Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

tacy byliśmy..;)


agnieszkakusi

Recommended Posts

Do koleżanki się wpadało ot tak, bez umawiania tydzień wcześniej...

I wisiało się na telefonie bez opamiętania (czy telefony były takie tanie wtedy?)...

I nie było zajęć dodatkowych 5 razy w tygodniu...

Nie było nerwicy szkolnej i dysleksji...

A jak się złapało gorszą ocenę, to się biegło do któregoś sklepu (dzieci na podwórku zawsze wiedziały, w którym coś "rzucili"), obracało dwa razy w kolejce, a potem oznajmiało: "mamo, dostałam tróję z matmy, ale stanęłam dwa razy w kolejce i mamy dwie śmietany i 10 jajek!"

Pomarańcze były raz w roku, a szynka dwa razy...

Pięknie było!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niby było siermiężnie i wszystkiego brakowało, ale byliśmy bardziej pogodni i szczęśliwi :wink:

Każda zdobyta rzecz sprawiała radość. Wystana w kolejce kawa była powodem świętowania. Dziś wybór przeogromny, a zakup kawy nie powoduje tej adrenalinki, ani zachwytu :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie było nerwicy szkolnej i dysleksji...

No nie było , bo w szkole jeszcze były resztki dyscypliny (przynajmniej u mnie) . Kary fizyczne pamiętam z młodszych klas podstawówki , a i w pózniejszych klasach można było dostać w "łeb" na spamiętanie ( zgroza i patologia jednym słowem ) :wink: Jakoś nie spowodowało to u mnie ani u moich koleżanek i kolegów żadnej traumy .

 

Generalnie rozrywek w typie komputer (he he 8 bitowy szczyt marzeń lub konsolka atari u kolegi) , telewizja było jak na lekarstwo . Musieliśmy sami sobie organizować czas oraz rozrywki i to na wychodziło na dobre . 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dostałam linijką po łapach w pierwszej klasie! Nie popadłam w kompleksy. Ani w patologię. Później co najwyżej wędrowałam do kąta.

Było siermiężnie, ale jakos nie zwracalismy na to uwagi.

Za to duuuużo czasu spędzałam z koleżankami i kolegami. Tak zwyczajnie - bez okazji.

W telewizji niewiele było do oglądania, ale za to bilety do kina kosztowały grosze i na niektóre filmy można było iść kilkanaście razy.

A chodzenie do teatru było w modzie.

 

A czasopisma "Film", "Ekran" "MM Jazz", "Non stop" ktoś jeszcze pamięta? Ja czytałam, w swoim czasie, oczywiście, "Płomyk", "Płomyczek", "Świat Młodych", "Na przełaj" i "Filipinkę".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dostałam linijką po łapach w pierwszej klasie! Nie popadłam w kompleksy. Ani w patologię. Później co najwyżej wędrowałam do kąta.

Było siermiężnie, ale jakos nie zwracalismy na to uwagi.

Za to duuuużo czasu spędzałam z koleżankami i kolegami. Tak zwyczajnie - bez okazji.

W telewizji niewiele było do oglądania, ale za to bilety do kina kosztowały grosze i na niektóre filmy można było iść kilkanaście razy.

A chodzenie do teatru było w modzie.

 

A czasopisma "Film", "Ekran" "MM Jazz", "Non stop" ktoś jeszcze pamięta? Ja czytałam, w swoim czasie, oczywiście, "Płomyk", "Płomyczek", "Świat Młodych", "Na przełaj" i "Filipinkę".[/quote]

 

No i było "Jestem" :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja VETO.

 

Alergii nie było w tych czasach? Koń by sie uśmiał. Mój brat co roku pod koniec lutego dostawał całą serię - zapalenie ucha, zapalenie oskrzeli, wszystko na tle astmy. Kuzyn przez całe lato nie mógł jeździć na wieś, dusił się :-(

 

Na rowerze bez kasku? A ile wtedy było samochodów?

