PROAT1 17.01.2009 19:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Stycznia 2009 Jest jeszcze kwestia Vatu. Jak weźmie fakture na siebie to na 99% każe nam oddać za materiały cene brutto. Czyli odlicza sobie na początek 22% vatu do kieszeni, a jak ma firme na książke przychodów to jeszcze wrzuca materiały w koszty. Jak my byśmy wzieli FV na siebie, to możemy w większości odliczyc różnice Vatu 22-7%. Więc nie ma sie co dziwić że mając taki "czysty zysk" bronią sie przed robieniem na materiałach kupionych przez inwestora. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wirecki 19.01.2009 22:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Stycznia 2009 No to po bandzie pojechałeś Kolego... Zupełnie jak facet z hurtowni stali w Siemianowicach Śl., ktory w X 2008 miał stal 20% droższą od innych "bo mu została, a musi zarobić..." Taki biznes.... zawsze zarabia... Trzymam kciuki....za Przeciętniaków Kowalskich... trochę nas tu jest na forum... klient ma prawo wybrać najlepszą opcję dla niego, ale nie ma prawa wnikać ile zarabia instalator. to jest interes, prowadzenie działalności usługowej, cena musi też zawierać koszty ukryte niezrozumiałe na przeciętnego Kowalskiego. I Inwestor i Wykonawca muszą dobrze zarabiać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kosmo77 20.01.2009 11:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Stycznia 2009 Dziwię się gdy niektórzy tutaj żądają aby firma budowlana rozliczała się ze wszystkich zakupów które robi, a ceny oferowała takie jak indywidualny instalator. Szybko by poszła z torbami. Firma musi nie tylko zarobić na swoje bieżące koszty, ale też na jakieś inwestycje, rozwój. A tu zdania typu 'ale ja na allegro kupię taniej, a pan Zenek sąsiad to mi zrobi za połowę tego'.To tak jakby pójść do McDonald i zapytać "A ile będą kosztowały frytki jak przyniosę własne ziemniaki?" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wirecki 20.01.2009 11:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Stycznia 2009 To tak jakby pójść do McDonald i zapytać "A ile będą kosztowały frytki jak przyniosę własne ziemniaki?" Dobre , ale zauważ że np. rybę do wędzarni w Międzyzdrojach możesz przynieść... i zapłacić za dym Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
theodolit 20.01.2009 12:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Stycznia 2009 a`propo nędznych zarobków w budowlance, za złote serduszko WOŚP pewien budowlaniec dał milion zł teraz każdy z was inwestorów może się zastanowić ile procent tego serduszka jest podarowane od was Takie gadanie jest bez sensu, bo zaraz bedzie - ze pewien piekarz to kupił inne serduszko za setki tysięcy - co za różnica ? Każdy z nas pracuje i stara sie zarobić. Kazda usługa, towar etc ma swoją cene. W pozycjach kosztorysowych jest np taka pozycja jak 'koszty zakupu'. Wielu instalatorow wlasnie na tych roznicach cen pokrywa sobie ten kosztorysowy element.... Są dwie sprawy w związku z dekokracją, wolnym rynkiem etc 1. Każdy kto oferuje usługe może budowąc cene usługi w dowolny sposób. Np. może dorzucic opłate od tego, ze pracował będzie z totalnym gburem Inwestorem. 