adiz1 18.11.2008 13:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2008 Wybaczcie, że temat odbiega trochę od "łopaty i betoniarki" (szczęśliwie mam to już to za sobą), ale..Od kilku tygodni pomieszkuję w nowo wybudowanym domku. Ot wioska pod większym miastem. Mieszkam na skraju miejscowości. Na mojej uliczce przybywa nowych domów, ale jest też sporo zieleni. Nieopodal ostatnich zabudowań nieużytki porosłe zagajnikiem i podmokłe łąki przechodzące w bagniska, jakaś niewielka rzeczka. Dobre warunki dla dzikiego ptactwa - są bażanty , dzikie kaczki itp. I to moim zdaniem, kilka razy do roku ściąga w okolicę grupy osób z dubeltówkami. Podejrzewam, że są to jacyś myśliwi (zakładam że mają pozwolenia na tą broń i są gdzieś zrzeszeni), choć miejsce i charakter ich "spotkań" odbiega trochę od utartego schematu - las, psy, nagonka, trąbienie w róg.... .Na koniec mojej ulicy podjeżdza kilka aut, wyskakuje parę osób i pospiesznie rozchodzą się po zagajniku, w chwilę potem padają pierwsze strzały. Teren niewielki więc "akcja" trwa zwykle nie dłużej niż kilkadziesiąt minut, po czym towarzystwo równie szybko pakuje się i odjeżdża. Nie mam nic przeciwko myśliwstwu, sam mam pokrewne hobby - wędkuję, ale wydaje mi się, że coś takiego powinno odbywać się zgodnie z jakimiś przepisami, na wyznaczonym terenie z zachowaniem bezpieczeństwa samych uczestników i osób postronnych - tymczasem do najbliższych domów jest kilkadziesiąt , góra sto metrów. Nie trzeba mieć wybujałej wyobraźni, po prostu wydaje mi się, że wystrzelona kula czy tez śrut musi gdzieś upaść... Być może obserwowany proceder to jakaś samowolka kilku nowobogackich, nie wiem, to tylko moje przypuszczenia. Niepokoję się jednk tym powtarzającym sie incydentem, szkoda mi też tej zwierzyny. Po ostatnim "sezonie" wyraźnie ubyło ptactwa. Może ktoś z forowiczów orientuje się w przepisach, czy takie rzeczy na takim terenie mogą mieć miejsce ew. doradzi jak i gdzie skutecznie interweniować. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gazio 18.11.2008 14:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2008 Mój teściu jest myśliwym, ale w terenie zabudowanym nie organizuja polowań. Myśliwi zrzeszają sie w kołach myśliwskich i można udeżyć do władz lokalnego koła - informację o tymna pewnobędą mieli w najbliższej leśniczówce lub nadleśnictwie. Jeżli strzały padają rzeczywiście w pobliżu zabudowań ja zadzwoniłbym na Policję w trakcie jednego z polowań. "ktoś lata niedaleko po lesie i sobie stzrela - sprawdźcie to proszę" - no i sprawdzą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
oopl 18.11.2008 17:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2008 Nie wolno polowac (strzelac) w odległości mniejszej niż 100 od zabudowań i 500 od zgromadzeń, procesji ,kosciołów. Wystarczy powiedzie myśliwym polującym, że jeśli bedą polowa w odległosci mniejszej niż 100m ,lub strzela w kierunku zabudowań to powiadomisz policję. TO NAPEWNO ZADZIAŁA Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ziarutek 18.11.2008 18:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2008 Witam, U nas takie informacje umieszcza się na stronie Urzędu Miasta http://www.um.andrychow.pl/modules.php?op=modload&name=News&file=article&sid=1550&mode=thread&order=0&thold=0 Słychać strzały, ale z odległości około 1 km. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
NJerzy 18.11.2008 19:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2008 . Podejrzewam, że są to jacyś myśliwi (zakładam że mają pozwolenia na tą broń i są gdzieś zrzeszeni), choć miejsce i charakter ich "spotkań" odbiega trochę od utartego schematu - las, psy, nagonka, trąbienie w róg.... . Jeśli polują na ptactwo - to muszą mieć co najmniej jednego psa. Nagonka to nie przy polowaniu na ptactwo, przy wielu innych rodzajach polowań też nie występuje. Używanie sygnałów dźwiękowych nie jest obowiązkowe. Polowania leśne i polne mają różną specyfikę, jak i zależy ona od tego na co się poluje. >Na koniec mojej ulicy podjeżdza kilka aut, wyskakuje parę osób i pospiesznie rozchodzą się po zagajniku, w chwilę potem padają pierwsze strzały. Teren niewielki