Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

KOMENTARZE DO: NASZ WYMARZONY DWOREK


dardurdka

Recommended Posts

Przede wszystkim staraj się podczas rozmowy patrzeć na rozmówcę, zachować klasę i styl, ubrac się stosownie i rozmawiać w miarę swobodnie i szczerze - to bardzo ważne podczas rozmowy z pracodawcą. Na mnie wrażenie robią dziewczyny, które mają ciekawe CV, a nie ściągnięte z netu jak szablon. Podobnie sprawa rozmowy - dobre wrazenie robią osoby, które co nieco powiedzą o swoich zainteresowaniach, potwierdzą, że są w miarę możliwości dyspozycyjne, szanują ludzi i dobre relacje z nimi. Nie lubię jak ktoś przyjdzie i powie, że chciał złożyć podanie o pracę, że wszędzie składa, ale wszędzie ciężko o pracę i takie tam smutki. Lubię osoby otwarte, które stwierdzają, że informacja o mozliwości podjęcia pracy sprawiła im ogromną radość, bo lubią współpracować z ludźmi, lubią realizować się w takim lub innym zawodzie itp. Pamiętaj - bądź uśmiechnięta :D Moje motto na zawsze jest takie, że uśmiech otwiera niejedne, nawet ciężkie wrota :wink: Powinno być OK :wink:

 

Moniu, to jakbyś o mnie pisała :oops: Mnie właśnie praca sprawiłaby taką radość i nie mogę się już doczekać... boję się tylko o moje maleństwo, bo o przedszkolu nie chce słyszeć :(

Muszę też pomyśleć nad ubiorem, bo przez to budowlane oszczędzanie zaniedbałam okrutnie swoją szafę :( ale może jakoś dam radę :wink:

 

wiem, że troszkę panikuje, zwłaszcza że jeszcze nie jestem pewna na 100 czy pojadę bo boja Niunia się trochę rozchorowała...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 4,3k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Dla dziecka dobrze zrobi przedszkole, zapewniam Cię jako długoletni praktyk i mama Pawcia, który miał dokładnie 3 latka i 3 tyg. jak poszedł musowo do przedszkola i wył (płaczem nazwać tego nie można) przeokropnie, codziennie trzymał mnie za nogi i nie dał wyjść z przedszkola. Tak było przez 2 tygodnie - On wył, ja płakałam cała drogę do pracy, później w pracy myślami byłam w przedszkolu i dzwoniłam do przedszkola 2 x dziennie. Po 2 tygodniach minęło jak ręką odjął :D Dziecko na początku jest ogłupiałe, nie wie dlaczego zostaje w obcym miejscu i nie może tego zrozumieć. Potrzeba trochę czasu zanim załapie, że to tymczasowo, a później mama przyjdzie i zabierze do domu. Najgorzej było po weekendzie, jak znowu się przyzwyczaił do bycia z mamusią cały dzień :roll: :lol: Później zmieniło się wszystko radykalnie - gdyby było możliwe pójście w niedzielę do przedszkola, to pewnie też by poszedł :lol:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dardurdko! serdeczne gratulacje!na pewno dasz sobie radę,stosując się do rad Moni i dodając Twoją miłą aparycję i przebojowosc to juz dzisiaj jestem pewna,że ta praca jest juz Twoja :wink: :wink: :wink: Pierwsze dni dziecka w przedszkolu są na pewno bardzo trudne ,ale te trudnosci można pokonać poprzez stopniowe przyzwyczajanie dziecka do nowych warunków .Początkowo zaprowadzaj małą na 2,3 godziny i sama zobaczysz,a może córci się od razu spodoba?jeszcze lepszym rozwiązaniem jest posiadanie w odwodzie babci lub opiekunki.Powodzenia i trzymam kciuki!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki dziewczynki, ale ja już wcześniej próbowałam dać ją do przedszkola... niestety bezskutecznie :( Wiem, że to na pewno będzie dla niej trudne, ale dla mnie chyba bardziej, bo jednocześnie jak bardzo chcę pracować, tak samo nie chcę jej robić przykrości... a ona jest bardzo do mnie przywiązana.

