Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Malinowy rododendron Gosi i Zbyszka


matysia

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 133
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • matysia

    134

Nasza przygoda z własnym domkiem zaczęła się latem 2006 roku. Jako świeżo upieczeni nowożeńcy zaczęliśmy myśleć o własnym domku. Początkowo chcieliśmy kupić działeczke z domkiem do remontu ale po półrocznych bezowocnych poszukiwaniach pomysł legł w gruzach.

I tak zaczęły sie zmagania z własnym domkiem :D . Moja droga teściowa dała nam kawałek działki. Działeczka duża i ładna, z dala od głównej drogi, 20 km od Lublina. Niestety już na tym etapie zaczęły się schody. Powód: podział działki. Zajęło to naszemu drogiemu geodecie p. Romanowi ponad pół roku (od lipca do stycznia roku następnego). W lutym wizyta u notariusza i jesteśmy właścicielami działki o powierzchni 1,27 ha. Teraz wizyta w urzędzie gminy i złożenie wniosku o warunki zabudowy. Pozytywną decyzje otrzymujemy 6 marca 2007.

Nastepny etap wspominam najmilej - wybieranie projektu. Przeglądalismy stosy katalogów. Jako pierwszy przypadł nam do gustu projekt z muratora "Dom za rogiem" ale ostatecznie przegrał z "Domem w rododendronach 2" z Archonu. 6 kwietnia staliśmy się szczęsliwymi posiadaczami projektu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Część naszej działeczki. Lipiec 2006 - pierwsza partia zakupionych materiałów pojawiła sie na działce.

http://images28.fotosik.pl/285/3ed3c93f3cb16431.jpg

Teraz juz widac dlaczego nazwałam mój rodo "malinowy". Wszędzie dookoła rosna malinki. Musieliśmy wykarczować troche krzaków żeby wogóle zacząc budowe.

http://images23.fotosik.pl/284/b23365b192773c73.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do samego projektu to dokonaliśmy paru zmian na parterze.

- garaz przerobiliśmy w całości na duże pomieszczenie gospodarcze z kotłownią

- zlikwidowaliśmy Sciankę dzielącą łazienke i pomieszczenie gospodarcze i powstała nam duża łazienka

- przejście do garażu zrobiliśmy pod schodami

-zlikwidowaliśmy jeden balkon nad oknem balkonowym na taras.

Góra pozostała właściwie bez zmian, poza podniesieniem ścianki kolankowej o jeden pustak ( z czego jestem obecnie bardzo zadowolona).

http://images25.fotosik.pl/284/2c31895943059af9.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od czerwca do pażdziernika 2006 nic sie nie działo na naszej budowie :( zato trzeba było troche po urzędach pobiegać i pozbierać papierki do pozwolenia (to niestety przypadło w udziale mi).

Październik obfitował w same dobre momenty. 22 urodził nam sie syn Krzyś :lol: a tydzien później dostalismy upragnione pozwolenie na budowę.

Mąż od razu zabrał się za kopanie fundamentów (sam w ciągu miesiąca wykopał i zrobił zbrojenie :o , do dzis nie wiem skąd tyle miał zapału). W między czasie zrobili nam studnie - 6650zł.

11 grudnia na plac wjechały gruszki z betonem i zalały wypociny mojego małżonka. I przyszła zima.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez zimę znaleźlismy ekipe murarzy spod Lublina. Za postawienie naszego rodo powiedzieli bardzo przystępna cenę - 19000zł.

Zebralismy materiał (pustaki, bloczki, cegłę, drzewo na dach). Wiosną mężus wkroczył na plac budowy. Wybrał ze środka gline, nawiózł piach i pokrył fundamenty izolbetem.

http://images32.fotosik.pl/381/52410fe905559964.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 czerwca we wtorek rozpoczęli prace murarze. Mąż w delegacji więc doglądanie budowy spadło na mnie. Troche sie tego obawiałam, bo jeśli chodzi o budowanie to blondynka ze mnie była :oops:

Ale fachowcy spisali się na 5+ i nie było problemów. Ściany z belixu klejone reymixem szybko rosły w góre.

