Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze do realizacji naszych marzeń


tofee

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 3,2k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Nie śpię od 4 bo myślę o Tymie, żłobku i tym wszystkim ... myślałam że jednak lepiej to zniosę ... człowiek jednak naiwny jest :(.

 

Oj Tofiku :( Dobrze Cię rozumiem :hug:

Pomyśl że wcześniej czy później musiało to nastąpić, nie wy pierwsi i jedyni. A na pewno będzie dobrze.

I jeszcze dochodzi aspekt socjalizacji małego :yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej, dzięki za wsparcie ... było średnio :(.

Jakaś rozhisteryzowana dziewczynka odstawiła popis schiz i napad dzikiego szału tuż przed moim wesołym dzieckiem i Tym przestał być wesołkiem i dołączył do grona buczków. Nosz myślałam że ubije to dziecko :mad:. A tak dobrze szło zaniosłam do sali, zostawiłam przy stoliku z piłeczkami, Tym natychmiast zajął się zabawkami i wszystko byłoby z górki gdyby nie młoda dzicz z lasu co to chyba obcego na oczy nie widziała.

Nie uwierzycie ale jak odbierałam Tyma po 3,5 godzinie to ta dziewczynka nadal darła się wniebogłosy. Współczuje tym paniom, ja bym się chyba poddała po pierwszym dniu z takim egzemplarzem :rolleyes:.

 

A tak poza tym to żeby zabić głupie myśli (czy aby nie odbierać dziecka natychmiast zamiast za 3 h) postanowiłam zabrać się za moje okna. Zakupiłam sprzęty, zakasałam rękawy i ................... umyłam jedno balkonowe :bash:. Do tego efekt jest gorzej niż opłakany bo smuga na smudze i tylko syf kurzowo pyłowy zszedł, ale okno jak na mój gust nadal brudne a mi siadł już prawy nadgarstek od tego szorowania. Chyba muszę na cito umawiać jakąś ekipę, bo nie dam rady tej chaty ogarnąć.

 

Mąż maluje kuchnie. Jest na tacierzyńskim w tym tygodniu (miał dziecko odprowadzać do żłoba to rano jechał do pracy, ale byłam wściekła :evil:), sufit pomalowany 3 x nadal nie jest idealnie, ściany po razie. Jutro może jakąś fotkę uda się zrobić. Kolorów już nie zobaczyłam b musiałam odbierać młodego a po całym żłobkowym temacie wolałam jechać do domu niż biedaka na budowie trzymać uwięzionego w wózku.

 

Dostałam też dwa informacyjne maile od dostawców jeden dobry drugi zły. Moich sprzętów kuchennych nie ma na magazynie i potrzebują 10 dni roboczych aby sprowadzić, to poco piszą na stronie że produkt dostępny :evil:.

Druga dobra - jutro wysyłają moje kompletne oświetlenie do kuchni, już się nie mogę doczekać :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No czyli w sumie, gdyby nie ten mały wyjec, to było nieźle?

Wiesz jak się Tymek zachowywał w ciągu tych 3h? Co Ci panie opowiadały?

 

Nadal zazdrościsz dużych ... ogrooomnych okien (nie moich, bo to wtedy to żart chyba był), takich anulowych? :p

Bo takie okna syfiaste to się powinno najpierw na mega mokro umyć, żeby zmyć tę grubą warstwę brudu i pyłu, a dopiero potem dopieszczać

 

Salik no myje okna po każdej ekipie :bash:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tym podobno zaliczył drzemkę, zjadł obiad (zupkę a z drugiego ziemniaczki i coś tam bez mięska, no ale on kotleta 1 zębem nie pogryzie) i trochę płakał - tyle się dowiedziałam. 2 razy go przewijały, czyli częściej niż ja :oops: i tyle się dowiedziałam. Oby jutro było lżej.

 

Wizualnie oczywiście że zazdroszczę ci tej przesuwki, do Anulowych to nawet nie wspominam ... ale mycia już mniej :p. A myć zaczęłam od gąbki z płynem do zmywania naczyń 2 razy później 3 razy płynem do okien wycierając ręcznikami papierowymi i smugi jakich nigdy jeszcze nie widziałam. Może ten płyn jakiś syfny kupiłam, sama nie wiem, ale jest źle.

