hejjpozn 27.11.2008 22:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Listopada 2008 Mam ogromny problem. Zrobiłam projekt na podstawie warunków zabudowy, na które czekałam 1,5 roku!!! W warunkach powierzchnia zabudowy to 35%, natomiast my zrobiliśmy 38%, ze względu na to że to zabudowa szeregowa i odbiegalibyśmy od sąsiednich działek, których powierzchnia przekracza 42%. Musimy się dobudować szeregowo do istniejących od 30 lat zabudowań. Nie byłoby problemu, gdyby nie to, że w momencie wydania warunków uchwalono miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Pan w Urzędzie Miasta, pod który podlegamy powiedział, że nic nie może zrobić, bo trzeba wybudować dom na podstawie MPZP. Moje pytanie czy można zmienić MPZP? Jeśli tak to ile to trwa? Czy spotkaliście się z podobnym przypadkiem i zmienialiście MPZP? Sama nie wiem, co mam robić, czy walczyć o zwiększenie zabudowy, czy zmniejszać projekt i mieszkać w klitkach? Asia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mietek79 27.11.2008 22:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Listopada 2008 Jeśli wchodzi plan to warunki tracą moc. Zmiana planu to droga przez mękę i lata czekania, poza tym problem jest tak błahy, ze nie będę zmieniać planu z tego powodu. Są dwa wyjścia - pismo do ministra infrastruktury o odstępstwo od planu (brzmi nieciekawie, ale często się udaje) lub najprościej - zmiana powierzchni zabudowy na taką, która mieści się w normach - kto to będzie liczył i sprawdzał w urzędzie??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mokka 27.11.2008 22:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Listopada 2008 Możliwa jest zmiana planu, nie trwa lata, ale trzeba mieć powód, trzeba przejść ta całą procedurę i gmina musi zrobić studium zmiany planu. Można zmienić na wniosek mieszkańców, składacie wniosek, jest on uwzględniony, gmina robi to studium zmiany planu, radni są za, gmina podejmuje uchwałę i zmienia plan. Trwa to pół roku tak mniej więcej. Jest to możliwe jeśli przejdziesz te wszystkie etaty. W Twoim wypadu powiem szczerze brak szans na zmianę planu, gmina nie poniesie kosztów z powodu jaki wymieniłeś, jestem pewna tak na 99%. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Marcin H 27.11.2008 22:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Listopada 2008 Pytanie czy to plan zagospodarowania już obowiązujący czy wchodzący. Jeśli ten drugi można wnieść do niego uwagi, ale na to jest niewiele czasu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mietek79 27.11.2008 23:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Listopada 2008 @ mokka - podziwiam optymizm, który zakłada, że dopiero co uchwalony plan będą zmieniać po pół roku. To są jednak koszty i musiałyby się znaleźć bardzo ważkie powody aby to zrobić - przyjąłem, ze jeśli plan jest świeży to ci, którzy mieli wnieść jakieś wnioski o jego zmianę zdążyli już to zrobić, ale faktycznie - teoretycznie się da. Myślę, jednak, że nie ma się co porywać na takie działania, kiedy w odwodzie leżą prostsze (wspomniane przeze mnie) metody. W każdym razie życzę powodzenia w działaniach i czekam na relację z ich prowadzenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mokka 27.11.2008 23:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Listopada 2008 Nie optymizm - życie Widziałam na własne oczy i słyszałam na własne uszy. Oczywiście masz 100% racji, w tym wypadku nie ma co sobie głowy zawracać zmianą planu, nic z tego nie będzie. Autor pytał czy jest to możliwe, a nie czy jest wykonalne Ja specjalistka od planów nie jestem, przeżyłam tylko taka przygodę . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Barbossa 28.11.2008 07:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Listopada 2008 ale o co chodzi bo ja nie rozumiem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
MOLLAN 29.11.2008 22:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Listopada 2008 MPZG to jest uchwała rady gminy. Żeby zmienić taki plan musi być odpowiednia uchwała rady - generalnie droga długa i wyboista. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
