Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

SZCZENIĘ ROTTWEILERA NA PRZYJACIELA


oxa

Recommended Posts

SZCZENIĘ ROTTWEILERA - FIGA! POMÓŻCIE JEJ UCIEC ŚMIERCI!

 

http://images6.fotosik.pl/314/1289454b1a36af87med.jpg

 

3 miesiące to znikomy przedział czasu. Twierdzenie takowe jest wiecej niż złudne. Jak wiele może się wtedy wydarzyć, wiedzą dwie małe kruszyny, szczenięta rasy rottweiler, Luna i Figa. Ich piękne, choć przetkane smutkiem spojrzenia, są przejmująco wymowne. Już na samym starcie w życie prześmiewczy LOS trzymał dla nich w zanadrzu gotowy, perfidny scenariusz. Jego realizatorem miał być człowiek i...poniekąd był.

Siostrzyczki zostały podrzucone pod płot jednej z gdyńskich firm. TRAF sprawił, że plan się nie powiódł, bo TRAF nie przepadał za LOSEM. Inne ludzkie ręce zabrały zmarznięte, wygłodzone maleństwa do schroniska. Tam z kolei wypatrzyły je czyjeś życzliwe oczy i tak Luna z Figą trafiły pod opiekę Pomorskiej Fundacji Rottka. Zamieszkały w domu tymczasowym na czas szukania dla nich docelowego. Okazały się wspaniałymi, pogodnymi psiakami, tandemem, który przyprawiał o wzruszenie, bawił, roztkliwiał. Nie w to graj było LOSOWI. Zmarszczył więc brwi w zadumie i olśniony własnym pomysłem z czeluści kieszeni wielowiekowego płaszcza wyciągnął kartę. Ta powoli opadła na futerko Figi, przylgnęła do niego. Na karcie, okolonej wzorem z psich kosteczek, połyskiwał złowieszczy napis: CHOROBA. Figa i Luna już wcześniej, z chwilą zabrania ze schroniska, borykały się z koszmarnym zarobaczeniem, teraz, pierwsza z nich, zaczęła wyścig o życie, walczy z...PARWOWIROZĄ. Maleństwo, oddzielone od siostry, przebywa od wielu dni w izolatce weterynaryjnej lecznicy. Szala zwycięstwa przechyla się w rytmie rzutów gorączki, biegunki i wymiotów. LOS z zaciekawieniem śledzi kolejne batalie, jakie stacza ciałko Figi. Szanse, niestety, nie są wyrównane. Dolegliwości wciąż nawracają. IRONIA, uśmiechając się szelmowsko, puszcza oko do LOSU. Rozumieją się bez słów. Miało być przecież tak dobrze, na obie sunie czekał wspólny dom adopcyjny. Znalazł się bowiem taki, który postanowił dać miłość i opiekę obu biedactwom, by nie były rozdzielane. Nikomu do głowy nie przyszło, że wypadki przybiorą tak nieoczekiwany obrót. Pomimo piętrzących się znaków zapytania, wkradającej beznadziei, serce Figi wciąż bije, jej organizm nie poddaje się. Nie załamali rąk weterynarze, tym bardziej nie zrobiła tego Fundacja. Każdy przeżyty przez sunię dzionek jest kolejnym małym zwicięstwem. Błagamy o pomoc, o włączenie się w ratowanie tego biedactwa!!! Leczenie Figuni jest bardzo kosztowne ale zgodnie z zapewnieniami lekarzy, ma sens. Istnieją wszelkie przesłanki ku temu, że wyjdzie ona z tego obronną łapką i dostąpi raju w postaci wyczekiwanego domku.

W poczekalni gabinetu zasiadła ŚMIERĆ, kiwa głową z niemal dobrodusznym politowaniem. Pomóżcie nam wziąć ją pod ramię i wyprowadzić! Jeszcze nie czas na jej wizytę, ta przecież i tak kiedyś dojdzie do skutku. Niech ta NIEPRZEJEDNANA DAMA powróci dopiero za kilkanaście lat.

Czas Figi nie dobiegł jeszcze końca!

aukcja za 10 pln

http://allegro.pl/item472259826_2_miesieczna_figa_walczy_o_zycie_od_rottka_pl.html

 

aukcja za 15

http://allegro.pl/item472257766_2_miesieczna_figa_walczy_o_zycie_od_rottka_pl.html

 

aukcja za 25

http://allegro.pl/item472256536_2_miesieczna_figa_walczy_o_zycie_od_rottka_pl.html

 

aukcja za35

http://allegro.pl/item472253547_2_miesieczna_figa_walczy_o_zycie_od_rottka_pl.html

 

aukcja za 45

http://allegro.pl/item472251468_2_miesieczna_figa_walczy_o_zycie_od_rottka_pl.html

 

http://images6.fotosik.pl/314/a7559bd9c6afb885med.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months później...

