Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Guzmania Budowania


Recommended Posts

Jadąc dzisiaj do pracy, zastanawiałam się jak zacząć, tak długo czekałam na ten dzień... I już tworzyłam w myślach(co nie przychodzi mi łatwo). :oops:

Nagle!! Do moich uszu zaczął dobiegać powtarzający się dżwięk, taki łoskot... :o Hmm, myśle czy to moje autko czy Lublin jadący za mną. Nie mam działającego radia :( więc siłą rzeczy dochodzą do mnie różne dźwięki, Więc, nasłuchuje w obawie że to moje kochane stare auto. Może chłopcy, nie zatrzasnęli bagażnika, jak zabierali tornistry pod szkołą? Myśli kłębią mi się pod kopułą.

Test. Przyspieszam - łoskot zwiększa częstotliwość, hmm, otwieram okno i słyszę wyraźnie. Niestety to "moja lalunia". Zatrzymuję się iii pana, flak, guma, brrr. A miało być tak pieknie. Mam nadzieję, że to nie jest żaden zły znak. :roll: :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 495
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

A miało być tak...

 

http://77.252.132.194/guzmania/gify/hello.gif Witajcie!!!

 

Yes, Yes, Yes, mamy!! W końcu doczekaliśmy się!! 13 listopada w godzinach wieczornych zadzwonił, w końcu zadzwonił. Czekaliśmy na tą chwilę niemal 3 miesiące. Ale w końcu są: - MAPKI !! Obiecaliśmy sobie, że zaczniemy pisać dziennik gdy je dostaniemy.

Tyle nerwów, tyle telefonów, odebanych i nieodebranych do Pana Geodety. He he, a to dopiero początek :roll:

Sama nie wiem czy wierzyć w te historyjki. Najpierw źle trafiliśmy, czas urlopów, później Pani która zajmuje się naszym rejonem poszła na chorobowe. Po miesiącu Pan geodeta, zainteresował się, co tak to długo trwa i odkrył, że dokumenty leżą na biurku u nieobecnej Pani. Tak swoją drogą dziwne, że tym musiał zainteresowac się nasz geodeta, a nie inni urzędnicy, czy jakiś kierownik. No tak państwowa firma :-? Nie do pomyślenia gdziekolwiek indziej.

Co było dalej? Ach tak, później padało przez parę dni i Pan geodeta nie trafił na naszą działkę, "bo przecież padało." Gdy w końcu tam się udał okazało się, że istniejąca rura gazowa sięga za daleko i wypada .. gdzieś w wewnątrz naszego przyszłego domu. Wiedzieliśmy o tym, ale myśleliśmy, że za jednym razem da się to załatwić, przy "jednym kopaniu" Nic bardziej mylnego. Ale mój mężczyzna zadziałał i w ciagu 3, słownie: trzech dni roboczych udało się odciąć rurę w granicy działki, oczywiście wszystko legalnie. Co śmieszne, odcięcie i na nowo podłączenie do gazociagu jest tańsze i mniej czasochłonne niż przesunięcie istniejącej rury :o

Po tym wszystkim myśleliśmy, że to już koniec problemów z mapkami i je wkrótce dostaniemy. Okazało sie jednak, że musieliśmy na nie czekać jeszcze 3 tygodnie.

Dlatego wczoraj jak powiedziałam mojej drugiej połówce że chyba nadszedł ten dzień... nie wierzył i odparł, że uwierzy jak będzie miał je w ręku. A gdy Pan geodeta zadzwonił, że stoi pod blokiem, to popędził jak błyskawica. :lol: Jak wrócił z mapami w ręce i uśmiechem na twarzy powiedział: że gdyby nagle geodecie się odwidziało i chciałby odjechać ... uczepiłby się zderzaka i nie puścił póki by nie dostał czego chce.

Dobrze, że taki zacięty, nie sądzicie? Przyda się w czasie budowy upór i twarde dążenie do celu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taaa, od czego by tu zacząć opowiastke o zdobyciu działki...

