Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

KOMENTARZE DO: NASZ WYMARZONY DWOREK


dardurdka

Recommended Posts

Moniu, właśnie na Twoją opinię liczyłam najbardziej, bardzo cenię sobie Twoje doświadczenie pedagogiczne! Nie bardzo mogę się z nią pożegnać, mogę jedynie zagadać i szybko się wymknąć inaczej nie zdołałabym w ogóle bez niej wyjść, a nie chciałabym żeby ktoś musiał wyrywać mi dziecko z rąk :cry: Boję się że ona pomyśli, że jej już nie chcę, że nie kocham, porzucam :cry: To jest dla mnie najgorsze i nie wiem już co robić... pocieszeniem jest dla mnie jej radosna mina jak już ją odbieram, wtedy jest już wszystko dobrze i sama mi wszystko opowiada przez resztę dnia (nie naciskam, żeby nie miała dość tematu przedszkola). Moniu, mam nadzieję, że będzie jak piszesz, że po 2 tyg., zacznie sama wchodzić na salę do dzieci i nawet będzie umiała się ze mną pożegnać...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 4,3k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

dardurdka polecam się o ile bedę umiała pomóc :wink: mój mutant miał jakby dwie głowy sklejone i 6 łapek :roll:

 

a co do córci to tak jak dziewczyny piszą, na wszystko trzeba czasu. Ja z moją byłam 2,5r non stop, poszłam do pracy od czerwca, oliwka przebujała wakacje u babciów i od września pomaszerowała, ona była zadowolona bo wkońcu dzieci a nie mama, babcia, a ja miałam mega stresa jak da rade. Stałam za taką szafką w sali i obserwowałam co robi a ta sie bawiła w najlepsze, jak mnie zobaczyła to mi rzuciła hasłem 'jeszcze tu jestes' :lol: A za jakiś czas dowiedziałam się, ze chłopaki mają pipoki a dzieczynki dziurki :lol: takze przedszkole jest bardzo edukacyjne i po zaklimatyzowaniu naprawde fajne. Byle tylko nie te wstręte choroby :evil:

Będzie dobrze, i mimo, ze moja już 2 rok chodzi to i tak mam wyrzuty, taki nasz los matek :wink:

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moniu, właśnie na Twoją opinię liczyłam najbardziej, bardzo cenię sobie Twoje doświadczenie pedagogiczne! Nie bardzo mogę się z nią pożegnać, mogę jedynie zagadać i szybko się wymknąć inaczej nie zdołałabym w ogóle bez niej wyjść, a nie chciałabym żeby ktoś musiał wyrywać mi dziecko z rąk :cry: Boję się że ona pomyśli, że jej już nie chcę, że nie kocham, porzucam :cry: To jest dla mnie najgorsze i nie wiem już co robić... pocieszeniem jest dla mnie jej radosna mina jak już ją odbieram, wtedy jest już wszystko dobrze i sama mi wszystko opowiada przez resztę dnia (nie naciskam, żeby nie miała dość tematu przedszkola). Moniu, mam nadzieję, że będzie jak piszesz, że po 2 tyg., zacznie sama wchodzić na salę do dzieci i nawet będzie umiała się ze mną pożegnać...

Malutkie dzieci właśnie tego się obawiają, że zostają porzucone :( Dopiero po jakimś czasie, gdy zrozumieją, że zostają w przedszkolu tylko chwilowo i mama znów wróci, zaczynają czuć się tam dobrze. Na początku trudne są pierwsze dni i kłopot bywa po weekendzie. Myślę, że polubi przedszkole, gdy się oswoi z koleżankami, nauczycielką i całą sytuacją. Zaproponuj Pani (choć może już stosuje takie tricki), żeby wyznaczyła Kingusi rolę, która będzie dla Niej ważna - np dyżurna od karmienia rybek, albo coś innego. Niech będzie to coś takiego, za co będzie się czuła odpowiedzialna i żeby sama miała potrzebę iść do przedszkola na zasadzie, że jeśli rybkom nie da jeść, to będzie je bolał brzuszek, mogą się rozchorować, albo jeszcze gorzej. To może być tysiąc innych zajęć, jeśli nie ma rybek :wink: - np. dyżur przy rozdawaniu sztucców przy posiłkach (dzieci nie zjedzą obiadku, gdy Kinga nie pomoże Pani kucharce przy rozłożeniu naczyń), podlewanie kwiatów itd. Tego typu działania też przynoszą skutek :wink:

