zielony_listek 20.05.2009 12:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Maja 2009 Na razie wszystko siedzi oddzielone od siebie w różnych pokojach. Koty wykazują coraz większą ciekawość i chyba mniej się boją (jeśli tak można powiedzieć... ( Hehe, nie wytrzymają, wylezą... U mnie koty zaczęły wyłazić po 1-3 tygodniach (bo trzy mam, pojawiały sie w domu w odstepach około roku). Co prawda pies ganiac ich nie chcial, tylko wąchac koniecznie i sprawdzac co to jest, co koty bardzo stresowało. Za to jak sie drugi duzy dorosły pies pojawił w domu (bo od jakiegoś czasu jest u mnie na stałe pies mojej mamy), to zupelnie bezstresowo poszło. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
barzuc 20.05.2009 19:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Maja 2009 No to nieźle... 1-3 tyg. to kupa czasu Moja psina generalnie gonić chce tylko te co za szybą albo gdzieś na horyzoncie. Te w domu raczej bardziej ciekawość poznania... ale jak zacznie, nie daj co, któryś uciekać to armagedon murowany (jak na razie największe ofiary ponoszą kwiatki, które masakrowane są w najróżniejszy sposób - i życzyłbym sobie żeby na takich problemy się zakończyło ). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 22.05.2009 10:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Maja 2009 juz wiem , że w wakacje będe miała nowego małego miauczącego rudzielca płci na razie nieznanej i już trzęsę tyłkiem .... moja zołza to charakterna jest kota ... niezły sajgon mnie czeka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rusek007 22.05.2009 13:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Maja 2009 Mam amstafka 9letniego, w grudniu na Mikołajki ktoś pod dom podrzucił nam małego rudzielca. Kot nie prychał i pies był średnio nim zainteresowany, po kilku dniach znaleźliśmy mu dom. W międzyczasie w sklepie mieliśmy drugiego młodego kota (przybłęda ok 2letni) a że zbliżały się swięta wzieliśmy go do domu. Niestety, od razu psu on nie podpasował, więc zamieszkał na górze. Przez miesiąc pies leżał godzinami pod drzwiami i czekał. Próbowaliśmy ich zapoznać, ale kończyło się wielkim ujadaniem i ucieczką kota. Spróbowaliśmy na dworze, pies uwiązany i kot luzem, piesek płakał rwał sie merdał ogonem a kotek chodził niepewnie. Tydzień temu kotek łaził po ogrodzie, pies jak zwykle przypięty, w pewnym momencie pies go dostrzegł i poszedł jak przeciąg, pieniek do którego był uwiązany wytrzymał, smycz (10m taśma) wytrzymała, niestety kolczatka już nie. Kot spacerował między tujami a ten burak na niego, dopadł go , ale kot sprytnie się wywinął i wykonał sprint na drzewo. Dobrze, że mieszkamy pod lasem Córka z żona narobiły rabanu, a piesio kombinował jakby tu wejść na drzewo. Oczywiście na drzewo to ja musiałem wejść aby go scholować. Też nie mam pojęcia jak ich pogodzić, przecież prawie już poł roku wojują. Pójście na żywioł typu puszczam was do ogrodu, a wy sie dogadujcie nie bardzo mi pasuje. Teraz jestem na etapie poszukiwania kolczatki ze spawanymi ogniwami, będę próbował dalej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
satinkaa 24.05.2009 17:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Maja 2009 dołączam się otóż ja nie miałam żadnych kłopotów, moja psica owczarek niemiecki całe swoje 14 letnie życie przyjmowała kolejne zwierzaki i ptaki jakie przynosiłam do domu. Natomiast koleżanka ma takie kłopoty jak opisujecie. Przez 3 lata 2 kotki i suka mieszaniec żyły w wielkiej zgodzie, nagle jednego nastała koalicja - kotki kontra suka. Minęło 7 lat i wojna dalej trwa. Mieszkanie zostało podzielone na strefy, na drzwi założone haczyki bo koteczki nauczyły się je otwierać. Takie życie ludzi lubiących zwierzęta a swoją drogą czy ludzie tez się kochają ? pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.