Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

DO NAUCZYCIELI I NIE TYLKO


Kasiaa29

Recommended Posts

Od tego zaczelismy....ze nauczyciele i szkoly sa do de ......

 

Te szkoly publiczne, ktore widzialm ostatnio w Warszawie ( srednie w rankingu )

 

sa widac tak biedne, ze az po prostu. smutno sie robi ......do tego biedni

 

nauczyciele i nauczycielki ...... jest pracownia komputerowa, sala gimnastyczna i nauczyciele

 

prowadza zajecia dodtakowe z przedmiotow , ktorych ucza - co mozna

 

jeszcze wymagac ..... ..

 

 

Miec pretensje do nauczycieli, ze nie ma orkiestry szkolnej, kolek zainteresowan, czir liderek , kolka szachowego -

 

- sa potrzebni instruktorzy a zeby oplacic instruktora potrzebne sa

 

p i e n i a d z e .

 

System szkol publicznych w Polsce nie jest wcale taki zly , ale mozna zawsze go zniszczyc.......czemu nie.

 

ZNP jak wszystkie zwiazki zawodowe nauczycielskie jest silny i bardzo dobrze.

 

Inaczej sfrustrowani nowobogaccy zaczeli by nauczycieli linczowac...... :D :D :D :D :D ze nie spelnaiaj ich nierealistycznych oczekiwan. :D :D :D :D :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 639
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Dyskusja jakby kołem się toczy, a ja jako polonistka Elity sobie słucham :)

 

Polonista to nie zawód, ale hobby,

polonistą być nie życzę nikomu.

Polonista po godzinach nie dorobi,

choćby zabrał robotę do domu.

Polonista to nie jakiś domokrążca,

co odzywa się wprost ze dworu:

Bardzo ładnie rozbieram zdania!

Czy jest jakieś stare zdanie do rozbioru?

Choćby szukał racji i pretekstu,

pozostanie ciągle na uboczu.

Mniej się ceni analizę tekstu,

od banalnej analizy moczu.

Cera blada, na spodniach łaty,

rozmaite braki w kondycji.

Oświeceniem nie ogrzejesz sobie chaty!

Pozytywizm nie poprawi twej pozycji.

Poloniście sterczą chude żebra

jak sztachety mizernego płotu.

Jak się jeden raz u Kaśki rozebrał,

to się składał z orzeczenia i podmiotu!

A jak inny kiedyś zleciał z ławki,

bo był gapa wyjątkowa i niezguła,

to zostały zeń dwie przydawki,

trzy zaimki-i... partykuła.

Polonista niepoprawny romantyk

nie najlepszym się cieszy mirem,

ale ja mu laury i akanty!

Ale ja mu kadzidle i mirrę!

Ale ja go całuję w ramię,

ale ja go szanuję i cenię,

a ty przed nim na kolana chamie,

cały w złocie i w volkswagenie.

Bo jeżeli jestem i ty jesteś,

to dlatego, ze stojący na warcie

polonista znużonym gestem

kartki książek wertował uparcie.

Za Kaisera, za Hitlera i za cara,

i za innych carów paru,

i dlatego właśnie nie umiera

coś ważnego, co nazywa się naród!

Więc umieszczam na końcu Wiersza,

ja satyryk, błazen i ladaco,

zdanie proste: Kocham polonistów!

Rozwinięcie zdania: Bo jest za co!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to ja dorzuce najpiekniejszy wiersz o nauczycielu jaki znam ......

 

Nie moge przypomniec sobie

jego twarzy

 

stawal wysoko nade mna

na dlugich rozstawionych nogach

widzialem

zloty lancuszek

popielaty surdut

i chuda szyje

do ktorej przyszpilony byl

niezywy krawat

 

on pierwszy pokazal nam

noge zdechlej zaby

ktora dotykana igla

gwaltownie sie kurczy

 

On nas wprowadzil

przez zloty binokular

w intymne zycie

naszego pradziadka pantofelka

 

on przyniosl

ciemne ziarno

i powiedzial sporysz

 

z jego namowy

w dziesiatym roku zycia

zostalem ojcem

gdy po dlugim oczekiwaniu

z kasztana zanurzonego w wodzie

ukazal sie zolty kielek

i wszystko rozspiewalo soe

wokolo

 

w drugim roku wojny

zabili pana od przyrody

lobuzy od historii

 

jesli poszedl do gory -

 

moze chodzi teraz

na dlugich promieniach

odzianych w szare ponczochy

i ogromna siatka

i zielona skrzynia

wesolo dyndajaca z tylu

 

ale jesli nie poszedl do gory -

 

kiedy na lesnej sciezce

spotykam zuka ktory gramoli sie

na kopiec piasku

podchodze

szastam nogami

i mowie :

