dandi3 03.12.2008 12:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2008 Rozdęte EGO nie ma nic wspólnego z brakiem odpowiedzialności - a takim jest zlecanie robót bez zaplecza finansowego otworzyłeś mi oczy. Ewa to oszustka w dodatku nieodpowiedzialna chcąca naciągać biednego wykonawcę. Na pewno ma skitrane jakieś 20 zeta przed Panem wykonawcą i w ogóle się nie chce przyznać. Tak by wynikało z jej pierwszego posta. Dopiero po wnikliwej analizie Twewgo punktu widzenia dostrzegam,że jesteś współczesnym Robinem z Locksley który zabiera bogatym ( w domyśle Ewce) a rozdaje biednym ( w domysle wykonawca) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dandi3 03.12.2008 12:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2008 to już Dandi załatwił ( dzięki Dandi dobra dobra a co z moim zatrudnieniem? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 03.12.2008 12:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2008 ale ja w ogóle jestem wyczulony na punkcie rozdętego ego (Mariusz o tym ego to niekoniecznie do Ciebie chociaż nieco na pewno) No to chodź do mnie do pracy, mam jeszcze trochę rzeczy do zrobienia, pewnie się nie pogniewasz, jak odłożę Twoje wynagrodzenie na "jak będę miał trochę wolnego grosza to zapłacę" "Rozdęte" EGO nie ma nic wspólnego z brakiem odpowiedzialności - a takim jest zlecanie robót bez zaplecza finansowego - to już niekoniecznie do Ewasuw, ale do wszystkich inwestorów na tym forum. Wliczając w to moją skromną osobę. A takie praktyki są chyba już na porządku dziennym, bo już drugi z potencjalnych wykonawców zaproponował mi depozyt bankowy poświadczony umową notarialną na wykonanie prac I raczej nie wynika to chyba z uprzedzeń do mojej skromnej osoby, bo wszystkie ekipy w jakiś sposób były związane z wykonawcami innych, wcześniejszych, etapów. A Ci zawsze otrzymywali wynagrodzenie w ustalonej wysokości i ustalonym czasie. Ale tu już silnie odpłynąłem od głównego wątku, za co serdecznie przepraszam Przeczytaj co napisała Ewasuw - ona sobie nie odłożyła kaski i nie chce jej się przelewu zrobić - jej mąż stracił pracę przez co oni stracili płynność. Proste ? Proste. Piszesz do wszystkich inwestorów ? Chyba coś CI się pomysliło Mariusz@ :) Chłopaku tyś to JEDYNY SPRAWIEDLIWY !!! Wiedziałeś ? Nie ? No patrz... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 03.12.2008 12:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2008 TADAAAAAAAAAAAAAM, to własnie po to żeby Cie czytac Ewa załozyła ten wątek Trudno, czasem trzeba wysłuchać i gorzkich uwag. Daj sobie człowieku na luz. Twoje mądrości są tu absolutnie zbędne. Nie potrafisz inaczej to się ugryź w język i omijaj ten wątek szerokim łukiem. ewa zobaczysz będzie dobrze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 03.12.2008 12:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2008 to już Dandi załatwił ( dzięki Dandi dobra dobra a co z moim zatrudnieniem? NIe ma rzeczy niemozliwych Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dandi3 03.12.2008 12:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2008 Przeczytaj co napisała Ewasuw - ona sobie nie odłożyła kaski i nie chce jej się przelewu zrobić - jej mąż stracił pracę przez co oni stracili płynność. Proste ? Proste. JAKBY CHCIAŁA TO BY MIAŁA TĘ PŁYNNOŚĆ!!!!!!!! zawsze można sprzedać dzieci na narządy... no nie Mariusz? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość M@riusz_Radom 03.12.2008 12:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2008 Nefer nie ma to ja Ci roztłumaczę - tak bezinteresownie. Do Ciebie w celu uświadomienia Ci tego co wszyscy tu zdają się rozumieć, poza Tobą rzecz jasna, to se Nefer pomyślała, że wyłoży jak koniu na miedzy (przepraszam ale muszę Cie ukonić ze względów oczywistych) Zieeew, dużo słów mało treści. Za długo żyję i za dużo przeszedłem w życiu aby uwierzyć, że pieniądze znajduje się na ulicy i nagle z 1500 PLN na koncie zrobi się tyle, żeby wystarczyło na wszystko A mam dziwne przeczucie, że mąż Ewy był