Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

KOMENTARZE DO: NASZ WYMARZONY DWOREK


dardurdka

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 4,3k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Moniu, muszę Cię rozczarować, ale w większości przedszkoli tak właśnie jest! Jak ja chodziłam do przedszkola, mimo iż też za bardzo nie chciałam :oops: to jedliśmy także nożem i widelcem a nie jakimiś chochlami i robiliśmy całe mnóstwo ciekawych rzeczy od typowych prac plastycznych po pieczenie ciasta i przedstawiania. Teraz, jak chodziłam z Kingą przez tydzień do przedszkola maluchy nie robią NIC! Bo nawet nie mogą zabawek powyciągać bo zaraz pani krzyczy, że teraz nie bo zaraz śniadanie, później nie bo zaraz obiad itd. Dzieci nie są w żaden sposób zainteresowane jakąś zabawą czy książką (no nie raz coś takiego było)... Totalna nuda i przechowalnia dla dzieci! Mają tylko siedzieć na dywanie i nie rozrzucać zabawek :o :o :o :o Kinga jest żywiołowym dzieckiem i nie potrafi tak siedzieć bezczynnie... W końcu takie dzieci, choć małe potrafią robić mnóstwo rzeczy tylko trzeba im pokazać, zainspirować je :D Moja malutka zna na pamięć kilka ulubionych książek z wierszami, chętnie się wypowiada publ., marzy o udziale w przedstawieniu, jednak to wszystko nie jest możliwe bo tak na prawdę nikt tymi dziećmi się nie zajmuje!!! Kolejna pani z tzw. doświadczeniem (okazuje się że uczyła w szkole). Tylko że takie maluchy nie będą wykonywały jej poleceń jak starsze dzieci szkolne, trzeba je odpowiednio formułować itd.

Za dużo się rozpisałam, ale jestem zbulwersowana, że takie placówki w ogóle mają prawo istnienia! W końcu płaci się za kształcenie dziecka a ono tam się po prostu uwstecznia :o Marzy mi się takie miejsce gdzie będę mogła spokojnie zostawić dziecko i nie myśleć, że ono tam biedne siedzi i strasznie się nudzi, bo nawet na spacer nikomu się nie chce wyjść (mimo że jest park tuż obok przedszkola :evil: ) Aż serce się kraje :evil: :evil: :evil:

 

Moniu, wierzę że jak Ty byłaś Przedszkolanką to dzieci lgnęły do Ciebie i chciały w niedzielę biec do przedszkola, bo ja też miałam taką sympatyczną panią :wink: Niestety coraz częściej pracę w przedszkolu dostają nie ludzie z powołaniem kochający dzieci, ale ludzie dla których to zwykła praca, od tej do tej... i traktujący swoje stanowiska jako etap do pracy gdzieś indziej, albo chwilowe zajęcia z chwilowego braku lepszych perspektyw...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moniu, muszę Cię rozczarować, ale w większości przedszkoli tak właśnie jest! ...

 

Dardurdko, skąd taka opinia, że w większości...?

Jestem pewna, że w większości tak nie jest i moim zdaniem to bardzo krzywdząca opinia :(

Teraz, jak chodziłam z Kingą przez tydzień do przedszkola maluchy nie robią NIC! Bo nawet nie mogą zabawek powyciągać bo zaraz pani krzyczy, że teraz nie bo zaraz śniadanie, później nie bo zaraz obiad itd. Dzieci nie są w żaden sposób zainteresowane jakąś zabawą czy książką (no nie raz coś takiego było)... Totalna nuda i przechowalnia dla dzieci! Mają tylko siedzieć na dywanie i nie rozrzucać zabawek :o :o :o :o Kinga jest żywiołowym dzieckiem i nie potrafi tak siedzieć bezczynnie... W końcu takie dzieci, choć małe potrafią robić mnóstwo rzeczy tylko trzeba im pokazać, zainspirować je :D Moja malutka zna na pamięć kilka ulubionych książek z wierszami, chętnie się wypowiada publ., marzy o udziale w przedstawieniu, jednak to wszystko nie jest możliwe bo tak na prawdę nikt tymi dziećmi się nie zajmuje!!! Kolejna pani z tzw. doświadczeniem (okazuje się że uczyła w szkole). Tylko że takie maluchy nie będą wykonywały jej poleceń jak starsze dzieci szkolne, trzeba je odpowiednio formułować itd.

