Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Jak radzicie sobie z przedświątecznym stresem?


Karollinka

Recommended Posts

niedługo Święta, tak długo wyczekiwany czas radości, bycia ze sobą, pokoju, miłości, czas przemyśleń, postanowień bycia lepszym.

Jak nie zagubic tego wszystkiego w ferworze zakupów, porządków i przygotowań?

U mnie w domu zawsze mama na dwa tyg przed Świętami zawsze robiłą generalne porządkii denerwowała się że do Świąt jeszcze nabrudzimy, że potrawy nie wyjdą pyszne jak w ubiegłym roku, że znó odwiedzi nas rodzina z którą w żadnym razie nie da się spędzic miło czasu i takie inne...

Teraz mam swoją rodzinę, narazie mieszkamy z rodzicami ale mam nadzieję że jak pójdziemy na swoje to Świeta beda wyglądały zupełnie inaczej.

Teraz potrafimy dzień przed Wigilia pojechac na narty, tańczyć w rytm świątecznych piosenek i wymigać się z odwiedzin kuzynów, ale jak będzie jak będę gospodynią i będę robiła Wigilię w swoim domu? jak to jest u Was?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej żenujące są dla mnie święta u kogoś, kto najpierw sprząta całą chałupę na błysk (chociaż na codzień i tak błyszczy bardziej niż moja na święta), potem gotuje (3 dania) i piecze ciasta, choć mu się nie chce, a potem siada do stołu zrzędząc "jak ja tych świąt nie lubię! niech się to szybciej skończy! tyle się trzeba narobić, żeby siąć do stołu i zjeść! szybciej siadajmy, bo posprzątać potem trzeba!".

Ja sprzątam tyle, ile dam radę, nie przejmując się tym, że Pewnym Osobom nie dorównam, bo wcale nie mam ambicji, żeby dorównywać. Gotuję, owszem - dużo, ale nie 12 dań (ostatnio chyba 9 było). Zapraszam, niestety nie tylko dlatego, że chcę, czasem dlatego, że trzeba. Gotuję tyle, bo CHCĘ, a nie dlatego, że MUSZĘ. Jestem zmęczona, ale szczęśliwa. Jeżeli kiedyś nie będę chciała być zmęczona, to się nie zmęczę - zrobię 3 dania, zwalę naczynia do zmywarki i padnę przed kominkiem z małżem i dzieckami u boku. I kolędy pośpiewamy, bo dla kolęd robię wyjątek i śpiewam nawet na trzeźwo.

NIGDY nie powiem, że nie lubię świąt, bo są męczące!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja sobie coś marnie radzę bo: chcę załatwić odbiór przed wejściem w życie tych cholernych świadectw i wszystko pod górę łącznie z tym że kobita co ma mi wydać dezycję na zmianę położenie szamba choruje więc nie mogę zrobić geodezji itp a potem jeszcze trzeba w wodociągach coś załatwiać, po drugie chcą mi na drugiej działce którą mam zrobić zieleń miejską i trzeba się spieszyć aby to zablokować po trzecie chcę sprzedać mieszkanie do końca roku żeby dokończyć dom a po czwrte własnie spierdzielił mi sie samochód i to dość poważnie (uszczelka pod głowicą) więc nie mam jak sie poruszać i załatwiać tego wszystkiego. Więc wobec powyzszych zasadniczo święta mam gdzieś może ich nawet nie być. Więcej dni roboczych na załatwienie spraw.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam tak jak Agduś, też nie lubię tekstów spod znaku "jakie te święta są meczące, ledwo żyję". Ano, jak człeku ledwo żyjesz, to mniej sprzataj, mniej gotuj, mniej jedz, mniej pij i daj ludziom żyć ;-) od tego sie nie umiera, a ile zdrowia można zyskać.

 

My spędzamy Święta tradycyjnie, chcemy sie nacieszyć domem i luzem. Owszem, w gościach bywamy i gości miewamy, ale nasi goście wiedzą, ze u mnie dostaną jeść i pić smacznie i do syta, ale niezbyt wymyślnie :-) Szczytem fantazji jest sernik z brzoskwiniami i kruszonką, tudzież sałatka curry z kurczakiem. Naprawdę, o ileż ludziska byliby zdrowsi i bogatsi, gdyby swoje zapędy konsumpcyjne przyhamowali - przecież to juz nie te czasy, że się haruje fizycznie sześć dni w tygodniu o ziemniakach i kapuście, a mięso ogląda dwa razy do roku ;-)

 

Sprzątanie - tak sobie, generalnie staram sie pilnować na bieżąco i nie nakręcać się na wymiatanie wszystkich szafek w kuchni przed Świętami. Nawet moja mama perfekcjonistka odpuściła sobie nieco ostatnimi laty i bardzo sobie chwali.

