Anula 17.12.2002 13:38 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2002 Piec dalej pali jak szalony. Przyszedł właśnie pierwszy rachunek za gaz. Obejmuje on według moich szacunków 2 tygodnie grzania i opiewa na 243 zl. A wtedy było jeszcze w miare cieplo. Nie chce myslec jak to bedzie kiedy przyjdzie rachunek za okres strasznych mrozów. Pawel oczywiscie wybral ten okres na wykonanie impregnacji gresu w garazu. Zmarzl jak pies, co oczywiscie wplynelo bardzo negatywnie na jego humor. Ale sie nie poddal i dzielnie skonczyl prace. Poza tym nie ma postepow prac. Zamierzam tylko zamowic drzwi bo trzeba na nie czekac ok 8 tygodni. Mam nadzieje ze beda tego warte! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anula 25.02.2003 07:43 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lutego 2003 Troche sie działo ale nie było czasu pisać. W domku cieplutko, mam wrazenie ze duzo cieplej niz potrzeba ale podobno tak musi byc bo wszystko ma schnąć. Rachunki za gaz sa wysokie ale tragiczne. Za ostatnie 2,5 miesiąca (bylo zimno) zaplacimy 1200. A komfort cieplny jest naprawde odczuwalny. Wyglada na to ze dom jest dobrze ocieplony. Jestesmy tez szczesliwymi posiadaczami kominka Jotul harmony, ktory został obudowany w styczniu. Nie calkiem to wyszlo tak jak sobie wyobrazalam ale trudno. Nie moge niestety zamiescic zdjecia chociaz je mam bo chyba przerasta to moje mozliwosci umyslowe (jeszcze sie nie poddalam wiec moze sie uda). Kominek ma jedna pozytywna ceche - bardzo malo wystaje ze sciany co ma znaczenie bo nasz "salon" nie jest specjalnie duzy. Kupilismy tez glazure do lazienek i powoli zaczynaja one przypominac pomieszczenie zgodne ze swoim przeznaczeniem. Zgodnie z umową górna urządza Paweł, a dolna ja. Innego kompromisu nie udalo sie osiągnąc Glazurnik jest bardzo dobrym fachowcem aczkolwiek zbija mnie z tropu niektorymi komentarzami. Moja koncepcje wykonania prysznica bez kabiny i bez brodzika skwitowal nastepująco:" No robilem takie ale na wsi jak ktos przyszedl z obory buty sobie obmyc, ale tu pani przeciez nikt nie bedzie chodzil w butach przez caly dom. Nie bedzie pani uzywac tego prysznica, mowie pani." natychmiast sobie wyobrazilam siebie wracajaca z obory w gumiakach ubabranych gnojówka :)Cale szczescie obora sie na naszej dzialce na pewno nie zmiesci! Zamowione drzwi juz przyjechaly do Babic ale nie mozemy ich jeszcze odebrac bo nie mamy podlóg. I co gorsza nie bedziemy mieli przez co najmniej 2 miesiące, bo naszemu dostawcy parkietu strasznie sie poprzesuwały terminy. Nie wiem co firma od drzwi powie na propozycje trzymania ich jeszcze przez dwa miesiące. Bede grac na zwloke. Myslami juz zaczynam urzadzac kuchnie. Kupuje rozne magazyny i nie moge sie oprzec wrazeniu ze jak cos jest modne to wszyscy producenci maja to samo i nic innego. Poza tym ceny sa chore. Ale to samo mowilam o armaturze, ceramice itd, to chyba normalne. Powoli do mnie dociera fakt ze za jakies 4 miesiace mamy sie przeprowadzic. Niby dlugo ale obawiam sie ze nawet nie zauwaze jak to bedzie juz jutro. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anula 25.02.2003 13:56 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lutego 2003 O qrcze, udało mi się umieścić dwa zdjęcia na onecie. To jest w fotoalbumach, Dom Anuli i Pawła jesli komus chce się szukać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anula 15.04.2003 13:06 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Kwietnia 2003 Ludzie nareszcie wiosna! po ostatnich kaprysach pogody juz myślałam że nigdy nie nadejdzie. Dzis jest tak przyjemnie cieplutko że chce się żyć. Jeszcze przed niespodziewanym powrotem zimy w zeszłym tygodniu byłam w taki słoneczny dzien na budowie i doszłam do wniosku,że w taka pogode opuszczenie domu i ogrodu na rzecz pracy zawodowej może byc nie lada wyrzeczeniem Ze spraw budowlanych to mamy juz obie łazienki w glazurze oraz gres w przdpokoju i wiatrołapie. Podobno