Hmm, może zacznę od tego, że mieszkamy juz prawie 2 lata w nowym, fajnym bloku i jeszcze bardzo, bardzo niedawno przeżywaliśmy trudy wykańczania, dopieszczania naszego "nowego gniazdka". Tak, jeszcze niedawno, ponieważ po zrobieniu kuchni, łazienek, schodów (mieszkanie jest dwupoziomowe) i tych wszystkich najpotrzebniejszych rzeczy wprowadziliśmy się tu i mieliśmy dość: ciągłego braku czasu, podejmowania decyzji. Żyliśmy "na kartonach". Jak wzięliśmy większy oddech :roll: zrobiliśmy szafy i tak kroczek po kroczku... Chyba najgorzej było z doborem lamp, hehe do tego dojrzewaliśmy jakieś 1,5 roku (4 większe oddechy :wink: ). Mieszkanie ładne, bardzo słoneczne, na uboczu miasta. Wszystko nice tylko... jest głośno, słychać sąsiadów, sąsiedzi słyszą nas, ciągle muszę uciszać dzieci, stresuję się tym i mamy nie najciekawsze otoczenie, mianowicie- magazyn za oknem. :-? :-? :-? Zawsze marzyłam o domku z ogrodem, ale było to jedno z takich marzeń nie do osiągnięcia... Nie do osiągnięcia? Nie dla mojego mężczyzny.

W międzyczasie zaczął się, wszystkim nam znany, dziki pęd w budownictwie i niecałe pół roku po tym jak zamieszkaliśmy w nowym mieszkanku stwierdziliśmy że to ostatnia chwila, żeby kupić działkę. Byliśmy śwadomi tego, iż niedługo ceny ziemi pójdą tak w górę że będzie nas w ogóle stać na wybudowanie się. Więc czas działać!! Jest wiosna 2007. Gdzie szukać? Co robić? Internet, gazety, znajomi...

Zdecydowaliśmy się że będziemy szukać działki na północy Poznania. Śledziliśmy ogłoszenia. Poznawaliśmy kolejne miejscowości dookoła Poznania, o których nigdy wcześniej nie słyszeliśmy. Te bliżej i te dalej. W końcu stwierdziliśmy, że trzeba ruszyć w teren. Zwiedziliśmy Lusowo, Lusówko i inne mniejsze wiochy. Działki w Lusowie nam się podobały, zainteresowalismy się nawet jedną. Analizowalismy i szukaliśmy dalej, spodobała nam się kolejna, trochę dalej, fajna działka, pod lasem. Pojechaliśmy, była urocza, rozmawiamy w tubylcami i niestety okazało się, że "te dziwne zabudowania" 300, 400 metrów dalej, to...kurniki :o :x :o , brrrr.

Innego razu zwiedzliśmy Rokietnice, osiedle Zmysłowo - i tam złapał nas deszcz, osiedle było nie do prze-je-cha-nia. Glajdy, kałuże, glina, te tereny krzyczały BEZ KALOSZKÓW NIE PODCHODŹ- ale kurcze czego my oczekujemy, zrobionych uliczek, chodników, może jeszcze lamp? Znależliśmy takie jedno osiedle. W drodze z Poznania do Rokietnicy i nawet z lasem z tyłu, nazywa się bodajże "Leśne rezydencje", ale oczywiście działki pod lasem dawno były sprzedane, a te bliżej ulicy byłe duże, podliczylismy ile by kosztowały i po prostu sobie odpuściliśmy.

Kurcze, zbliżam się, w opowiadaniu, do naszej działki ale muszę zrobić przerwę.

Liczyłam na pomoc mojego KOCHANIA, ale on właśnie mi powiedział, że on pisałby opowiadanie w punktach. Powiedział, że jego opowiadania zawsze były zwięzłe. Pisał sobie punkty, podpunkty, a później tylko "wycinał" numeracje.

Pa pa dzienniku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę ta przerwa mi się przedłużyła, ale ... już jestem :)

Skończyłam na - objeżdżaniu Rokietnicy. Okolica nam odpowiadała. Więc szukaliśmy dalej. Dzwoniliśmy "po ogłoszeniach" i dalej zwiedzaliśmy okolice. Pojawiło się parę ogłoszeń w Cerekwicy k. Rokietnicy. Sprzedający opowiadali zachęcająco o działkach, o przyszłym pasie zieleni, który ma oddzielać Szamotulską od działek (drzewa, pas rowerowy) brzmiało to fajnie, więc zdecydowaliśmy się na kolejną objazdówkę. I kolejne rozczarowania. To nie to, nie po to człowiek chce wyprowadzić się z miasta, spod magazynu żeby mieć dom 20 m od ruchliwej ulicy :( Przy okazji zwiedzaliśmy przybrzeżne wiochy, momentami bojąc się czy uda nam się przejechać rzadko uczęszczane dróżki :o

