agnieszkakusi 03.12.2008 07:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2008 http://docs.google.com/TeamPresent?docid=dftgr74_25fs46kfgw&skipauth=true dużo w tym prawdy, nie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość elutek 03.12.2008 07:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2008 Marbo to kiedyś wkleił http://forum.muratordom.pl/8h40min-do-nowego-roku-2007,t89436.htm tylko tam było o latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych - młodniejemy chyba Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Goni_Mnie_Peleton 03.12.2008 19:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2008 Piękne czasy.2 programy w TV , i to z przerwą.Wszyscy siedzieliśmy na polu/dworze..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 03.12.2008 19:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2008 Do koleżanki się wpadało ot tak, bez umawiania tydzień wcześniej...I wisiało się na telefonie bez opamiętania (czy telefony były takie tanie wtedy?)...I nie było zajęć dodatkowych 5 razy w tygodniu...Nie było nerwicy szkolnej i dysleksji...A jak się złapało gorszą ocenę, to się biegło do któregoś sklepu (dzieci na podwórku zawsze wiedziały, w którym coś "rzucili"), obracało dwa razy w kolejce, a potem oznajmiało: "mamo, dostałam tróję z matmy, ale stanęłam dwa razy w kolejce i mamy dwie śmietany i 10 jajek!"Pomarańcze były raz w roku, a szynka dwa razy...Pięknie było! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Goni_Mnie_Peleton 03.12.2008 20:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2008 I wisiało się na telefonie bez opamiętania (czy telefony były takie tanie wtedy?)... Placilo sie raz , za polaczenie , nie za minuty. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 03.12.2008 21:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2008 I to też było piękne!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cieszynianka 03.12.2008 21:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2008 Niby było siermiężnie i wszystkiego brakowało, ale byliśmy bardziej pogodni i szczęśliwi Każda zdobyta rzecz sprawiała radość. Wystana w kolejce kawa była powodem świętowania. Dziś wybór przeogromny, a zakup kawy nie powoduje tej adrenalinki, ani zachwytu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Fenix999 04.12.2008 11:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2008 Nie było nerwicy szkolnej i dysleksji... No nie było , bo w szkole jeszcze były resztki dyscypliny (przynajmniej u mnie) . Kary fizyczne pamiętam z młodszych klas podstawówki , a i w pózniejszych klasach można było dostać w "łeb" na spamiętanie ( zgroza i patologia jednym słowem ) Jakoś nie spowodowało to u mnie ani u moich koleżanek i kolegów żadnej traumy . Generalnie rozrywek w typie komputer (he he 8 bitowy szczyt marzeń lub konsolka atari u kolegi) , telewizja było jak na lekarstwo . Musieliśmy sami sobie organizować czas oraz rozrywki i to na wychodziło na dobre . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 04.12.2008 16:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2008 Ja dostałam linijką po łapach w pierwszej klasie! Nie popadłam w kompleksy. Ani w patologię. Później co najwyżej wędrowałam do kąta.Było siermiężnie, ale jakos nie zwracalismy na to uwagi.Za to duuuużo czasu spędzałam z koleżankami i kolegami. Tak zwyczajnie - bez okazji.W telewizji niewiele było do oglądania, ale za to bilety do kina kosztowały grosze i na niektóre filmy można było iść kilkanaście razy.A chodzenie do teatru było w modzie. A czasopisma "Film", "Ekran" "MM Jazz", "Non stop" ktoś jeszcze pamięta? Ja czytałam, w swoim czasie, oczywiście, "Płomyk", "Płomyczek", "Świat Młodych", "Na przełaj" i "Filipinkę". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aha26 04.12.2008 16:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2008 ach...te czasy mialy swoj urok Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cieszynianka 04.12.2008 17:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2008 Ja dostałam linijką po łapach w pierwszej klasie! Nie popadłam w kompleksy. Ani w patologię. Później co najwyżej wędrowałam do kąta. Było siermiężnie, ale jakos nie zwracalismy na to uwagi. Za to duuuużo czasu spędzałam z koleżankami i kolegami. Tak zwyczajnie - bez okazji. W telewizji niewiele było do oglądania, ale za to bilety do kina kosztowały grosze i na niektóre filmy można było iść kilkanaście razy. A chodzenie do teatru było w modzie. A czasopisma "Film", "Ekran" "MM Jazz", "Non stop" ktoś jeszcze pamięta? Ja czytałam, w swoim czasie, oczywiście, "Płomyk", "Płomyczek", "Świat Młodych", "Na przełaj" i "Filipinkę".[/quote] No i było "Jestem" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Stokrotka 04.12.2008 18:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2008 A ja VETO. Alergii nie było w tych czasach? Koń by sie uśmiał. Mój brat co roku pod koniec lutego dostawał całą serię - zapalenie ucha, zapalenie oskrzeli, wszystko na tle astmy. Kuzyn przez całe lato nie mógł jeździć na wieś, dusił się Na rowerze bez kasku? A ile wtedy było samochodów? Nie było dysleksji? Ano nie, i dzieki temu dyslektyk kończył siedem klas i szedł do OHP Nieudacznik jakiś, no nie? Za kolejkami tęsknicie? A ja pamiętam jak dzieciak byłam, ile razy mnie z takiej kolejki wypchnęli... Generalnie wolę, że moje dzieci mają inne powody do radości i samospełnienia, niż zdobycie szynki na Święta. I że sobie zamówiłam superfajowe meble u stolarza, a nie musiałam, jak mój starszy onegdaj, spać trzy noce pod sklepem Kochani - mamy cudowne wspomnienia z dzieciństwa, ale nie gloryfikujmy komuny Bez niej też byśmy je mieli Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Dropsiak 04.12.2008 18:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2008 tu bardziej pasuje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cieszynianka 04.12.2008 18:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2008 A ja VETO. Alergii nie było w tych czasach? Koń by sie uśmiał. Mój brat co roku pod koniec lutego dostawał całą serię - zapalenie ucha, zapalenie oskrzeli, wszystko na tle astmy. Kuzyn przez całe lato nie mógł jeździć na wieś, dusił się Na rowerze bez kasku? A ile wtedy było samochodów? Nie było dysleksji? Ano nie, i dzieki temu dyslektyk kończył siedem klas i szedł do OHP Nieudacznik jakiś, no nie? Za kolejkami tęsknicie? A ja pamiętam jak dzieciak byłam, ile razy mnie z takiej kolejki wypchnęli... Generalnie wolę, że moje dzieci mają inne powody do radości i samospełnienia, niż zdobycie szynki na Święta. I że sobie zamówiłam superfajowe meble u stolarza, a nie musiałam, jak mój starszy onegdaj, spać trzy noce pod sklepem Kochani - mamy cudowne wspomnienia z dzieciństwa, ale nie gloryfikujmy komuny Bez niej też byśmy je mieli Bez niej byłyby inne Nie byłoby adrenalinki podczas powrotu do domu po godzinie policyjnej, nie byłoby po co śpiewać wywrotowych piosenek, nie byłoby radości z każdej drobnostki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 04.12.2008 19:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2008 To ja w kolejkach byłam sprytniejsza, bo nie dawałam się wypchnąć. Wczesnym popołudniem nawet wesolo w nich bywało, bo się wszystkie dzieciaki z podwórka spotykały. Ja ze skrzyżowaną lateralizacją, lustrzanką, robiąca potworne ilości ortografów, choć oczytana i znająca zasady pisowni zapewne zostałabym uznana za dys-. Nie skończyłam w OHP... Polonistykę skończyłam... Błędy przestałam robić pod koniec 8 klasy. Widocznie nie byłam dys-... Co nie znaczy, że twierdzę iż takie zjawisko nie istnieje. Może jednak cierpi na nie mniej niż 50 % populacji? I nigdzie nie pisałam, że wszelkie poza kolejkami radosne strony dzieciństwa i szczenięcej młodości zawdzięczam komunie. No, może poza śpiewaniem i słuchaniem niektórych piosenek, dreszczem emocji, gdy wracałam po godzinie milicyjnej do domu i poczuciem przynależności do grona wtajemniczonych, gdy czytałam książeczki drukowane na powielaczu, do posiadania których nie można się było głośno przyznawać. Resztę zawdzięczam faktowi, że to była moja szczenięca młodość! PS. A alergii na pewno było mniej! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cieszynianka 04.12.2008 19:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2008 Więcej było wzajemnej życzliwości Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Stokrotka 04.12.2008 20:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2008 Co nie znaczy, że twierdzę iż takie zjawisko nie istnieje. Może jednak cierpi na nie mniej niż 50 % populacji? ! A nie, to jest bezdyskusyjne Podobnie, jak maturzyści z częstomoczem, przez który biedactwa muszą wychodzić już po piętnastu minutach Przegięcie sie zrobiło w drugą stronę... Warto jednakże pamiętać także o ludziach, którzy w związku z PRLem nie tylko dreszczyki przeżywali, którym życie złamano, a niektórym i odebrano. Szczerze mówiąc - nie chciałabym tego, ani dla siebie, ani tym bardziej dla swoich dzieci... Tyle o komunie, bo sieofftopic zrobi Wspominamy dzieciństwo jako cudowne nie dlatego, że było siermiężne - dlatego że było DZIECIŃSTWEM. Nasze dzieci też będą miały co wspominać, naprawdę One przecież też potrafią cieszyć sie z małych rzeczy - z tego, że im tato przyniósł do domu kochanego kundelka, z wakacji nad wodą (bez TV i wszechobecnych kramów z chińszczyzną) , nawet z tego, że im namiot rozłożysz w ogródku My - niestety pozbawieni juz magii i naiwności dzieciństwa, odpowiadamy za to, aby tę magię nasze dzieci kiedyś wspominały ze wzruszeniem. Tak jak ja swoje Atari Jak się wgrywały niektóre gry, to pilnowałam domowników, żeby po domu nie chodzili bo się robił BOOT ERROR Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Fenix999 04.12.2008 20:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2008 Pozwole sobie nie zgodzić że to (nasze szczęśliwe dzieciństwo) miało aż tak wiele wspólnego z komuną . Większość czasu spędzaliśmy na dworze/podwórku ze znajomymi/kolegami i to właśnie sprawialo nam największą radość . W telewizorni i tak niewiele było do zobaczenia , no może poza "Robin Hoodem" i paroma filmami puszczanymi od święta . W weekendy prawie całe dnie spędzałem poza domem z przerwami na posiłki a czasami nawet nie to . Grałem w piłkę , chodziłem po hałdach , zakładałem obozy w laskach , robiłem podchody itd itp... Wiesz co ostatnio słyszałem od nastolatka ? Spróbuj teraz wyciągnąc kogoś na piłkę , zapomnij , tylko komputer i telewizornia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cieszynianka 04.12.2008 20:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2008 Pozwole sobie nie zgodzić że to (nasze szczęśliwe dzieciństwo) miało aż tak wiele wspólnego z komuną . Większość czasu spędzaliśmy na dworze/podwórku ze znajomymi/kolegami i to właśnie sprawialo nam największą radość . W telewizorni i tak niewiele było do zobaczenia , no może poza "Robin Hoodem" i paroma filmami puszczanymi od święta . W weekendy prawie całe dnie spędzałem poza domem z przerwami na posiłki a czasami nawet nie to . Grałem w piłkę , chodziłem po hałdach , zakładałem obozy w laskach , robiłem podchody itd itp... Wiesz co ostatnio słyszałem od nastolatka ? Spróbuj teraz wyciągnąc kogoś na piłkę , zapomnij , tylko komputer i telewizornia. Właśnie! Więzi między młodymi ludźmi mają zupełnie inny charakter, są bardziej płytkie, powierzchowne. To chyba "zasługa" tego, ze zamykają się w domach przy gadających pudłach i brakuje im zwykłych kontaktów międzyludzkich, takich bezpośrednich Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Stokrotka 05.12.2008 08:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Grudnia 2008 Pozwole sobie nie zgodzić że to (nasze szczęśliwe dzieciństwo) miało aż tak wiele wspólnego z komuną . . Oj, no przecież ja to samo twierdzę Chodzi mi o to, że wolę, jak moje dzieci cieszą się z innych rzeczy niż cudem wyszarpana szynka na Święta A telewizor zawsze można wyłączyć. To przecież kwestia wyboru. Ja nie oglądam prawie wcale, moje dzieci w zimie trochę więcej (co jest chyba zrozumiałe) a latem praktycznie tylko Dobranockę - a oprócz tego calymi dniami budują relacje międzyludzkie z dziecmi sasiadów mamy wpływ na kształtowanie rzeczywistości, naprawdę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.