Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze do realizacji naszych marzeń


tofee

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 3,2k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

ja wróciłam:)

i Tofficzek pewnie też:yes:

 

co do franka to staram się go wypierać z podświadomości;) i tak nie mam na to wpływu...... a w sprawie kibelka to ja na dole mam V&B a na górze Roca no i ten pierwszy niestety wygrywa a gołe żarówki wiszą nadal, pewnie do czasu aż do pracy nie powrócę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tofee, a dlaczego Ty się*nie odzywasz? Ani wczoraj ani dziś? Już dawno buszowałaś*po FM.

Czyżbyś zaginęła w akcji "piękne podłogi mam i świata poza nimi nie widzę" ? ;)

 

Raczej trzeba było męża dopieścić :cool:.

 

Jechałam 10 h w deszczu, gdzie nie dało się wyprzedzić żadnej ciężarówy bo widoczność z naprzeciwka zerowa tak zacinało spod kół :(. Nie cierpię tej trasy, zawsze obiecuję sobie że to mój ostatni raz i zawsze nie dotrzymuje obietnicy wrrrrrrrr.

 

Byłam dzisiaj oglądać moje bossssssskie podłogi i wiecie co, my to już mamy pecha po całości. Dzień po położeniu dech zalało nam sypialnie na dole. Woda jakoś dostała się do domu, znalazła ujście w dziurze od reku i zalałam nam 1x1,5 pod oknem. Widać bardzo :(. M rozmawiał jeszcze tego samego dnia z parkieciarzem i powiedział że jak nic nie wstało, nic nie stuka to będzie dobrze i da się odratować ... ale czy to nie pech ... 2 lata dom zamknięty i nic takiego nam się nie przytrafiło a już nie jedna ulewa była, zdążyliśmy położyć podłogę i bach ... Mąż nawet bał mi się o tym powiedzieć, żebym nie przeżywała nad morzem ...

 

Dzisiaj kończą górę, jutro jak sprzątnę ścinki i ogólny bajzel to porobię zdjęcia.

 

Mam też prawie skończone odpływy z rynien. Niezła robota ... a najbardziej cieszy mnie to że wrescie będzie można równać teren i teraz muszę na gwałt szukać kostki i fachmenów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ile Cię wyszło to odwodnienie z materiałem? Nie chcesz się ekipą*podzielić? Też*muszę to zrobić!

 

O koszty muszę zapytać męża, dzisiaj rzucił mi kwotę ok 1,5 tys za jakieś materiały ale nie wiem czy to wszystko (bo żwir mieliśmy jeszcze z pozostałości po GWC do wykorzystania a i tak zabrakło i chyba ok 6 ton domawialiśmy), co do robocizny to zapytam i wyślę na prv. A ekipa ma jeszcze trochę do zrobienia u mnie więc nie oddam puki nie skończą ;) (a na poważnie to przyszły rok do marca mają ustalony grafik bo oni różne rzeczy robią).

 

 

a jak Tymcio przeżył podróż powrotną? 10 godzin z dzieckiem to faktycznie maskara

 

Było kilka wyjców i kilka postojów ... ostanio nawet jak z nim jadę na budowę to wyje ok 8 na 10 wyjazdów, więc powoli zaczynam mieć lekką traumę :(. On jest strasznie towarzyski i dostaje świra jak siedzi tam sam i mu nudno. Nakupowałam zabawek, książeczek nic nie pomaga. Nawet moja komórka już nie jest atracyjna w podróży. Dobrze, że jest ten żłobek w mojej wsi, bo jakbym miała z nim jeździć codziennie do Warszawy to :bash:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale pech na szczęście, że da się uratować:)

a co do powrotu to my byliśmy lepsi bo jechaliśmy tylko 7 godzin...

 

Pasie my ponad 3 godziny jechaliśmy do Gdańska, przejazd przez boskie miasto ok 45-60 minut i później ta przeklęta ulewa ... dopiero przed Płońskiem zrobiło się znośnie ... Serio tyle weekendów przesiedziałam w domu właśnie przez Tyma bo jak pomyślę że mam jechać z wyjcem przez 5-7 godzin żeby gdzieś zabalować niecałe 2 dni to natychmiast mi się odechciewa wyjazdów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zazdroszczę męki w podróży z dzieckiem. Straszna nerwówka taka jazda

Moja na szczęście też samochodowy anioł. W Dolomity jak jechaliśmy (16h) jak miała 8 miesięcy to nawet nie wstała w trasie, tylko na cyca i jakiś deserek na postoju i w kimę jak tylko auto ruszało. Zresztą*ona z tych dzieci ktore auto usypia natychmiast. Jak mamusia (kiedy nie kieruje :) )

 

Księżyc faktycznie ładny :yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja wracałam ze środkowego wybrzeża to zupełnie inną trasą ale do Płońska też dojeżdżałam:yes:

moje dzieci teraz wprawione już, jak Zu miała roczek to do Chorwacji jechaliśmy - wyjechaliśmy na noc żeby większość drogi przespała więc był względny spokój;)

 

Ja miałam plan jechać na noc, ale że nie jechałam sama to wyszło jak wyszło. Następnym razem biorę swój samochód i jak się komuś nie podoba to "wysiadka".

 

Lecę ten księżyc lookać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja na szczęście też samochodowy anioł. W Dolomity jak jechaliśmy (16h) jak miała 8 miesięcy to nawet nie wstała w trasie, tylko na cyca i jakiś deserek na postoju i w kimę jak tylko auto ruszało. Zresztą*ona z tych dzieci ktore auto usypia natychmiast.

 

Mój dzisiaj kończy 10 m-cy i już za ciekawski jest na wiecznego śpiocha. Wszystko go interesuje, a jak ma ograniczone ruchy to dostaje wścieka.

 

Ell nie strasz że może być jeszcze gorzej :jawdrop:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...