Temat poniekąd powrócił na naszym rottkowym forum, a ponieważ zainteresowanie psicą na FM było jak widać duże :lol: to pozwolę sobie opowiedzieć historyjkę Figi i jej siostry od początku. :D

 

Kopiuję posty użytkowników rottkowego forum za ich zgodą 8)

 

22.10.08

 

(akacha)

 

Pojechałam do Ciapkowa obejrzec sunie, najpierw zasięgnęłam informacji catani po fotach ile rottka w rottkach po orzeczeniu że rottkowe bardzo, ale to jak zwykle w takich wypadkach - diabli wiedzą co wyrośnie, zabrałam Polin z biura i pojechałysmy

 

 

Efekt wizyty był taki, ze podpisałam na Fundacje umowe adopcyjną, zapłaciłam 50 zł łacznie, chociaż kazdy miał być po 50 zł, dało się utargować...

 

i koniec końcem wylądowały w moim bagazniku kombi, zamiast jutro odebrac je po szczepieniu - dzisiaj były odrobaczone...

jakoś nie mogłam ich tam zostawić

http://images6.fotosik.pl/308/2e3fd324713f29dfmed.jpg

 

w domu po konsultacji z wetem kąpiel, bo śmierdziały niemozliwie, więc hop do sklepu po szare mydło i :

 

http://images6.fotosik.pl/308/bef5f12e531a64d5med.jpg

 

na pierwszy ogień poszła ta potężniejsza, potem ręczniczki w ruch i spokojnie czekała sobie na pralce na siostrzyczkę

 

http://images6.fotosik.pl/308/1fbbcb9e0f681c7emed.jpg

 

i kolejna do kąpieli

http://images6.fotosik.pl/308/9242a8983e22b65cmed.jpg

 

i siup na pralkę do siostrzyczki

http://images6.fotosik.pl/308/aa7f13d450123657med.jpg

rano do weta i jadą do Asi Mattik, a niewykluczone, że już w weekend do Warszawy do domu adopcyjnego i to ... obie jutro będę wiedzieć, bo osoby nieprzypadkowe, z rodziny pomagaczy psów i jeszcze wirtualni adopcjanci naszych psiakow na rottce.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:D no nie mogę się powstrzymać

http://images6.fotosik.pl/308/a1389d094f10bd8fmed.jpg

http://images6.fotosik.pl/308/ebce309b3a812f5amed.jpg

 

niestety moje biedne psy trauma maksymalna. Tera zagania je jak owieczki, nie iem o co chodzi, ale krzywdy nie robi, Killer płacze, dosłownie! jest na mnie obrażony tak, ze chyba miesiac sie w łaski nie wkupię. pipiskuje, nie je, nie pije . podchodzi, ale zaraz ucieka i ode mnie i od psiakow, jak najdalej.

 

cd.

 

na tymczasie zaraz, nie na tymczasie wcale tylko wyjscie awaryjne, JAK miałam je tam zostawić w tej zasikanej klatce? Mimo, ze pracownicy w schronie i wolontariusze zajmują się nimi świetnie, to brak dla takich maluchów warunków. no nie mogłam po prostu, mimo, ze u mnie też brak warunków .

Maluchy są całkiem potężne i kluskowate, nie wygladają na ułomki . jak wchodze do nich dopadają od razu do mnie i cieszą sie jak szalone. spodnie musze miec do kolan, bo nogi i tak wylizane do połysku .

 

potrafią pięknie jeśc suche, choć nie z miski, miska fruwała, sypnięte na podłogę zdecydowanie lepiej wychodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jędza napisał/a:

Kto wie skąd się wzięły?

 

ja wiem . obie zostały podrzucone pod gdyńską firmę, przy ogrodzeniu. Leżały sobie takie wtulone i zmarznięte. Tak wiec nikt nie widział ich rodzicielki, ani tym bardziej ojca .

sunie juz były u weta, obie zaszczepione obie zdrowe, wet powiedział,ze wilcze pazury trzymają się na samej skórce, jak toś bedzie chciał mozna ciachnąć. zdrowe jak byczki , stan bardzo dobry, aż nie do uwierzenia! u jednej potwierdzona jest ta przepuklinka, jest nieduża. Ważą większa 6 kg, mniejsza 5,8 kg . a cięzkie przeokrutnie . dostały jeszcze tabsy na ponowne odrobaczenie, chociaż mam wrażenie, ze większość robali wylazło z nich w mojej łazience . co tam się działo!!!! nie chcecie wiedzieć .