Za dużo się rozpisałam, ale jestem zbulwersowana, że takie placówki w ogóle mają prawo istnienia! W końcu płaci się za kształcenie dziecka a ono tam się po prostu uwstecznia :o Marzy mi się takie miejsce gdzie będę mogła spokojnie zostawić dziecko i nie myśleć, że ono tam biedne siedzi i strasznie się nudzi, bo nawet na spacer nikomu się nie chce wyjść (mimo że jest park tuż obok przedszkola :evil: ) Aż serce się kraje :evil: :evil: :evil:

Porozmawiaj z dyrektorem - takie Twoje prawo jako rodzica. Jeśli to nie pomoże, to jest wizytator KO, który ma pod nadzorem dane przedszkole i powininien wiedzieć o takich rzeczach. Prawdę powiedziawszy jestem w szoku po tym co przeczytałam :-?

 

Moniu, wierzę że jak Ty byłaś Przedszkolanką to dzieci lgnęły do Ciebie i chciały w niedzielę biec do przedszkola, bo ja też miałam taką sympatyczną panią :wink: Niestety coraz częściej pracę w przedszkolu dostają nie ludzie z powołaniem kochający dzieci, ale ludzie dla których to zwykła praca, od tej do tej... i traktujący swoje stanowiska jako etap do pracy gdzieś indziej, albo chwilowe zajęcia z chwilowego braku lepszych perspektyw...

To niemożliwe, bo do pracy w przedszkolu są wymagane ściśle określone kwalifikacje, zatem gdzieś ukończyli studia w tym zakresie. Może należy sobie zadać pytanie dlaczego uczelnia wypuszcza takich nauczycieli?? Dlaczego dzisiaj praktycznie każdy kto chce moze ukończyć studia? Dlaczego kobiety z powołaniem nie chcą być nauczycielem w przedszkolu lub szkole? Odpowiedź jest prosta i dla wszystkich oczywista:

1. Uczelnie szukają pieniędzy i zgarniają wszystkich chętnych, zwłaszcza na studia zaoczne (taka jest niestety smutna prawda).

2. Coraz mniej osób kształci się w kierunku nauczyciel przedszkola (podobnie w kierunku nauczanie wczesnoszkolne), ponieważ studiowanie tych kierunków nie jest łatwe, a pensja nauczyciela dyplomowanego z ok.20 - letnim stażem pracy to obecnie 1700zł na rękę. Moje koleżanki, które odeszły na emeryturę po 35 latach dostają teraz 1200zł :evil: . Należy mieć na uwadze, że przepisy oświatowe wymuszają na nauczycielach ciągłe kształcenie i doskonalenie zawodowe, kończenie podyplomowo dodatkowych kierunków za bardzo duże pieniądze, które nigdy się nie zwrócą (za te same pieniądze można ukonczyć naprawdę dobry kierunek nie związany z nauczycielstwem). Na dodatek ciągłe kłopoty z zatrudnieniem. Młodzi ludzie wybierający kierunek pedagogiczny chętniej decydują się na konkretne przedmioty jak informatyka, j.polski, matematyka, biologia z przyrodą itp, bo dają większe możliwości na zatrudnienie (zarówno szk.podst,gimnazjum, jak i szkoły średnie). No i tak się to kręci i być może dlatego tak się dzieje. Niestety do małych dzieci nie każdy się nadaje. Ja, pomimo, iż od13 lat pracuję w szkole, z przyjemnością wróciłabym do pracy w przedszkolu, bo kocham małe dzieci i pracę z nimi. Wybierając kierunek kształcenia miałam zawsze na uwadze wyłącznie pracę w przedszkolu. Niestety życie pisze swoje scenariusze i nie zawsze wszystko układa się tak jakbyśmy chcieli. Pracowałam w przedszkolach na zastępstwo za urlopy wychowawcze, zdrowotne itp. - trwało to w sumie trochę ponad 4 lata. Kiedy kończyła mi się 2-letnia umowa na zastępstwo za urlop wychowawczy w jednym z przedszkoli, rodzice moich dzieciaków robili wszystko, żebym mogła ich dzieci uczyć w zerówce - poszli nawet z panią dyrektor do ówczesnego burmistrza z prośbą o otwarcie dodatkowego oddziału w przedszkolu (dzieci z obwodu byłoby na tyle chętnych). Niestety burmistrz nie wyraził zgody, bo przewidywał postępujący wówczas niż demograficzny i raczej zamykanie oddziałów za 2-3 lata niz ich otwieranie. Rodzice zrobili mi niespodziankę w takiej postaci, że postanowili, że nie dopuszczą, abym została bez pracy i nawet jeśli nie mogę uczyć ich dzieci, to zrobią wszystko, żebym nie zrezygnowała z zawodu. Tak dostałam pracę w szkole - dzięki wspaniałym rodzicom moich podopiecznych - dzięki ludziom, których dzieci pokochałam jak swoje. Moje dzieci były rozśpiewane, wesołe, roztańczone, plastycznie baaaardzo rozwinięte - uczestniczyły we wszystkich organizowanych w mieście konkursach piosenki, przedstawieniach teatralnych i konkursach tańca, znały przeróżne bajki, baśnie i zabawy, były wiecznie umorusane farbami, masą papierową, solną, gliną lub gipsem za co zawsze mi było głupio przed rodzicami. Stosowałam przeróżne rozwijające metody pracy z dziecmi i NIGDY nie było u nas NUDY. Zabawki w przedszkolu były stare i zniszczone, ale my mieliśmy tyle fajnych rzeczy do zrobienia, że czasami brakowało czasu na klocki i lale. Ze spacerów wracaliśmy obładowani materiałami przyrodniczymi (piórka, szyszki, żołędzie, patyczki, liscie, trawy i kwiaty), które wykorzystywaliśmy do prac plastycznych. Chylę czoła przed nauczycielami przedszkola, bo to bardzo trudna i pełna poświęcenia praca - znacznie trudniejsza od pracy w szkole i jest mi bardzo przykro, gdy czytam opinie j/w :cry: Nie wiem, może faktycznie nie każdy wkłada serce w swoją pracę, choć pojąć tego nie potrafię, że mogą być tacy nauczyciele :( Jeśli są tacy, to wstyd mi za nich :cry:

 

Teraz to ja się rozpisałam...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Moje dzieci były rozśpiewane, wesołe, roztańczone, plastycznie baaaardzo rozwinięte - uczestniczyły we wszystkich organizowanych w mieście konkursach piosenki, przedstawieniach teatralnych i konkursach tańca, znały przeróżne bajki, baśnie i zabawy, były wiecznie umorusane farbami, masą papierową, solną, gliną lub gipsem za co zawsze mi było głupio przed rodzicami. Stosowałam przeróżne rozwijające metody pracy z dziecmi i NIGDY nie było u nas NUDY. Zabawki w przedszkolu były stare i zniszczone, ale my mieliśmy tyle fajnych rzeczy do zrobienia, że czasami brakowało czasu na klocki i lale. Ze spacerów wracaliśmy obładowani materiałami przyrodniczymi (piórka, szyszki, żołędzie, patyczki, liscie, trawy i kwiaty), które wykorzystywaliśmy do prac plastycznych.

 

Właśnie tego chcę dla mojego dziecka!!! Czy to dużo?!?

Pisząc w większości, miałam na myśli takie wiejskie przedszkola, bo w większych miastach to chociażby konkurencja motywuje do takiej aktywności :roll:

Rozumiem Monisiu, że dla Ciebie to szok. Znając Twoją artystyczną duszę, wiem że z Tobą dzieci z pewnością się nie nudziły... ale niestety, coraz częściej przedszkola spełniają funkcję "przechowalni dla dzieci" i to bardzo smutne, bo przecież to najpiękniejsze lata i czas beztroski naszych dzieci :(

Z pewnością jest mnóstwo osób, którym sprawiała by radość opieka nad dziećmi, tylko dlaczego nie ma takich ludzi w moim przedszkolu???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są bardzo różne przedszkola. U mojego Michała 3-latki głównie się bawiły. W 4-latkach powoli panie zaczęły wprowadzać naukę (prace plastyczne, kolorowanki, labirynty). W 4-latkach miał 2 panie. Jedna bardziej od nauki a druga miała niesamowity talent do prac plastycznych. Bardzo ją lubiłam za pomysły i za to, że kiedy wchodziłam na salę nie siedziała przy swoim biurku (jak ta druga pani) tylko zawsze coś z tymi dziećmi robiła (i zawsze była czymś umorusana :wink: ). Jej się po prostu chciało. I mnie się wtedy też chciało od czasu do czasu coś podrzucić do przedszkola przy okazji zakupów w sklepie plastycznym. W tym roku niestety pani ta poszła na urlop zdrowotny. Zamiast niej zatrudniono 2 panie na zastępstwo. W efekcie Michał ma teraz 3 panie, które zmieniają się co kilka godzin. Ile razy po niego idę to pani zawsze siedzi przy biurku. Nie ma malowania, wyklejania i różnych dziwnych rzeczy. Michał jakoś przestał lubić chodzenie do przedszkola. Dzieci albo bawią się zabawkami albo się uczą z książeczek. Od czasu do czasu na wystawie pojawiają się malowanki z kolorowanek. Wierszyki? Piosenki? Owszem, uczył się kolędy na przedstawienie jasełkowe i miał do nauki dwa zdania na tychże jasełkach. I nic więcej. Niestety nasze przedszkole to klasyczna przechowalnia dla dzieci, która w dodatku co roku jest krócej czynna.