http://images44.fotosik.pl/20/49dfdf72d6fb3bf2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejne etapy budowy:

http://images38.fotosik.pl/20/7019cb44d05faa77.jpg

 

Synuś doglada budowy w zastępstwie tatusia, chociaż bardziej był zajęty podjadaniem malinek.

http://images31.fotosik.pl/382/6ae770f090874bd4.jpg

 

Układanie stropu Teriva

http://images30.fotosik.pl/285/55a51071f75a3f28.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No a teraz najmniej przyjemna częśc z historii naszej budowy. :( FACHOWCY OD DACHU :evil:

 

W czerwcu znaleźliśmy ekipe która akurat kończyła dach pod Świdnikiem. Mąż obejrzał, spodobało mu się wykonanie, inwestor tez chwalił fachowców że solidni. Umówiliśmy sie z nimi (niestey tylko ustnie) na pierwszą połowę września.

 

w Połowie sierpnia dzwonie i przypominam o sobie "tak pamietamy, bedziemy, zrobimy". Murarze konczą robote pod koniec miesiaca dzwonie do pana K. od dachu no ale nie może teraz przyjsc, bedzie za 5 dni. Za 5 dni go nie ma, wiec dzwonie, nie odbiera, dzwoni mąż - odebrał: " no tak , no nie mogłem bede za 2 dni". Pojawił się i w ciagu jednego dnia zrobił więźbe. Na szczęście na drugi dzien wrocił mąż i sprawdził ich robote - deska koszowa do poprawy, czesc krokwi do poprawy. Poprawili, zainkasowali 3000 zaliczki, mają przyjśc za tydzień kryć.

 

No i tyle sie widziliśmy.... :evil: telefonów nie odbierają, jak już odebrali (dzwonilismy z telefonu kolegi :lol: ) to powiedzili wprost ze nie maja kiedy przyjsc i nie przyjdą. No krew człowieka zalewa. Jakby nie mogli tego powiedzieć miesiąc wcześniej. No ale cóż dach trzeba przykryć. Dzwonie po fachowcach ale nikt nie ma wolnych terminów. W koncu dzwonie do moich drogich murarzy, bo kiedys wspominali ze ich znajomi kryja dachy. dają mi telefon, umawiam się że przyja i zobaczą. Zobaczyli, "no możemy pokryć ale dopiero na początku października". Zgadzam się, poczekamy. Pogoda jaka była we wrzesniu każdy wie - deszcz, deszcz i jeszcze raz deszcz. Więc terminy sie opóźniają. Dzwonimy do fachowców: tłumaczą że pogoda, rozumiemy. Mją być 26 października. Poczekamy - zobaczymy....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z zaległości z ostatnich dni:

- wybrane i zamówione okna - kolor obustronny złoty dąb z Oknostylu (jestesmy szczuplejsci o jedyne 16500zł). Montaz planowany na połowę listopada

- zasadziliśmy za domem 2 bukszpany, tuje i 2 cyprysiki

- postepy w kryciu dachu - żadne

W sobote byliśmy na naszej działeczce, mąż porobił troche porządków ze stemplami i deskami, ja kliknęlam pare fotek

dachoweczka czeka...

http://images36.fotosik.pl/22/f5a1cdcdba243896m.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4579200 sekund to 76320 minut to 1272 godziny to 53 dni przestoju na naszej budowie, który dziś się nareszcie zakończył :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: .

o 7.45 panowie (w liczbie trzech) stawili sie na budowie tak jak zapowiadali (+ dla nich :wink: ). rozłożyli rusztowanie, cos tam pomierzyli i zabrali sie za układanie folii. po pomiarach okazało się że nasze krokwie mają ponad 7 metrów więc jesli chcemy możemy przedłuzyc okap z 70 cm (według dokumentacji) do 110 cm. po telefonicznej konsultacji fachowców z mężem pozostało 100 cm okapu. reszta krokwii do odcięcia. na koniec dnia panowie prawie skonczyli pokryc folia jedna częśc dachu. chyba nieźle jak na pierwszy dzień. mam nadzieje że pogoda dopisze i do konca października pokryją całość.