jedynym, jak to się szumie określa "żywicielem rodziny". A jeśli faktycznie był to ze swojej autobiografii powiem, że ciężko jest wtedy wysupłać parę groszy na życie, opłacenie mieszkania i inne przyziemne "przyjemności" Jakbyśmy mieli wtedy jeszcze budowę na głowie, kredyty, to bym sobie chyba w łeb strzelił. Teraz owszem, jest lepiej, ale niech mi nikt nie mówi, że poprawa następuje z dnia na dzień. Na to trzeba miesięcy, czasem i lat ... A w spadki i wygrane w Totka też się nie ma co nastawiać . I dodam jeszcze, że z mojego punktu widzenia lepiej taką osobą potrząsnąć i dać bodziec do działania niż mamić wizją, że będzie lepiej i jakoś się ułoży.Potem jest mniejsze rozczarowanie jak nie układa się tak jak inni mówili i wcale nie jest tak kolorowo jak miało być. To tak jak z przytaczanym wcześniej Totkiem, wygra jeden a zagra kilka milionów.. To, że komuś samo "jakoś się ułożyło" nie oznacza, że i w moim przypadku będzie podobnie. Ale żeby to pojąć trzeba przeżyć to co ja z żoną kilka lat temu, kiedy po opłaceniu rachunków wyznaczaliśmy sobie dziennie kilka PLN na jedzenie, tylko po to, żeby nie popaść w spiralę zadłużenia .. I też nam mówili, że będzie dobrze i jakoś się ułoży. Tylko, że jakoś nie chciało się samo ułożyć i aby dojść do tego co mamy teraz musiałem mocno pracować przez kilka lat.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dandi3 03.12.2008 12:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2008 to już Dandi załatwił ( dzięki Dandi dobra dobra a co z moim zatrudnieniem? NIe ma rzeczy niemozliwych OK - daj mi chwilę - podkoloruję CV i ślę w te pędy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość M@riusz_Radom 03.12.2008 12:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2008 Widać, że niewiele w życiu widziałeś I obyś nigdy nie musiał się przekonywać :) Życzę Ci tego z całego serca. Doświadczyłem wystarczająco, aby stracić status niepoprawnego optymisty. A za życzenia dziękuję, i życzę Tobie tego samego Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
katarzyna kulpinska 03.12.2008 12:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2008 Nefer nie ma to ja Ci roztłumaczę - tak bezinteresownie. Do Ciebie w celu uświadomienia Ci tego co wszyscy tu zdają się rozumieć, poza Tobą rzecz jasna, to se Nefer pomyślała, że wyłoży jak koniu na miedzy (przepraszam ale muszę Cie ukonić ze względów oczywistych) Zieeew, dużo słów mało treści. Za długo żyję i za dużo przeszedłem w życiu aby uwierzyć, że pieniądze znajduje się na ulicy i nagle z 1500 PLN na koncie zrobi się tyle, żeby wystarczyło na wszystko A mam dziwne przeczucie, że mąż Ewy był jedynym, jak to się szumie określa "żywicielem rodziny". A jeśli faktycznie był to ze swojej autobiografii powiem, że ciężko jest wtedy wysupłać parę groszy na życie, opłacenie mieszkania i inne przyziemne "przyjemności" Jakbyśmy mieli wtedy jeszcze budowę na głowie, kredyty, to bym sobie chyba w łeb strzelił. Teraz owszem, jest lepiej, ale niech mi nikt nie mówi, że poprawa następuje z dnia na dzień. Na to trzeba miesięcy, czasem i lat ... A w spadki i wygrane w Totka też się nie ma co nastawiać . I dodam jeszcze, że z mojego punktu widzenia lepiej taką osobą potrząsnąć i dać bodziec do działania niż mamić wizją, że będzie lepiej i jakoś się ułoży.Potem jest mniejsze rozczarowanie jak nie układa się tak jak inni mówili i wcale nie jest tak kolorowo jak miało być. To tak jak z przytaczanym wcześniej Totkiem, wygra jeden a zagra kilka milionów.. To, że komuś samo "jakoś się ułożyło" nie oznacza, że i w moim przypadku będzie podobnie. Ale żeby to pojąć trzeba przeżyć to co ja z żoną kilka lat temu, kiedy po opłaceniu rachunków wyznaczaliśmy sobie dziennie kilka PLN na jedzenie, tylko po to, żeby nie popaść w spiralę zadłużenia .. I też nam mówili, że będzie dobrze i jakoś się ułoży. Tylko, że jakoś nie chciało się samo ułożyć i aby dojść do tego co mamy teraz musiałem mocno pracować przez kilka lat.... To się nazywa samosprawdzająca się przepowiednia. Jeśli jesteś przekonany że wszystko będzie do dupy - to niczego innego sie nie spodziewaj! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość M@riusz_Radom 03.12.2008 12:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2008 Nie potrafisz inaczej to się ugryź w język i omijaj ten wątek szerokim łukiem. Widać nie potrafię. Definicja Forum publicznego jest znana ? Prawa jakim się rządzi również ? Netykietę naruszam ? Regulamin naruszam ? No to proszę zachować podobne uwagi dla siebie i omijać je szerokim łukiem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość M@riusz_Radom 03.12.2008 12:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2008 To się nazywa samosprawdzająca się przepowiednia. Jeśli jesteś przekonany że wszystko będzie do dupy - to niczego innego sie nie spodziewaj! Ależ skąd. Ja wierzę, że jestem w stanie przenieść górę tylko muszę mieć do tego motywację. A takiej nie daje mi ślepa wiara w to, że jakoś to będzie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dandi3 03.12.2008 12:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2008 A mam dziwne przeczucie, że mąż Ewy był jedynym, jak to się szumie określa "żywicielem rodziny". o zaczynasz do rzeczy gadać - faktycznie dziwne to twoje przeczucie Jakbyśmy mieli wtedy jeszcze budowę na głowie, kredyty, to bym sobie chyba w łeb strzelił. czytając to co piszesz zastanawiam się czy to naprawdę aż tak zły pomysł? ale niech mi nikt nie mówi, że poprawa następuje z dnia na dzień. A kto to mówi? I dodam jeszcze, że z mojego punktu widzenia lepiej taką osobą potrząsnąć i dać bodziec do działania niż mamić wizją, że będzie lepiej i jakoś się ułoży. hmmmm - pewnie dlatego ewka przestała pisać. Zmotywowana Twoją biografią ni bezbrzeżną mądrością pogrzała trudnić się czymkolwiek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość M@riusz_Radom 03.12.2008 12:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2008 czytając to co piszesz zastanawiam się czy to naprawdę aż tak zły pomysł? Jest bardzo płynna granica między wolnością słowa a dobrym smakiem. A Ty zaczynasz ją powoli przekraczać. Jeśli to świadome działanie to przestajesz być dla mnie partnerem do rozmowy. O czymkolwiek.. Wliczając w to rozmowy o "d..upie Maryni" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dandi3 03.12.2008 13:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2008 jeżeli przeczytasz posty forumowiczów którzy mieli okazję się w tym wątku wypowiedzieć, dojdziesz do wniosku że tłumy to Ci tu raczej nie sekundują. A wiesz dlaczego? Ponieważ jest płynna granica między asertywnością a arogancją, dobrą radą a nadętą demagogią, wyrażaniem opinii w oparciu o doświadczenie a bezczelnym narzucaniem swego zdania. To zabawne że to własnie Ty mówisz tu o smaku, Ty który komuś kto rozpoczał dyskusję o swoich chwilowych (mam nadzieję i bardzo zyczę) problemach rzucasz w twarz że jest oszustką i że w tej sytuacji liczy sie jedynie to co Ty uważasz za słuszne oraz droga jaką Ty obrałeś. W tej sytuacji nie jest chyba stosowne wyznaczanie dyskutantom kto będzie Twoim partnerem do rozmowy a kto nie bo to co wypisujesz jest poniżej krytyki nie mówiąc o smaku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
katarzyna kulpinska 03.12.2008 13:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2008 To się nazywa samosprawdzająca się przepowiednia. Jeśli jesteś przekonany że wszystko będzie do dupy - to niczego innego sie nie spodziewaj! Ależ skąd. Ja wierzę, że jestem w stanie przenieść górę tylko muszę mieć do tego motywację. A takiej nie daje mi ślepa wiara w to, że jakoś to będzie. No nie mów że rodzina nie jest wystarczającą motywacją do przenoszenia gór Chodzi o pozytywne nastawienie. Podejrzewam że nikomu z tu piszących nie nakapała manna z nieba. Każdy za..erdala jak może najlepiej żeby spaść na cztery łapy. Rozstrząsanie wypłat dla wykonawców i życia za grosze w ciężkich czasach mija się z celem. Nie zostaniesz męczennikiem ani nikt ci pomnika