 

teraz szaleją już u Asi w pracy , WŁASNIE Z NIĄ ROZMAWIAŁAM, JESZCZE ŻYJE . po tej dwójce zastanawiam sie jaki hodowcy mają patent na opiekowanie się 12-stką??? . przy tych dwóch plus moje, plus Bartuś - nie siadłam prawie na moment, poki mały nie zasnął potem towarzycho podzieliłam i ciut się udało

 

(Asia Mattik) 23.10.08

 

UFFF.....moje dziecko odwaliło kawał dobrej roboty tak wymęczyło dziewczynki,że teraz śpią.Generalnie są cudowne szczególnie każda z osobna bo razem to dwie diablice.W pracy było ok bo się kapnęły i siusiały na zewnątrz w to samo miejsce.Spały przy mnie wtulone w moje nogi i w siebie.Ok musze kończyć bo moje pieski idą a zapoznanie tak średnio wyszło.Rolf jak na razie nie jest tak opiekuńczy jak do Arasha.Boje się żeby nie zrobił dziewczynką krzywdy bo łazi za nimi .Moja sucz Pati warczała ale teraz zamknęłam ją w naszej sypialni więc walnęła sie lekko obrażona na łóżko i spi.CDN nastąpi jak siły pozwolą

Zapomniałam wspomnieć ,że wierzba od Alebazi ,która mi sie pięknie przyjeła spodobała się dziewczynką i objadły ją

 

(akacha)

 

pokrótce zreferuję o co chodzi: sunie będą miały w sobote odwiedziny kandydatów na przyszłych państwa, o tyle ważne, ze chodzi o adopcje OBU suczek.

Będzie dorosła sunia, a własciwei dwie, bo sunia będzie z siostrą, kotra na stałe mieszka u pani siostry, jesli ktoś z tego coś zrozumiał . Jesli dziewczyny się będa w stanie pogodzic, państwo decydują się na adopcje i małe pojechałyby do Warszawy.

 

jest jeden problem - łyżka dziegciu w beczce miodu...

 

Państwo odebrać sunie moga dopiero najwcześniej 8 listopada, czyli 10 dni później. WPŁYW NA TO MAJA SPRAWY OSOBISTE i odpowiedzialne podejście do adopcji. jesli im pomożemy i sunie zostaną przetrzymane gdzieś do tego czasu, beda miały prawdopodobnie obie jeden wspólny, wspaniały domek. jeśli nie znajdzie sie nikt, kto nam (im) pomoże, sunie będa wydawane przez fundację osobno, kolejnym chętnym.

 

Asia Mattik udziela im gościny na moment, nie mozna jej nadwerężać, opieka nad dwoma bobasami jest niełatwa, praco i czasochłonna, takze mopochłonna , o czym wiem z własnego doświadczenia.

 

Przetrzymanie wchodzi w rachube w woj. pomorski, mazowieckim, wszystko co po drodze, na trasie i ościenne, byleby dopiąć celu.

Piszę o tym, gdyż to świetna szansa aby sunie po pierwszych przykrych przezyciach nie były rozdzielone, a i coś mi mówi, ze domek "ze złotymi klamkami" by był, więc warto się pogimnastykować i poczynić próby.

zresztą widze, że nowy potencjalny pan już sie zalogował wczoraj u nas...

 

BARDZO PROSZĘ O POMOC!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24.10.08 (Asia Mattik)

 

Niestety dziewczęta właśnie się wyspały co wróży koncert nocny. Na noc zamykam je w łazience [mniejsza powierzchnia do załatwiania potrzeb fizjologicznych-łatwiej posprzątać].Mam wrażenie ,że w całym domu capi moczem.Ta chudsza dziś ma lekkie rozwolnienie,ale to nic dziwnego skoro pcha do pysia wszystko co znajdzie.Zywa z niej dziewczyna.Druga to leniuszek,ale obie są boskie i bardzo garną się do człowieka.Fotek na razie jeszcze nie było kiedy zrobić.Z moim Rolfem żyją w pełnej komitywie.Pati[moja sucz]mocno przestraszona,wycofuje się z miejc w których przebywają małolatyMój kochany mężuś okazał się bardziej litościwy niż ja[może dlatego,że to nie on biega z mopem czy mopą???]zostawiłi małym do dyspozycji całą kuchnie.Zbudował barykade,której rzekomo nie sforsują-zobaczymy .....

Muszę jeszcze dodać ,że karmie dziewczyny z ręki bo nie bardzo chcą jeść.

 

(akacha)

 

Panstwo przyjechali dzisiaj z Warszawy do Gdańska ok. 16.00 tylko po to, aby zobaczyć maleństwa i sprawdzić jak ich sunie bedą akceptować drobiażdżki

- dwie sunie towarzyszyły Panstwu, od poczatku wychowywały sie razem, wiec razem tez siostrzyczki starsze musiały zaakceptować młodsze

- jedna sunia zamieszka na stałe ze szczeniaczkami w podwarszawskiej miejscowości koło Konstancina -Jeziorna już 8- go listopada

- do tego czasu Asia Mattik i Wojtek zgodzili się zatrzymać sunie u siebie, aby nie zmieniały miejsca . Asia ciasto było wspaniałe, dziekujemy Wam za cudowną gościnę wszystkich, ktorych do ciebie zaprosiłam

reszta na fotkach

 

p.s. psice za piłka jak tornado, świetne i wspaniale wychowane sunie, a Państwo to prawdziwi miłośnicy psów, co wyzierało z każdego ich słowa i zachowania

 

http://images6.fotosik.pl/310/a8393197f087f95emed.jpg

http://images6.fotosik.pl/310/154c437257e6adbcmed.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26.10.08 Asia Mattik