 

Kryjemy dachówką cementową Euronit Profil S Perła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czas uzupełnić nasz dziennik o wydarzenia z ostatnich dni.

Jak już pisałam nasza ekipa zaczęła krycie dachu we wtorek a w czwartek skończyli krycie folią. Jak dla mnie tempo dobre :) i wykonanie chyba też bo pierwszy "chrzest" dach przeszedł pomyślnie. jakieś 2 godziny po zakończeniu roboty przeszła u nas porządna zlewa, wiało tak że zaczęlismy się martwić czy nie uszkodzi folii. ale na szczęscie żadnych strat nie było, a na poddaszu suchutko aż miło popatrzeć :D

 

tak było we wtorek

http://images37.fotosik.pl/26/94e86870fdd7d769m.jpg

 

pierwsza dachówka (położona na próbe)

http://images48.fotosik.pl/26/2e654def698a5ba1m.jpg

 

a tak już było w czwartek

http://images36.fotosik.pl/26/9a37a5fa88cee17am.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no oczywiście nie obyło sie bez niespodzianek.

okazało sie że jak wszystkie krokwie miały 7m lub wiecej tak jedna miała tylko 6.80m - trochu za mało więc trzeba było dosztukować. wychodzą błędy poprzedniej ekipy :x

rozstaw krokwi w miejscu gdzie ma byc okno dachowe miał 70 cm, a okno ma wymiary 78/140 wiec trzeba było przesuwać, prostować.brakowało także dwóch desek koszowych (czy coś takiego) i jeszcze pare innych poprawek które zajęły fachowcom pół dnia ale dzielnie się z nimi uporali. :D

 

w piatek zaczęli wnosić naszą dachóweczke na góre. jedna dachówka za wiele nie waży ale kilka to już spory ciężar. troche panowie się nadźwigali ale połowa dachówki już czeka na układanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dziś sobie leniuchuje. rano spakowałam i wyprawiłam małża w delegacje do Białegostoku i zostaliśmy z małym sami :( .

pogoda marna zimno no jakby to juz jesień była wiec odpuściłam sobie wizytę na budowie. zadzwoniłam tylko do teściowej aby się upewnic czy fachowcy przyjechali (jak to dobrze miec czasami :) teściową za miedzą. synus odsypia ostatnie dni, które spędzilismy na wyjazdach a ja nadrabiam netowe zaległości.

 

no ale jutro to już nie wytrzymam taka ciekawośc mnie zrzera jak tam idzie krycie że z samego rana pakuje małego do samochodu i jedziemy na budowe :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dopadła mnie listopadowa deprecha :x lub jak to mawia mój małz - marazm życia

 

Ale wracając do milszej strony życia to byłam dziś na działeczce. panowie ułożyli jedną strone dachu nad kotłownią i zamontowali okienko :) . dziś robili drugą strone. w takim tempie powiini skończyc w połowie przyszłego tygodnia i bede mogła się wziąść za porządki na górze. a troche tego jest wierzcie mi.

męzuś od poniedziałku będzie miał wolne i obiecał że dokończy kłaść rury od kanalizy, trzymam go za słowo :)

 

zrobiona częśc dachu

http://images42.fotosik.pl/27/8bc74fd0ce4b0f61m.jpg

 

a tu posadzone tymczasowo iglaki, mam nadzieje ze sie przyjęły

http://images36.fotosik.pl/27/7512500ce2ea3ba0m.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

układania dachówki ciąg dalszy.

dzis panowie ułożyli gąsiory i założyli dysk kalenicy na zrobionej części dachu nad kotłownią. praca niestety idzie wolniej bo jeden z majstrów jest w szpitalu :( i na placu boju tzn. naszej budowie pozostało dwóch. ale nadal licze że skończą w przyszłym tygodniu.

 

dziś zamówiłam brakujący kominek wentylacyjny, ma być na sobote. a wieczorem dzwoni mój małżonek i mówi że trzeba domówić dodatkowo 1 lub 2 na wentylacje stryszku. no wiec jutro czeka mnie kolejny telefon do hurtowni :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...