Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dom samowystarczalny


Recommended Posts

Teraz tylko trzeba dogadać szczegóły. :)

 

Na razie jestem na etapie rozplanowywania położenia poszczególnych elementów na działce.

 

Działa jest wąska (17 metrów), więc będzie się trzeba mocno nakombinować, żeby zgodziły się wymagane minimalne odległości... Zwłaszcza w kwestii oczyszczalni / studni. Ogród o wymiarach 100x10 metrów mnie nie przeraża. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 114
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Czekałem na taki temat! :) Bo dom samowystarczalny (czy raczej gospodarstwo samowystarczalne) mi chodzi po głowie od kilku lat.

 

Działkę dużą już mam. 7300m^2. Pół sadu (śliwkowego), pół lasu samosiejek.

Statystycznie na każdego Polaka przypada ponad 8000 m2 powierzchni naszego kraju. Czyli na przeciętną rodzinę 2+2 ponad 3ha :). Nic tylko podzielić cała powierzchnię kraju na odpowiednio duże działki i każda rodzina moze być samowystarczalna :lol: :lol: . Nie wiem tylko czy wszystkim by się to podobało.

Taką ideę chciał wprowadzić w życie w latach 70-tych XX w. Pol Pot w Kambodźy :(. Z tego co pamiętam dobrze sie to nie skończyło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaczynamy tu skręcać w bardzo niebezpiecznym, jak mi się wydaje, kierunku!

Kompletnej samowystarczalności na wszelkich polach naszego życia.

Teraz już tylko krok został do "ekowioski" Mad Maxa czy Wodnego Świata.

Dziś tak się nie da!

No, może już niedługo? Po katastrofie 2012r i przebiegunowaniu Ziemi? :lol: :lol: :lol:

Jeżeli takowe nastąpi. Tyle już tych "końców świata" było...

Ale...

Dobrze zorganizowane korzystanie z oferowanych nam przez przyrodę możliwości uważam za bardzo racjonalne. Tym lepiej i wygodniej żyjemy im więcej prac powierzamy różnym urządzeniom mechanicznym, które jednak wymagają energii.

Postawienie na energooszczędność urządzeń, generowanie na miejscu tej niewielkiej ilości potrzebnej energii z tego co nas otacza czy nie marnotrawienie już pozyskanej przez ocieplanie, rekuperację, zawracanie jej strumienia do ponownego "obrotu" jest, jak się wydaje, bardzo rozsądne, a z pewnością ekonomicznie uzasadnione.

Urządzenia stają się jednak bardziej złożone a przez to droższe w wykonaniu, instalacji i uruchomieniu.

Ten kierunek nie jest wspierany, lub jest wspierany bardzo słabo i to jest największa bolączka. Takie urządzenia ciągle są zbyt drogie dla przeciętnego zjadacza chleba, a nie każdy umie i może je sobie zrobić sam.

 

Człowiek z natury jest agresywnym egoistą. Często obserwujemy jego działania na zasadzie "po nas - choćby potop!", przy pełnym zrozumieniu, że rabunkowa gospodarka przyrodą przez tak liczną populację jaka jest to idiotyzm i przestępstwo główne wobec potomnych!

Każdy więc sam sobie rzepkę skrobie, a tu dyskutujemy o tym - jak najlepiej to zrobić.

 

Mamy korki na ulicach, ale każdy marzy o szybkim samochodzie i uczuciu pędu poprzez niezmierzone przestrzenie...

Mamy coraz "dalej" do pracy (w sensie czasu dojazdu) ale każdy marzy o cichym domku z dala od tłumu, ciasnej aglomeracji, blokowisk...w których pracujemy i spędzamy z konieczności sporo czasu.

Jak do tego dodać argumentację, że miasto to kino, teatr, kontakt ze znajomymi, kawiarnie - no, po prostu "życie" - to wychodzi nam, że chcemy i mieć ciastko i zjeść ciastko!

Jesteśmy po trosze paranoikami, bo inaczej się chyba nie da.

W tym też upatruję ten "wentyl" jaki sobie tworzymy budując to, co budujemy.

Jednym wychodzi to lepiej a innym.. też dobrze! :lol:

I o to chyba chodzi!

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesteśmy po trosze paranoikami, bo inaczej się chyba nie da.

Oj tak, zdecydowanie. Ja to wszystko chcę zrobić bo obawiam się tej globalnej katastrofy za jakiś czas. Wojny atomowej, recesji, bezrobocia, itd.

 

Poza tym to jest jak z zakładem Pascala.

 

Jeśli okaże się, że gospodarka padnie i będę musiał polegać na samym sobie -- będę zabezpieczony.

Jeśli nie, to i tak będę jadł ekologiczne warzywa z ekologicznej uprawy i oszczędzał na kupowaniu opału i prądu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poważniejsza katastrofa kamienia na kamieniu nie zostawi z tego , co budujemy.