 

Ja dziś niestety nie mam dobrych wieści.Jedno maleństwo to mniejsze od rana chore.Posprzątałam z nocy wymiociny i lużną kupke,ale dziewczynki obie były radosne.Niestety po powrocie[nie było nas pare godzin w domu]suńki stan się pogorszył.Zadzwoniłam czym prędzej do koleżanki wetki i podałam do pysia węgiel.Do tego siemie i troszke kleiku do pysia przez strzykawke bo boję się ,że mała się odwodniła.Ma ktoś jeszcze jakiś pomysł???? Nie chce sama nic jeśc ani pić.Rano pomimo wymiotów piła wode,teraz cały czas leży.Mam nadzieje ,ze wyjdzie z tego bo ryczeć się chce.Druga na razie ok

 

27.10.08

 

Lena doktorze na odległość niestety strzał w dziesiątkę! Mała ma parwo , została w szpitalu na łakowej, będę się dzisiaj z nimi kontaktowac i jeszcze z moim wetem i postanowimy co dalej. Druga sunia dostała tabletki na odporność i pojechała z Asią do domu. Określili, że jest duze prawdopodobieństwo że tez zachoruje . Szanse tej co w klinice na szybko okreslono 50/50 . Doba w szpitalu 200 zł , jakiś kosmos! Dopytam dzisiaj w szczegółach i będziemy mądrzejsi. Rany, jak strasznie żal dziewczątek.

 

sunia cały czas pod kroplowkami leki dozylnie, spi słąbiutka, teraz juz ona musi zwalczyć wirusa bo na to leku nie ma . wydalanie górą i dołem wstrzymało się, ale zmiany mogą następować z godziny na godzinę. Bede dzwonic wieczorem, zostaje w klinice. Druga na razie ok. leki podane, jeszcze jeden po południu dostanie

 

(nocą)

 

maleństwo ma się lepiej! jestem po długiej rozmowei z panią dr z kliniki, słyszałam rozrabiającą sunię! moze rozrabiająca to za duzo powiedziane, ale darła mordke aż miło . zaczepia do pieszczot, do zabawy .

szczeka, pomrukuje .

chętnie je, dostaje maleńkie porcje, aby pobudzić żołądek do działania, od 16.00 juz jadła 3 razy!!!

dodatkowo jeszcze ma kroplówkę, wszyscy mocno ostrożni w rokowaniach, ale to już nie jest to psię, co przyjechało!!!!

druga sunia na razie bez oznak choroby!

jesli stan sie nie pogorszy, a czały czas nas szykuja, ze wszystko sie moze zdarzyc, to sunia jeszcze dobę i do Asi .

 

Oczywiscie cały czas jestem w kontakcie z suń przyszłym domem i wieści płyną od razu.

 

28.10

stop! kciuki trzymać dalej i mocniej, mała w klinice dziś znowu wymiotuje i ma biegunkę. pocieszające, że bez krwi, choc słabe pocieszenie to . ale walczy, niestety zjedzony pokarm się nie przyjął i wróciło wyłacznie odzywianie kroplówkowe. ale jeszcze tragedii nie ma, polepszenia jednak też nie .

 

(nocą)

 

Sunia w klinice gorzej niż w poprzedniej dobie, ale walczy. Nie wyglada też na nadmiernie osłabioną jak w kilka godzin po przywiezieniu, wymioty od kilku godzin się nie pojawiają, ale wczesniej były. jeść nie chce, zaczepia do zabawy.

Objawy na razie powróciły prawie do tych pocżatkowych tylko sa mniejsze...

Znoszą mnie w klinice ze stoickim spokojem, udzielają wyczerpujacych informacji, a ja w zamian za to staram sie nie dzwonić do nich co dwie godziny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30.10

 

Stan suni jest w zasadzie bez zmian - raz lepiej raz gorzej. Trochę pogorszenie nastąpiło wieczorem, po to by rano nieco si e ustabilizować. Oznacza to, ze do trwającej nadal biegunki dołaczyły wymioty . Teraz przeszły. To plus.

 

Mała jest moco wymęczona, cały czas podawane są wszystkie medykamenty, ktore pozwalają jej walczyć o zycie .

 

Obawiam się, ze na tym etapie musimy właczyć zbiórkę na ratowanie zycia Figi, gdyż należności do zapłaty przejdą zapewne daleko moje wyobrażenia, a zapewne także wyobrażenia pana łukasza, który zaoferował pomoc w leczeniu suczek. teraz go jednak nie ma, wyjechał, kasa cały czas tyka jak bomba zegarowa i nie wiadomo kiedy przestanie, ani tak naprawdę kiedy i jak się skończy. nawet jesli skończy się tragicznie, koszty do zapłaty pozostaną . nawet o tym nie chcę mysleć

póki co Figa MUSI pozostać w szpitalu, bo tylko tam jej szansę na zycie rosną. Przebieg tej choroby jest niestety w wielu przypadkach całkiem nieprzewidywalny i trudno coś wyrokować na pewno .

