Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

"Dość! Dość! Dość!" Krzyczał w myślach Rudobrody."Dość tych dygresji i opisów..., bloody Nad Niemnem pokolenia Y!... Trzeba wreszcie posunąć tę akcję. Powieść to powieść, a nie stos migawek!" Wspominając, starą prawdę, że nic tak nie ożywia pierwszej strony jak trup, sięgnął za pazuchę i wyciągnął obrzyna kierując go w stronę w której kręcił się Typ-podobny-do-ONEgo, chwilami przesłaniany udem Melanii.

 

Nie celował. Pociągnął za spust i czekał...

 

"Nie znoszę, gdy moje działania lądują u samej góry" zadzwoniło mu w głowie.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/110797-powie%C5%9B%C4%87-w-odcinkach/page/4/#findComment-2795814
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 481
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

-Rudobrody! - krzyknął ON. -Na łeb żeś upadł? w kogo ty celujesz?!

-Pseplasam pana,tak mi się jakos wypsło - wyseplenił i niezręcznie,trzęsącą się ręką schował obrzyna.

-Miałeś jechać z misją z Melanią do miasta i co?

Dyskutowali tak jakiś czas,zapominając o ubłoconej Melanii świecącej swym nagim udem.

W tym momencie na horyzoncie zamajaczył zbliżający się z nadmierną prędkością samochód.

Nawet nie zauważyli kiedy,samochód zatrzymał się z piskiem opon,otwarły się drzwi, z samochodu wysunęła się ręka wciągając Melanię do środka.

Poczuli swąd gumy.

Melanii nie było...

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/110797-powie%C5%9B%C4%87-w-odcinkach/page/4/#findComment-2796262
Udostępnij na innych stronach

ON i Typ podobny do ONego spojrzeli na siebie bezradnie. Tymczasem Rudobrody już wskoczył do samochodu i ruszył z piskiem opon w ślad za Melanią, w myślach powtarzając słowa jak mantrę: jak już się dostałem w końcu na ten pierwszy plan to tak szybko nie zrezygnuję. Zostanę BOHATEREM!!!
Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/110797-powie%C5%9B%C4%87-w-odcinkach/page/4/#findComment-2796486
Udostępnij na innych stronach

Melania w lekkim szoku,rozejrzała się w kabinie samochodu.

Kierowca słusznej budowy z owalną twarzą spojrzał swym przenikliwym wzrokiem na Melanię i z powagą rzekł:

-Nazywam się Jacek.Jacek K.

-Ścigam ten konwój przed nami,bo oprychy porwali moich dobrych kolegów.

-Ja pana skądś znam -rzekła.

-Czy przypadkiem miał pan dziadka.... albo pieska bullteriera..? zapytała.

-Nie mam psa,nie miałem i nie chcę mieć!- zdenerwował się i poczerwieniał na twarzy.

Melania zamilkła.

On władczym wzrokiem zmierzył ją od góry do dołu,zatrzymując wzrok na nagim udzie Melanii,pochlapanym gliną,która znakomicie harmonizowała z jej śniadą opalenizną.Po czym pomału uniósł wzrok i spojrzał jej w oczy...ogromne oczy!

Melania wrzasnęła: -Uważaj!!!!...

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/110797-powie%C5%9B%C4%87-w-odcinkach/page/4/#findComment-2796612
Udostępnij na innych stronach

Huk samolotu zagłuszył nieporadne pyrkotanie maszyny do rozrzucania nawozów naturalnych, która pracowicie przemierzała przyległe do szosy pole. Nagle jedno jej koło utkwiło w głębokiej bruździe, maszyna się przechyliła, a obrotowy talerz wysłał zawartość beczki wysokim łukiem w powietrze. Krzyk Melanii był spóźniony. Jacek K. nie zdążył zamknąć okna.
Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/110797-powie%C5%9B%C4%87-w-odcinkach/page/4/#findComment-2796803
Udostępnij na innych stronach

"Kto mieczem wojuje..." przemknęło przez myśl Melanii, kiedy koła traciły przyczepność.

 

Auto spektakularnie wpadło w poślizg, wyrwało do góry, zrobiło 3 i pół salta, zapaliło się, zgasło, gwizdnęło dachem o szosę i ruszyło przed siebie na wystających z dachu płozach. Specjalne urządzenie na półmetrowym wysięgniku wytwarzało lód tuż przed poruszającym się z zawrotną prędkością pojazdem. Lód ten zaraz za autem już topniał.

 

Pasy ciasno trzymały ich w fotelach, a grawitacja odsłaniała nagie udo Melanii (glina nie czuła się już do niego przywiązana) i nagą (już) twarz Jacka K.

 

Ścigany konwój oddalił się w stronę następnego odcinka.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/110797-powie%C5%9B%C4%87-w-odcinkach/page/4/#findComment-2797657
Udostępnij na innych stronach

pech chciał ze trafił w porucznika Borewicza - biedak ma skasowane pól poloneza, co on teraz pocznie? Czyja to wina - może Jacka K? Ale czy napewno Jacka K - nie to nie możliwe toż to czlonek Ministrstwa Głupich Kroków.

Biedna nasza bohaterka przerażona tym wszystkim ...