2. Oferta i warunki płatnosci powiny byc na tyle czytelne, aby ten Inwestor mogł sobie porównać. Jezeli znajdziesz kogos, kto wykona instalacje z materiałem powierzonym i sie opłaca ... to bierz. Jak wolisz oferte komplet i pasuje to bierz. Nie ma przymusu korzystania z najgorszej cenowo i techniczne oferty. Jak ktos oferuje grzejniki Purmo, kocioł Viessmana, a przywodzi no name - to dochodz swojego. Jak masz projekt instalacji to pilnuj (lub niech pilnuje kierownik budowy - zalezy jaki układ) zeby wykonane było zgodnei z projetem - tj. zamówieniem!! Najłatwiej patrzy sie kto na czym sie bogaci, a my tacy biedni .... W ogóle to rolnik ma najlepiej bo "chłop śpi, a mu rośnie!". Spojzcie na swoje zajęcia ... kazda działalnosc ma swoje koszty, a jak ktos potrafi wynegocjowac sobie dobre kontrakty - to chyba oznacza, ze ma chłop zmysł ;D pozdrawiam Piotrek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Regut1 20.01.2009 13:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Stycznia 2009 Każdy z nas pracuje i stara sie zarobić. Kazda usługa, towar etc ma swoją cene. Oferta i warunki płatnosci powiny byc na tyle czytelne, aby ten Inwestor mogł sobie porównać. Każdy kto oferuje usługe może budowąc cene usługi w dowolny sposób. Np. może dorzucic opłate od tego, ze pracował będzie z totalnym gburem Inwestorem. pozdrawiam Piotrek Mam podobne zdanie Nie ma sie o co spierać. Grunt żeby rzetelnie ustalić warunki współpracy. Czyli na początku WYKONAWCA jasno ustala, co to jest punkt, ile kosztuje, kto kupuje materiały i na jakich warunkach, a nawet gdzie. A nie żeruje na tym że trafi jelenia a potem się go podliczy. Nie mam nic przeciwko upustom dla instalatora pod warunkiem że nie dostaje on ich moim kosztem, podobnie z rozliczeniem Vat-u. Moim zdaniem to wszystko można jasno obgadać i powiedzieć na początku. Cała sztuka dobrej umowy polega na tym że na końcu obie strony są zadowolone i maja korzyść ze współpracy Wkurza mnie "tanie cwaniactwo" i szukanie jelenia. Z drugiej strony inwestor czasami potrafi się połapać i zaczyna się szukanie "dziury w całym". Takie działanie szkodzi również dobrym instalatorom bo zaniża stawki robocizny, szkodzi i inwestorom bo "bardzo tanie" jest przeważnie wrogiem bardzo dobrego. Lepiej to obgadać na początku i i najwyżej dojść do wniosku że nia ma sensu razem współpracować lub nie stać mnie na danego wykonawcę. Powoli kończy się koniunktura i o inwestora podobnie jak o dziewczynę trzeba będzie zacząć dbać. Solidne firmy maja wypracowanych klientów i chodzą z polecenia, reszta albo sobie wypracuje markę (zrobi kilka kosztorysów szukając klienta) albo będzie "tanimi cwaniakami", którzy będą mieli dużo czasu na pisanie na forum i o których od czasu do czasu będzie słychać na forum w jednym z działów. Pozdrawiam Wykonawców i budujących Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Beauty 20.01.2009 17:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Stycznia 2009 A, co powiecie na to. Umówiona usługa na 10zł/m2 robota ciągnęła się ok. miesiąca po jej skończeniu na moje grzecznościowe pytanie ile płacę okazało się,że 15zł/2. ...zaraz zaraz umawialiśmy się na 10 . Aha ,dobrze niech będzie 10. Oni chyba te ceny biorą z powietrza i są różne dla różnych klientów. Mojemu się widocznie pomyliło z kim na ile się umawiał Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bigbeat 20.01.2009 17:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Stycznia 2009 Oni chyba te ceny biorą z powietrza i są różne dla różnych klientów. Mają prawo. Nie ma czegoś takiego jak urzędowe ceny za usługę. Btw: Kiedyś, jak zawodowo naprawiałem telewizory u ludzi w domach, robiłem tak samo Oczywiście w granicach przyzwoitości - ale miałem chociaż satysfakcję, że mogłem "pojanosikować", biorąc od biednej babuni 2 czy 3 x mniej, niż od nowobogackiego gbura który ciągle patrzył, czy mu czegoś z tego telewizora nie wyjmuję i nie biorę sobie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