Kolejne poszukiwania, tym razem Mrowino :) Działka mała, dalej od szosy, wokoło częściowo pobudowane domy, ale ... najbliżsi sąsiedzi mieli straszny BAŁAGAN za "płotem", taki mały chlewik. Nie wyobrażaliśmy sobie codzinnie na to patrzeć. Ach.. nie jest lekko. Ale jesteśmy twardzi :roll:

Dodam może, że moje Kochanie nie lubi za bardzo pośredników 8) , więc preferowaliśmy ogłoszenia bezpośrednie. Kolejne ogłoszenia: hmm tez Mrowino, sama miejscowość była w porządku, więc dzwonimy. Ogłoszenie bezpośrednie :wink: Uuu Pan bardzo zapracowany, ale da radę spotkać się w sobotę. Nice... Działka ładna, duża, rosło na niej .... jakieś zboże. Cena nie była zła, jak na tamte czasy. Pan wydawał się być konkretny (lubię takich ludzi), miły. Czyżby to ta? Czyżby już koniec biegania, szukania, dzwonienia? :oops:

Tak myśleliśmy...

Naiwni...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szybko podjęliśmy decyzję i zdecydowaliśmy się na nią. Teraz jak na to patrzę z perspektywy czasu i zdobytych wiadomości, trochę ryzykowaliśmy. Mianowicie nie czekaliśmy na żadne warunki zabudowy, byliśmy tylko popytać się w gminie co to za działka.

Wkrótce podpisaliśmy z właścicielami umowę wstępną. Potrzebowaliśmy od nich nowy wypis z księgi wieczystej. No tak, ale właściciele byli tak zapracowani, że nie mieli czasu na załatwianie takich głupot, jakby im nie zależało na sprzedaży. :o :o :o

W końcu sami zawieżliśmy do sądu podpisany przez nich wniosek. Ale to nie koniec emocji związanych z właścicielami :wink:

Międzyczasie szukaliśmy najlepszej oferty kredytowej. Z tym też było sporo roboty. Biliśmy się z myślami. Przeczytaliśmy i analizowaliśmy kupę artykułów, rozmawialiśmy o kredycie w Expanderze, w kilku bankach i w końcu wybraliśmy. Ponieważ działka nie była objęta żadnym planem zagospodarowania przestrzennego potrzebowaliśmy do kredytu zaświadczenie, że działka jest w studium. Potrzebna była również wycena działki. Haha i tu takie śmieszne zdarzenie. Mamy działkę koło sadu z czereśniami i Pani rzeczoznawca była tam akurat w czasie gdy owoce dojrzewały. Żeby odstaszyć ptaki co chwilę strzelano z armatek. Niezle takie armatki hałasują, a Darek był tak przejęty spotkaniem z Panią i wyceną działki że... tego nie zauważył. Zawsze się śmieję jak to wspominam.

Wrócę do naszych ulubionych właścicieli działki. Tak, więc w końcu zadzwonili do nas, że mają wypis z księgi wieczystej, potrzebowalismy go do umowy kredytowej. Jak Darek pojechał do nich po wypis... nie mogli go znaleźć. :-? :o :-? Zwątpiliśmy.

Innego dnia - telefon - znalazł się. Uff. Całe szczęście, że właściciele nie mieszkają od nas jakoś strasznie daleko, ale mimo wszystko.

Nadszedł czas podpisania umowy, ale właściele wybrzydzają z terminami, bo przecież nie mają na to czasu. Zaczęli coś przebąkiwać, że może niepotrzebnie sprzedają... Kurcze... znowu emocje. A to dopiero umowa warunkowa u notariusza, ponieważ działka jest rolna i prawo pierwokupu ma Agencja Rynku Rolnego. Po odmownej odpowiedzi z ARR mogliśmy podpisywać umowę końcową, ale współwłaścicielka wyjechała na przeszło miesiąc do USA.

Takie przepychanki trwały w sumie kilka miesięcy. Ale ostatecznie udało się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje Kochanie podczytuje moje wypociny i podśmiechuje się ze mnie za mało precyzyjne nazewnictwo, ale chyba można się domyslić co mi chodziło po głowie. Generalnie wiem, że przewód, to nie to samo co rura 8) :oops: , ale w chwili kiedy to pisałam .... eee tak wyszło. Nie będę poprawiała. :roll:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy kupowalismy działkę planowalismy budowe za jakies 5-8 lat..