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/110797-powie%C5%9B%C4%87-w-odcinkach/page/4/#findComment-2799973
Udostępnij na innych stronach

Porucznik Borewicz dopalił spokojnie papierosa i leniwie wygramolił się z poloneza. Wgnieciony zderzak nie obchodził go ani trochę, a wręcz przeciwnie - napawał nadzieją, że w końcu wymienią mu tego starego grata na nowego, błyszczącego VW. Obrzucił swym czujnym, lekko skwaszonym spojrzeniem cały bajzel jaki prezentował się przed jego oczyma, wyciagnął z tylnej kieszeni książeczkę mandatową i zamyślił się....,,od kogo by tu zacząc? może od tej dziwki świecącej udem?''......
Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/110797-powie%C5%9B%C4%87-w-odcinkach/page/4/#findComment-2800751
Udostępnij na innych stronach

Pstrykając długopisem - podarunkiem od przedstawiciela handlowego sprzedającego alufelgi do poloneza, zwrócił się w stronę Rudobrodego, ponieważ uznał, że skasowanie służbowego auta funkcjonariusza państwowego jest powodem do przesłuchania w pierwszej kolejności.

- Obywatelu - zaczął i wprost oniemiał. W miejscu, gdzie przed chwilą stał typ z wybitym zębem stała ta dziwka z nagim udem. Do tego uwalana nawozem. Typ z rudą brodą grzebał coś przy roztrząsarce nawozu, zaparkowanej w przydrożnym rowie. Borewicz miał wrażenie, że typ wykręca śrubki i chowa je do kieszeni.

- a gdzie reszta? - pomyślał porucznik

Omiótł okolicę wprawnym spojrzeniem szczwanego lisa i ponownie oniemiał. Jacek K za drzewem obmacywał kierowcę roztrząsarki, któremu najwyraźniej sprawiało to przyjemność.

Borewicz nie spuszczając wzroku z towarzystwa, jedną ręką wyjął dwa zapasowe notatniki.

Tymczasem On i On podobny do Onego........

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/110797-powie%C5%9B%C4%87-w-odcinkach/page/4/#findComment-2807563
Udostępnij na innych stronach

Długo się sobie przyglądali. Onemu przypomniał się jakiś film z Arnoldem Schwarzeneggerem, w którym Arnold miał sobowtóra - cyborga. Ony uspokoił się trochę, kiedy po wnikliwej ocenie swego klona stwierdził, że klon nie wygląda na szczególnie inteligentnego. Raczej na szczególnie napalonego po kontakcie z Melanią.

Hm - pomyślał Ony - czyżbym był adoptowany?

Dzieciństwo jak czeski film stanęło Onemu przed oczami. Przez chwilę wróciło niemiłe uczucie braku czegoś lub kogoś przez całe życie. To dlatego tolerował wyskoki Melanii, obecność Rudobrodego w ich sypialni, leniwego majstra, który kojarzył mu się z ojcem, chociaz ojciec był profesorem, a nie murarzem. No może podobnie smierdziały im nogi, więc to mogło Onego zmylić. Może stąd to irracjonalnie przywiązywanie się do ludzi, którzy nie byli warci funta kłaków?

- nie daj sie ogłupić - powiedział sam do siebie Ony, nie bardzo wierząc w to, co mówi.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/110797-powie%C5%9B%C4%87-w-odcinkach/page/4/#findComment-2807915
Udostępnij na innych stronach

Typ podobny do Onego (który nawiasem mówiąc miał swoje imię i nazwisko, ale na użytek tej akcji posługiwał się pseudonimem Franz Olo) wcale nie był takim debilem na jakiego wyglądał. Wyglądał tak, bo tego nauczył się podczas superspecjalnego i nadzwyczaj tajnego szkolenia przygotowującego go do tej akcji. ,,Przede wszystkim nie zdradź się! nikt nie może się dowiedziec, że jesteś super agentem!" - powtarzał sobie w myślach Franz. ,,Te operacje plastyczne naprawdę świetnie się udały" przemknęło mu jeszcze przez myśl, gdy wyciągał rękę do Onego i przedstawiał się:

-,,Jestem Olo. Franz Olo."

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/110797-powie%C5%9B%C4%87-w-odcinkach/page/4/#findComment-2810864
Udostępnij na innych stronach

-Co wy tu, jakąś pielgrzymkę macie? -zdenerwował się ON.

-Najpierw Rudobrody,potem Jacek K.,Borewicz a teraz Franz Olo.

-Zlot agentów macie czy co?!

-Ty, Olo, zamiast gapić się na nagie udo Melanii lepiej chwyć się roboty.

-Trzeba wyprostować Poloneza bo się koło zaklinowało.Weź Rudego i pomóż Borewiczowi ruszyć te stare pudło.Niech spada z tym gratem.

Olo trochę zbity z tropu posłusznie poczłeptał w kierunku Rudobrodego i razem poszli majstrować przy Poldku Borewicza.

Dobrze że Rudy powykręcał śrubki z kombajna.Pasowały idealnie do Poldka.Zrobił to pewnie przez głupotę, nie wiedząc że Poldek jest robiony na podwoziu kombajna do rozrzucania gnoju na polu.

Rudobrody chwycił za nadkole,zaparł się nogami o karoserię.W tym czasie Olo kręcił kierownicą.

I nagle... pierdut! blacha odskoczyła i walnęła Rudego ucinając przy okazji mały palec.

Rudobrody poturlał się po drodze zatrzymując się na kombajnie.Otarł czoło cztero palczastą dłonią i oparł się o kombajn.W tym momencie pomyślał o brakujących w nim śrubkach....

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/110797-powie%C5%9B%C4%87-w-odcinkach/page/4/#findComment-2812286
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...