawalczyć. Znalazłam opiekunkę na godziny - sąsiadkę, z samochodem (fart!) - synek będzie z nią 2 dni w tygodniu - pewnie poniedziałki i piątki kiedy są największe korki, żebym nie musiała się stresować dojazdem do żłobka. Żłobek pozostałe dni (niestety wyje tam i nie chce póki co zostać - nie muszę chyba pisać, co dzieje się z sercem matki...). Dalej - pani do sprzątania (z sąsiedztwa, ogłoszenie w sklepie) - dwa razy w tygodniu po 4 godziny. Do teo praca na 3/4 etatu - w praktyce jak będzie zobaczymy, ale chociaż mam furtkę - sytuacja jest jasna, mam daleko do domu i małe dzieci do odbioru, nikt mnie tam siłą nie zatrzyma.

Są minusy - kasowo wychodzi beznadziejnie, bo praktycznie zarabiam na: nianię, żłobek, sprzątanie, przedszkole i benzynę :bash:

 

A co zrobisz, jak Ci synek zacznie chorować - masz z kim zostawić? Ja właśnie doszłam do wniosku, że nie mogę liczyć tylko na żłobek, bo w razie gluta u jednego czy drugiego będzie problem. Czasem można pójść na zwolnienie, ale z dziećmi bywa różnie, choroby czasem są nagminne.

 

Trzymaj się i rób to co Ci podpowiada serce. Są osoby, które są bardzo szczęśliwe z siedzenia latami w domu z dziećmi (wracając tylko na chwilę między ciążami),a są takie - jak ja - że po kilkuletnim spełnianiu się w 100% jako matka - muszą wrócić do pracy, bo inaczej zwariują. A przynajmniej muszę się przekonać, czy rzeczywiście tak jest, czy może mi się tylko wydaje ;)

 

I jeszcze ps - wiecie jak potwornie trudno wrócić do pracy po 4,5 roku? Na prawdę trudno. Czuję, jakby mi się mózg zresetował (w negatywnym znaczeniu). Im taka przerwa trwa dłużej, tym trudniej, a przecież za moment dzieci przestaną nas tak bardzo potrzebować, pójdą do szkoły etc i co wtedy? Wtedy na jakikolwiek powrót może być za późno.

Edytowane przez anula05
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...