Pół roku później okres ten skrócił się do 3 lat.

A na przełomie marca - kwietnia tego roku (2008) moje Kochanie stwierdziło, że chyba nie ma co czekać. Pieniądze ze sprzedanego mieszkania nie rozmnożą się, a szkoda :-?

I wtedy zaczęła się cała "papierologia" i szukanie odpowiedniego projektu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasza rodzinka to Darek, dwójka chłopców (Matiś i Kubuś) i ja - Magda. Tak w ogóle chyba od tego powinnam zacząć :wink:

 

W poszukiwaniu odpowiedniego projektu przetrząsaliśmy Internet w tą i z powrotem. Jak zapewne większość z Was.

Mieliśmy sprecyzowane co chcemy, mniej więcej.

A mianowicie:

* dom parterowy z poddaszem użytkowym

* garaż dwustanowiskowy w bryle budynku

* na dole gabinet

* 4, 5 pokoi na piętrze

* 2 a najlepiej 3 łazienki (w tym jedna na dole)

no i takie były założenia.

Dodam jeszcze, że podobają nam się domy raczej nowoczesne.

Mieliśmy kilka wybranych projektów:

Letni wieczór

Nuta nostalgii - wariant I

Ale najbardziej podobał nam się Dom w chmielu

Ale szukaliśmy dalej...

Przeczytaliśmy wiele wiele artykułów budowlanych i stwierdziliśmy, że chcemy wybudować dom energooszczędny. W końcu trafilismy na projekty domów Państwa Lipińskich. Mają oni specjalną kolekcję "Ciepłych Domów".

I tak trafilismy na nasz ... tadam .... Dom Ciepły 180a

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to wrzucę parę rzutów i wizualizacji

Oto widok domu od frontu

http://77.252.132.194/guzmania/Mrowino/Projekt/widok_front.jpg

To mój ulubiony wido domku: z tyłu :)

http://77.252.132.194/guzmania/Mrowino/Projekt/widok_tyl.jpg

Na tych wizualizacjach wszędzie w tle jest lasek.... niestety... my lasku mieć nie będziemy. :cry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to teraz czas na rzuty kondygnacji. Jeszcze przed adaptacją.

Rzut parteru

http://77.252.132.194/guzmania/Mrowino/Projekt/rzut_parter.gif

I opis:

1.1 Wiatrołap 5,9 m2

1.2 Łazienka 3,3 m2

1.3 Pralnia, c.o. 4,1 m2

1.4 Spiżarnia 2,4 m2

1.5 Kuchnia 13,2 m2

1.6 Jadalnia 11,2 m2

1.7 Pokój dzienny 35,7 m2

1.8 Pokój 13,9 m2

1.9 Pom.gosp. 7,5 m2

1.10 Garaż 31,7 m2

1.11 Komunikacja 3,7 m2

 

Rzut pietra

http://77.252.132.194/guzmania/Mrowino/Projekt/rzut_pietro.gif

I opis poddasza:

2.1 Komunikacja 7,4 m2

2.2 Pokój 18,9 m2 [22,3 m2]

2.3 Pokój 12,8 m2 [16,2 m2]

2.4 Pokój 12,7 m2 [16,1 m2]

2.5 Łazienka 8,3 m2 [9,0 m2]

2.6 Łazienka 3,7 m2 [4,4 m2]

2.7 Garderoba 3,5 m2 [5,2 m2]

2.8 Pokój 22,1 m2 [39,6 m2]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A teraz opiszę mozę jakich zmian zamierzamy dokonać.

Na parterze:

1. Chcemy połączyć pomieszczenia spiżarnie i kotłownie

2. Może zmniejszymy pomieszczenie, żeby powiększyć troszkę kuchnię, ale nad tym jeszcze się zastanawiamy.

3. W spiżarni i kotłowni w związku z tym, że nie będziemy mieli ścianki dzielącej zrobimy jedno wspólne okno, zamiast dwóch małych wąskich. Więc front będzie bardziej symetryczny.