po świętach ma przyjechac parkiet razem oczywiście z panem który go będzie kładł. Troche mnie to stresuje bo do tego czasu powinnam juz miec terakote na podłodze w kuchni a ja nie mam nawet cienia decyzji w sprawie mebli kuchennych! Nie wiem kiedy wreszcie cos się ruszy w tym temacie. jak znam życie to wszystko sie spiętrzy w najgorszym z mozliwych okresie co zaowocuje powaznymi napięciami małżeńskimi Drzwi o których wspominałam wcześniej sa naprawde ładne. Firma zgodziła sie je trzymać do czasu kiedy będzie można je zamontować. Ulzyło mi bo już miałam wizję totalnego zniszczenia. Udało mi sie tez zaimpregnowac gres który jest w przedpokoju. Jest polerowany i taki ponoc o wiele łatwiej wszystko chłonie. Zrobiłam tez troche porządku wewnątrz posługując się odkurzaczem przemysłowym rozmiarów młodego słonia. Nie wiem jakim cudem udało mi sie go wtaszczyć na piętro . Oczywiście sprzątanie na tym etapie jest średnio sensownym zajęciem ale nie mogłam się powstrzymać. Dalsze prace przewiduje w czasie długiego majowego weekendu bo jak wiadomo jest to czas przeznaczony na odpoczynek A dzis życze wszystkim wesołych świąt Wielkanocnych Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anula 01.07.2003 06:43 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lipca 2003 O moim dzienniku to można wiele rzeczy powiedziec ale na pewno nie to ze jest prowadzony regularnie. Co prawda nic pasjonujacego sie nie dzialo w miedzyczasie wiec nieduza strata. Caly maj i czerwiec byl pod znakiem czekania na przyjazd parkietu i parkieciarza. Parkiet przyjechal 28 czerwca, niech wiec nikogo nie dziwi ze omal nie sfiksowalam. Wedlug pierwszego planu mielismy sie przeprowadzic w koncu czerwca . Za to teraz podobno ma byc ulozony w ciagu 4 dni. Co prawda cos mi sie majaczy ze parkiet powinien polezec jakis czas w docelowym pomieszczeniu ale juz nie mam sily czekac dluzej. Mam nadzieje ze potem nie wstanie. Planuje dzisiaj obejrzec postepy robot Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anula 01.07.2003 08:30 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lipca 2003 Jak powszechnie wiadomo życie obfituje w niespodzianki. Ostatnia jest taka że trzeba zgłosić odbiór budynku do 10 lipca jeśli ma się odbyc według starych zasad i w gminie. Potem podobno będzie to kosztować i bedzie się tym zajmowac starostwo. W zwiazku z powyzszym muszę miec do 10 jak najwiecej rachunków do odpisu od ulgi a ponadto musze zalatwic wszystkie papierki czyli kominiarza, sanepid, kierownika budowy, geodete bo elektryka i gaz juz mam. Cud bedzie jak zdaze. Nie pisalam jeszcze ze mamy juz zrobiona kostke na podjezdzie do garazu i przed domem. Teraz szukam lampy nad drzwi, może ktos mi cos poradzi? Do przeprowadzki brakuje jeszcze podłóg, kuchni, malowania ścian i szaf wnękowych oraz garderoby, no i drzwi wewnętrznych które mam nadzieje nadal grzecznie czekają u producenta. Czy to wszystko ma szanse wylonic się z niebytu w ciagu miesiąca? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anula 02.07.2003 06:35 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lipca 2003 Inspekcja na miejscu wykazała że rzeczywiście mamy już parkiet w wiekszości pomieszczeń na pietrze oraz na połowie schodów. Prawde mowiac spodziewalam sie jakiegos oszalamiajacego efektu ale to co zobaczylam nie powalilo mnie na kolana. Parkiet ladny ale na razie surowy to znaczy jakis taki szary (przynajmniej ten debowy na gorze). Schody wygladaja o niebo lepiej ale rozumiem ze sa juz po jakiejs obrobce. Pawel twierdzi stanowczo ze jestem nienormalna i wszystkiego sie czepiam. Mozliwe. mam po prostu wrazenie ze kazda przychodzaca ekipa robi straszliwy balagan i poziom entropii w naszym przyszlym gniazdku zamiast sie zmniejszac caly czas rosnie. Poczekam na efekt koncowy ktory ma nastapic za okolo 2 tygodnie. Na razie musze skombinowac pieniadze na zaliczke za parkiet. Oczywiscie standardowo jak kazda ekipa