JoShi 17.12.2009 10:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2009 Ale wszystkie wysiłki były nadaremne. Komórka była zamknięta na kłódkę. Stare, zardzewiałe monstrum przedpotopowej konstrukcji, było zadziwiająco odporne na wszelkie wysiłki jej otwarcia. Zamek nie puszczał. A i niby nadgniłe deski jej ścianek, również nie poddawały się wysiłkom ich wyłamania. Mało tego. Głosu też nie przepuszczały. Nic nie przepuszczały. Nawet jednego promyka światła. To jeszcze nic. Komórka była pusta. Ani starych mebli, ani narzędzi ogrodniczych, ani nawet chowanego pokątnie świniaka tu nie było. Nic nie było. Chociaż... W komórce pojaśniało. I wtedy okazało się, że pod jedną z jej ścianek leżało coś, przypominające fragment poniemieckiego hełmu z dziurą po kuli w centrum i rdzawymi śladami wypływającej z tego centrum krwi. Komórka zastygła nagle w oczekiwaniu czegoś, co nadejść nieuchronnie musiało, ale na razie było Nieznanym. Ale nic się nie działo, tylko pojaśniało jeszcze trochę. I wtedy, w szarej poświacie, poniemiecki hełm okazał się starą błoną, ale komórka jeszcze nie wiedziała, czy to jej własna stara błona komórkowa, czy to błona Dziewicy Nietykanej, którą ktoś (lub coś) na wylot prześwidrował. Kto? Dlaczego? Jakim prawem. Tak bezczelnie. W głowie wrzało i huczało. Wokół komórki echem odbijały się zniekształcone dźwięki. Borewicz... Zero siedem... Dziewica... Komórka... Błona... Dziura... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zabina 17.12.2009 10:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2009 Kto? Dlaczego? Jakim prawem. Tak bezczelnie. W głowie wrzało i huczało. Wokół komórki echem odbijały się zniekształcone dźwięki. Borewicz... Zero siedem... Dziewica... Komórka... Błona... Dziura... Niewidzialna reka rynku, ktora swiecila golizna cichutko jeknela Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
boratom 17.12.2009 17:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2009 Pokój wypełniał siwy dym, w powietrzu unosił się zapach ziół. W fotelu przed telewizorem, pociągając z butelki ze smokiem , siedział człowiek. Jego oczy przekrwione, wpatrzone w tv... jego twarz bez wyrazu... głos z tv grzmiał : skoro nie ma listy, nikt nic nie wie, to chodzi o pieniadze Trochę trwało, nim ta wiadomość odnalazła ostatnią szarą komórkę w jego pustej głowie : ooooożesz .... o tym nie pomyślałem ...... ciekawe kto wziął ? Naraz człowiek się orzywił : I z kim się podzieli? Człowiek skulił się w fotelu, jego oczka rozbłysły, usta zaczęły drgać nerwowo, policzki się zarumieniły, na czole perlił się pot... SZANTAŻ - BINGO to jest teoretycznie dobry plan - z tym że tu większość ma hipoteki obciążone, a mnie interesują duże kwoty ... Jakaś postać w telewizji piskliwym głosem dowodziła: ZUS bym chciała w kraju dźwignąć No proszę to już nie tylko posły się na nasze emerytury czają! zdenerwował się i przyszło mu zaraz na myśl słowa mamusi ukochanej ... a widzisz trzeba było zostać obszarnikiem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zabina 17.12.2009 17:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2009 W tym czasie Ony myslami byl z Miriam, tak bardzo ze az mu slinka pociekla w kaciku ust. Bidaczek sie tak zaslinil, tak sie zaslinil, ze zrobil sie caly mokry. Jego brzydkie mysli krazyly jak orbity wokol jedrnych, sterczacych piersi Miriam, czul jej zapach aczkolwiek wciaz nie mogl pojac skad ma posmak agenta Tomka w ustach... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
galka 17.12.2009 17:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2009 Tymczasem pod osłoną nocy grupa operacyjna pod dowództwem por.Borewicza miała tajną naradę.Uczestniczyli Borewicz,jego asystent Gamoń i jeszcze paru innych NN i AA.-I co poruczniku-zapytał Gamoń-wiemy już coś na napewno?-Napewno nie wiemy nic-odpowiedział Borewicz-ale siedząc tyle nocy przy łóżku Rudego dowiedziałem się paru ciekawych rzeczy.Rudy czasami majaczy i wtedy opowiada o jakiejś grupie ,czasem wymienia pseudonimy:mówi o Czarnym,Zjawie czy Warszawiance a czasem wszystko mu się miesza i mówi o smokach,krokodylach i przeterminowanym jedzeniu.Jeszcze trochę przy nim posiedzę to może coś się wyjaśni....A nie dłużą się panu te noce-zapytał Gamoń.-Pewnie,że się dłużą,z nudów przeleciałem już wszystkie pielęgniarki...-I co, są jakieś efekty?-Nie,używałem prezerwatyw..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