4. Chcemy poszerzyć garaż, ponieważ w projekcie ma szerokość 5,5 metra, do szerokości 6 m

5. W gabinecie wejście z garażu do domu i w związku z tym, zrobimy śluzę

A teraz rysunek:

http://77.252.132.194/guzmania/Mrowino/Projekt/parter_po_poprawkach.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na piętrze:

1. Przesuwamy ścianę w pokoju 3 i będzie tam szafa wnękowa od strony korytarza.

2. Pokój 4 będzie tez zmniejszony, by zrobić tam korytarzyk do pokojów nad garażem.

3. I nad garażem, jak juz wspomniałam będziemy mieli 2 pokoje z garderobami, a nie 1.

4. I jeszcze chcemy mieć okno w łazience koło sypialni

I rysunek:

http://77.252.132.194/guzmania/Mrowino/Projekt/poddasze_bez_okien_po_poprawkach.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może teraz podsumuję co już załatwiliśmy, co jest w trakcie załatwiania, a co mamy do zrobienia.

Mianowicie jakie dokumenty już mamy:


    * warunki zabudowy
    * warunki przyłączenia wody (PUK)
    * warunki przyłączenia prądu (ENEA)
    * opinie z gazowni
    * mapki do celów projektowych
    * projekt

Co się robi:


    * projekt jest w adaptacji i mam nadzieję, że w końcu Pan adaptator i zarazem nas przyszły kierownik budowy w końcu się nim zajmie
    * projekt i uzgodnienia przyłącza wody
    * projekt i uzgodnienia przyłącza prądowego
     

Żeby załatwiać projekt gazu musimy mieć pozwolenie na budowe (PnB) oczywiście.

 

Co wstępnie sprawdzaliśmy:


    * wycena okien i rolet w 2 firmach(MS Okna i w Oknoplaście)
    * w oknoplaście pokazywali i wyceniali nam również bramę garażową,
    * oglądaliśmy również drzwi.

Kilka firm robiło nam wycenę postawienia domu.

Niestety nie jest łatwo porównać tych wszystkich wycen, ponieważ jedni się przykładali, inni robili wycenę "na oko", kolejni robili bez cen materiałów, inni z materiałami - taką całkowitą.

Te kompletne wyceny zawierały różne materiały - zwariować można.

I jak to porównać :o :o

Tym "najmniej przyjaznymi" podziękowaliśmy.

Chcieliśmy mieć obsługę kompleksową. Niestety zastanawiamy się czy nas na to stać :-?

Nasz kierownik namawia nas na to, abyśmy załatwiali wszystko sami, mówi, że nam we wszystkim pomoże, wesprze informacjami, namiarami na firmy i co tu zrobić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

http://77.252.132.194/guzmania/Inne/swieta1.jpg

Niech te święta Bożego Narodzenia

przyniosą nam wiele radości,

Niech uśmiech zagości w domach,

Niech ogarnie nas ciepło wigilijnej świecy,

a jej blask zamieni się w żywe iskierki w oczach,

Niech samotność odejdzie w niepamięć,

Niech zima otula nas białym puchem,

jak ciepły koc przy kominku,

Niech bieluteńkie gwiazdeczki

skrzypią wesoło pod naszymi butami

na wieczornym spacerze.

Niech dobry Bóg namaluje

szczęście na naszych twarzach,

Niech miłość dotyka nas delikatnie,

lecz bez ustanku,

Niech marzenia płyną wysoko w górę

i spełniają się...

 

Najlepsze życzenia dla Forumowiczów życzą Guzmanii...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...

I nadszedł 2009 rok. Rok w którym zamierzamy rozpocząć budowe naszego domu. Pięknie.

 

Za tydzień w Poznaniu ruszają targi BUDMA i chcemy sie tam wybrać.

 

Porobilismy postępy w papierkach.

Mamy:

* uzgodnienie wjazdu (poszliśmy do kierownika i wydał nam od ręki)

* klauzula o ostateczności warunków zabudowy (też od ręki)

 

Nasz adaptator powiedział nam, że w tym tygodniu będzie miał projekt poprawiony. Do kompletów dokumentów konieczna nam również będzie zgoda na zmiany w projekcie. Więc dodaje:

* zgoda od projektanta na zmiany w projekcie

 

Reasumując. Jak dostaniemy telefon, że jest adaptacja. Idziemy złożyć komplet dokumentów na Pozwolenie Na Budowe :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...