ta tez narzeka na poprzednikow. Wylewki to mamy po prostu tak krzywe ze takich to jeszcze nie widzieli i idzie bardzo duzo kleju . Po prawie 3 latach budowy puszczam to mimo uszu i w ogole nie robi to na mnie wrazenia. Jak to sie czlowiek zmienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anula 24.07.2003 08:11 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lipca 2003 Parkiet juz wycyklinowany, wszystko oblistwowane i pojawiła się balustrada na schodach. Wreszcie nie bede sie martwic ze dziecko mi zleci na dol. dzis ma sie zakonczyc pierwsze lakierowanie. Chcemy polozyc 3 warstwy lakieru. Dom zaczyna wygladac jak miejsce do mieszkania a to za sprawa drzwi ktore zostaly zamontowane wczoraj i sa po prostu sliczne!!!!!. Teraz caly czas sie martwie zeby nie zostaly zniszczone przez pracownikow. Chyba bym sie zaplakala gdyby tak sie stalo! Kolor ktory wybralismy to orzech na debie i musze przyznac ze jest on dosyc ciemny ale cieply w odcieniu. Na dole bardzo pasuje do podlogi. W przyszlym tygodniu zacznie sie malowanie, a my jeszcze nie wybralismy kolorów. Musimy to zrobic w sobote. Kupic farbe tez. Jesli lakier ktory kupilismy (Leyland) okaze sie dobry to kupimy farby tej samej firmy. W poniedzialek zacznie sie tez montaz mebli kuchennych. Ciekawa jestem jak beda wygladac bo wybralam je w sumie na czuja. Nie moge sie doczekac.Planuje przeprowadzke za 2-3 tygodnie........ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anula 30.07.2003 06:58 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Lipca 2003 Podłogi polakierowane pierwsza warstwa (ale to juz chyba pisalam). W niedziele przyjechala nasza ukrainska ekipa, ktora miala nam malowac i lakierowac. Niestety maja rowniez inne zobowiazania (ten lakier nie byl wczesniej uzgodniony) i zdaje sie ze wszystko sie przeciagnie w czasie. Na razie jest tylko jeden człowiek, ktory powoli dopieszcza sciany (mnostwo maly i wiekszych dziur do zagipsowania) i zaczyna dzisiaj malowac sufity na gorze. Na bialo. Wybranie koloru farby z mieszalnika jest bardzo stresujacym zajeciem. na wzorniku kolor wyglada zupelnie inaczej niz na scianie! A najmniejsza mozliwa do kupienia ilosc to litr farby. Metoda prob i bledow wychodzi wiec raczej drogo. Do salonu udalo sie za drugim podejsciem. Najtrudniejsze do uzyskania sa kolory bardzo jasne, a takie wlasnie chcielibysmy miec. A wczoraj trwa montaz kuchni. Panowie sie zaparli i chcieli skonczyc w jeden dzien ale o 24 poddali sie wreszcie, bo powiedzialam ze uzywanie pily tarczowej o tej porze grozi linczem albo pogryzieniem przez bardzo groznego psa. Maja skonczyc dzisiaj. Jeszcze nie widzialam ostatecznego efektu wiec sie wstrzymam z ocena. Na goraco moge stwierdzic ze fronty mi sie podobaja ale co do dokladnosci ekipy mam pewne watpliwosci. Zobacze efekt koncowy. Zaczynam poszukiwanie mebli, a przede wszystkim lozka. W koncu na czyms trzeba spac Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anula 28.08.2003 12:16 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Sierpnia 2003 Minął miesiąc i jesteśmy już po urlopie. W domu właściwie wszystko skończone oprócz szaf wnękowych i garderoby. Podłogi polakierowane, śmierdzą niemiłosiernie. W salonie wydarzyl się jednak mały wypadek w postaci pająka, który nie zważając na toksyczne opary próbował gdzieś przejść i skończyło sie to dla niego tragicznie. Niestety jego zgon nastapił na środku salonu i w związku z tym obawiam sie że konieczna będzie dodatkowa warstwa lakieru, bo tego faktu nie da sie ukryć. Meble kuchenne są, troche inaczej je sobie wyobrażałam ale nie jest tragicznie. Kupiłam też łóżko po uzyskaniu w ciemno akceptacji od Pawła. Łóżko jest już do odebrania ale chwilowo nie mam czasu. Najważniejsza wiadomość jest taka że został ustalony termin przeprowadzki. Wszystko na razie wskazuje na to że pandemonium nastapi 3 września. A najbliższy weekend upłynie mi na pakowaniu. I całe szczęście bo