jarkotowa 16.10.2008 13:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Października 2008 A czy wasze potomstwo gra w hokeja (na lodzie)? Pytam, bo moje tak (8 lat) i można by wymienić jakieś doświadczenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tedii 16.10.2008 22:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Października 2008 Potomstwo?? Ja gram Od czasu do czasu.W Ketwicach robią sztuczne lodowisko co zimę na wolnym powietrzu (jakoś hala mi nie podchodzi). Ok. 21.00 zbierają się chętni do gry.Większość nie ma odpowiedniego sprzętu,dlatego nie wolno podnosić krążka. Urodziłem się obok lodowiska i od małego jeżdżę.Kawał życia,kawał historii. O,dobry pomysł,może w niedzielę wybiorę się na łyżwy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jarkotowa 17.10.2008 07:58 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Października 2008 Pytałam o potomstwo bo ja co prawda jeżdżę na łyżwach, ale nie gram w hokeja. Chętnie bym spróbowała, ale wchodząc na lód z oldboyami mogłabym nie przeżyć. Mój dzieciak trenuje drugi rok, w tym roku jeździ już na turnieje. Strasznie fajna sprawa. Tyle, że, jak to w polskim sporcie bywa, brak kasy i sponsorów więc rodzice robią co mogą, żeby widzieć radość na małych buziach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tedii 17.10.2008 21:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Października 2008 Myślę że ma wszelkie ochraniacze.Hokej to dość urazowy sport. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jarkotowa 20.10.2008 13:48 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Października 2008 Trener nie wpuszcza na lód, jeśli dzieciak nie ma wszystkich ochraniaczy. Poza tym urazowość hokeja to mit. Tak się wydaje widząc podczas meczy zawodników obijających się z hukiem o bandy czy zderzających się. Mówi się, że jest urazowy, ale mowa tu o sporcie uprawianym bez ochraniaczy (oby takich wariatów jak najmniej). Urazowa jest jazda figurowa, do której nie używa się żadnych ochraniaczy i każdy trening kończy się siniakami - oby tylko. Hokeista zapakowany w ochraniacze kończy trening bez jednego siniaka. W zasadzie każda część ciała jest zasłonięta (głowa, szyja, klata, plecy, ramiona, łokcie, brzuch, uda, pupa, piszczele, dłonie). Jedynym miejscem częściowo odsłoniętym jest łydka, ale w tej chwili nagolenie mają już takie fasony, że i łydka jest zasłonięta. Gdy dzieciaki latem miały suche treningi to dopiero była urazowość. Grały w piłkę nożną, miały sztafety itp. Przyzwyczajone do tego, że to sport kontaktowy, ale bezpieczny, obijały się ramionami, przewracały się. Kończyło się to guzami, zdartymi kolanami i siniakami no i płaczem. Nie potrafię powiedzieć czy I liga czy ekstraliga też kończy trening bez siniaka bo mój zawodnik ma 8 lat. Ale trzeba przyznać, że jest to widowiskowy sport. Prędkość, akcja, trochę bójek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.