 

Nie było dysleksji? Ano nie, i dzieki temu dyslektyk kończył siedem klas i szedł do OHP :-( Nieudacznik jakiś, no nie?

 

Za kolejkami tęsknicie? A ja pamiętam jak dzieciak byłam, ile razy mnie z takiej kolejki wypchnęli...

 

Generalnie wolę, że moje dzieci mają inne powody do radości i samospełnienia, niż zdobycie szynki na Święta. I że sobie zamówiłam superfajowe meble u stolarza, a nie musiałam, jak mój starszy onegdaj, spać trzy noce pod sklepem ;-)

 

Kochani - mamy cudowne wspomnienia z dzieciństwa, ale nie gloryfikujmy komuny ;-) Bez niej też byśmy je mieli :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja VETO.

 

Alergii nie było w tych czasach? Koń by sie uśmiał. Mój brat co roku pod koniec lutego dostawał całą serię - zapalenie ucha, zapalenie oskrzeli, wszystko na tle astmy. Kuzyn przez całe lato nie mógł jeździć na wieś, dusił się :-(

 

Na rowerze bez kasku? A ile wtedy było samochodów?

 

Nie było dysleksji? Ano nie, i dzieki temu dyslektyk kończył siedem klas i szedł do OHP :-( Nieudacznik jakiś, no nie?

 

Za kolejkami tęsknicie? A ja pamiętam jak dzieciak byłam, ile razy mnie z takiej kolejki wypchnęli...

 

Generalnie wolę, że moje dzieci mają inne powody do radości i samospełnienia, niż zdobycie szynki na Święta. I że sobie zamówiłam superfajowe meble u stolarza, a nie musiałam, jak mój starszy onegdaj, spać trzy noce pod sklepem ;-)

 

Kochani - mamy cudowne wspomnienia z dzieciństwa, ale nie gloryfikujmy komuny ;-) Bez niej też byśmy je mieli :-)

 

 

Bez niej byłyby inne :D

Nie byłoby adrenalinki podczas powrotu do domu po godzinie policyjnej, nie byłoby po co śpiewać wywrotowych piosenek, nie byłoby radości z każdej drobnostki :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja w kolejkach byłam sprytniejsza, bo nie dawałam się wypchnąć. :wink: Wczesnym popołudniem nawet wesolo w nich bywało, bo się wszystkie dzieciaki z podwórka spotykały.

 

Ja ze skrzyżowaną lateralizacją, lustrzanką, robiąca potworne ilości ortografów, choć oczytana i znająca zasady pisowni zapewne zostałabym uznana za dys-. Nie skończyłam w OHP... Polonistykę skończyłam... Błędy przestałam robić pod koniec 8 klasy. Widocznie nie byłam dys-...

Co nie znaczy, że twierdzę iż takie zjawisko nie istnieje. Może jednak cierpi na nie mniej niż 50 % populacji?

 

I nigdzie nie pisałam, że wszelkie poza kolejkami radosne strony dzieciństwa i szczenięcej młodości zawdzięczam komunie. No, może poza śpiewaniem i słuchaniem niektórych piosenek, dreszczem emocji, gdy wracałam po godzinie milicyjnej do domu i poczuciem przynależności do grona wtajemniczonych, gdy czytałam książeczki drukowane na powielaczu, do posiadania których nie można się było głośno przyznawać. Resztę zawdzięczam faktowi, że to była moja szczenięca młodość!

 

PS. A alergii na pewno było mniej!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co nie znaczy, że twierdzę iż takie zjawisko nie istnieje. Może jednak cierpi na nie mniej niż 50 % populacji?

!

 

A nie, to jest bezdyskusyjne ;-) Podobnie, jak maturzyści z częstomoczem, przez który biedactwa muszą wychodzić już po piętnastu minutach ;-) Przegięcie sie zrobiło w drugą stronę...