więc "akcja" trwa zwykle nie dłużej niż kilkadziesiąt minut, po czym towarzystwo równie szybko pakuje się i odjeżdża. Polowanie na ptactwo tyle właśnie może trwać. Nie mam nic przeciwko myśliwstwu, sam mam pokrewne hobby - wędkuję, ale wydaje mi się, że coś takiego powinno odbywać się zgodnie z jakimiś przepisami, na wyznaczonym terenie z zachowaniem bezpieczeństwa samych uczestników i osób postronnych - tymczasem do najbliższych domów jest kilkadziesiąt , góra sto metrów. Myśliwi nie mają prawa strzelać w odległości mniejszej jak 100 m od zabudowań, jak i w kierunku zabudowań, nawet jeśli odległość jest większa Nie trzeba mieć wybujałej wyobraźni, po prostu wydaje mi się, że wystrzelona kula czy tez śrut musi gdzieś upaść... Być może obserwowany proceder to jakaś samowolka kilku nowobogackich, nie wiem, to tylko moje przypuszczenia. Niepokoję się jednk tym powtarzającym sie incydentem, I słusznie. Podaj mi gdzie to się odbywa, to podam Ci telefon do koła łowieckiego pod które teren podlega - a to da Ci możliwość sprawdzenia legalności polowania czy złożenia skargi na niewłaściwe zachowanie plujących. Możesz też zapytać o dane koła na lokalnej policji. Możesz też zagadnąć owych polujących - jeśli oni są legalni, a Ty podejdziesz bez jakiejś agresji, to na pewno wyjaśnią kim są i co robią. szkoda mi też tej zwierzyny. Po ostatnim "sezonie" wyraźnie ubyło ptactwa. Może ktoś z forowiczów orientuje się w przepisach, czy takie rzeczy na takim terenie mogą mieć miejsce ew. doradzi jak i gdzie skutecznie interweniować. Ptactwa ubywa z powodu plagi lisów, jenotów i innych drapieżników, a nadmiar drapieżników to już zasługa terrorystów ekologicznych i handlarzy szczepionek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wiaterwiater 18.11.2008 20:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2008 Możesz też zagadnąć owych polujących - jeśli oni są legalni, a Ty podejdziesz bez jakiejś agresji, to na pewno wyjaśnią kim są i co robią A jeśli są nielegalni, to będziesz robił za dziką kaczkę albo bażanta. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pam 18.11.2008 21:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2008 Ptactwa ubywa z powodu plagi lisów, jenotów i innych drapieżników, a nadmiar drapieżników to już zasługa terrorystów ekologicznych i handlarzy szczepionek To by wynikało, że jak nie było myśliwych to nie uchował się żaden ptak łowny? Pewnie pierwsze kaczki i głuszce importowały koła łowieckie, a te podstępne lisy i jenoty, przemyciły się w kontenerach z kaczkami na "Batorym" żeby je pozagryzać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tedii 18.11.2008 22:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2008 Jest taki numer 997... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kasia_i_Robert 19.11.2008 06:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Listopada 2008 To by wynikało, że jak nie było myśliwych to nie uchował się żaden ptak łowny? Pewnie pierwsze kaczki i głuszce importowały koła łowieckie, a te podstępne lisy i jenoty, przemyciły się w kontenerach z kaczkami na "Batorym" żeby je pozagryzać. Spadek populacji ptaków, nie dotyczy tylko ptactwa łownego. Myślisz że to też wina myśliwych, że liczba całego rzędu wróblowych w ciągu ostatnich dziesięcioleci drastycznie się zmniejszyła? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pam 19.11.2008 10:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Listopada 2008 To by wynikało, że jak nie było myśliwych to nie uchował się żaden ptak łowny? Pewnie pierwsze kaczki i głuszce importowały koła łowieckie, a te podstępne lisy i jenoty, przemyciły się w kontenerach z kaczkami na "Batorym" żeby je pozagryzać. Spadek populacji ptaków, nie dotyczy tylko ptactwa łownego. Myślisz że to też wina myśliwych, że liczba całego rzędu wróblowych w ciągu ostatnich dziesięcioleci drastycznie się zmniejszyła? Nie mówię, że spadek liczby zwierząt to wina myśliwych, tylko nie lubię jak ktoś sobie dorabia wielką teorię do zabijania innych zwierząt. Jakoś w średniowieczu pełno było w lasach wilków, niedzwiedzi, lisów i innych "szkodników" a jednak drobnica nie