maslak 17.12.2009 18:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2009 - A nie opierały się? - drążył dalej temat Gamoń- Kto się opierał? - spytał Borewicz- no te pielęgniarki - Opierały się a jakże - czasami o ścianę a czasami o łóżko Rudobrodego - odpowiedział BorewiczAle nie po to się tu spotkaliśmy by o pielęgniarkach dyskutować - mieliśmy pogadać o dooopie Maryni, która w tej chwili jest najistotniejsza i najważniejsza to po to w końcu została powołana nasza grupa by .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zabina 17.12.2009 18:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2009 eeee no wlasnie szefie po co...podrapal sie po glowie gamon. -Szefie a moge zadac pytanie... drążył dalej gamon - skoro musisz - no nie musze - zmieszal sie gamon - ale moge.... - no mow albo zamilcz na wieki - no bo wie szef ja dawno nie ten tego, wyszeptal gamon - co ten tego??? - no ten tego, to co szef z pielegniarkami - - to mogie??? zapytal sie gamon i zaczerwienil - moge to przez noge, a my tu mamy plan - no ale szef... -zamknij sie durniu, nie jestemy tu po to zeby bzykac piguly tylko po to by wycisnac z Rudego co jest pięć zanim kojtnie na ament Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
maslak 19.12.2009 18:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Grudnia 2009 ... bzykać piguły, bzykać piguły, bzykać piguły kołatało bez przerwy po głowie Borewicza - no tak zapomniał zabrać piguły polecone mu przez pewnego kucharza - takie małe niebieskie tableteczki po których zawsze czuł się wniebowzięty i jak na smoka przystało rozwijał skrzydła i latał, próbował też zionąć ogniem ale mu nie wychodziło. Gamoń! - zakrzyknął Borewicz - przynieś no mi tu biegiem szklanke wody! albo nie lepiej szklanke wódy! Gamoń posłusznie wykonał polecenie u przyniósł pełną szklankę jeszcze ciepłej czystej. Borewiczowi nawet temperatura napoju nie przeszkadzała - wyciagnął z kieszeni dwie małe niebieskie tableteczki i popił całą szklanką ciepłej czystej.A po chwili się zaczeło... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anSi 19.12.2009 19:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Grudnia 2009 ... A po chwili się zaczeło... ...wstrzasnelo jego rachitycznym cialem glosne bekniecie. Dzwiek glosny niczym zygmuntowski dzwon dluuugim echem niosl sie po zaroslach Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
maslak 19.12.2009 21:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Grudnia 2009 ale to nie speszyło Borewicza, spiął się w sobie, zebrał do kupy i ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amalfi 19.12.2009 22:50 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Grudnia 2009 ....rozpiął górny guzik koszuli, która dawno nie widziała pralki, a mimo to wyglądała nie najgorzej.- Piękny mężczyzna - pomyślał Gamoń i przestraszył sie swych myśli, bo w czasie studiów za zaliczenia musiał robić różne rzeczy z profesorem, który na uroczyste kolacje wkładał białe drewniaki, a komórkę nosił w saszetce z krokodylej skóry barwionej na różowo. Gamoń otrząsnął się ze wspomnień i jak natarczywa mucha wróciła do niego myśl o pigułach w wykrochamlonych czepkach i kusych fartuchach. Rudobrody kwękał coś niewyraźnie, a Gamoń miał nadzieję, że tym kwękaniem zwabi jakąś pielęgniarę, która znudzona Borewiczem, zamknie się właśnie z nim - Gamoniem w schowku na szczotki i mopy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amalfi 20.12.2009 00:25 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Grudnia 2009 Urządzenie monitorujące nasycenie tlenem rudobrodowej krwi zaczęło wyć, zmęczone kwękaniem obłożnie chorego pacjenta. - Wołajcie księdza, wołajcie księdza - darł się Gamoń w nadziei, że ktoś sie zlituje i zamknie sie z nim w tym schowku. Do sali wkroczyła ognista brunetka, zaspana i z papilotem zawiniętym wokół grzywki. Zrobiła jakieś czary mary z kroplówką na brudnym przedramieniu Rudobrodego i ziewnęła przeciągle. Alarm przestał wyć, a Rudobrody zamruczał i zaruszał uszami. Pielęgniarka, ognista brunetka, która na identyfikatorze miała napisane "siostra Wandzia" zaszczyciła Gamonia powłóczystym spojrzeniem, a nawet nie zerknęła na Borewicza.