agnieszkakusi 12.12.2008 11:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Grudnia 2008 ja poród wspominam tragicznie. Z tego względu też baaardzo długo miałam opory przed drugim dzieckiem. Teraz zaczynamy pracę nad drugim potomkiem aczkolwiek myśl o kolejnym porodzie po prostu mnie przeraża Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Sylwia1667 12.12.2008 12:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Grudnia 2008 Poród to jedno, dla mnie boleśniejsze, bo rozciągnięte w czasie na kilka miesięcy było dochodzenie do pełnej spawności. Mam tylko nadzieję że epizjotomia nie jest już tak rutynowa jak kiedyś. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agnieszkakusi 12.12.2008 12:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Grudnia 2008 mnie to niestety nie ominęło, ale to było 4,5 roku temu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 12.12.2008 13:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Grudnia 2008 Mam tylko nadzieję że epizjotomia nie jest już tak rutynowa jak kiedyś. Podobno. choć sporo położnych z tego średniowiecza" ciągle pracuje więc warto wybierać również pod tym kontem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Stokrotka 12.12.2008 14:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Grudnia 2008 Epizjotomia ma swoje plusy i minusy... ja miałam szanse jej uniknąć przy trzecim porodzie, stało sie inaczej - mała miała owiniętą pępowinę i trzeba było szybko skończyć poród. Ale potem byłam w sali z dziewczyną też po trzecim porodzie, tyle, że bez cięcia - niestety u niej bez pęknięć się nie obeszło i też cierpiała. Różnie bywa. Są owszem techniki pomagające tego uniknąć, moja koleżanka stosowała i urodziła dwoje dzieci bez tej ingerencji - w każdym razie to jest decyzja, która musi być podjęta tak naprawdę dopiero w ostatniej chwili... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 12.12.2008 15:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Grudnia 2008 Ale potem byłam w sali z dziewczyną też po trzecim porodzie, tyle, że bez cięcia - niestety u niej bez pęknięć się nie obeszło i też cierpiała. To znaczy, że położna nawaliła. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
andzik.78 12.12.2008 15:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Grudnia 2008 A ja polecam klinike w Poznaniu na Polnej. Różne opinie są ale ja nie zamieniłabym się na nic innego jeśli o rodzeniu piszemy.Moglam rodzić w Kaliszu ale omijam ten szpital szerokim łukiem , chociaz prawie jest ''pod nosem''. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 12.12.2008 16:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Grudnia 2008 Ja to już ... nie mam odwrotu Tym razem planuję jednak skorzystać z dobrodziejstw znieczulenia. Zotalam w tym względzie szybko sprowadzona na ziemię. No bo niby procedura refundowana, tylko co z tego jak i tak wcześniej muszę się prywatnie umówić z anestezjologiem, bo ten który będzia miał akurat dyżur w dniu porodu może nie podjąć się znieczulania. Tak mi to zostało przedstawione. To teraz juz jestem pewna, ze rodziłyśmy w tym samym szpitalu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Stokrotka 12.12.2008 17:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Grudnia 2008 Ale potem byłam w sali z dziewczyną też po trzecim porodzie, tyle, że bez cięcia - niestety u niej bez pęknięć się nie obeszło i też cierpiała. To znaczy, że położna nawaliła. Obawiam się, że to nie takie czarno-białe Rozmawiałaś może o porodach z osobami ze starszego pokolenia? Nasze babcie nie były cięte i też się im zdarzały nawet bardzo poważne uszkodzenia - a położne w tych czasach musiały być przecież mistrzyniami świata, bo nie miały w rezerwie możliwości cesarki... Epizjotomia po coś została wymyślona, faktem jest, że jest to zabieg - delikatnie mówiąc - nadużywany (chyba coś tak około 80% porodów, to porażajaca liczba), ale bywa i tak, że jest mniejszym złem. W moim przypadku - jak pisałam - skróciło to poród, który mógłby zagrozić zdrowiu, a może i zyciu dziecka, więc zabiego został wykonany, choć położne w tym szpitalu absolutnie nie podchodzą do sprawy ortodoksyjnie i decyzje o cięciu bądź nie - podejmują na bieżąco. To jest chyba najrozsądniejsze podejście - dostosować prowadzenie porodu do jego przebiegu i stanu pacjentki i dziecka, a nie kierować się jedynie słusznymi teoriami. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ullerowa 12.12.2008 18:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Grudnia 2008 U mnie poród rodzinny się sprawdził. Było to dla nas naturalne, wspólne wizyty u ginekologa, wspólny poród, przecięcie pępowiny przez małżonka... Dla mnie to było bardzo wazne, w czasach kiedy znieczulenie było rzadkim luksusem mniałam oparcie w kimś bliskim. mimo ze moj porod zakonczył sie nieplanowanym cięciem obecnosc meza była naprawde potrzebna, poza tym dał radę i to on dostał pierwszy dziecko w ramiona, przy drugim (planowane cięcie) tez był i tez pierwszy dziecko widział. Z tego co sie orientuje ze szpitala w którym rodziłam pozostał tylko oddział położniczy (rodziłam w sosnowieckiej 2) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 12.12.2008 19:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Grudnia 2008 oooo, Ullerowej dziecie też z 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ullerowa 12.12.2008 19:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Grudnia 2008 oooo, Ullerowej dziecie też z 2 oba chłopaki sie jeszcze załapały Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