19501719500414 20.01.2009 18:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Stycznia 2009 A, co powiecie na to. Umówiona usługa na 10zł/m2 robota ciągnęła się ok. miesiąca po jej skończeniu na moje grzecznościowe pytanie ile płacę okazało się,że 15zł/2. ...zaraz zaraz umawialiśmy się na 10 . Aha ,dobrze niech będzie 10. Oni chyba te ceny biorą z powietrza i są różne dla różnych klientów. Mojemu się widocznie pomyliło z kim na ile się umawiał mam dwa pytania, 1 - co to za instalator za 10 zł/m2 ci wszyscy którzy tak narzekacie, 2 - czy któryś z Was podpisywał umowę z Instalatorem ? z zakresem prac, z zastosowanymi materiałami, jeżeli tak, to chyba wiecie co podpisywaliście, w przypadku gdy nie nie wiecie co podpisujecie, możecie mieć jedynie pretensje do siebie, jeżeli nie, to też możecie mieć jedynie do siebie pretensje, Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
LAMP 20.01.2009 20:12 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Stycznia 2009 ci wszyscy którzy tak narzekacie, 2 - czy któryś z Was podpisywał umowę z Instalatorem ? z zakresem prac, z zastosowanymi materiałami, Chyba w świetle prawa umowa ustna jest również wiążąca. Nawet było coś na ten temat niedawno w Muratorze. Przyznaję - trudniejsza do wyegzekwowania. Lech Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kosmo77 20.01.2009 20:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Stycznia 2009 Z jednej strony ludzie żądają pełnego profesjonalizmu, a z drugiej chcieliby zakupy bez VAT, dogadują się z wykonawcą 'pod stołem', wykonawca podatku nie płaci... Jak w takich warunkach spisywać umowę? Gdybym był wykonawcą to nigdy bym nic nie podpisał, a jak ma być papier to do kwoty doliczam dochodowy 19% no i VAT. A jeśli wykonawca zatrudnia pracowników to jeszcze ZUS... I dniówka musi kosztować z 500 PLN żeby się opłacało za łopatę złapać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
19501719500414 20.01.2009 21:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Stycznia 2009 powiem jedno, nie wyobrażam sobie, żebym nie podpisał umowy z klientem przy kwotach rzędu kilkudziesięciu tysięcy, a tyle mniej więcej wychodzi wykonanie wszystkich instalacji sanitarnych w budynku, jest to jedyny cywilizowany sposób załatwiania tej sprawy, dlatego krew mnie zalewa jak czytam tego rodzaju bzdury jak w tym wątku, Ludzie, do kogo Wy macie później pretensje, przychodzicie się wypłakać tutaj na forum z powodu, że Wykonawca, też tak jak Wy, chce mieć godziwy dochód z tego co robi, każdy z Was chce jak najwięcej zarabiać, to dlaczego zabraniacie tego innym, tym których zatrudniacie typowa moralność Kalego, jak Kali ukraść krowa to dobrze, jak Kalemu ukraść krowa to źle, w przeważającej większości albo jesteście inteligentni, bo inaczej nie trafilibyście tutaj, albo uważacie się za inteligentnych, chociaż, czytając niektóre wypowiedzi? przemyślcie co wypisujecie, zastanówcie się co robicie gdy umawiacie się na gębę, z resztą Kodeks Cywilny mówi wyraźnie, umowy na roboty budowlane muszą mieć formę pisemną, umówić na gębę to możesz się z kumplem na piwo, a nie angażować olbrzymie środki i zachowywać się jak dzieci w piaskownicy, któremu drugie dziecko zabrało grabki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bunclik 20.01.2009 21:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Stycznia 2009 ja to robię inaczej zaczynam remont to umawiam sie z klientem kto kupuje material jesli on to i tak jade z nim zeby jakiegos smiecia mu w hurtowniach lub sklepach nie wcisneli jesli ja to i tak on musi jechac ze mna zeby wybrac towar mowie o wykonczeniowce kolor ,desen itd.co innego rigipsy,profile,tynki,wylewki itd. te rzeczy przewaznie kupuje sam nie doliczajac zadnej prowizji i z kazdego rachunku rozliczam sie z klijentem tak jak jest na rachunku tego samego dnia lub nastepnego zeby sie nie nazbierale za duzo nierozliczonych kwitów bez obrazy ale i klient czasem tez kombinuje