 

To nie jest zwykła choroba - to walka każdą komórką Figi o zycie. Jeśli ją wygra, prawdopodobnie będzie uodporniona na parwowirozę na całe życie. Ale jesli nie...

 

 

Dotychczasowe - bardzo szacunkowe koszty mogę wynieść:

 

Pierwsze badania, leki odpornościowe, szczepionki wzmacniające, odrobaczenia itp. także dla ratowania Luny, siostrzyczki Figi: 197+ ok. 150

pierwsza doba w klinice 200 zł...

każda kolejna po podjętych przeze mnie negocjacjach kosztować będzie 150-130 zł, zależnie od tego co się dzieje .

Na obecną chwilę koszty mogą sięgnąć 1000 zł. Nie jest to koniec, sunia nadal pozostanie w klinice. Nie mamy tutaj wyboru i zastanawiania się jak w przypadku kastrować nie kastrowac, szczepic nie szczepic, odrobaczać czy nie... W tym wypadku nie możemy zaniechać, zaniedbać terapii...

 

Jak wróci Pan Łukasz, zapewne dołozy tyle, ile będzie mógł, w przypadku gdyby po włączeniu zbiórki okazało się, ze zbierzemy więcej, będzie nainne psiaki. zwykle jednak nie udaje się zebrać kwoty wystarczającej.

 

Prosze o wpłaty na ratowanie Figi i Luny na konto fundacji z dopiskiem: Figa i Luna, Figa, szczeniaczek, szczeniaczki - obojętnie,aby tylko mozna było zweryfikowac wpłaty.

 

Kibicujcie jej dalej, szczęście dla niej czai się już tuż za rogiem, prawie namacalne. Jeszcze tylko Figa musi być silna i wyzdrowieć a Luna nie poddać sie chorobie...

 

Będę jeszcze za kilka godzin w kontakcie z kliniką. Jesli dojdą jakieś nowe, mam nadzieję

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Asia Matttik

 

Ratunku!!!!!Moje maleństwo chce mnie zalać.Nie nadążam sprzątać.Apetyt dopisuje coraz bardziej to i wydalanie się wzmogło. Podgryza wszystko i wszystkich,jest pełna humoru i mam nadzieje,że skoro do tej pory nie zachorowała to już nie zachoruje.Dziś była sesja zdjęciowa,ale Luna jest tak ruchliwa ,że ciężko było i mocno się napracowałam.Prosze to docenić. Fotki wysłałam na poczte Kasi to mam nadzieje,że wybierze ciekawsze i wstawi na forum bo ja niewiem jak

A jak tam wizyta u siostrzyczki?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(akacha)

 

sunia siedzi sobie w izolatce

opieke ma ŚWIETNĄ, walczą o nią straszliwie, podbiła serca wszystkich

dzisiaj wyraźnie słabsza niż np. przedwczoraj

jest gorączka, juz był moment, ze przeszła

jest biegunka (spora) i wymioty (niewielkie), właczono fenactil i zrobiono RTG brzuszka, ale obraz typowy, widok mleczny, niewyraźny, RTG nie specjalnego nie wniosło

 

sunia wyraźnie cieszyła się jak przyjechałam, ogonek merdał. wstać siły nie za bardzo miała łepek podnosiła w kołnierzu, bo polubiła wenflony...

 

jest CUDNA, serce się ściska siedziałam tam z pół godziny i głaskałam, jak się zorientowała, ze tym razem nie przyjechałam, zeby ją ratować i zabrać, połozyła się i zdecydowała nie machać ogonkiem do mnie

 

normalnie nie mogłam stamtąd wyjść...

info sprzed 20 minut, po rozmowie z P. doktor: dwie, trzy doby powinny wyjasnic co dalej, ale reguły nie ma. były psiaczki (nie pojedyncze sztuki a więcej) ktore wychodziły z podobnego i gorszego stanu, były takie, co ten stan był krytyczny i niestety kończył się śmiercią...

martwi duża biegunka, gorączka ktorej nie było, jednak organizm nadal silny i walczy, sunia ma podawane leki, brzuszek nie jest dla niej już bolesny po nich, bo ogólnie to bardzo przejmująca i powodująca duże cierpienie u psa choroba. pewnośc jest taka, ze gdyby nie leczenie szpitalne, sunia juz by nie zyła .

 

musiałam tam pojechać, aby naocznie się przekonać, czy w tych oczkach jeszcze jest życie, czy lekarze nie wyolbrzymiają albo nie spłycają problemu. musiałam wiedziec, czy sunia cierpi, czy dalsze leczenie nie zadaje jej gorszych cierpień, czy nie powinnam podjąc decyzji o eutanazji...

 

no to pojechałam. nie było fajnie . nie wyglada cudnie, ale posiedziałam, pogłaskałam, nie brałam na ręce bo bym chyba jej nie zostawiła . i jestem pewna, tam jeszcze tli się życie, kupa zycia, zobaczymy jak bedzie dalej...