- Przyjadł jej sie - resztkami świadomości wykoncypował Rudobrody i w duchu zachichotał. - My tu pierdu, pierdu, a silnik stygnie - z nutą zazdrości powiedział Borewicz w stronę Gamonia. I nagle... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Chef Paul 20.12.2009 01:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Grudnia 2009 ... na salę wkroczyła Rolka (cała niebieska, gdyż nażarła się bez umiaru, barszczu z malutkimi niebieskimi pierożkami od kucharza impotenta) ... rzuciła "rolujące" spojrzenie w kierunku Rudobrodego. Rudobrody jeszcze jej nie zauważył, obserwowal na suficie oryginalne tykanie się dwóch - również niebieskich (a właściwie prawie fioletowych) - stworzonek http://www.chefpaul.net/smiles/muchy1.gif Podążyła za jego wzrokiem i z rozszerzonymi z przerażenia źrenicami (aczkolwiek czas cały "rolującymi") cichutko szepnęła: - "wyjmnijcie tym biednym stworzonkom z doopy indyki". Zwrócił na nią dopiero uwagę w momencie kiedy ... wrzasnęła: "ZMINILIBYŚCIE by mu opatrunek" ... ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anSi 20.12.2009 09:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Grudnia 2009 - I o co tyle halasu - pomyslal Rudobrody. Rolka, ktora poczatkowo zrobila na nim dobre wrazenie- skutecznie teraz swoim wrzaskiem zniechecila go do jakiejkolwiek konwersacji. Jego fioletowo - niebieskie mysli odplynely znowu ku sufitowi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zabina 20.12.2009 11:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Grudnia 2009 W tym samym czasie niewidzialna reka rynku doszla do wniosku ze nic nie rozumie, nie czai, nie kuma, nie klei itede itepe o co kurza twarz tutaj chodzi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zochna 20.12.2009 11:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Grudnia 2009 nie ma nocy, nie ma snów ,ponad nami sufit.. pomyślał cytatem i ta myśl niezmiernie go zaskoczyła.Nigdy nie prowadził zeszytu złotych myśli - a jednak jego podświadomość notowała na dysku zasłyszane słowa i podtykałam mu je do konsumpcji, kiedy zupełnie się tego nie spodziewał.Zapłonął na chwilę - ale złośliwa podświadomość, jakby w wyniku awarii systemu, wysłała wiadomość : znikniesz... jak kropla deszczu sunąca wolno po szybie.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anSi 20.12.2009 11:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Grudnia 2009 - O moj ty smutku - pomyslal. To tak banalnie mam zakonczyc swoj niebaalny zywot? Jakis cholerny twardy dysk zamkniety w otchlaniach nie dajacej sie zbadac podswiadomosci ma decydowac o ostatecznosci. Niedoczekanie!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zochna 20.12.2009 12:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Grudnia 2009 Ponowne spojrzenie na radosną parę niebieskich - przywróciło mu wiarę w sens życia... Nie na tyle jednak, aby objąć pożądaniem Rolkę - ich czas jeszcze nie nadszedł..Nadszedł natomiast i natenczas - ale nie Wojski - tylko listonosz niosąc telegram z parafii.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zochna 20.12.2009 12:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Grudnia 2009 a tam stało jak byk : a k c j i n a m t r z e b a !!!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
maslak 20.12.2009 14:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Grudnia 2009 I nagle jak na zawołanie akcja się rozpoczęła. Roznegliżowany Gamoń (nikt nie zauważył kiedy i gdzie się rozebrał) rzucił się na Borewicza tzymając w ręku narzędzie gwałtu, które to narzedzie nosił zawsze przy sobie. Wydawal przy tym bliżej nie określone okrzyki które z grubsza mogły przypominać "ty moja piguło kochana" ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.