mam juz tak obojętny stosunek do utrzymania porządku w naszym obecnym mieszkaniu że niedługo poruszanie sie po nim nie będzie w ogóle możliwe. Ale uważam że nie ma sensu juz sprzątać. Do sprzątania domu zatrudniłam pania bo w przeciwnym razie nigdy bysmy sie nie przeprowadzili.Jest kilka nowych zdjec w naszym albumiehttp://foto.onet.pl/albumy/album.html?id=5998&q=dom%20Anuli%20i%20Pawła&k=2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anula 05.09.2003 08:07 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Września 2003 Stało się, przeprowadzka już za nami! Właściwie tylko jej główna czyli najcięższa część bo mnóstwo drobnych rzeczy drugiej potrzeby zostało jeszcze w starym mieszkaniu. Kilka uwag na gorąco po spędzeniu "na budowie" dwóch nocy. Po pierwsze generalnie lepiej sie mieszka kiedy jest światło. Swiatło przydaje się głównie wieczorem, kiedy człowiek jeszcze nie spi. Kiedy człowiek spi swiatlo nie jest juz tak potrzebne. Swiatło pozwala na zrobienie nastepujących rzeczy (m.in.): znalezienie artykulów pierwszej potrzeby np. mydla, papieru toaletowego, czajnika, majtek, pidżamy, szczotek do zebow, wlasnych dzieci itp.; trafienie w zamierzone miejsce bez spowodowania strat wlasnych i zniszczen lokalu; przygotowanie posiłku dla wygłodniałej rodziny i tym samym uniknięcie linczu. etc.Po drugie okazało sie nagle że krytycznym brakiem w naszym domu jest brak dzwonka do drzwi. Nie wiem dlaczego ale wewnątrz prawie nie słychac kiedy ktos sie dobija dopóki nie robi tego solidnym młotem. Z powodu braku dzwonka niedługo liczne jednostki zbankrutuja z powodu ogromnych rachunków telefonicznych. Po trzecie: gdzie sie nagle podzialo lato ?!?!? W dniu przyjazdu w domu bylo po prostu okropnie zimno. Ma to o tyle dla mnie znaczenie ze moje mlodsze dziecko jest typem afrykanskim, ktory jak wiadomo lubi chodzic nago. Nie toleruje natomiast przesadnego ubrania. Sklonnosc ta w swoim najwiekszym nasileniu kaze mu sie rozbierac na samym srodku hipermarketu, badz w czasie mszy. Jednakze przy panujacej u nas obecnie temperaturze moze sie okazac zgubna. W zwiazku z powyzszym wczoraj zainaugurowalam palenie w kominku, i na szczescie szybko zrobilo sie cieplej.Sprawa spania. W zasadzie zadbalam do tej pory glownie o mlodsze pokolenie, skrecajac ich lozka tuz po ich rozladowaniu. Wydawalo mi sie ze my mozemy spac na naszym starym lozku, ktore co prawda stoi przodem do sciany ale spac sie na nim da. Niestety Pawel oswiadczyl ze on juz sie na tym lozku nie polozy, ze przeprowadzil sie po to zeby miec normalne lozko. Tymczasem normalne lozko lezy w paczkach w naszej sypialni, obok leza w paczkach stelaze a materace w ogole nie leza chyba ze u producenta. Wiec na razie spimy na materacach na podlodze.Ale ogolnie jest bosko!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anula 21.01.2004 13:28 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2004 Kochani moi! Wieki mnie tu nie było! tak to jest jak sie czlowiek przeprowadzi do domu - chwili czasu nie ma. Tak na marginesie to chcialam właśnie napisać o moich wrażeniach po 4 miesiącach mieszkania w domu pod miastem. 1. Dojazdy - nie da się ukryć są uciążliwe. Sorry ale ja naprawdę nie wierzę w teksty że ktoś z naszej wsi (Radość) i w ogóle prawej strony Wisły jedzie do pracy po drugiej stronie rzeki krócej niż 35 minut. Ostatnio moja rodzona siostra chciała mi wmówic cos takiego i omal jej nie udusiłam gołymi rękami. Czekamy na oddanie poszerzonego Wału Miedzeszyńskiego - mam nadzieje że sie doczekamy przed emeryturą. 