 

sami zobaczcie serce mam w gardle jak pisze to:

 

http://images6.fotosik.pl/314/1289454b1a36af87med.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Asia Matti

 

Dziś znów zapaliło się światełko nadziei jak to określiła Pani Doktor.Figa od rana nie wymiotowała ani nie miała rozwolnienia Cały czas ma kroplówke.Walcz nasze maleństwo,walcz.....

Zapytałam się przy okazji o Lune,Pani powiedziała ,ze jest duże prawdopodobieństwo,że już nie zachoruje.Codziennie rano zaglądam z lękiem czy nie ma lużnej kupki.Luna bardzo lgnie do nas.Jest bardzo kontaktowa i pocieszna.Z braku siostrzyczki dziś bawiła się z Rolfem w przepychanki.On grzmiał przy tym ,ale nic jej nie zrobił.Troche potarmosił nochalem jakby chciał jej pokazać jak się walczy.Ona oczywiście wystawia poddańczo brzuszek przed nim,by po chwili zaczepiać.Odważnie zagląda mu do miski gdy je.Chętnie wychodzi do ogródka,biega po schodach,próbuje zaczepiać kota,niestety z marnym skutkiem bo kot sie troche jej lęka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I nareszcie

 

Figa już u mnie.Na odchodne w klinice zrobiła prawdziwie twardą kupe Kruszynka z niej waży 5,7kg i jest mocno zapadnięta.Ciężko było jej się rozstać z personelem.Musze przyznać ,że naprawde wspaniali ludzie tam pracują i chyba można z czystym sumieniem zamieścic tą klinikę na liście polecanych.

Powitanie w domu nie było niestety zbyt wylewne.Siostrzyczka,owszem bardzo się cieszyła lizała nas po rękach.Lunę jak zobaczyła to jej radość była ogromna!Lizała ją gdzie się da,lecz Luna nie wykazała radośći z powrotu siostry.Zaczęły się przepychanki i walka ,która silniejsza.Figa jest zdecydowanie bardziej gadatliwa ciągle jazgocze.Mój Rolf łaził za nimi i nie mógł skumać o co w tym wszystkim chodzi. Najważniejsze ,że są razem.

 

Lunie jakby lepiej,zresztą humor cały czas miała.Będę ją obserwować jeśli jutro będzie rozwolnienie to pojade do szpitala tak się zreszta umówiłam z panią doktor.Niepokoi mnie troche fakt,że Figa ciągle siusia.Ma jakiś taki odruch,a może to zapalenie pęcherza.Poobserwuje to jutro.

Kasia fakture odebrałam.Termin płatności 7dni.Skontaktujemy się jakoś.

 

http://images30.fotosik.pl/291/2dd3e2088ed5b7c9.jpg

http://images27.fotosik.pl/290/0b6c29cfa1147d83.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

maleństwa maja już popłacone częśc rzeczy Asia dzięki , koszty m.in. już odrobaczania Luny, szczepienia jej, tabletki ktore teraz ptzyjmuje itp.

 

pozstaja jeszcze dwie faktury do opacenia, jedna na 191 zł oraz druga na 647 zł (tej spodziewałam się na ponad 1000 zł, a dzięki wszystkim możliwym i niemożliwym rabatom zastosowanym przez Szpital Weterynaryjny Krzemińskiego w Gdańsku oraz dwóm ostatnim dniom gratis wyszło "tylko" tyle )

łacznie 838 złotych do zapaty jeszcze za maleństwa, pomoocyyyy! czarujcie aukcje i wszystko inne, musimy nazbierać. Nowi Państwo coś dorzucą, ile - będziwemy wiedzieć w sobote, ale kwota i tak jest porażająca...

 

(asia mattik)

 

Dziewczyny są za ruchliwe i ciężko je fotografować.Do tego baterie padły w aparacie pozostaje komórka Wojtka.Te zdziry nawet pisać mi nie dadzą bo się przyczepiły do mojej garderoby.Jedna obgryza kapcia,druga spodnie. Zabrały się też za odkorkowanie butelek z winem ,które leżakują w kuchni.Potrzebują dyscypliny bo się rozbisurmaniły.

http://images42.fotosik.pl/28/95c645a057f8e34d.jpg

http://images49.fotosik.pl/28/247f092e0581a960.jpg

http://images35.fotosik.pl/28/5671f827cba637d7.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i pojechały moje maluszki do stolicy Wierze,że będzie im nie dobrze ,ale bardzo dobrze bo państwo są przesympatyczni.Obiecali,że będą słać zdjęcia i wieści o dziewczynkach[będę wypatrywać ]A warunki,w jakich będą mieszkały Luna i Figa są do pozazdroszczenia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

akacha

 

maluszki sa wesołe, rozrabiaja, bawią się razem, Figa wypełnia zapadnięte boczki . Mją bardzo rózne charaktery, Figa to trzpiot, bardzo lgnie do ludzi, choć mniejsza, juz odzyskuje siły i zaczyna powoli ... dominować Lunę . Wszedzie jej pełno. luna to typ obserwatorki, przycupnie pod krzaczkiem, popatrzy, pomysli, pozastanawia .