I tak pewnie będzie dopóki dzieci oczekujących na przyjęcie jest kilkakrotnie więcej niż miejsc w przedszkolach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Meri! Wszystkie te kuchnie można znaleźć w internecie, wystarczy wpisać w google- grafika odpowiedni styl kuchni i gotowe... Jak znajdę coś ciekawego to wkleję a póki co zajrzyj tutaj:

 

http://forum.muratordom.pl/stylowo-romantycznie-przytulnie-inspiracje-do-naszego-domu,t149464.htm

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Meri! Wszystkie te kuchnie można znaleźć w internecie, wystarczy wpisać w google- grafika odpowiedni styl kuchni i gotowe... Jak znajdę coś ciekawego to wkleję a póki co zajrzyj tutaj:

 

http://forum.muratordom.pl/stylowo-romantycznie-przytulnie-inspiracje-do-naszego-domu,t149464.htm

 

fajny wątek, muszę go dokładnie przelecieć bo szukam odmiany.... :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja dzisiaj podjęłam ważną decyzję :-?

Dzwoniła pani, ta od pracy co miałam podjąć... chciała żebym zaczęła w czwartek bo oczywiście wybór padł na mnie, ale musiałam ją rozczarować... i odmówiłam :oops: Trochę mi przykro, ale ważniejsza jest dla mnie córka a pieniędzy aż tak bardzo nie potrzebujemy, w każdym bądź razie więcej :roll: A moja Niunia pójdzie dopiero we wrześniu do przedszkola. Kto jak kto, ale Ty Aniu powinnaś to rozumieć. Ciężko tak po prostu zostawić dziecko z dnia na dzień... a i robota do kitu :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rozumiem Cię doskonale...

Ja bym też odmówiła :roll:

zwłaszcza, gdyby to się stało z dnia na dzień :wink:

 

też myślę, żeby puścić Dawidka od września do przedszkola...

ale jak widzę, ile chorób i jak długo się ciągną..

to sama nie wiem :roll:

 

to nawet nie chodzi o niego, tylko o Nadinkę, bo przecież ona jeszcze mała będzie, a takie dziecko ciężko z choroby wyciągać :cry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dardurdko w ogóle się nie przejmuj tą pracą !jesteś młoda i zdązysz się w życiu jeszcze napracować.Jezeli sytuacja Cię nie zmusza to tym bardziej nie myśl o pracy ,a bądż jak najdłuzej z córeczką.Uwierz mi wiele bym dała ,aby czas się cofnął,na pewno więcej czasu spędzałabym z dziećmi ,bo one niestety tak szybko rosną!A przedszkola to w obecnych czasach (tu podzielam wasze zdanie)jest to tylko przechowalnia.Myślałam,że wyjdę z siebie ,jak zobaczyłam swoje dziecko śpiące przy stole w porze kiedy było tzw.leżakowaniea moje dziecko nie spało w południe ,to zostało pozostawione samemu sobie.Wychowankowie Moni mieli cholerne szczęście,że trafili na osobę kreatywną ,która chciała coś z dzieciakami robić.Teraz obraca się wszystko wokół pieniędzy.Mama moja też jest,a raczej była, nauczycielką z powołania (jest na emeryturze)i nieraz wspomina jak to jechała z dziećmi na zawody sportowe w niedzielę za co nie dostawała wynagrodzenia,ale te czasy minęły bezpowrotnie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rozumiem Cię doskonale...

Ja bym też odmówiła :roll:

zwłaszcza, gdyby to się stało z dnia na dzień :wink:

 

też myślę, żeby puścić Dawidka od września do przedszkola...

ale jak widzę, ile chorób i jak długo się ciągną..

to sama nie wiem :roll:

 

to nawet nie chodzi o niego, tylko o Nadinkę, bo przecież ona jeszcze mała będzie, a takie dziecko ciężko z choroby wyciągać :cry:

 