2. Wieś - czyli otoczenie. To coś co wynagradza odległość od miasta. Przede wszystkim jest cicho, po drugie zielono (obecnie biało). Po trzecie po drugiej stronie drogi (droga jest nieutwardzonym pobojowiskiem) jest lasek na który patrze pracując w kuchni. Po czwarte (teraz to już niemozliwe ale we wrześniu jak najbardziej aktualne) mozna po prostu wystawić rowery z garażu i pojechać sobie gdzie oczy poniosą. Po piate - można o dowolnej porze wypuścic dzieciaki do ogrodu (prawie jak psy ). Po szóste nasza wieś ma bardzo porządny sklep, pocztę, ośrodek zdrowia, krawcową itd 3. Dom - mam szereg uwag dla tych co jeszcze sa przed budową. Polecam jak najwięcej miejsc do przechowywania, magazynowania itd w róznych miejscach domu i o różnym charakterze. U nas jest tego chyba troche za mało. Dom jest generalnie bardzo ciepły. Mysle ze to czesciowo z powodu cieplej podłogi - bardzo fajna rzecz. Przede wszystkim przyjemne wrazenie, po drugie bloto bardzo szybko schnie i daje sie zamiatac . Niestety w domu jest dosyc sucho - albo skutek przegrzania albo niewłasciwej wentylacji, zwlaszcza w sypialniach na poddaszu. Skosy - mimo ze nie sa duze trzeba o nich pamietac - osobiscie zaliczylam pare zderzen a jestem raczej niska. Powoduje to tez ze scian na ktorych da sie ustawic wysokie meble jest naprawde malo. Na razie na szczescie prawie nie mamy mebli. Garderoba - polecam, oraz duzo szaf wbudowanych. Tylko to pozwala mi zachowac jako taki porzadek. Okna dachowe - brudza sie w tempie blyskawicznym, poza tym zalega na nich snieg. Pojecia nie mam dlaczego sie nie topi. Przez pewien czas mialam wrazenie ze mieszkam w igloo. Sciany - jeśli w domu sa dzieci - tylko farby zmywalne! Okna - klamki z kluczykami KONIECZNIE albo alarm zewnętrzny. W grudniu mielismy próbe wlamania. Uratowaly nas kluczyki w klamkach chociaż i tak drzwi balkonowe były do wymiany - cała rama rozwiercona. Dla tych bez kanalizacji - szambo dziesiątka wystarcza naszej rodzinie (2 + 2) na miesiac. Generalnie w domu (co nietrudno bylo przewidziec) jest wiecej pracy niz bylo w mieszkaniu - odkrywcza jestem, prawda? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anula 30.09.2004 09:26 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2004 Doszłam do wniosku że jestem nieuleczalnie chora. Nie wykluczam ze psychicznie. Objawy mam nastepujace: mieszkamy rok w nowym domu a mnie coraz natarczywiej nachodzi ochota na zbudowanie nastepnego. Przeduskutowalam to z mezem ktory skwapliwie zgodzil sie z diagnoza (to znaczy ze jestem chora na glowe) i generalnie oswiadczyl ze nie bardzo ma ochote przechodzic przez proces budowy po raz drugi. Ale jest swiatelko w tunelu: pozwolil poszukac dzialki do kupienia (nie dosc ze czlowiek wszystko robi to jeszcze musi prosic zeby mu na to pozwolili ). Wiec nie wykluczone ze i na nowa budowe tez sie zgodzi, z czasem. Tymczasem ja starannie pielegnuje moja wizje nowego domu. Dobra strona jest to ze moge bez wyrzutow sumienia kupowac znowu Muratora (bo przeciez bede budowac) jak rowniez czytac wszystkie stare numer ktore mamy. Zrobilam tez liste zyczen dotyczaca nowego domu bo oczywiscie kazdy uczy sie na bledach. Wiem ze to sie moze wydawac dziwnym pomyslem ale przeciez pierwszy dom buduje sie dla wroga. Wiec teraz kolej na przyjaciela. Poki co rozgladam sie za dzialka i okazuje sie ze najprawdopodobniej mieszkamy w najgorszej gminie w Polsce. Nie ma planu i nie ma planow kiedy bedzie plan. W gminie mozna sie dowiedziec co bylo projektowane kiedys ale nie mozna sie dowiedziec co bedzie i kiedy. Po prostu kanał. Powszechny jest brak kanalizacji, wody miejskiej i utwardzonej drogi, z powodu braku planu dzialka moze sie znalezc na srodku obwodnicy Warszawy. Ale to oczywiscie nie przeszkadza zeby cena metra osiagala 60 -70 $. Jest fajnie. No ale sama chcialam wiec szukam dalej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anula 25.01.2005 12:10 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Stycznia 2005 Wreszcie udalo mi sie umiescic troche zdjec na onecie wiec jesli ktos jest zainteresowany to w fotoalbumach pod haslem dom Anuli i Pawła mozna zobaczyc kilka zdjec naszego domu z pazdziernika 2004 http://foto.onet.pl/mojalbum/mojalbum.html?r=0&id=34240 Ten link chyba niestety nie dziala Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.