andzik.78 12.12.2008 20:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Grudnia 2008 Ja ze swojego doświadczenia wiem ,drugi raz nie będę uczestniczyc w porodzie rodzinnym. Sama urodziłam dwójkę dzieci , był przy mnie mąż i nie wyobrażałam sobie żeby go w tedy przy mnie nie było wsparcie duchowe , trzymanie za ręce itp... ale byłam też przy porodzie siostry ,jej mąż niestety nie zdążył dojechać w tedy dopiero zrozumialam co to znaczy bezradność.. oczywiście nie dałam jej tego poznac po sobie ,ze już mam dosyć. Siostra miała bóle krzyzowe , rozwarcie powiększało się powoli. Ale dałysmy radę. Najwazniejsze było podejście lekarzy i połoznych , na prawdę spisali się na medal, brak mi tutaj słów żeby opisac to co w tedy z siostrą czułyśmy. Dało sie odczuć ,że to fachowcy z powołania. Zyczyłabym wszystkim rodzącym takiego personelu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
matka dyrektorka 12.12.2008 21:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Grudnia 2008 dziewczyny , nie straszcie katriny, to chyba jej pierwszy poród . kiedy miał sie synuś urodzić (sama byłam prawie dzieckiem) starsze ciocie babcie i inne życzliwe uraczyły mnie taką porcją doświadczeń że byłam pewna że umrę a nie urodzę byłam pewna że prawdziwy ból zaczyna się dopiero w momencie parcia a skurcze to pestka fakt miło nie było golenie tępą żyletką ,zimna lewatywa ale to było 14 lat temu ,a dodatkowo święta więc personel nie był trzeżwy ale nie poród był straszny drugi poród to już przyjemność miły personel ,czysto, pomocne "zabawki" i fakt że wiem co się dzieje z moim ciałem znajoma przy pierwszym dziecku (również postraszona) stosowała rozmaite techniki relaksacyjne by odwlec ten moment gdzieś czytałam że Bóg powiedział do Ewy że w trudzie będzie dzieci rodzić (ból był błędem tłumaczenia lub zagrywką kleru Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
andzik.78 12.12.2008 21:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Grudnia 2008 Nikt nie ma zamiaru straszyć , ból to pojęcie subiektywne,każdy inaczej go znosi.. wszystko zalezy od nastawienia. Jeżeli napisałam za duzo to przepraszam , stwierdzam tylko ,że wolę rodzic niez patrzeć jak ktos rodzi... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
matka dyrektorka 12.12.2008 21:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Grudnia 2008 nie wiem czy za dużo a może lepiej postraszyć a potem miła "niespodziewanka"(jak u mnie ) nie wiem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 12.12.2008 21:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Grudnia 2008 nie wiem czy za dużo a może lepiej postraszyć a potem miła "niespodziewanka"(jak u mnie ) nie wiem A mnie wszyscy gramialnie i każdy z osobna powtarzał,że dobrze będzie, że miliony kobiet, że to cudowna chwila... Ja za grosz nie byłam gotowa na to co się stało, ani na sam poród, ani na to co działo się z synem...bo przecież wszyscy mówili, że bedzie ok. Miało być. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość elutek 13.12.2008 06:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Grudnia 2008 Witam! Jestem w ciąży od niedawna ale już zastanawiam się nad porodem. Tyle się słyszy o porodach w Polsce w bardzo złych warunkach. Piszcie o swoich doświadczeniach, polecajcie dobre porodówki! jeśli chodzi o porody w Polsce to mogę śmiało nie polecić szpitala na Kamieńskiego we Wrocławiu /i nie jest to tylko moja opinia/ pewnie za tę traumę zostałam wynagrodzona i drugi poród był przepięknym przeżyciem - pod każdym względem ale rodziłam w Niemczech Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malgosia0023 13.12.2008 08:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Grudnia 2008 ...no cóż, ja nie wiem co to jest porodówka i ból przy porodzie sn.Mialam dwa planowane cc,które dzieli przepaść. Pierwszy koszmar,mimo że lekarz opłacony .Dostałam za mało znieczulenia i czułam stanowczo "za dużo".Gdybym miala tylko nogi odwiązane to bym uciekła .Czułam jak dziecko "wyrywają" ze mnie.Po 3 dobach zrobił sie krwiak i rana rozeszłą sie .Brzuch goił się 8m-cy Natomiast drugie cc to sielanka(bez płacenia).Wszystko idealnie,samo cc to czysta przyjemność,zero bólu. Napisalam to dla porównania.Jeden szpital,jeden lekarz a dwa "inne" porody. Sory za szczegóły... Rodziłam w Madurowiczu w Łodzi. Życzę powodzenia i dobrej położnej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Sylwia1667 13.12.2008 08:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Grudnia 2008 Co do sosnowieckiej dwójki to wydawało mi się, że oddział położniczy miał zostać aż do przystosowania czy wyrementowania oddziału w jedynce a później tam przeniesiony (może to tylko plotki).O jedynce natomiast nie słyszałam nic dobrego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.