wyginęła. I nawet nie trzeba było ich dokarmiać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mapan 19.11.2008 11:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Listopada 2008 może liczebność populacji niedźwiedzi i wilków spadła, za to lisy mają się jak pączki w maśle. Z samolotu dostaja szczepionki, co znacznie poprawia ich zdrowotność, a ilość pożywienia jaką znajdują w produkowanych przez nas odpadkach pozwala na regularne i liczne mioty. Rośnie liczba drapieżników - spada liczebność zwierząt na które polują. Jak zabraknie pożywienia liczebność drapieżników spadnie a liczebność ofiar wzrośnie. I tak to się toczy, ale jeśli juz człowiek ingeruje w naturę poprawiając możliwości rozrodu np lisa, to musi też ingerować, aby ich populację utrzymać na rozsądnym poziomie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jkrzyz 19.11.2008 11:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Listopada 2008 To może mało popularne, ale to ludzie ludzie są generalnie przyczyną zmniejszania populacji zwierząt. Każdy z nas, prowadząc taki styl życia, jaki prowadzi, to znaczy wstając rano z ciepłego łóżka, ubierając sie w ubranie, jedząc śniadanie, jadąc do pracy itd, przyczynia się w jakimś małym stopniu do degradacji środowiska. Suma tych wszystkich małych działań podejmowanych codziennie przez miliardy ludzi daje w efekcie być może największe wymieranie zwierząt i roślin w historii planety. W tej skali nie ma znaczenia, czy ktos tam gdzieś zastrzelił jakąś kaczkę czy nie. Jeśli kaczki wyginą, to naprawdę nie z tego powodu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pam 19.11.2008 11:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Listopada 2008 Tylko pytanie po co ingeruje? Może po to żeby sobie postrzelać i powiesić fajne futerko na ścianie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mapan 19.11.2008 11:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Listopada 2008 szczepionki zrzuca, aby lisy nie roznosiły wścieklizny, a odpadki jedzenia wyrzuca bo ma w d.. pełno. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pam 19.11.2008 11:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Listopada 2008 No właśnie jak już sobie podje i wywali resztki do lasu, to sobie może później postrzelać do futrzaków bo fajnie podskakują jak dostaną. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mapan 19.11.2008 12:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Listopada 2008 nooo, a mózg bryzga po drzewach.Polecam lekturze:http://www.ekoportal.pl/jetspeed/portal/portal/artykuly/sytuacjazwierzynydrobnej.psmlAle ad rem, nie zmienia to faktu, że nie chciałbym aby koło mojego domu gdzie dzieci mogą sie bawic w chowanego, przechadzała się grupa ludzi z naładowana bronią. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
NJerzy 19.11.2008 18:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Listopada 2008 Ptactwa ubywa z powodu plagi lisów, jenotów i innych drapieżników, a nadmiar drapieżników to już zasługa terrorystów ekologicznych i handlarzy szczepionek To by wynikało, że jak nie było myśliwych to nie uchował się żaden ptak łowny? Pewnie pierwsze kaczki i głuszce importowały koła łowieckie, a te podstępne lisy i jenoty, przemyciły się w kontenerach z kaczkami na "Batorym" żeby je pozagryzać. Jest kilka gatunków obcych które wywierają negatywny wpływ na nasze rdzenne zwierzęta, choćby jenoty, nutrie, szopy i norki amerykańskie – ich przodkowie mogli przybyć i na „Batorym”. Te zwierzęta też mają pewien negatywny wpływ na tragiczną sytuację naszych rodzimych głuszców i cietrzewi. Kaczek i gęsi szczęśliwie jeszcze nie brakuje tak bardzo. Nie mówię, że spadek liczby zwierząt to wina myśliwych, tylko nie lubię jak ktoś sobie dorabia wielką teorię do zabijania innych zwierząt. Jakoś w średniowieczu pełno było w lasach wilków, niedzwiedzi, lisów i innych "szkodników" a jednak drobnica nie wyginęła. I nawet nie trzeba było ich dokarmiać. W „średniowieczu” zaludnienie obszaru obecnej Polski było kilkukrotnie mniejsze. Polowano znacznie intensywniej, bo na każdego mieszkańca przypadało znacznie więcej lasów i innych terenów