hejjpozn 05.12.2008 07:50 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Grudnia 2008 Jeśli wchodzi plan to warunki tracą moc. Zmiana planu to droga przez mękę i lata czekania, poza tym problem jest tak błahy, ze nie będę zmieniać planu z tego powodu. Są dwa wyjścia - pismo do ministra infrastruktury o odstępstwo od planu (brzmi nieciekawie, ale często się udaje) lub najprościej - zmiana powierzchni zabudowy na taką, która mieści się w normach - kto to będzie liczył i sprawdzał w urzędzie??? Dla zasady złożyłam wniosek o zmianę MPZP, ale pani w Pracowni Urbanistycznej potwierdziła, że możemy czekać na decyzję nawet pół roku i to niekoniecznie musi być pozytywna. Mietek79 tak się składa, że w urzędzie właśnie sprawdzają i liczą, czy projekt jest zgodny z obliczeniami, ale dowiedziałam się, że w przypadku naszej sprawy można naciągnąć przepisy i z części jadalnej salonu można zrobić taką antresolę zabudowaną szkłem nie wiem jak to się fachowo nazywa z wyglądu przypomina trochę szklarnię i wtedy tego metrażu nie liczy się jako powierzchni zabudowy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mietek79 06.12.2008 02:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Grudnia 2008 Przyznaję, nie wiem jak skomplikowany masz projekt, ale wiem dobrze, mając do czynienia na co dzień zarówno z urzędami jak i projektowaniem, że żaden urząd nawet gdyby chciał (a nie chce) to nie ma czasu, ani ludzi na sprawdzenie jak to ujęłaś "zgodności projektu z obliczeniami". Jak niby mają to zrobić w prosty sposób - planimetrem? Rozbijając powierzchnię wielokątnego i powycinanego rzutu na mniejsze posługując się liniami wymiarowymi i potem to sumować? A co z powierzchnią użytkową poddasza na przykład - będą również ręcznie uwzględniać skosy? A może jeszcze kubaturę sprawdzają dla powycinanych dachów z lukarnami i ryzalitami?? Raczysz sobie chyba żartować - ktoś Cię musiał postraszyć zupełnie niepotrzebnie. Zresztą, różnica o której pisałaś jest niewielka i nie ma jak rzucić się w oczy jako błąd gruby i oczywisty. Nie spotkałem się, żeby urząd wnosił zastrzeżenia do parametrów podanych przez projektanta chyba, że jak pisałem jest błąd gruby i oczywisty typu przesunięcie przecinka powodujące jakieś kuriozum. De facto urząd nie ma uprawnień, żeby sprawdzać merytoryczną zawartość projektu i dlatego rzadko to robi - odpowiada za to projektant, urząd sprawdza kompletność dokumentacji i zgodność z wytycznymi podanymi w planie zagospodarowania przestrzennego lub warunkach zabudowy. Jeśli naciągać przepisy to z głową - tak, żeby nie dać urzędnikom miejsca na zaczepienie swojej uwagi. Nie znam szczegółów Twojego projektu, niemniej jednak pozwolę sobie przytoczyć definicję powierzchni zabudowy. 5.1.2.2 Powierzchnia zabudowy jest wyznaczona przez rzut pionowy zewnętrznych krawędzi budynku na powierzchnię terenu.Do powierzchni zabudowy nie wlicza się:- powierzchni obiektów budowlanych ani ich części nie wystających ponad powierzchnię terenu;- powierzchni elementów drugorzędnych, np. schodów zewnętrznych, ramp zewnętrznych, daszków, markiz, występów dachowych, oświetlenia zewnętrznego;- powierzchni zajmowanej przez wydzielone obiekty pomocnicze (np. szklarnie, altany, szopy). Nie widzę tutaj miejsca na wyłączenie przeszklonej jadalni, chyba, że potraktujesz ją jako szklarnię (a co za tym idzie wyłączyć z funkcji użytkowej budynku). Będzie to możliwe raczej tylko w przypadku budynku parterowego - jeśli nad nią jest poddasze to powierzchnia zabudowy jest wyznaczana przez krawędzie ścian poddasza. Jeśli konstrukcja takiej wydzielonej przestrzeni podpierałaby dach budynku głównego to również wejdzie do powierzchni zabudowy. Poza tym w definicji jest mowa o wydzielonych obiektach co sugeruje pewną odrębną całość a nie wydzielenie części salonu. Na pierwszy rzut oka, w porównaniu z ilością prac projektowych (i kosztów) wydzielenia hipotetycznej szklarni i balansowanie na krawędzi sformułowań prawa i norm budowlanych, czy nawet mijania się z nimi aby zredukować powierzchnię zabudowy budynku - moja propozycja lekkiego "naciągnięcia" istniejącej powierzchni zabudowy jawi się tu jak dla mnie jako najprostsze i najefektywniejsze rozwiązanie. Fakt - nie znam wszystkich szczegółów i uwarunkowań - jeśli chcesz, to mogę rzucić na to okiem i zaproponować wówczas najlepsze według mnie wyjście - wyślij mi wiadomość na PW - podam Ci swój adres mailowy do wysyłki jakichś ramowych rysunków. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.