Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Powieść w odcinkach


amalfi

Recommended Posts

...przydałaby mu się jakas partnerka do tańca. A jak Brad Pitt tutaj jest to i pewnie Angelina też się w pobliżu kręci - stwierdziła Melania a chwilę potem dotarła do niej inna myśl, conajmniej paraliżująca - to przecież Dzika!!! wiedziałam, że ta zuchwała dziewucha mi kogoś przypomina!!! Zdenerwowała się i zaraz uspokoiła, bo jej duszę ukoiła myśl przebiegła. Zrobię Dzikiej kompromitujące zdjęcia, zagrożę publikacją w Bokserku i wyciągnę od niej pierwszy milion. Będzie jak znalazł na rozwinięcie interesu z proszkowaną wsią, zanim tego pomysłu jakiś Kulczyk nie podkradnie!

Zaczęła szukać swojego telefonu z gps, żeby namierzyć Dziką Angelinę i z aparatem 8 mpx, żeby jej zrobić kompromitująca sesję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 481
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

...Angelina pewnie zjedzie , skoro Brad sie lansuje..,

 

będą podwiązki i zitze z silikonu... prawie jak święto truskawek w Buczku...

 

kto moze hajda na balety - tak se On pomyślał , no bo kto inny by mógł?

 

właśnie se felgi w zetorze z gnojówki karcherem obmył......... beret z antenką przybrał kwitnącym szczawiem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

..i ruszył ON w strone przyglądającej się mu Melani, najpierw powolutku bo glina mu do butów przywarła, potem coraz szybciej i szybciej, pewnie dlatego przyspieszył bo kombajn o którym w amoku zapomniał wnet zaczął warczeć i gonić go...

ONA patrząc na niego myślała o pędzącym w jej ramiona kochanku, gdy nagle......... cichym szeptem .....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months później...

Odezwało sie sumienie:

- On żonaty i dzieciaty !

 

Melania ze smutkiem patrzyła na kwiat szczawiu unoszony przez wiatr przy grafitowym berecie. Na gumiaki grzęznące w roli i na kombajn, który już prawie "pożerał" jej wymarzoneo żniwiarza.

Nagle usłyszała warkot jakiegoś silnika i ni z gruchy, ni z pietruchy, w złowieszczym bezruchu zawisł nad nimi helikopter, z którego dyndała Angelina.

 

- Tfu - na psa urok - zabeczała Melania.

- Brad, do domu ! - Angelina w kombinezonie Lary Croft nie zartowała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.... Wystrzeliła czterolistną kotwiczka z nadgarstka. Kotwiczka zlapała Brada za oszywkę, a jednym harpuniastym ramionkiem ugodziła go w podgardle. Po chwili Wielki Brad dyndał jak wiechec, uczepiony buta ze szpicem, który Anelina lakawie wystawila za drzwi helikoptera.

 

- Musze zapalić wyczesanego skręta - pomyślala z rezygnacja Melania - wyczesanego bardziej niż Doda - dodała nie licząc, że w tym szczerym polu, w którym jeszcze niedawno miała nadzieję na sielską przygode z Bradem, znajdzie sie choćby łyzka wody.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months później...

Między drzewami, na lewo od stada gąsiorów, przy zabudowaniach należących do Andrzeja L zamajaczyła krępa sylwetka jakiegoś człowieka. Melania zmrużyła oczy, by lepiej widzieć.

Czemu ten mężczyzna (bo z całą pewnością był to mężczyzna) ma pomarańczową twarz? - pomyślała.

Nie zdziwiło jej natomiast, że facet jest w samych gaciach i lakierkach...

W końcu sama była dość dziwnie ubrana.

 

Postać z pomarańczową twarzą przystanęła i zagwizdała. Zza jednego z budynków wybiegł...... bizon (?) i zaczał lizać pomarańczowe policzki swego pana. Zupełnie jak pies. Melania stanęla jak wryta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bizon zbliżył się lekkim jak na swoją masę truchtem i obwąchał stojącą nieruchomo Melanię. Jego mokry nos zostawił na nagim udzie kobiety śmierdzący ślad.

Fuj, pomyślała Melania. Jak ten typ z pomarańczową twarzą mógł pozwalać na lizanie się po policzkach?

Bizon zastrzygł uszami i pogalopował w stronę paśnika wielkości sporej ciężarówki. Mężczyzna w gaciach wytarłszy wierzchem dłoni spoconą twarz, powolnym krokiem zbliżał się do osłupiałej Melanii.

Wtem z ganku okazałego domu, pyszniącego się wśród bengalskich świerków.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osłupienie Melani sięgnęło zenitu. Tysiące myśli przelatywało przez jej głowę.

- Jaki k...wa bizon to przecież stary dobry polski żubr - pomyślała, będąc dobrą patryiotką.

- Jaka Izabel to przecież ta siksa Izka. A jak to jest Izka, to jestem w Brwinowie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przybliżyła bardziej twarz do lustra i zaczęła robić miny...

Nagle spojrzała na szyję, - ojej a to co? Czerwone dwie małe plamki tuż obok siebie...

-toż to chyba nie komar - dotknęła ranę, ale bolało, czuła jak jej pulsuje.

Nie , nie i nie -to tylko może zdażyc się w dobrych horrorach - wampiry itp. Ale od czego ja mam tą ranę. :o

Spojrzała w lustro i zobaczyła, że jej kolor oczu się zmienia...

Co się ze mną dzieje -zapytała samą siebie półgłosem, który zaczął jej drżeć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wąż! Wąż! tak to pewnie był wąż i to pewnie wąż mieszkający w kieszeni Onego albo co gorsza w kieszeni Andrzeja L zwanego pomarańczą. Tylko kiedy one mogły ją dopaśc??? Rozmyślając o wężach nie zauważyła jak kolor jej oczu zminił się całkowicie na równie pomarańczowy co kolor twarzy właściciela bizona.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...