 

Poczytałam sobie o tej firmie i mam pewne obawy... mianowicie mam nadzieję, że to nie będzie żadna akwizycja ani nic w tym rodzaju :( choć z ogłoszenia nic takiego nie wynikało... Czasami warto sprawdzić i tym samym pierwszą w życiu rozmowę kwalifikacyjną mieć już za sobą, choć nie jestem pewna czy podejmę w tej chwili jakąkolwiek pracę :( Smutno mi trochę bo jestem osobą ambitną i strasznie lubię się w coś angażować, ale ciągle zadaje sobie pytanie czy to właściwy moment?!? :-?

 

Ale jak to mówią "raz kozie śmierć..." :lol: Przynajmniej będę wiedziała czy mnie ta praca interesuje czy nie... a czas pokaże, jak będzie :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak nie spodoba Ci się ta to może poszukaj pracy w domu, tz cobyś w domu mogła ją wykonywać np. na komputerze i tylko przesyłać gotową do pracodawcy, albo i zawozić co jakiś czas. To są mniejsze koszty dla pracodawcy, bo nie musi zapewniać Ci miejsca pracy, nie płaci za prąd itp :wink: Wtedy problem z córcią sam się rozwiąże :roll:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy to taki dobry pomysł. Ja się w coś takiego bawiłam kiedy byłam na wychowawczym. Efekt był taki, że miałam wieczne wyrzuty sumienia, bo albo nie zajmowałam się dzieckiem tylko pracą, albo zajmowałam się dzieckiem i nie wyrabiałam z oddaniem pracy w terminie. No i do tego w domu pełno papierów i wieczny bałagan. A takie długotrwałe poczucie winy to też nie jest nic dobrego.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Kobitki, dobrze mieć takie wsparcie :lol:

Spróbować, na pewno warto, chociażby dlatego, że następna rozmowa kwalif. będzie już łatwiejsza... no i doświadczenie to to jest... Ciekawe co mój mąż powie jak wróci i dowie się o moich nowych pomysłach :lol: :lol: :lol:

zawsze twierdził, że taniej go wyniesie jak będę siedzieć w domu :oops:

na szczęście ja nie jestem typową kurą domową i lubię działać... ale co ja tu wypisuje, jeszcze nawet nie wiadomo czy mnie zechcą, więc nie ma się czym martwić... :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zajrzałam z ciekawości i zobaczyłam cudo!!!!!!!!!!! Gratuluję pomysłwoości, wizji, przemyśleń - domek bez wątpienia będzie kolejnym "cudem świata". Pozdrawiam

 

Jak miło coś takiego przeczytać!

Cieszę się, że Ci się spodobał mój dworek i mam nadzieję, że kiedyś będzie takim moim "cudem świata" :lol: Jednak te wszystkie wizje jeszcze nie znalazły miejsca w realu, a i fundusze pewnie nie pozwolą na tak wystawny wystrój :-? no ale zobaczymy... Chęci są :lol:

Pozdrawiam serdecznie :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dardurdko

W niedługim czasie planuję rozpocząć budowę Anety i mam ogromną proźbę do Ciebie, czy mogła byś umieścić trochę fotek wnętrza domku.

Pozdrawiam

 

Witam serdecznie! Cieszę się, że w końcu ktoś (poza mną) będzie miał Anetę na FM...

Zdjęcia oczywiście zamieszczę, ale nie wiem kiedy będę na budowie, może jutro mi się uda :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dardurdka no i jak tam plany zawodowe??? Napisz jak sie wszystko uklada...i co porabiasz w ten piękny cieplutki weekend. :)

 

 

Byłam na rozmowie, ale praca mnie rozczarowała (podp. umów o zmianie OFE - ale oczywiście ogłoszenie przedstawiało to inaczej), poza tym doszłam do wniosku, że jeszcze trochę poczekam. Najpierw chcę powoli przyzwyczaić dziecko do przedszkola bo jak na razie nie ma o nim mowy :roll: Nie chcę jej znowu stresować i zrażać jak to było ostatnim razem. Nawet rozmyśliłam się co do jej posłania tam od marca. Poczekam cierpliwie do września, no chyba że coś ciekawego mi się trafi (ale szukać pracy nie będę) :wink:

 

Cieplutkim weekendem jak na razie się jeszcze nie nacieszyłam, byłam na uczelni na egz. :evil: ale udało mi się teraz pospacerować z moją Niunią, niestety słonko już zachodzi :( Może jutro będzie więcej czasu na przyjemności, m.in. wyjazd na działkę :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło :roll: Nie masz noża na gardle, żeby już zarabiać, a stres związany z ,,odstawieniem" dziecka by Cię zżerał. Teraz możesz spokojnie poczekać. Szczytem marzeń to zamienić hobby w pracę, by płacili Ci, za to że robisz to co uwielbiasz robić :D czego Ci życzę z całego serca
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a najgorsze jest to, że kobieta która mnie przyjęła zarzekała się że to żadna akwizycja... a ja w tym nie widzę różnicy! Czy pukać od drzwi do drzwi czy wydzwaniać i nakłaniać ludzi na umówione spotkanie...

 

A jeśli chodzi o odchowanie dziecka, to ja już myślałam, że jest odchowane bo taka 3-latka spokojnie mogłaby pójść do przedszkola, ale jakoś nie jestem do tego przekonana, zwłaszcza że ona nie przepada za zgrają dzieci, no i beze mnie ani rusz! Szczerze mówiąc to chyba ja bym była bardziej i dłużej chora po takim rozstaniu... ja mam nawet wyrzuty sumienia jak jadę na kilka godz. w weekendy do szkoły :( a co dopiero 8godz. i to w dzień w dzień...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a najgorsze jest to, że kobieta która mnie przyjęła zarzekała się że to żadna akwizycja... a ja w tym nie widzę różnicy! Czy pukać od drzwi do drzwi czy wydzwaniać i nakłaniać ludzi na umówione spotkanie...

 

A jeśli chodzi o odchowanie dziecka, to ja już myślałam, że jest odchowane bo taka 3-latka spokojnie mogłaby pójść do przedszkola, ale jakoś nie jestem do tego przekonana, zwłaszcza że ona nie przepada za zgrają dzieci, no i beze mnie ani rusz! Szczerze mówiąc to chyba ja bym była bardziej i dłużej chora po takim rozstaniu... ja mam nawet wyrzuty sumienia jak jadę na kilka godz. w weekendy do szkoły :( a co dopiero 8godz. i to w dzień w dzień...

tym bardziej powinnaś córcię przyzwyczajać do grupy rówieśniczej :wink: Oczywiście nie na siłę, ale stopniowo - na początku na 2-3 godziny można próbować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mimo, ze mam poglady zblizone do feministycznych, tez uwazam, ze dziecku najlepiej jest w domu. Ja sie w przedszkolu uwstecznialam - w domu czytalam ksiazki, w przedszkolu kazali mi sie bawic jakimis badziewnymi zabawkami, w domu jadlam widelcem, w przedszkolu kazali mi jesc lyzka. Itd. itd... Poczekaj na lepsza okazje. :wink:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mimo, ze mam poglady zblizone do feministycznych, tez uwazam, ze dziecku najlepiej jest w domu. Ja sie w przedszkolu uwstecznialam - w domu czytalam ksiazki, w przedszkolu kazali mi sie bawic jakimis badziewnymi zabawkami, w domu jadlam widelcem, w przedszkolu kazali mi jesc lyzka. Itd. itd... Poczekaj na lepsza okazje. :wink:

:o :o :o :o Małgoś, wybacz, ale pracowałam kilka lat w kilku przedszkolach i jestem w szoku po tym co czytam :roll: Może pechowo trafiłaś? W przedszkolu dzieci od maluchów jedzą widelcem, a 5-6latki nożem i widelcem :wink: (przynajmniej na terenie naszego miasta). Dodam, że nie było to niedawno, ale sporo lat temu, bo moje pierwsze przedszkolaki mają już 23 lata, zatem od wielu lat tak jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...