Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Pies i kot


tomek1950

Recommended Posts

Na razie wszystko siedzi oddzielone od siebie w różnych pokojach. Koty wykazują coraz większą ciekawość i chyba mniej się boją (jeśli tak można powiedzieć... (

 

Hehe, nie wytrzymają, wylezą... :lol:

 

U mnie koty zaczęły wyłazić po 1-3 tygodniach (bo trzy mam, pojawiały sie w domu w odstepach około roku). Co prawda pies ganiac ich nie chcial, tylko wąchac koniecznie i sprawdzac co to jest, co koty bardzo stresowało.

 

Za to jak sie drugi duzy dorosły pies pojawił w domu (bo od jakiegoś czasu jest u mnie na stałe pies mojej mamy), to zupelnie bezstresowo poszło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 44
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

No to nieźle... 1-3 tyg. to kupa czasu :)

Moja psina generalnie gonić chce tylko te co za szybą albo gdzieś na horyzoncie. Te w domu raczej bardziej ciekawość poznania... ale jak zacznie, nie daj co, któryś uciekać to armagedon murowany (jak na razie największe ofiary ponoszą kwiatki, które masakrowane są w najróżniejszy sposób - i życzyłbym sobie żeby na takich problemy się zakończyło :) ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam amstafka 9letniego, w grudniu na Mikołajki ktoś pod dom podrzucił nam małego rudzielca. Kot nie prychał i pies był średnio nim zainteresowany, po kilku dniach znaleźliśmy mu dom. W międzyczasie w sklepie mieliśmy drugiego młodego kota (przybłęda ok 2letni) a że zbliżały się swięta wzieliśmy go do domu.

Niestety, od razu psu on nie podpasował, więc zamieszkał na górze. Przez miesiąc pies leżał godzinami pod drzwiami i czekał. Próbowaliśmy ich zapoznać, ale kończyło się wielkim ujadaniem i ucieczką kota. Spróbowaliśmy na dworze, pies uwiązany i kot luzem, piesek płakał rwał sie merdał ogonem a kotek chodził niepewnie. Tydzień temu kotek łaził po ogrodzie, pies jak zwykle przypięty, w pewnym momencie pies go dostrzegł i poszedł jak przeciąg, pieniek do którego był uwiązany wytrzymał, smycz (10m taśma) wytrzymała, niestety kolczatka już nie. Kot spacerował między tujami a ten burak na niego, dopadł go , ale kot sprytnie się wywinął i wykonał sprint na drzewo. Dobrze, że mieszkamy pod lasem :D Córka z żona narobiły rabanu, a piesio kombinował jakby tu wejść na drzewo. Oczywiście na drzewo to ja musiałem wejść aby go scholować. Też nie mam pojęcia jak ich pogodzić, przecież prawie już poł roku wojują. Pójście na żywioł typu puszczam was do ogrodu, a wy sie dogadujcie nie bardzo mi pasuje. Teraz jestem na etapie poszukiwania kolczatki ze spawanymi ogniwami, będę próbował dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dołączam się :D otóż ja nie miałam żadnych kłopotów, moja psica owczarek niemiecki całe swoje 14 letnie życie przyjmowała kolejne zwierzaki i ptaki jakie przynosiłam do domu. Natomiast koleżanka ma takie kłopoty jak opisujecie. Przez 3 lata 2 kotki i suka mieszaniec żyły w wielkiej zgodzie, nagle jednego nastała koalicja - kotki kontra suka. Minęło 7 lat i wojna dalej trwa. Mieszkanie zostało podzielone na strefy, na drzwi założone haczyki bo koteczki nauczyły się je otwierać. Takie życie ludzi lubiących zwierzęta a swoją drogą czy ludzie tez się kochają ? :lol:

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...