- d z i e n dobry panie p ro f e s o r z e

pozwoli pan, ze panu p o mo g e

 

podnosze go delikatnie

i dlugo za nim patrze

az ginie

w ciemnym pokoju profesorskim

na koncu korytarza lisci

 

Zbigniew Herbert

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O jak poetycko. To ja sobie pozwolę sparafrazować a propo:

 

Matka Boska od Aniołów

Matka Boska od pająków

Śnieżnych żagli smagła Pani

Sygnaturko z kolczykami

Matko Boska z żółtą twarzą

Matko Boska z orlim piórem

Matko Boska kolonialna

Łzo astralna i kopalna

Wędrująca na pirodze

Fruwająca na korwecie

Na Holendrze latającym

W dumnej pozie na lawecie

Długoręka długoszyja

Złotopalca krągłogłowa

Pysznooka wąskostopa

Żyzna w ludzi jak Europa

O kopalnio naszych natchnień

Na księżycu wąskim sierpie

Matko Boska coś nie mit

coś jak ogród z plonem łask

Rzuć najmniejszy choćby blask

W ciemny profesorski byt

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

J Tuwim 'Nauka'

 

Nauczyli mnie mnóstwa mądrości,

Logarytmów, wzorów i formułek,

Z kwadracików, trójkącików i kółek

Nauczali mnie nieskończoności.

Rozprawiali o "cudach przyrody",

Oglądałem różne tajemnice:

W jednym szkiełku "życie w kropli wody",

W innym zaś - "kanały na księżycu".

 

Mam tej wiedzy zapas nieskończony;

2piR i H2S04,

Jabłka, lampy, Crookesy i Newtony,

Azot, wodór, zmiany atmosfery.

 

Wiem o kuli, napełnionej lodem,

O bursztynie, gdy się go pociera...

Wiem, że ciało pogrążone w wodę

Traci tyle, ile... etcetera.

 

Ach, wiem jeszcze, że na drugiej półkuli

Słońce świeci, gdy u nas jest ciemno!

Różne rzeczy do głowy mi wkuli,

Tumanili nauką daremną.

 

I nic nie wiem, i nic nie rozumiem,

I wciąż wierzę biednymi zmysłami,

Że ci ludzie na drugiej półkuli

Muszą chodzić do góry nogami.

 

I do dziś mam taką szkolną trwogę:

Bóg mnie wyrwie - a stanę bez słowa!

- Panie Boże! Odpowiadać nie mogę,

Ja... wymawiam się, mnie boli głowa...

 

Trudna lekcja. Nie mogłem od razu.

Lecz nauczę się... po pewnym czasie...

Proszę! Zostaw mnie na drugie życie

Jak na drugi rok w tej samej klasie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O jak poetycko. To ja sobie pozwolę sparafrazować a propo:

 

Matka Boska od Aniołów

Matka Boska od pająków

...

 

dandi to Twoja autorska parafraza? Fajna

 

PS

 

Mam sentment do Twojego nicka - moj czarny kocur rasy europejskej :) ma tak na imię - Dandys, dla swoich :) Dandi....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dropsiak dla mnie każda jesień tym wierszem w wykonaniu Niemena sie zaczyna :) I jeszcze jeden wiersz wraca do mnie listopadową jesienią. Zrobił na mnie - swieżo upieczonej licealistce ogromne wrażenie, które do dzisiaj nie opuszcza :)

 

Jan Lechoń "Piłsudski"

 

Czarna Rachel w czerwonym idzie szalu drżąca

I gałęzie choiny potrąca idąca -

Nikogo nie chce budzić swej sukni szelestem,

I idzie w przód jak senna, z rąk tragicznym gestem,

I wzrokiem, błędnym wzrokiem gasi mgieł welony,

I świt się robi naraz. I staje zlękniony.

Pobladłe Robespierry, cisi, smutni, czarni,

Wychodząc, z hukiem drzwiami trzasnęli kawiarni.