Ja w tym roku mam lekcje z klasą I i również jeden chłopczyk płakał w pierwszym dniu :( Bardzo mi żal takich dzieciaczków. Wiedząc, że pierwszy dzień w szkole moze być trudny dla niektórych dzieci, już w dniu rozpoczęcia roku szk. zadałam dzieciakom zadanie domowe - wszyscy mieli przynieść na 02.09. swoją ulubioną zabawkę :D Na drugi dzień zastałam dzieci rano pod klasą z róznymi pluszakami, samochodami i innymi zabawkami :lol: Starałam się na tyle zająć dzieci zabawą, rozmową i ciekawymi zajęciami, aby nie miały czasu na smutki :wink: Wspomniany chłopczyk płakał na początku lekcji, ale podczas zabaw zapomniał o strachu związanym z nowym miejscem. Życzę i Twojej córci, aby szybko przyzwyczaiła się do przedszkola :wink: - jeśli, jak mówisz, Pani jest OK, to na pewno tak będzie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kompletnie nie rozumiem jak to działa, przejrzałam i w sporej części przeczytałam dziennik budowy dardurda ( już chyba 50 i pierwszy)- i kliknęłam na komentarz. Rzuciło mnie na 5 stronę z 35 - nie wiem dlaczego? ale wpiszę swoje dwa grosze. Podziwiam Was. Dużo już zrobione i pomysły nieprawdopodobne. Szczególnie podobają mi się kuchnie - będą służyły mi jako inspiracja do mojej. Ja w swoim nowoczesnym domu zamierzam mieć taką ciepełkową kuchnię. Koniecznie jakieś stare ekri z niewielką ilością brązu, który chyba naturalnie przejdzie gdzieś na salon? Gratuluję pomysłów i odwagi. Super.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kompletnie nie rozumiem jak to działa, przejrzałam i w sporej części przeczytałam dziennik budowy dardurda ( już chyba 50 i pierwszy)- i kliknęłam na komentarz. Rzuciło mnie na 5 stronę z 35 - nie wiem dlaczego? ale wpiszę swoje dwa grosze. Podziwiam Was. Dużo już zrobione i pomysły nieprawdopodobne. Szczególnie podobają mi się kuchnie - będą służyły mi jako inspiracja do mojej. Ja w swoim nowoczesnym domu zamierzam mieć taką ciepełkową kuchnię. Koniecznie jakieś stare ekri z niewielką ilością brązu, który chyba naturalnie przejdzie gdzieś na salon? Gratuluję pomysłów i odwagi. Super.

 

Aniu, dziękuję za wizytę i miły wpis :D Nie wiem na ile te inspiracje uda się zrealizować ponieważ dysponujemy bardzo ograniczonymi środkami... choć akurat kuchnia to moje ulubione miejsce (najcieplejsze w domu) i właśnie taką chcę! A w komentarzach, może się tak ustawił link, ale można zmieniać str. :wink:

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moniu, właśnie na Twoją opinię liczyłam najbardziej, bardzo cenię sobie Twoje doświadczenie pedagogiczne! Nie bardzo mogę się z nią pożegnać, mogę jedynie zagadać i szybko się wymknąć inaczej nie zdołałabym w ogóle bez niej wyjść, a nie chciałabym żeby ktoś musiał wyrywać mi dziecko z rąk :cry: Boję się że ona pomyśli, że jej już nie chcę, że nie kocham, porzucam :cry: To jest dla mnie najgorsze i nie wiem już co robić... pocieszeniem jest dla mnie jej radosna mina jak już ją odbieram, wtedy jest już wszystko dobrze i sama mi wszystko opowiada przez resztę dnia (nie naciskam, żeby nie miała dość tematu przedszkola). Moniu, mam nadzieję, że będzie jak piszesz, że po 2 tyg., zacznie sama wchodzić na salę do dzieci i nawet będzie umiała się ze mną pożegnać...