nie strzeli, bo podejrzewam że niejeden jechał tu na chlebie ze smalcem przez pół roku żeby długi popłaciić. Moralizowanie nie ma sensu jeśli ktoś prosi tylko o słowne wsparcie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 03.12.2008 13:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2008 Za długo żyję i za dużo przeszedłem w życiu aby uwierzyć, że pieniądze znajduje się na ulicy i nagle z 1500 PLN na koncie zrobi się tyle, żeby wystarczyło na wszystko No właśnie - to mi wystarczy :) Jak widzę naprawdę nie wiesz jak w jeden dzień może się zrobić 1500 pln na koncie A to wcale nie jest niezły wynik !!! Ja wiem jak można wydać 100.000 miesięcznie nie posiadając kredytu ( z powodu jednego dupka co mu się dzielnice W-wy pomyliły w operacie). Jesteś w stanie znieść takie coś przez 3 m-ce ? A widzisz. Nie miałam tego szczęścia posiadać 1500 pln na koncie. I właśnie dlatego, żeby zachować twarz miałam minus 300.000 "na koncie". Ciekawe czy jesteś gotowy na TAKIE sytuacje. Ja nie byłam. Gdybym była nie brałabym kredytu - znów nam wyszło , że coś jest bardzo proste i logiczne. Bo co mojego wykonawcę obchodzi niedouczony rzeczoznawca ? A co to obchodzi jego kilku wykonawców ( i pewnie razem to było tak z 15 osób). Ja uważam, że miałam szczęście - i to dużo szczęścia. Ewa na razie analizuje sytuację - zastanawia się jak z tego wybrnąć. I na pewno poczanie jej, że trzeba było myśleć wcześniej - tego jej problemu nei rozwiąże. Tak jak nie rozwiąże jej problemu podtrzymanie jej na duchu. Zostanie z tym problemem. Ale fajniej, żeby sie uśmiechnęła, nie ? Nikt z nas za nią życia nie przeżyje. Co najwyżej możemy zrobić je nieco bardziej znośne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość M@riusz_Radom 03.12.2008 13:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2008 No nie mów że rodzina nie jest wystarczającą motywacją do przenoszenia gór Jest, nawet nie wystarczającym, ale jedynym słusznym Moralizowanie nie ma sensu jeśli ktoś prosi tylko o słowne wsparcie. Ewa niedawno pisała, że na budowę domu będzie miała 400 000 PLN, teraz zrobiło się z tego 1500 PLN, ale co tam, jakoś to będzie. Nie zamierzam fałszywie wspierać, zamierzam za to powiedzieć "Kobieto, daj sobie na jakiś czas spokój z budową i uporządkuj wraz z mężem życie zawodowe". Tyle z mojej strony Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość M@riusz_Radom 03.12.2008 13:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2008 jeżeli przeczytasz posty forumowiczów którzy mieli okazję się w tym wątku wypowiedzieć, dojdziesz do wniosku że tłumy to Ci tu raczej nie sekundują. A wiesz dlaczego? Ponieważ jest płynna granica między asertywnością a arogancją, dobrą radą a nadętą demagogią, wyrażaniem opinii w oparciu o doświadczenie a bezczelnym narzucaniem swego zdania. To zabawne że to własnie Ty mówisz tu o smaku, Ty który komuś kto rozpoczał dyskusję o swoich chwilowych (mam nadzieję i bardzo zyczę) problemach rzucasz w twarz że jest oszustką i że w tej sytuacji liczy sie jedynie to co Ty uważasz za słuszne oraz droga jaką Ty obrałeś. W tej sytuacji nie jest chyba stosowne wyznaczanie dyskutantom kto będzie Twoim partnerem do rozmowy a kto nie bo to co wypisujesz jest poniżej krytyki nie mówiąc o smaku. Znowu dużo treści ... Zgodnie z definicją "owczego pędu" i psychologią tłumu nie jestem zdziwiony brakiem akceptacji dla mojej opinii. Jest przecież tak odmienna od radosnego poćwierkiwania co poniektórych. Chcesz mieć mój szacunek - zadeklaruj swoją pomoc Ewie, w tym finansową jeśli będzie taka potrzeba. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
katarzyna kulpinska 03.12.2008 13:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2008 Nie zamierzam fałszywie wspierać, zamierzam za to powiedzieć "Kobieto, daj sobie na jakiś czas spokój z budową i uporządkuj wraz z mężem życie zawodowe". Tyle z mojej strony A nie no do fałszu to ja nikogo namawiać nie zamierzam. Bądź sobą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.