w których bytowała zwierzyna. Stosunkowo mało polowano na drapieżniki – bo po prostu są niejadalne. Drapieżników nie było za wiele, bo nie było miejsc „dokarmiania” które powstały dopiero w „cywilizacji dobrobytu” W tej chwili sytuacja wygląda tak, że jest mnóstwo saren, jeleni, dzików, hodowane i dokarmiane przez myśliwych, w części bezpośrednio a w części karmiące się na polach uprawnych (za szkody w uprawach płacą myśliwi). Tutaj jest w zasadzie równowaga, całkiem nieźle pilnowana przez współpracujących myśliwych i leśników. Zwierzyny drobnej oraz wielu gatunków ptaków śpiewających i innych jest mało z powodów wspomnianych wyżej, oprócz lisów olbrzymie szkody wyrządzają krukowate, które namnożyły się ponad miarę karmione na śmietnikach i wysypiskach śmieci, a następnie rozszerzyły tereny i zaczęły zjadać jaja i lęgi ptaków. Tutaj równowaga jest mocno zakłócona przez pseudoekologów, już pomijając myśliwych zainteresowanych polowaniami, wystarczy zapytać ornitologów i miłośników obserwacji ptaków „kolorowych” o przyczyny. To samo powiedzą prawdziwi ekologowie, spędzający czas na badaniach a nie na jakichś protestach za kasę. Ogólnie człowiek tak mocno zaburzył ekosystem gospodarką rolną i przemysłową, że nie ma wyjścia tylko trzeba nim teraz sterować „ręcznie” Tylko pytanie po co ingeruje? Może po to żeby sobie postrzelać i powiesić fajne futerko na ścianie? Myślistwo europejskie jest faktycznie nieco skrzywione, polowaniami dla „trofeów” to głównie stary kontynent i biali w Afryce – mięso do skupu, poroż…e czy futro na ścianę. Pod tym względem mnie osobiście zdecydowanie bardziej pasuje model amerykański – co upolujesz, masz zagospodarować (zjeść lub podarować) i nie wolno ci tego sprzedawać, ale i amerykańce mają swoje za uszami – No właśnie jak już sobie podje i wywali resztki do lasu, to sobie może później postrzelać do futrzaków bo fajnie podskakują jak dostaną. – niestety w Ameryce jest to jak najbardziej możliwe – polowania na pieski preriowe. W Europie zaś w tym aspekcie poziom kultury łowieckiej jest nieporównywalnie wyższy – nie ma polowań dla samego zabijania. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pam 19.11.2008 22:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Listopada 2008 Powiem tak - gdyby myśliwstwo wyglądało w ten sposób, że gostek wychodzi na trzy dni do lasu z łukiem czy kuszą, tropi to co ma upolować, musi przechytrzyć zwierzaka to może wtedy sam bym tego chciał spróbować. Ale jak się wybiera podpita ekipka z tymi swoimi terenowymi tojotami, karabinami z prawie komputerowym naprowadzaniem przez satelitę i z innymi kosmicznymi technologiami, to dla mnie niczym się to to nie różni od zwykłego uboju. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
NJerzy 19.11.2008 22:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Listopada 2008 Powiem tak - gdyby myśliwstwo wyglądało w ten sposób, że gostek wychodzi na trzy dni do lasu z łukiem czy kuszą, tropi to co ma upolować, musi przechytrzyć zwierzaka to może wtedy sam bym tego chciał spróbować. Też bym tak chciał - niestety - w Polsce polowanie tylko z bronią palną myśliwską lub sokołem ale w USA i paru innych krajach wolno polować z łukiem, kuszą itp Ale jak się wybiera podpita ekipka z tymi swoimi terenowymi tojotami, karabinami z prawie komputerowym naprowadzaniem przez satelitę i z innymi kosmicznymi technologiami, to dla mnie niczym się to to nie różni od zwykłego uboju. Musisz jednak zobaczyć jakieś polowanie jako uczestnik, choćby obserwator Na początek mogę Ci zaproponować postrzelanie na strzelnicy - nie masz do mnie daleko. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pam 19.11.2008 23:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Listopada 2008 Miałem okazję nieraz postrzelać na strzelnicy. A co do polowań, to przy moim hobby widzę z bliska tyle dzikich zwierząt, że to ja bym raczej proponował mi potowarzyszyć (co prawda wtedy trzeba raczej aktywnie a nie jako obserwator bo inaczej się nie da). A w lesie spędziłem wiele dni i nocy z dala od cywilizacji. Jak by co to też zapraszam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.