Mariusz1707 15.11.2008 23:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Listopada 2008 Razem ze szwagrem wykonaliśmy całą wykończeniówkę mojego domku GL 359. Ja w zasadzie bardziej asystowałem.Zaczynając od tynków / płyty g-k /, przez terakotę, glazurę, malowanie ...kończąc na ociepleniu.Trwało to od kwietnia do połowy września /typowy pracuś od godz. 8 rano do ok. 19-z krótką przerwą na kawę itp. Wszystko pod poziomicę, niemal idealnie.Piszę ten post, ponieważ słyszę i czytam co chwilę o spartolonej robocie, pseudo ,,fachofcach''.Z całej mojej walki z budową domu - stan surowy, instalacje jedynie szwagier stanął na wysokości zadania. Ktoś powie , że to po rodzinie - nic z tych rzeczy - po prostu solidny wykonawca. Teraz załapał się do pewnej firmy, gdzie zobaczył jak stary fachowiec kładzie terakotę na kleju o grubościok 5 cm !!! to mu aż się słabo robi . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Valana 16.11.2008 12:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Listopada 2008 Na prawach offtopicznej dygresji- niedobrze mi się robi, gdy słyszę o "starych fachowcach", tych mitycznych tytanach kielni i młotka, którzy kiedyś to ho-ho, jak budowali i wykańczali, zaś dziś to sami partacze.Ja nigdy nie miałem okazji spotkać takiego starego fachowca. Za komuny widziałem wielu budowlańców, którzy u moich rodziców oraz sąsiadów i członków rodziny wykonywali rozmaite prace. Zawsze było to z łaski, za ogromne pieniądze i często- gęsto kiepsko (że o totalnym syfie, jaki po sobie pozostawiali, nie wspomnę).Dlatego nie widzę specjalnej różnicy między tym, co było kiedyś ("starymi fachurami") a tym, co jest dzisiaj ("młodzi partacze").Drżę tylko przed tym, co może być jutro. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.