nie tylko wykonawca jak tu wiekszosc uwaza przejechałem się już i nie ma siły żebym robił usługę z materiałem tylko i wyłącznie z powierzonego materiału robię i wszyscy są zadowoleni Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Regut1 21.01.2009 00:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2009 Do "Bigbeat" Btw: Kiedyś, jak zawodowo naprawiałem telewizory u ludzi w domach, robiłem tak samo Oczywiście w granicach przyzwoitości - ale miałem chociaż satysfakcję, że mogłem "pojanosikować", biorąc od biednej babuni 2 czy 3 x mniej, niż od nowobogackiego gbura, który ciągle patrzył, czy mu czegoś z tego telewizora nie wyjmuję i nie biorę sobie Biorąc pod uwagę, że: 1) Janosik był najzwyklejszym bandytą - wtedy mówiło się o kimś takim - zbój, 2) Informacja o rozdawaniu zrabowanych pieniędzy, biednym to legenda - chyba, że za biednego uznamy samego Janosika (on pewnie tak o sobie mówił . to: 1) użyłeś trafnego określenia było to prawdziwe "janosikowanie", 2) historie o robieniu za 1/3 ceny dla staruszek oceniam tak samo wiarygodnie, jak rozdawanie przez Janosika pieniędzy, biednym = legenda. Chyba, że spojrzymy na to z punktu widzenia samego "Janosika" : a) Ci wstrętni, gburowaci bogaci dopłacali gratis 2/3 do rzeczywistej wartości wykonanej pracy, b) ta 1/3 ceny dla staruszek odpowiadała co najwyżej rzeczywistej wartości wykonanej pracy albo była wyższa –tj. staruszki po prostu przepłacały mniej niż bogaci – Miałeś oczywiście prawo, bo przecież Nie ma czegoś takiego jak urzędowe ceny za usługę. Był to Janosikowy sposób myślenia, o którego właśnie dotyczy ten wątek. Jeżeli tak było to Plus, że przynajmniej miałeś "litość" dla biednych staruszek. Naprawdę jest się, czym pochwalić. CU Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Regut1 21.01.2009 00:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2009 powiem jedno, nie wyobrażam sobie, żebym nie podpisał umowy z klientem przy kwotach rzędu kilkudziesięciu tysięcy, a tyle mniej więcej wychodzi wykonanie wszystkich instalacji sanitarnych w budynku, jest to jedyny cywilizowany sposób załatwiania tej sprawy, dlatego krew mnie zalewa jak czytam tego rodzaju bzdury jak w tym wątku, ............... z resztą Kodeks Cywilny mówi wyraźnie, umowy na roboty budowlane muszą mieć formę pisemną, Ludzie, do kogo Wy macie później pretensje, przychodzicie się wypłakać tutaj na forum z powodu, że Wykonawca, też tak jak Wy, chce mieć godziwy dochód z tego co robi, Z szacunku dla wieku (zgaduje;-) i doświadczenia, którym się dzielisz - wiedza "z mojej branży" i czas poświęcony na odpowiedź. 1) K.c. mówi że umowa o roboty budowlane POWINNA być zawarta w formie pisemnej. Obowiązek formy pisemnej (tj. MUSI) dotyczy tylko umów podwykonawstwa i zgody inwestora na podwykonawstwo. Jeżeli umowa jest zawarta wyłącznie ustnie to obowiązuje ale ciężej jest udowodnić sporne kwestie. W sporze konsumenta z przedsiębiorcą ustawa przewiduje pewne ułatwienia. 2. Tyle teorii, a życie jak to życie. W praktyce umowa pisemna chroni zarówno wykonawcę jak i inwestora z tym, że sporządzić dobrą umowę pisemną TRZEBA UMIEĆ. W praktyce drobni inwestorzy tego NIE POTRAFIĄ Gotowce z gazet też są "średnie" Nawet prawnicy bez praktyki i doświadczenia w inwestycjach mają duże problemy ze sporządzeniem dobrej umowy. Tu zawsze przewagę wynikającą z doświadczenia ma zawsze wykonawca i wielu tą przewagę wykorzystuje. 