 

 

Salik no myje okna po każdej ekipie :bash:

 

A takich rzeczy to ja nie chcę nawet czytać :jawdrop:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 razy go przewijały, czyli częściej niż ja :oops:

 

:lol2: dobre, podobało mi się

 

drzemka, obiad ... w ciągu 3 godzin. Wow

Moja by wśród dzieci nie zasnęła. W ogóle ciężko ostatnio z tym spaniem. Poleży pół godziny i woła "juś sie papałam!!!" A jak jesteśmy nie w domu (bez łóżeczka) to nie zaśnie nigdy. Cały dzień potrafi nie spać.

 

Z oknami dasz radę. Obmyślisz technikę i pójdzie. Skoro to tylko pył i smugi. Ciesz się, że nie masz farby do drapania, jak Lidka.

Najlepsza jest stara bawełniana koszulka i duuuuużo wody, a po zmyciu brudu to jednak jakiś*psikacz the best na niesmużenie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zawsze po umyciu okien już do czysta robię 3 psiki takim octowym właśnie płynem i przecieram do sucha suchą starą ściereczką kuchenną (stara najlepsza, bo nie pyli) lub starą bawełnianą koszulką (które trzymam właśnie do tego celu)

 

Do nowego domu mam już*stertę Ikeowskich kuchennych szmatek zakamuflowaną :yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja myłam tylko gorącą wodą z płynem do mycia naczyń + skrobaczka do szyb + papierowe ręczniki do mycia okien i luster (są takie specjalne, które nie pylą - Regina bądź Mola, nie pamiętam teraz, a w necie nie mogę znaleźć). Po takim zestawie zero smug i czyściutkie szyby
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas dzisiaj jak w programie szybkie metamorfozy. Ekip tyle że ciężko się połapać kto od czego :rolleyes:.

 

Rano przyjechał hydraulik, coś tam poprawia w kotłowni, zaraz po nim panowie od montażu kuchni :wave:. :Przyznam że jestem wkurzona, bo wszystko co nie jest standardowe to już wielki problem, nic sami z siebie nie spróbują pokombinować czy zaproponować tylko od razu nie da się :mad:. Przy czym podchodzi mój fachowiec i po 5 minutach jednak okazuje się że jest szansa ... Mam awersję do ludzi u których "problem" to kluczowe słowo w słowniku. Ale ... praca idzie, szafki powoli stają na swoich pozycjach a ja wreszcie poczuję, że mały kroczek do zamieszkania za nami.

Szkoda tylko że sprzętów nie mamy już u siebie, bo panowie będę musieli przyjechać jeszcze raz i do tego efekt dzisiejszego postępu (bez sprzętów i blatu) raczej mało spektakularny.

 

Jutro przyjeżdża łóżko z materacem, można będzie spać w domu ;) jeszcze tylko czekamy aż kurek z wodą nam odkręcą (kciuki potrzebuję w temacie).

Gdyby nie Tymcio to pewnie byśmy się skusili na pierwszą nockę w domu, ale z maluchem nie da rady.

 

Na koniec - przywieźli oświetlenie do kuchni, oprawy jak oprawy, ale cubetto miód malina. Przepiękne! To dopiero początek kompletowania oświetlenia ale wydaje mi się, że to będzie taka perełka w domu. Cieszę się, że w kuchni bo będzie cieszyć moje oko każdego dnia ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A no i malowanie ruszyło pełną gębą ... wreszcie (u nas to już standard) wzięliśmy pomoc zewnętrzna i nagle ruszyło się coś co miało być zrobione już z miesiąc temu. Niby schody i parkiet trochę pomieszały w temacie ale generalnie trochę jesteśmy w plecy przez to.

 

Oby tylko blat szybko udało się załatwić i będę najszczęśliwsza pod słońcem.

 

Ps. i drugie (ostatnie) lustro w łazience już wisi :yes:.

 

Właśnie wyszło słonko ... jakaś chwila pozytywnego myślenia do mnie zawitała dzisiaj. To chyba magiczna wpływu tej kuchni ... chyba u każdego tak jest że jak pojawia się kuchnia to i światełko końca zaczyna powoli się tlić na horyzoncie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...