Malutkie dzieci właśnie tego się obawiają, że zostają porzucone :( Dopiero po jakimś czasie, gdy zrozumieją, że zostają w przedszkolu tylko chwilowo i mama znów wróci, zaczynają czuć się tam dobrze. Na początku trudne są pierwsze dni i kłopot bywa po weekendzie. Myślę, że polubi przedszkole, gdy się oswoi z koleżankami, nauczycielką i całą sytuacją. Zaproponuj Pani (choć może już stosuje takie tricki), żeby wyznaczyła Kingusi rolę, która będzie dla Niej ważna - np dyżurna od karmienia rybek, albo coś innego. Niech będzie to coś takiego, za co będzie się czuła odpowiedzialna i żeby sama miała potrzebę iść do przedszkola na zasadzie, że jeśli rybkom nie da jeść, to będzie je bolał brzuszek, mogą się rozchorować, albo jeszcze gorzej. To może być tysiąc innych zajęć, jeśli nie ma rybek :wink: - np. dyżur przy rozdawaniu sztucców przy posiłkach (dzieci nie zjedzą obiadku, gdy Kinga nie pomoże Pani kucharce przy rozłożeniu naczyń), podlewanie kwiatów itd. Tego typu działania też przynoszą skutek :wink:

Ja w tym roku mam lekcje z klasą I i również jeden chłopczyk płakał w pierwszym dniu :( Bardzo mi żal takich dzieciaczków. Wiedząc, że pierwszy dzień w szkole moze być trudny dla niektórych dzieci, już w dniu rozpoczęcia roku szk. zadałam dzieciakom zadanie domowe - wszyscy mieli przynieść na 02.09. swoją ulubioną zabawkę :D Na drugi dzień zastałam dzieci rano pod klasą z róznymi pluszakami, samochodami i innymi zabawkami :lol: Starałam się na tyle zająć dzieci zabawą, rozmową i ciekawymi zajęciami, aby nie miały czasu na smutki :wink: Wspomniany chłopczyk płakał na początku lekcji, ale podczas zabaw zapomniał o strachu związanym z nowym miejscem. Życzę i Twojej córci, aby szybko przyzwyczaiła się do przedszkola :wink: - jeśli, jak mówisz, Pani jest OK, to na pewno tak będzie :D

 

Moniu, jestem dobrej myśli bo wczoraj pomimo trudnego rozstania, gdy pojechałam po nią była przeszczęśliwa i wcale nie spieszyła się do domu :lol: Jak zwykle chciałam postać w aucie pod przedszkolem i poobserwować jak się bawi na placu zabaw, ale jak podjeżdżałam od razu dostrzegła samochód i już mi machała, więc szybciutko pobiegłam do niej :lol: Wieczorem, gdy jest zmęczona także ciągle mówi, że nie chce chodzić do przedszkola, ale na szczęście bez histerii... ale ja nie reaguję w ogóle i następnego dnia prowadzę do przedszkola... Ciągle widzę przed oczami, każdy dzień gdy ją odbieram i jest taka radosna i chyba to mnie trzyma w przekonaniu, że to słuszna decyzja i dlatego nie mięknę :roll: Z tą rolą to świetny pomysł bo Kinia jest bardzo odpowiedzialną małą istotką i strasznie lubi takie zadania, często w domu daję jej różne misje do wykonania :wink: Jedyne czego się boję to tego, że od poniedziałku zacznie się wszystko od nowa :( Cóż, jestem dobrej myśli, a wrazie coś to zasypie Cię pytaniami co robić dalej, bo ciągle mam brzydkie uczucie że kompletnie nie wiem co robić i czy to co robię jest dobre...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postępujesz bardzo dobrze, Iwonko :wink: Wiem, że serce boli, bo sama przez to przeszłam, ale będzie coraz lepiej (musi) :wink: Tak naprawdę wszystko zależy od Pani :roll: Może nieskromnie to zabrzmi, ale nie zdarzyło mi się w ciągu swojej praktyki zawodowej, żeby jakiś maluszek płakał dłuzej niż dwa, trzy dni. Ja jestem taka, że bardzo się martwię, gdy dziecko płacze i za wszelką cenę staję na głowie, żeby taki dzieciaczek poczuł się dobrze, żeby czas szybko mu zleciał i ... żeby na drugi dzień miał motywację do przyjścia do przedszkola. Moje pierwsze dzieciaki mają obecnie tyle lat, co Ty ( :oops: ) i wciąż mówią 'dzień dobry' na ulicy, więc chyba źle im ze mną nie było :roll: :lol:

Ważnych jest wiele rzeczy ze strony wychowawczyni:

- trzeba zadbać o to, żeby dziecko koniecznie polubiło przynajmniej jedną koleżankę/ kolegę, z którą znajdzie wspólny język i żeby to przyciągało do przedszkola,

- ważne, aby miało jakieś zadanie, za które bedzie się czuło odpowiedzialne,

- ważne, aby dużo z dziećmi śpiewać (zawsze piosenki połaczone z ruchem i zabawą) - można w domu zapytać co nowego w przedszkolu, dziecko chętnie pochwali się nowo poznaną zabawą i piosenką, w której mama może uczestniczyć (to cieszy dziecko, gdy je w domu pochwalisz, że już się tyle nauczyło i będzie motywacja, żeby znowu coś nowego "przyniesć" z przedszkola),

- zadania domowe (taka nić łącząca z domem): przynieść patyczki, listki, szyszki, kawałek tkaniny, sznurka itp do prac plastycznych. Ja moim dzieciakom zamówiłam u stolarza skrzynię skarbów - wielka, drewniana skrzynia 80x150cm, w której gromadziliśmy wszelkie takie rzeczy i później prosiłam 3-4 osoby o wyszukanie w tej naszej skrzyni np. modrzewiowych szyszeczek, kawałków kory, farbę, słoik mąki i słoik soli i już dzieciaki miały frajdę, bo robiliśmy masę solną, z której było tło ulepione na kartce, z kory robilismy pień drzewa, a z szyszeczek wyklejalismy koronę drzewa :lol: A jaka frajda przy wygrzebywaniu skarbów :roll: :lol: Zawsze było do tego najwięcej chętnych :lol: Samo gromadzenie skarbów to również ciekawe doznanie dla dzieci :wink: Wrzesień obfitowałrównież w gromadzenie zbiorów do kącika przyrody - wszelkie jabłka, gruszki, dynie, cukinie, patisony, dary jesieni typu gałązki głogu, kasztany, orzechy, żołędzie, barwne liście - jest co robić z dzieckiem popołudniową porą, dziecko ma zabawę, a przy tym nie może się doczekać, żeby zanieść to wszystko do Pani w przedszkolu - zwłaszcza, gdy wię, że np. Pani pochwali, wyznaczy kolezankę do pomocy i pozwoli im samodzielnie poukładać zgromadzone owoce w kąciku przyrody lub wykorzystane to będzie do prac twórczych dzieci.

- ważne, gdy Pani gra na pianinie - dzieciaczki to b.lubią :wink: :D (niestety młode nauczycielki rzadko posiadają tę umiejętnosć, prawie żadna :( )

Piszę zapewne chaotycznie, ale ja to uwielbiam i mogę milion przykładów podawać w nieskończoność :lol: Jak coś będziesz chciała zapytać, to pytaj śmiało :wink:

 