3. Jeżeli ktoś jest nie fachowcem lub inwestorem a "zawodowym złodziejem" to nawet umowa w formie aktu notarialnego nie pomoże. Przerobili to w praktyce zarówno wykonawcy wyleszczeni przez różnych "generalnych wykonawców" jak i inwestorzy wyleszczeni przez samych wykonawców. Pojęcie "godne" w odniesieniu do wynagrodzenia zależy od człowieka. Jednemu wystarczy zarobek, podatki + "minimalny zysk" inny ze zlecenia musi odjechać "mercedesem". Lepiej to, co jest "goodne" ustalić wcześniej i określić uczciwie bez świadomego (z góry) ukrywania i liczenia na niewiedzę lub kombinowania z materiałem/robotami dodatkowymi. Nawet, jeżeli jest to zrobione ustnie. Jeżeli się tego nie zrobi to jest loteria: a) może się udać, ale najczęściej taki inwestor już nie wróci, b) można się oszukać i trafić na cwańszego/mocniejszego od siebie, c) można trafić czas na szarpanie po sądach i dawać zarobić biegłym, prawnikom, komornikom, egzekutorom itp. Solidna firma nie bawi się w loterie, bo szkoda jej na to czasu i "wypracowanej marki". Złodzieje są po jednej i drugiej stronie barykady. Szkoda wzajemnie się denerwować durną dyskusja. Proponuje potraktować ten wątek jako przestrogę inwestorów dla inwestorów przed nieuczciwymi wykonawcami. Solidne firmy nie mają w tym wątku czego szukać i czego komentować - ICH ON NIE DOTYCZY. Uff Strasznie się rozpisałem Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
19501719500414 21.01.2009 06:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2009 Regut1, o tym że umowa powinna być w formie pisemnej to o tym doskonale wiem, ale napisałem celowo że musi ktoś kto zleca lub wykonuje komuś prace o wartości przykładowo 30 tyś. i nie podpisuje umowy, to wg mnie samobójca, który sam się podkłada nieuczciwemu partnerowi, dlatego też pisałem o tym że umowa to jedyny cywilizowany sposób załatwienia tej sprawy, niech będzie ułomna, ale niech będzie, w razie draki łatwiej dochodzić swoich racji, poza tym, wizyta u prawnika żeby sprawdzić i ewentualnie poprawić wadliwą umowę, kosztuje (przynajmniej ostatnio jak byłem) 50 zł, przy obecnych kosztach budowy, to już nie procenty, ale promile wartości całej inwestycji, nie trzeba? ale warto Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
19501719500414 21.01.2009 07:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2009 dzisiaj lub jutro, tutaj postaram się podać przykładowy tekst takiej umowy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Beauty 21.01.2009 08:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2009 powiem jedno, umówić na gębę to możesz się z kumplem na piwo, a nie angażować olbrzymie środki i zachowywać się jak dzieci w piaskownicy, któremu drugie dziecko zabrało grabki A dla mnie, " słowo droższe pieniędzy " Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
19501719500414 22.01.2009 19:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2009 tutaj jest obiecana umowa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jkrzyz 23.01.2009 14:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Stycznia 2009 inwestorzy pamiętajcie każdy wykonawca uważa kto dom buduje tego się nie żałuje albo bardziej dosadnie owce są po to żeby je strzyc Krótko i celnie. Z drugiej strony - to ty masz kasę i dopuki jej z ręki nie wypuścisz, jest twoja... Jak dobrze pokombinujesz, to żadna robota nie jest wolna od wad, a to jest dobry powód, żeby sie z cześcią swojej kasy nie rozstawać... Jeśli mówi ci, że ma taniej i kłamie, to tylko zacieraj ręce, to woda na twój młyn. Na koniec jeszcze poproś o fakturę i zadzwoń do hurtowni popytaj o ceny największych pozycji, przekonasz sie pewnie że twój fachowiec ma dziwne ujemne upusty... co również jest dobrym pretekstem do obrażenia się śmiertelnego... Generalnie budowa to pole walki, przeciwnik nie gra fair i ty też nie musisz. Ja niestety nauczyłem się tego troche za puźno, może przy kolejnej budowie skorzystam? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.