Mniej poważne perturbacje typu kryzys czy zapaści gospodarcze na dłuższą metę także się na nas mocno odbiją, bo na bezludnej wyspie nie mieszkamy.

Takich złudzeń czy aspiracji nie mam.

 

Swój remont tej starej budy traktuje jako wyzwanie intelektualne i źródło satysfakcji, jak pomysły uda się zrealizować.

 

Mawiają, że pomimo zdrowego trybu życia na coś umrzeć jednak trzeba, to...

Na coś jednak te zarabiane pieniądze chcę wydawać... :lol:

A jak dobrze wydam teraz to coby się nie działo, to zawsze jakieś się zostaną do dalszego wydawania, bo jednak energia zawsze kosztowała najwięcej.

I dlatego mam zamiar postawić budę nie pasywną tylko zero-energetyczną!

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...
niezależny jest od prądu bo wydał 80tyś na własne eko-zabawki które zwrócą mu się może po 30 latach

Bo kupowanie baterii słonecznych, akumulatorów czy wiatraków tylko po to, by oszczędzać na prądzie, nie ma sensu.

 

Ja w tym widzę zupełnie inny cel -- po prostu uzależnienie się od sieci elektroenergetycznej, to jest dla mnie cel sam w sobie.

 

I kupowanie wszystkiego uważam za pomyłkę... Raczej należałoby możliwie dużo elementów zbudować własnoręcznie, jak choćby turbiny wiatrowe. Wiatraka i ogniwa fotowoltaicznego się w garażu nie zbuduje... :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w tym widzę zupełnie inny cel -- po prostu uzależnienie się od sieci elektroenergetycznej, to jest dla mnie cel sam w sobie.
O uzależnieniu od Internetu jest już dosyć głośno, ale żeby od sieci elektroenergetycznej się uzależnić .... ;(.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w tym widzę zupełnie inny cel -- po prostu uzależnienie się od sieci elektroenergetycznej, to jest dla mnie cel sam w sobie.
O uzależnieniu od Internetu jest już dosyć głośno, ale żeby od sieci elektroenergetycznej się uzależnić .... ;(.

Oj, to napisałem głupotę z rana. :)

 

Chodziło oczywiście o uniezależnienie się od sieci. Mam kłopoty z trudnymi, wieloliterowymi słowami... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Mi i mojej drugiej połówce też się marzy uniezależnienie od jak największej liczby dostawców typu gazownia, kanalizacja...

Obecnie w Bielsku dość często są wszelkiego rodzaju awarie wodociągów, zaniki dostaw gazu i energii elektrycznej.

Aby być na te zaniki przygotowanym, to mój Grek zakupił kilka PVek.

Do tego w naszym przyszłym domu będzie woda z własnej studni i przydomowa oczyszczalnia ścieków.

Gazu mieć nie będziemy bo nie chcę, a do samej kuchenki i tak nie opłacałoby się ciągnąć 70m rury.

Ogrzewanie wody: kolektory słoneczne + coś jeszcze

Ogrzewanie: pompa ciepła ("własnymi grekowymi rencami zdiełana")

W garażu leżą łopaty 3metrowego wiatraka, lecz Grekowi się nie podobają (podobno kształt za mało "wydajny") i myśli mad innymi.

Ostatnio wymyślił, że z inwetreta od Priusa można zrobić zasilanie awaryjne dla domu (szczegóły tego pomysłu zna tylko on).

Poza tym dom będzie dobrze ocieplony (od stóp do głów), z większymi przeszkleniami od strony południowej (przeszklenia od północy w zaniku) itp. aby nie był energożerny (czyli aby łatwo dało się go utrzymać).

 

Obecnie mamy ciepłą wodę z kolektora słonecznego i jesteśmy z tego bardzo zadowoleni, dlatego w nowym domu zastosujemy też to rozwiązanie (półprodukty kupione oddzielnie i złożone "własnymi grekowymi rencami" ;)

 

A jak przyjdą takie czasy, że żywność bardzo podrożeje, to na warzywniak, też znajdzie się i czas i miejsce ;)

Oczywiście zasadzenie kilku drzewek owocowych jest w planach :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Poruszono tu temat magazynowanie energii w postaci wiązań chemicznych, a mi chodzi po głowie ostatnio mechanika - nie dałoby sie jakiegoś takiego nie-gniotsia-nie-łamiotsia mechanicznego akumulatora energii skonstruować? Nie wiem- jakies spręzyny, śruby czy czegoś? Mogłaby sprawność być i mała, ale akumulatory to dla mnie porażka - nie dość, że drogie, to jeszcze są większym obciążeniem dla środowiska, niż ew. ograniczenie emisji dzięki nim osiągane.