 

zdjęcia jak się naprawi aparat .

 

Sunia Roxa dobrze maluchy przyjęła, dokazują. Psiaki sa w domku, kiedy chcą wychodzą na zagrodzony specjalnie dla nich teren.

 

BARDZO wszystkim dziękuję za pomoc w ratowaniu tych słodziątek. Super, że schronisko Ciapkowo tak szybko zareagowało i tego samego dnia, kiedy maluchy przyjechały, już się ze mną skontaktowali. Pani Asiu i Aniu - jesteście współautorkami tego szcześcia - dziekuję .

 

 

mają karmę dla szczeniakow na dolegliwosci jelitowe. Panstwo chybasa przyzwyczajeni do takich ekscesów, bo dwie pozostałe suczki z hodowli to alergiczki i też dostają specjalną karmę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowy właściciel suczek

 

Witam,

 

Dopiero dzisiaj mam chwilkę, aby usiąść i coś naskrobać.

Dziewczyny mają sie świetnie i już zadomowiły się w swoim nowym otoczeniu.

Nasza Roxy przyjęła je prawie jak własne, biega za nimi, ciąga się zabawkami, bawi, poszczekuje. Z dnia na dzień zrobiła się prawdziwym stróżem nie tylko swojej pani i pana, ale i Figi i Luny, których pilnuje jak własych szczeniąt.

Figa wydaje się, że zapomniała juz o chorobie i powróciła do pełni sił. Biega, szczeka, pilnuje, pomimo swojej mniejszej postury próbuje dominowac Lunę. Luna jest spokojniejsza, ale bardziej odważna, po zmroku gdy biegają po ogrodzie, zapuszcza się dalej i bez żadnych obaw, widać że to typ idywidualistki. Figa zdecydowanie trzyma się bliżej nas i nie odchodzi zbyt daleko.

Dziewczyny mają swój pokoik na parterze, gdzie śpią, bawią się i skąd mają wyjście bezpośrednio na zewnątrz. Na zewnątrz mają swój ogrodzony plac zabaw, z przeszkodami, górą piachu do podkopów i miejscem do zażywania slonecznych kąpieli

Udało mi się już nauczyć Figę i Lunę aby załatwiały swoje potrzeby na zewnątrz, więc kupka, czy siku wewnątrz to już raczej rzadkość, lub przypadek. Zdolne dziewczyny

 

Jeszcze raz bardzo dziękuję wszystkim, którzy udzielili wsparcia naszym pieskom od momentu ich znalezienia do dzisiaj oraz podczas choroby. Pani Asi z mężem za urządzenie im tymczasowego domu, Pani Kasi za zorganizowanie szybkiej pomocy weterynaryjnej dla Figi i wszystkim pozostałym osobom.

 

Przy następnym wpisie postaram sie wkleić jakieś zdjęcia. Mam nadzieję, że do tego czasu aparat będzię już sprawny.

 

Pozdrawiam serdecznie,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pani Kasiu,

 

Ponieważ nie bardzo udaje mi się dołączyć zdjęcia logując się na forum, pozwalam sobie przesłać do Pani kilka najświeższych fotek z prośbą o wstawienie ich na forum.

Niestety pieski bardzo ciężko uchwycić w ruchu, dlatego z samych harców zdjęć jest najmniej

Najważniejsze, że maluchy rosną na potęgę, są wesołe i pełne życia. Dostają karmę Acana dla szczeniaczków ras dużych po problemach jelitowych i tak pozostanie jeszcze przez jakis czas. Żadnych smakołyków, czy innego jedzenia. Acana + woda .... i tym tropem dojdziemy do pełnego zdrowia

W przyszłym tygodniu jedziemy do pani weterynarz na odrobaczenie oraz obcięcie wilczych pazurków. Zbadamy je jeszcze, aby wszelkie dolegliwości, czy niesprawności wyszły od razu i aby można było ich dalszemu się rozwijaniu zapobiec.

Dzisiaj bardzo się ucieszyłem, gdy po szczotkowaniu sierść im się już pieknie świeciła. Oznaczałoby to, że wszystko wraca do normy. ....oby tak dalej.

Kupki u obu juz OK, więc to kolejny objaw powrotu do zdrowia.

 

 

http://images6.fotosik.pl/328/afbca063f7566645med.jpg

http://images6.fotosik.pl/328/8d82e287867c9896med.jpg

http://images6.fotosik.pl/328/4bd38e2de546017bmed.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 styczeń 2009

Niestety, bardzo mi przykro, bo chyba zadziałało prawo serii, trzeba jej jakoś odwrócić.

 

Poważne powody osobiste, nie wglębiając sie w szczegóły, z uwagi na osobisty charakter sprawy, spowodowały, ze z rozdzierającym żalem i bólem serca, dziewczynkom trzeba szukać domu od zaraz niemalże.

Bardzo prosze o powstrzymanie się od osądów, pytań, domysłów, bo w tym przypadku nie ma na nie miejsca .