 

Za to będziemy w tym roku robić podkład do kolęd już we trójkę! ja mam gitarę, mąż akordeon, a latorośl nauczyła się grać na flecie i pokazałam jej parę kolęd - i to jest duch Świąt. Wszystko inne - marność nad marnościami. :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tą całą przedświąteczną gorączkę nakręcają same ludziska i sami się w to wszystko wkręcają. Nienawidzę tłumów w sklepach, co najmniej jakby cały rok nie jedli, nie pili..........kupić coś co akurat potrzeba -----doprowadza to normalnego człowieka do rozpaczy

 

Co do sprzątania to nigdy nie miałam takiego parcia żeby akurat w tym okresie szczególnie sprzątać. Normalnie jak w każdym tygodniu, okien nawet nie ruszam ---za zimno, wiosną będę patrzeć kto wybudował mi sie za płotem :wink:

 

 

U mnie na Wigilii jest zawsze ponad 10 osób z nami 4 rodziny, każdy przygotowuje jakieś potrawy u siebie i potem o wszystko znoszą do mnie. Nastawiam piekarnik na termoobieg na 50 stopni i się grzeje wszystko i w odpowiednim momencie jest wyciągane.Pierogów jest 4 rodzaje i oczywiście uszka , razem około 400 sztuk.....lepimy z teściową od rana w Wigilię...

 

 

potem odświętnie ubrani od najmniejszego ( w tym roku najmniejsze ma 14 miesięcy ) do najstarszego siadamy za stołem i delektujemy się potrawami , obowiązkowo 12 albo i więcej.............potem prezenty ( ale od lat ustalone że tylko dla dzieci) .........i kolędy......co roku jest konkurs kolęd, każda rodzina ma przygotować do znanej kolędy nowe współczesne słowa , śmiechu co nie miara bo ostatnio , jedna z kolęd miała finał w sklepie meblowym IKEA , oczywiście chodziło o łóżeczko dla Jezuska.......

 

są to dla mnie najładniejsze święta w roku , szkoda że tak się skomercjalizowały i co niektórzy zatracili ich prawdziwy sens.......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na komercję jest czas teraz, zbieram prezenty żeby potem nie latać na ostatnią chwilę i nie kupować byle czego. Prezenty muszą być, bo wiele jest śmiechu przy ich wręczaniu. A poza tym kupuję w tym roku namiętnie lampki na oświetlenie domku, choinek przed domem itd. Co ja zrobię, jak uwielbiam jak się świeci :oops: A w święta chodzimy po okolicy i robimy prywatny rankimg światełek na domach. gdzie najładniej...

Samo gotowanie, sprzatanie.. kto by się przejmował. Bardziej mnie cieszy że wreszcie pierwszy raz od kilku lat nie będę śiedzieć przy kompie. Zawsze mieliśmy sprawozdania 2-3- stycznia i w świeta musiałam je napisać. W tym roku mamy 20 stycznia. Zdążę po świętach :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W moim domu (jak byłam dzieciak) było potworne ciśnienie i nerwówka. Nie znosiłam świąt. U siebie - panuję nad sobą bardz, bardzo, bardzo ... i już :)

NIe dawać się wkręcić w ten wir i już :) Pamiętać, że to czas miłości, odpoczynku i radości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

EZS napisała

kupuję w tym roku namiętnie lampki na oświetlenie domku, choinek przed domem itd. Co ja zrobię, jak uwielbiam jak się świeci

fajnie fajnie

tylko radzę kupować dobre, posiadające jakieś wymagane certyfikaty bo przez ten chiński chłam możemy mieć niezły pożar, był gdzieś wątek na forum o tym temacie.