ps. Tak patrzę właśnie na Twój avatar i stwierdzam, że jest absolutnie nieaktualny, bo Twoja córka to już wielki przedszkolak i nie pasuje ta dzidzia :lol: Chyba powinnaś Ją uaktualnić (powiedz Jej to, niech się poczuje duuuża i ważna :lol: )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Ci Moniu, sama pamiętam takie zabawy z przedszkola i oczywiście kącik przyrody :roll: :lol: Pani mimo, że b. młoda to na prawdę fajna, dzieci do niej lgną, a Kinga szczególnie... Mimo płaczu zdążyła jej opowiedzieć o całej naszej rodzinie :lol: Gdzie pracują babcie, dziadkowie itd. Kinga jest otwarta, ale trzeba umieć ją podejść bo ma skłonność do buntu, ale widać że pani z przedszkola się to udało :D Nowych dzieci jest 4, więc spokojnie może poświęcić więcej czasu im, żeby się lepiej czuły :D A prace plastyczne właśnie mają się zacząć w tym tyg. bo mają dotrzeć zamówione zestawy dla każdego dziecka... A śpiewa z nimi codziennie, właśnie z pokazywaniem różnych gestów, min itd. Zmartwiłam się nawet trochę bo Kinga nie nadążała za dziećmi, które już te zabawy znają z zeszłego roku :( (ale to było pierwszego dnia, więc może jeszcze nie bardzo chciała solidaryzować się z dziećmi), a kolegów ma, co dzień opowiada mi o innym :lol: I jest jeden znajomy chłopczyk... Niestety na razie mimo szczerych chęci pewnej Zuzi nie ma ochoty bawić się z dziewczętami, taka mała chłopiara jest i nie wiem czy nie powinnam się tym martwić (a może to przez to że od najmłodszych lat bawiła się głównie z chłopcami?) . A avatar, TAK, na zdjęciu ma jakieś 2 latka, a tu już niemal 4-letnia pannica, w dodatku przedszkolak!!!! Muszę coś zmienić :wink:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie musisz się niczym martwić - widocznie lubi bardziej konkretnych kolegów niż rozkapryszone panny :lol: :lol: Mój Pawełek z kolei zawsze miał świetny kontakt z dzieczynkami i tak jest do dzisiaj - ma mnóstwo kolegów z klasy i spoza klasy, ale i tak dziewczyny Go uwielbiają (pewnie za poczucie humoru i szarmancję :lol: ). Sądzę, że wynika to z tego, że jak był w wieku Twojej córci, to był skazany na koleżanki w otoczeniu, bo wszystkie moje kolezanki miały córki i siłą rzeczy musiał z nimi nawiązywać dobre relacje :lol: Tak zostało i nawet w okresie 6kl., gdy chłopcy raczej stronią od dziewcząt, Paweł nie robił tego i wręcz przeciwnie - na przerwach w szkole chętnie z nimi żartował, rozmawiał itp. Może i Twoja Kinia ma w rodzinnym otoczeniu więcej chłopców? Wszystko się z czasem wyrówna i pozna również koleżanki. Mam nadzieję, że zaprzyjaźni się z którąś na dobre :wink: Jeśli Pani ma tak dobre podejście do dzieciaczków, jak piszesz, to wszystko na dobrej drodze :wink: :lol: Jeśli sama Pani nie zaproponuje przyniesienia Kingusi czegoś do przedszkola, to Ty Jej coś daj do zaniesienia i też się ucieszy, bo z pewnoscią Pani to doceni :D

A co Kinga odpowiada na pytanie znajomych "jak Ci jest w przedszkolu"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no to prawie padłam na ten grudzień, bliziutko :wink:

 

moniu bardzo mądre słowa piszesz, o tych zadaniach i przede wszystkim fajna pani, ta potrafi zdziałać cuda :D

 

a moja córcia ma już katara, jak 3/4 grupy :(

Justynko, tak niestety bywa u maluszków, że często łapią infekcje od innych dzieci :( Najgorszy pierwszy i drugi rok, a później się uodpornią. To też w jakiś sposób plus (jeśli tak można nazwać) przedszkola, bo później w szkole dzieciątka mniej chorują i nie opuszczają wielu zajęć :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no to prawie padłam na ten grudzień, bliziutko :wink:

 

moniu bardzo mądre słowa piszesz, o tych zadaniach i przede wszystkim fajna pani, ta potrafi zdziałać cuda :D

 

a moja córcia ma już katara, jak 3/4 grupy :(

Justynko, tak niestety bywa u maluszków, że często łapią infekcje od innych dzieci :( Najgorszy pierwszy i drugi rok, a później się uodpornią. To też w jakiś sposób plus (jeśli tak można nazwać) przedszkola, bo później w szkole dzieciątka mniej chorują i nie opuszczają wielu zajęć :wink:

 

dlatego wiadomo serce mi pęka jak widzę, ze spać nie moze przez zatkany nos, ale wiem, ze musimy przez to przejść. I tak się łudzę, że będzie lepiej niż w zeszłym roku :wink: dzięki

zaczęłam czytać twój dziennik i tak zerkałam, że byłyśmy w tym roku w tym samym czasie w zakopcu :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...