AnetaM2 04.11.2008 15:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Listopada 2008 Droga dojazdowa jest współwłasnością kilku właścicieli - mamy w niej udziały!Ktoś chce odkupić udział, ale ja nie chce sprzedać, bo obawiam się, ze to nie do jednej działki a do kilku...developer tam wejdzie, osiedle wybuduje, a nas kurz zasypie...mają dojazd z innej stony, ale tam jescze szczere pola, od nas łatwiej... Co zrobić, żeby nikt tego udziału nie sprzedał? czy pozostaje mi tylko liczyć na to, że sąsiedzi myslą tak jak ja? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aglig 05.11.2008 09:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Listopada 2008 Może warto porozmawiac z sąsiadami co o tym sądzą ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
oskar0259 05.11.2008 17:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Listopada 2008 Rada z postu powyżej jest najlepsza. Nie masz prawnych możliwości narzucenia swojej woli pozostałym współwłaścicielom. Każdy z nich może rozporządzać swoim udziałem we współwłasności samodzielnie. I jeśli któryś skusi się zaoferowaną ceną - to transakcja zostanie dokonana - i tyle.Odrębny problem, to czy "droga" dojazdowa będzie odpowiednia do obsługi ruchu zwiększonego nie o kilka, ale o kilkanaście czy kilkadziesiąt nieruchomości. I tu masz pole do przeciwdziałania. Jeśli "droga" jest wąska, tzn. nie odpowiada zapisom z rozporządzenia ministra infrastruktury w sprawie warunków jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie lub też planu miejscowego (MPZP najczęściej narzuca, że dla obsługi określonej liczby działek potrzebna jest droga wewnętrzna o określonej szerokości) możesz odwoływać się na wszystkich etapach postępowania, np. w sprawie wydania pozwolenia na budowę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AnetaM2 06.11.2008 12:45 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2008 Dzięki za odp.mam jeszcze jedno pytanie - czy zawierając umowę notarialną sprzedaży tego udziału, jak moge zastrzec że daje prawo uzytkowania tej drogi temu i temu, a nie pozwalam, żeby np. udział był dalej odsprzedany...czy jak sprzedaję, to już "dooopa zbita", kupujacy mogą robic z tym co tylko zechcą? bo pytałam dwóch notariuszy i mam dwie sprzeczne opinie.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
oskar0259 06.11.2008 13:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2008 Moim zdaniem miał rację ten notariusz, który twierdził, że nie można sprzedać nieruchomości "pod warunkiem, że....". Właściciela (lub współwłaściciela) mogą ograniczać w wykonywaniu prawa własności (w tym rozporządzania nim) tylko ustawy - nie umowa notarialna. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AnetaM2 06.11.2008 14:18 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2008 no wiec właśnie...jedna opinia notariusza, ta że wszelkie zastrzezenia mogą być w umowie notarialnej, była zdobyta prze potencjalnego nabywcę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sSiwy12 06.11.2008 14:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2008 Teoretycznie można zastrzec, że prawo pierwokupu przysługuje współwłaścicielom. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AnetaM2 06.11.2008 14:47 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2008 teoretycznie? czy to by oznaczało, że jezeli ten co odkupi od nas udział, chciałby gonastepnie sprzedac, to musi nas o tym poinformowac, i jesli my nie odkupimy, to dopiero może sprzedawać... moze nam powiedziec potem taką cene, że zdębiejmy z wrażenia i tak odkupic nie będziemy w stanie...hm... czyli faktycznie tylko teoretycznie...w praktyce się to chyba nie sprawdza? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
M GR 06.11.2008 16:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2008 teoretycznie? czy to by oznaczało, że jezeli ten co odkupi od nas udział, chciałby gonastepnie sprzedac, to musi nas o tym poinformowac, i jesli my nie odkupimy, to dopiero może sprzedawać... moze nam powiedziec potem taką cene, że zdębiejmy z wrażenia i tak odkupic nie będziemy w stanie...hm... czyli faktycznie tylko teoretycznie...w praktyce się to chyba nie sprawdza? Jeśli występuje prawo pierwokupu a raczej odkupu, to notariusz sporządza warunkową umowę sprzedaży, w której jest określona cena sprzedaży. Zatem jeśli skorzystasz z tego prawa, sprzedawca nie będzie mógł zmienić ceny w umowie ostatecznej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AnetaM2 07.11.2008 08:54 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Listopada 2008 w ten sposób... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