 

Warto jednakże pamiętać także o ludziach, którzy w związku z PRLem nie tylko dreszczyki przeżywali, którym życie złamano, a niektórym i odebrano. Szczerze mówiąc - nie chciałabym tego, ani dla siebie, ani tym bardziej dla swoich dzieci...

 

Tyle o komunie, bo sieofftopic zrobi ;-)

 

Wspominamy dzieciństwo jako cudowne nie dlatego, że było siermiężne - dlatego że było DZIECIŃSTWEM. Nasze dzieci też będą miały co wspominać, naprawdę :-)

 

One przecież też potrafią cieszyć sie z małych rzeczy - z tego, że im tato przyniósł do domu kochanego kundelka, z wakacji nad wodą (bez TV i wszechobecnych kramów z chińszczyzną) , nawet z tego, że im namiot rozłożysz w ogródku :-) My - niestety pozbawieni juz magii i naiwności dzieciństwa, odpowiadamy za to, aby tę magię nasze dzieci kiedyś wspominały ze wzruszeniem.

 

Tak jak ja swoje Atari :-) Jak się wgrywały niektóre gry, to pilnowałam domowników, żeby po domu nie chodzili bo się robił BOOT ERROR :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwole sobie nie zgodzić że to (nasze szczęśliwe dzieciństwo) miało aż tak wiele wspólnego z komuną . Większość czasu spędzaliśmy na dworze/podwórku ze znajomymi/kolegami i to właśnie sprawialo nam największą radość . W telewizorni i tak niewiele było do zobaczenia , no może poza "Robin Hoodem" i paroma filmami puszczanymi od święta .

W weekendy prawie całe dnie spędzałem poza domem z przerwami na posiłki a czasami nawet nie to . Grałem w piłkę , chodziłem po hałdach , zakładałem obozy w laskach , robiłem podchody itd itp... Wiesz co ostatnio słyszałem od nastolatka ? Spróbuj teraz wyciągnąc kogoś na piłkę , zapomnij , tylko komputer i telewizornia. :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwole sobie nie zgodzić że to (nasze szczęśliwe dzieciństwo) miało aż tak wiele wspólnego z komuną . Większość czasu spędzaliśmy na dworze/podwórku ze znajomymi/kolegami i to właśnie sprawialo nam największą radość . W telewizorni i tak niewiele było do zobaczenia , no może poza "Robin Hoodem" i paroma filmami puszczanymi od święta .

W weekendy prawie całe dnie spędzałem poza domem z przerwami na posiłki a czasami nawet nie to . Grałem w piłkę , chodziłem po hałdach , zakładałem obozy w laskach , robiłem podchody itd itp... Wiesz co ostatnio słyszałem od nastolatka ? Spróbuj teraz wyciągnąc kogoś na piłkę , zapomnij , tylko komputer i telewizornia. :(

 

Właśnie! Więzi między młodymi ludźmi mają zupełnie inny charakter, są bardziej płytkie, powierzchowne. To chyba "zasługa" tego, ze zamykają się w domach przy gadających pudłach i brakuje im zwykłych kontaktów międzyludzkich, takich bezpośrednich :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwole sobie nie zgodzić że to (nasze szczęśliwe dzieciństwo) miało aż tak wiele wspólnego z komuną . . :(

 

Oj, no przecież ja to samo twierdzę :-)

 

Chodzi mi o to, że wolę, jak moje dzieci cieszą się z innych rzeczy niż cudem wyszarpana szynka na Święta ;-)

 

A telewizor zawsze można wyłączyć. To przecież kwestia wyboru. Ja nie oglądam prawie wcale, moje dzieci w zimie trochę więcej (co jest chyba zrozumiałe) a latem praktycznie tylko Dobranockę - a oprócz tego calymi dniami budują relacje międzyludzkie z dziecmi sasiadów :-)

 

mamy wpływ na kształtowanie rzeczywistości, naprawdę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...