Na rogach ulic piszą straszną ręką krwawą,

Uśmiechają się dziwnie i giną na prawo.

Tylko słychać nóg tupot na ulicy pustej

I szept cichy. Trup jakiś z zbielałymi usty -

 

I gdzieś kończy muzyka jakiś bal spóźniony.

Pod lila abażurem mrugają lampiony.

Białych sukni w nieładzie senność, ciepło, zmiętość

I piersi, krągłych piersi obnażona świętość,

I mazur, biały mazur w ogłupiałej sali:

Dziś! dziś! dziś! Wieś zaciszna i sznury korali.

Roztańczyła się sala tęgim nóg tupotem.

Hołubce o podłogę walą, b^ją grzmotem,

Białe panny i panny niebieskie, różowe,

 

Przelotnie a zalotnie przechylają głowę

I mówią czarnym frakom: "Przyjdźcie do nas jutro"

I podają im usta za podane futro.

 

A kiedy świt różowy przez żaluzje wnika,

Dla siebie, nie dla gości, gra jeszcze muzyka.

Manuetem się cichym wiolonczela żali,

I białe margrabiny przychodzą z oddali.

Na liliowych oparach spływają bez słowa,

I panier rozłożyła markiza liliowa,

Kawaler podszedł blady. Pani tańczyć każe!

I tańczą hafty, sprzączki, koronki, pliumaże.

A w klarnet, flet i skrzypce, w ukłony margrabin

Czerwoną, rozwichrzoną wpada nutą Skriabin.

Drze ciszę dysonansem, wali w okiennice,

Muzykę wyprowadza przed dom, na ulice,

Na place, rozkrzyczane w potępieńcze ryki,

I rzuca w twarz akordom zgłodniałe okrzyki,

Na ziemię je obalił i kopie z rozpaczą:

Otworzyć wszystkie okna! Niech ludzie zobaczą!!

 

Wielkimi ulicami morze głów urasta

I czujesz, że rozpękną ulice się miasta,

że Bogu się jak groźba położą pod tronem

I krzykną wielką ciszą... lub głosów milionem.

 

A teraz tylko czasem kobieta zapłacze -

Aż nagle na katedrze zagrali trębacze!!

Mariackim zrazu cicho śpiewają kurantem,

A później, później bielą, później amarantem,

Później dzielą się bielą i krwią, i szaleństwem,

Wyrzucają z trąb radość i miłość z przekleństwem,

I dławią się wzruszeniem, i płakać nie mogą,

I nie chrypią, lecz sypią w tłum radosną trwogą

A ranek, mroźny ranek sypie w oczy świtem.

A konie? Konie walą o ziemię kopytem

Konnica ma rabaty pełne galanterii

Lansjery-bohatery! Czołem kawalerii`

Hej, kwiaty na armaty! żołnierzom do dłoni!

Katedra oszalała! Ze wszystkich sił dzwoni.

Księża idą z katedry w czerwieni i zlocie.

Białe kwiaty padają pod stopy piechocie.

Szeregi za szeregiem` Sztandary` Sztandary`

 

A On mówić nie może` Mundur na nim szary

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie jesienią zawsze rusza literatura wojenna. Od kiedy urodził mi się Maciek, najbardziej roztkliwia mnie "Elegia o... [chłopcu polskim]" ale ja jestem stary głupi i sentymentalny, mało tego - beczę czytając Janka Muzykanta tylko dlatego, że mój synek też ma płowe włosy, dlatego jeżeli ktos nie czuje elegii to się wcale nie obrażę:

 

Oddzielili cie, syneczku, od snów, co jak motyl drżą,

haftowali ci, syneczku, smutne oczy rudą krwią,

malowali krajobrazy w żółte ściegi pożóg,

wyszywali wisielcami drzew płynące morze.

Wyuczyli cię, syneczku, ziemi twej na pamięć,

gdyś jej ścieżki powycinał żelaznymi łzami.

Odchowali cię w ciemności, odkarmili bochnem trwóg,

przemierzyłeś po omacku najwstydliwsze z ludzkich dróg.

I wyszedłeś, jasny synku, z czarną bronią w noc,

i poczułeś, jak się jeży w dźwięku minut - zło.

Zanim padłeś, jeszcze ziemię przeżegnałeś ręką.

Czy to była kula, synku, czy to serce pekło?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...