oskar0259 07.11.2008 17:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Listopada 2008 http://www.adwokat.com/artykuly/prawo_odkupu.shtmlNaprawdę jesteście pewni, że w tym przypadku da się zastosować prawo odkupu?Odkupić może poprzedni właściciel, a więc "wspólnik" Anety w drodze, nie zaś ona sama (bo nie jest ona sprzedawcą). Na jego decyzje w przyszłości (w sprawie odkupu) ma taki sam wpływ jak teraz (nie może wpływać na decyzje współwłaściciela dotyczące JEGO udziału).Pozostaje pierwokup zastrzeżony nie na rzecz sprzedającego, ale Anety (może być trudno ze zgodą na tę formułę jednej lub drugiej strony transakcji). Ale jest wtedy zagrożenie, że cena późniejszej transakcji może być zaporowa (czego słusznie boi się Aneta).Powracamy więc do mojego postu powyżej... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
M GR 07.11.2008 18:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Listopada 2008 http://www.adwokat.com/artykuly/prawo_odkupu.shtml Naprawdę jesteście pewni, że w tym przypadku da się zastosować prawo odkupu? Odkupić może poprzedni właściciel, a więc "wspólnik" Anety w drodze, nie zaś ona sama (bo nie jest ona sprzedawcą). Na jego decyzje w przyszłości (w sprawie odkupu) ma taki sam wpływ jak teraz (nie może wpływać na decyzje współwłaściciela dotyczące JEGO udziału). Pozostaje pierwokup zastrzeżony nie na rzecz sprzedającego, ale Anety (może być trudno ze zgodą na tę formułę jednej lub drugiej strony transakcji). Ale jest wtedy zagrożenie, że cena późniejszej transakcji może być zaporowa (czego słusznie boi się Aneta). Powracamy więc do mojego postu powyżej... Przy prawie odkupu oczywiście chodziło mi o udział Anety, bo sądziłe, że o ten właśnie pyta. Natomiast przy pierwokupie, jeśli udało by się takie prawo uzyskać, w co wątpię - cena transakcji nie będzie zaporowa, bo wówczas notariusz sporządza też umowę warunkową z określoną ceną, która nie może być później zmieniona Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
oskar0259 07.11.2008 19:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Listopada 2008 Masz rację, jeśli chodzi o udział Anety. Ale ja skupiłem się na Droga dojazdowa jest współwłasnością kilku właścicieli - mamy w niej udziały! (...) Co zrobić, żeby nikt tego udziału nie sprzedał? czy pozostaje mi tylko liczyć na to, że sąsiedzi myslą tak jak ja? I odpowiadałem powyżej na tę kwestię (że można, ale musi być ze strony innych "udziałowców" chcących sprzedać część udziału to samo podejście). A sytuacja będzie w praktyce wyglądała następująco (jeśli rzeczywiście kupujący będzie miał zamiar puścić ruch z planowanego osiedla): ten, kto będzie stawiał warunki, nie sprzeda udziału, sprzeda bezwarunkowo ten, który połakomi się na trochę wyższą stawkę, ale bez ograniczeń dalszego obrotu w przyszłości. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AnetaM2 17.11.2008 14:43 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Listopada 2008 Kochani, jescze jedna kwestia...czy wielkość posiadanego udziału w drodze ma w ogóle jakiekolwiek znaczenie?Czy ja mając większość udziałów moge o czymkolwiek decydować? działka będąca drogą powinna być podzielona na trzy równe części, ale tak nie jest, i w wyniku różnych "zdarzeń losowych" ja mam tych udziałów najwiecej...Czy to daje mi jakieś dodatkwe prawa w rozporządzaniu tą drogą? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
civic9 17.11.2008 16:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Listopada 2008 w przedmiotowej kwestii większość nic Ci nie daje. większość daje Ci możliwość decydowania w kwestii zwykłego zarządu (no wiesz, np. odśnieżanie, jakieś naprawy) i umożliwia przeprowadzenie przez sąd na Twój wniosek decyzji przekraczających zwykły zarząd. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AnetaM2 17.11.2008 17:30 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Listopada 2008 (no wiesz, np. odśnieżanie, jakieś naprawy) ha, czyli to w czym wolałabym nie mieć aż takiego udziału! a czy moge wyodrębnić swoją własność z tej drogi? czyli końcowy odcinek drogi, ten po którym tylko i tak ja jeżdzę, zrobic tylko mój...w pozostałej czesci mając udział? i jak ewentualnie się za to zabrac? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Killer_su 18.11.2008 11:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2008 a czy moge wyodrębnić swoją własność z tej drogi? czyli końcowy odcinek drogi, ten po którym tylko i tak ja jeżdzę, zrobic tylko mój...w pozostałej czesci mając udział? i jak ewentualnie się za to zabrac? Możesz ale dopiero jak się dogadasz z sąsiadami i podzielicie działkę. Dlaczego uważasz, że Twój jest akurat ten fragment drogi? A może sąsiad twierdzi, że to jego? Udział nie jest określony lokalizacyjnie - macie po jakimś fragmencie drogi ale bez określenia czyj jest dany fragment. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
civic9 18.11.2008 11:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2008 dokonanie podziału to czynność przekraczająca zwykły zarząd.potrzebna jest zgoda wszystkie współwłaścicieli - 100%. ale posiadając większość można wystąpić o zgodę do sądu na podjęcie takiej decyzji bez zgody 100%. jakby dobrze umotywować, wykazać, że to bez znaczenia dla reszty, a istotne dla występującego, a może jeszcze jakąś rekompensatę zaproponować - to może sąd się przychyli. ale bez prawnika się raczej nie obejdzie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.