 

Albo może samemu zdiełat akumulator jakiś prosty? No ale chyba bez ołowiu się nie da...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Propozycje:

 

* energia potencjalna wody --> elektrownia szczytowo-pompowa -- fajna rzecz, jak masz jeziorko na górce a drugie pod górką -- w domu ciężko zastosować,

* wirujące koło zamachowe --> dużo energii wsadzisz, przy dobrych łożyskach nawet niewiele stracisz, ale ciężko ją mądrze odebrać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OK - o ile energię potencjalną można dość prosto obliczyć, to np. energia takie koła, czy sprężyny całkowicie mnie przerasta. Ktoś ma więcej zdolności mat-fiz? :)

 

A czemu trudno odebrać energię z koła zamachowego? Akurat myślałem o napędzeniu tym bezpośrednio prądnicy... Mech->elektr.->cieplna (z uzyciem PCi oczywiście).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam sobie w sumie odpowiedziałeś na pytanie -- łatwo ją odebrać jak ją przerobisz na prąd. Przykładowo, masz podpięty do koła zamachowego wirnik z magnesów neodymowych a nasuwasz na niego stojan tylko wtedy, gdy Ci potrzeba wyciągnąć energię z koła -- wyciągasz tę energię jako prąd ze stojana. :)

 

Z wyciąganiem tej energii jako energii mechanicznej jest gorzej, trzeba wykorzystać jakieś sprzęgła, przekładnie zębate albo pasowe, itd.

 

A co do energii koła zamachowego, masz odpowiedź tutaj:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Ko%C5%82o_zamachowe . ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam sobie w sumie odpowiedziałeś na pytanie -- łatwo ją odebrać jak ją przerobisz na prąd. Przykładowo, masz podpięty do koła zamachowego wirnik z magnesów neodymowych a nasuwasz na niego stojan tylko wtedy, gdy Ci potrzeba wyciągnąć energię z koła -- wyciągasz tę energię jako prąd ze stojana. :)

 

Ale to nie było moje pytanie - tylko Twoja wątpliwość! :) To jest akurat moim zdaniem najmocniejszy apekt całej sprawy - konwersja na V jest b. prosta. Gorzej z pojemnością i ew. długotrwałością takiego przechowywania.

 

Z wyciąganiem tej energii jako energii mechanicznej jest gorzej, trzeba wykorzystać jakieś sprzęgła, przekładnie zębate albo pasowe, itd.

 

Ale po co mi energia mechaniczna? Nie planuję młyna czy młockarni. :lol:

 

 

co do energii koła zamachowego, masz odpowiedź tutaj:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Ko%C5%82o_zamachowe . ;)

 

Dzięĸi! Czyli w stosunkowo niewielkim z przykładu (60cm/100kg) kole pomieści się (jeśli dobrze liczę) 12,3 Ah (lub 2,73 kWh) energii kinetycznej. A jak będzie z konwersją jej na V? Jak będzie sprawność takiej maszyny? No i ustaniu zasilania jak szybko ta energia wyparuje przez tarcie?

 

A co z taką przerośniętą sprężyną z zegarka? Ile w tym można zebrać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OK - o ile energię potencjalną można dość prosto obliczyć, to np. energia takie koła, czy sprężyny całkowicie mnie przerasta. Ktoś ma więcej zdolności mat-fiz? :)

 

A czemu trudno odebrać energię z koła zamachowego? Akurat myślałem o napędzeniu tym bezpośrednio prądnicy... Mech->elektr.->cieplna (z uzyciem PCi oczywiście).

 

A nie lepiej akumulator na sprężone powietrze, główna zaleta to możliwośc bardzo długiego przechowywania energii, zresztą chyba nawet tu na forum był przytaczany przykład samochodu miejskiego na sprężone powietrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie lepiej akumulator na sprężone powietrze, główna zaleta to możliwośc bardzo długiego przechowywania energii, zresztą chyba nawet tu na forum był przytaczany przykład samochodu miejskiego na sprężone powietrze.
Przy sprężaniu powstaje duża ilość ciepła, można je wykorzystać np. do ogrzewania ciepłej wody. Z kolei przy rozprężaniu następuje ochłodzenie powietrza - można to wykorzystać do pobierania ciepła z otoczenia (np. z zewnątrz lub z wymiennika gruntowego). Powstaje w ten sposób swego rodzaju pompa ciepła z dodatkowym efektem przesunięcia w czasie produkcji ciepła i poboru go z otoczenia. Np. możemy przy taniej taryfie ładować zbiornik przy okazji podgrzewając ciepłą wodę, a przy taryfie drogiej wykorzystać energię zgromadzoną w zbiorniku odzyskując część energii z otoczenia (latem można to wykorzystać do chłodzenia pomieszczeń) :).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Absurdalna idea wpadła mi do głowy 8)

- czy nie dałoby się bazując na pompie ciepła stworzyć swoistego perpetuum-mobile :o.

 

Wykorzystać PC do produkcji prądu ją zasilającą. Jeżeli bilans energetyczny (efektywność) to w najgorszym wypadku 2,5 8) to jest z czego tracić na kolejnych przemianach.

 

P.S>Oczywiście żadne to perpetuum ani żadne mobile - bo jednak energi dostarczamy "z ziemi" - ale do póki jest "za darmo" ....

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...