Tak wiec radzę się dobrze zastanowić co kupujemy no i oczywiście zapamiętać telefon do Straży Pożarnej 998

:wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też nie rozumiem czegoś takiego jak przedświąteczny stres. Wiadomo człowiek musi się trochę wysilić i ruszyć mózgownicą, żeby kupić jakieś fajnie prezenty dla najbliższych. Dla mnie jednak to frajda a nie stres. Pomysły mam przez cały rok i staram się je skrzętnie notować. Gotować uwielbiam, nie zapraszam gości, którym mogłoby przeszkadzać, że mi się nie chce w grudniu umyć okien, bo po co mam sobie psuć święta.

 

Z reszta święta u mnie są bardzo rzadko, bo my tradycyjnie u mamy. Ona sobie inaczej nie wyobraża ale podejście ma takie jak my i nie stęka przy kolacji jak się naharowała. Zresztą każdy coś przywozi. Ja na ogół robię wędliny i pasztet. Siostra przyjeżdża wcześniej i szaleje z sałatkami. Po kolacji i tak jest Sajgon, z powodu dzieciaków, więc praniem dywanów nikt się nie przejmuje.

 

Jedyny niewielki stresik jaki mam związany jest z tym, że w przedświątecznej euforii mam niezwykłą łatwość w wydawaniu pieniędzy i trochę muszę się kontrolować, żeby potem dotrwać do pierwszego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stres to miałam, gdy z rocznym dzieckiem zaliczylismy łacznie 3 wieczerze wigillijne w jednym dniu - bo jakoś wydawało się nam, że wszystkich trzeba uszczęśliwić i z nimi pobyć w tym wyjątkowym dniu.

Byliśmy wieczorem tak umordowani, że powiedzieliśmy basta :evil: Teksty typu: jeszcze trochę z nami zostańcie - a tu czekają następi, zjedzcie kolejne 12 potraw - nie jecie, pewnie wam nie smakuje. Do tej pory mam dreszcze.

Teraz w jednym roku jesteśmy u na wigilii u rodziców w drugim u teściów.

I jakoś się z tym pogodzili. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od jakiegoś czasu nie przejmuję się porządkami tak jak kiedyś. Nie umyję okien przed, to umyję po świętach. Czekam na święta jak na czas odpoczynku, który ostatnio jest mi potrzebny. W tym roku chyba 4 wolne dni. Wigilia jest zawsze u nas. Mama i teściowa coś robią do jedzenia, więc mnie przypada jedna trzecia. W pozostałe dni się byczymy.

Od kilku lat potrawy, które da się zamrozić, robię wcześniej. Nie szalejemy z zakupami, bo nie lubię potem wywalać jedzenia. Teraz mozna w każdej chwili kupić i zrobic sobie to, na co ma się ochotę.

W Święta robię jedzonko, które lubimy, a które wymaga więcej "zachodu", więc nie chce się go robić na codzień. Dekorujemy dom wewnątrz, na zewnątrz bez szaleństw, bo nie lubię tego potem sprzątać. W tym roku czekam na święta, bo jestem zmęczona i chcę odpocząć, anie denerwować się bez sensu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja uwielbiam czas świątecznych przygotowań i zakupów prezentów :lol:

Kiedyś, jak byłam młodsza i taka Zosia - Samosia, byłam umordowana. Teraz patrze na wszystko z innej perspektywy. I mimo, że bardzo lubię mieć czysto w domku, dekoracje świąteczne itd. to zaczynam to robić odpowiednio wcześniej aby nie paść na twarz ze zmęczenia przy stole wigilijnym. I wiecie co? Kiedyś myślałam, że szafki kuchenne się pobrudzą do Świąt, a teraz myślę, że przecież szafek nie sprząta się raz w miesiącu tylko rzadziej to nic im nie będzie ( i mnie również) i można je posprzątać szybciej :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też się na siłę nie żyłuję ... na początku grudnia, czyli pewnie w przyszłym tygodniu sobie okienka pomyję , zza szaf wymiatać nie musze bo mieszkam dopiero od wakacji :wink: :lol: ... a przed świętami porządki jak normalnie ....tyle, że jakiś wystrój trza bedzie zrobić, choineczkę ubrać :D .

Gotowanie ... robie Wigilię u siebie, ale gotować będę wspólnie z mamą , bratowa pewnie przywiezie ciasta bo dobrze piecze ... podział musi być, nie ma totamto :D .

Szkoda życia na szorowanie, stresowanie ... bo Święta to radosne mają być.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...