Oj szkoda, moja na szczęście nie choruje (jedynie kilka razy katar czy lekkie przeziębienie) w każdym razie lekarzy odwiedzamy bardzo rzadko... Na pewno małe dziecko póki jeszcze nie wykształci mu się układ odpornościowy powinno unikać takich zagrożeń. A skoro i tak zamierzać być w domu z Nadusią to nie ma potrzeby dawać Dawidka do przedszkola (chyba że by bardzo chciał to pewnie niech idzie do dzieci, im wcześniej tym lepiej), a Nadusia we wrześniu już nie będzie taka mała :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dardurdko w ogóle się nie przejmuj tą pracą !jesteś młoda i zdązysz się w życiu jeszcze napracować.Jezeli sytuacja Cię nie zmusza to tym bardziej nie myśl o pracy ,a bądż jak najdłuzej z córeczką.Uwierz mi wiele bym dała ,aby czas się cofnął,na pewno więcej czasu spędzałabym z dziećmi ,bo one niestety tak szybko rosną!A przedszkola to w obecnych czasach (tu podzielam wasze zdanie)jest to tylko przechowalnia.Myślałam,że wyjdę z siebie ,jak zobaczyłam swoje dziecko śpiące przy stole w porze kiedy było tzw.leżakowaniea moje dziecko nie spało w południe ,to zostało pozostawione samemu sobie.Wychowankowie Moni mieli cholerne szczęście,że trafili na osobę kreatywną ,która chciała coś z dzieciakami robić.Teraz obraca się wszystko wokół pieniędzy.Mama moja też jest,a raczej była, nauczycielką z powołania (jest na emeryturze)i nieraz wspomina jak to jechała z dziećmi na zawody sportowe w niedzielę za co nie dostawała wynagrodzenia,ale te czasy minęły bezpowrotnie.

 

Dzięki Beauty, pocieszyłaś mnie. Moja Niunia też nigdy nie spała na południe, więc z tym leżakowaniem byłby problem... Właśnie najbardziej boję się tego przedszkola. Z pewnością w 4 czy5-latkach dużo więcej się dzieje niż w maluszkach, a ja nie chcę zafundować mojemu dziecku całodniowego siedzenia na dywanie, bo i tak na samą myśl o pozostawieniu jej gdziekolwiek mam wyrzuty sumienia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no jasne ze sie pojawia tez tam foty z wykończenia ;)) wprawdzie jeszcze troszke to potwa ale bedą sie pojawiać... a na dziennik pod koniec budowy moze tez sie czas znajzie ;))

 

Za jakiś czas łazienka (bo teraz zaczynamy instalacje) i chyba bedzie coś w tym stylu... http://lh3.ggpht.com/_yrdQWkI7G1o/SZFNm9lCO8I/AAAAAAAABCA/nQvf0y3x0bI/%C5%82azienka.jpg

 

wprawdzie nie do końca to co planuje ale podobne i kolorystyka taka

 

Łazienka cudna, już nie mogę się doczekać reszty pomysłów na wykończenie domku :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rozumiem Cię doskonale...

Ja bym też odmówiła :roll:

zwłaszcza, gdyby to się stało z dnia na dzień :wink:

 

też myślę, żeby puścić Dawidka od września do przedszkola...

ale jak widzę, ile chorób i jak długo się ciągną..

to sama nie wiem :roll:

 

to nawet nie chodzi o niego, tylko o Nadinkę, bo przecież ona jeszcze mała będzie, a takie dziecko ciężko z choroby wyciągać :cry:

 

Oj szkoda, moja na szczęście nie choruje (jedynie kilka razy katar czy lekkie przeziębienie) w każdym razie lekarzy odwiedzamy bardzo rzadko... Na pewno małe dziecko póki jeszcze nie wykształci mu się układ odpornościowy powinno unikać takich zagrożeń. A skoro i tak zamierzać być w domu z Nadusią to nie ma potrzeby dawać Dawidka do przedszkola (chyba że by bardzo chciał to pewnie niech idzie do dzieci, im wcześniej tym lepiej), a Nadusia we wrześniu już nie będzie taka mała :wink:

 

u mnie też dzieci nie chorują póki co, Dawidek dopiero wczoraj złapał przeziębienie (i oskrzela).

I to tylko dlatego, że się zaraził od kuzyna :wink:

Do tej pory tylko raz zaliczyli katarek. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na razie nie muszę :wink:

myślałam o przedszkolu, bo Dawidek jest energicznym dzieckiem i brakuje mu w zimie rozrywki.

No..

Bo co można cały dzień robić z mamą, która i tak ma co innego na głowie :roll: :wink:

trzeba ugotować, poprać, drugim dzieckiem się zająć..

a on by chciał klocki poukładać, w piłkę pokopać.... :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...