 

Wszystko sprowadza sie do jednego, że dom idealny, bo taki był bez watpienia, musi oddać obie sunie, doskonale zsocjalizowane, zżyte ze sobą i ze starszą sunią Roxą i z ukochanymi ludźmi .

 

 

Figa i Luna są do adopcji razem, czekam na zdjecia aktualne i opis dla dziewczynek.

jesli ktoś rozważa dla nich dom tymczasowy, śmiało, proszę tego w sobie nie dusić...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://images6.fotosik.pl/383/d53ea6089ce631a9med.jpg

http://images6.fotosik.pl/383/587d56dab0ea1bacmed.jpg

http://images6.fotosik.pl/383/70f12697726f266dmed.jpg

http://images6.fotosik.pl/383/9b76e4dc49746227med.jpg

http://images6.fotosik.pl/383/ab7f9c5c202d4d69med.jpg

http://images6.fotosik.pl/383/2ce4827c551ba306med.jpg

 

Obie sunie właśnie zaczęły brać tabletki na odrobaczanie i maja jeszcze tydzień do szczepienia przeciwko wściekliźnie.

Tak jak widać na zdjęciach zarówno Luna jak i Figa są zdrowe, wesołe i skore do wszelkich zabaw.

Uwielbiają długie spacery. Wychodzimy z nimi rano i wieczorem, aby nie załatwiały się w ogrodzie, czy w domu.

Gdy jednak gdzieś pomiędzy spacerami zechce im się do toalety, załatwiają się jeszcze podczas biegania w ogrodzie. Próbujemy je uczyć że to niewłaściwe, ale wiemy też, że jeszcze jakis czas będzie sie to zdarzać. Jest juz dużo lepiej niz było i zdajemy sobie sprawę, że przy młodych pieskach wymaga to czasu i cierpliwości.

Figa i Luna są bardzo grzeczne i spokojne. Uwielbiaja iskanie po grzbiecie i brzuszku.

Gdy wybiegają na ogród oddzywa się w nich rottweilerowska krew i stróżują niczym już dorosle psy. Szczekają i są bardzo czujne.

Od kilku tygodni karmimy je karmą Royal Canin "Maxi Junior 32". Aby miały jeszcze ładniejszą sierść do każdej miski z karmą wlewamy im odrobine oliwy z pestek winogron, tak jak zaleciła nam nasza pani weterynarz.

 

Dziewczyny są bardzo zżyte ze sobą, uwielbiają się bawić, tarmosząc się za obroże, przewracając, podrgyzając, a przy tym powarkują i szczekają.

Każda z nich jest na swój sposób indywidualistką, są takie chwile, że każda idzie w swoim kierunku i robi swoje nie patrząc na drugą, w związku z tym wydaje nam się, że gdyby była konieczność ich rozdzielenia, szybko zaaklimatyzowałyby się w nowej sytuacji i nie przeżyłyby rozstania aż tak bardzo.

 

Luna (ta z pomarańczową obrożą) jest bardzo ciekawa świata. W trakcie spacerów lubi się oddalać od grupy, samej zeksplorować nowe, nieznane tereny, pogonić i postraszyć ptaszki, bażanty i inna dziką zwierzynę. Jest przy tym bardzo odważna i śmiała. Nie zawaha się zaszczekać, czy zawarczeć na większego psa, super stróżuje i czuje swoje terytorium. Pomimo swojej odwagi dała się zdominować swojej mniejszej siostrze.

 

Figa (ta z zielona obrożą), mimo mniejszej postury ustawia Lune jak chce i kiedy chce. Figa jest pierwsza przy misce z wodą i jedzeniem, ona tez zajmuje lepsze miejsce w legowisku. Figa lepi się do człowieka, wskakuje na kolana, chce byc cały czas głaskana i poklepywana po brzuszku (a'propos brzuszka, jej przepuklinka wchlonęła się juz prawie zupełnie). Z obu suczek to ona bardziej nie lubi chodzić na smyczy i próbuje sie jeszcze przeciwko temu buntować. Jest jednak posłuszna i bardzo wierna. W trakcie spacerów idzie prawie przy nodze, nie lubi nazbyt się oddalać, nie zapuszcza się w nieznane jej rewiry. Zdecydowanie chętniej idzie za przewodnikiem. Jak widać, jest inna niż Luna.

 

Tyle opisu według aktualnego rozwoju obu suniek. Co do wydania preferowany jest dom dla obu suczek razem, najlepiej z ogrodem. W przypadku superdobrych warunków rozważymy możliwość oddania ich do domów osobno, dobrze by było, jesli będa miały towarzystwo innego psa, gdyż sa do tego przyzwyczajone.

 

To nasze pieszczoszki, obecnie sa w domu doskonałym, dlatego nie będziemy opuszczać poprzeczki i szukamy dla suczek świetnych warunków. Jak widać już, jedna sunia jest bardziej rottkowa nić druga,z czego przyszli własciciele muszą sobie zdawać sprawę - nie wyrosną z nich 100% rottweilery.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...