Baru 07.05.2009 09:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Maja 2009 Ło matko! Ziaba! Nie strasz... Ja mam 4 córki i już wcześniej pisałam, że mam ochotę najstarszą udusić za syf w jej pokoju. Cholerka! Może jednak spasuję?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amalfi 07.05.2009 09:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Maja 2009 Moja ma dopiero 13 lat, więc jakoś daje się okiełznać na razie, ale już drżę, co będzie w gimnazjum, bo przykłady przytaczane przez Was i znane z opowiadań znajomych optymizmem nie napawają. - córka mojej koleżanki po próbie samobójczej- córka znajomej po walce z uzależnieniem od narkotyków- doświadczenia seksualne po pijaku u kilku znajomych I wiele innych. Czasem myśle, że chyba jestem zbyt prostym człowiekiem, żeby to wszystko ogarnąć i odgadnąc, gdzie metoda i co zawilniło po drodze. Najgorsze, że zdarza się w tzw. dobrych domach, czyli normalnych, bez patologii, gdzie dzieckiem rodzice się interesują. Bo często zna się i domy i dzieci od pieluch, a tu nagle cos takiego wyskoczy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 07.05.2009 09:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Maja 2009 Może obóz wychowawczy na dalekim wschodzie dawnego Sajuza? Czasem się zastanawiam, czy niektórym nie przydałby się taki wstrząs... Ja mojej dwunastolatce często powtarzam, że życia za nią nie przeżyjemy. Możemy dać jej tyle, na ile nas stać materialnie i... psychicznie, a ona musi wybrać, na ile z tego skorzysta. Na razie różnie z tym bywa, czasem mam ochotę ją udusić gołymi rękami za syf w pokoju, za braki zadań, za pyskowanie do wszystkich bez wyjątku, ale wciąż mam nadzieję, że jednak myśli to nasze zbuntowane dziecię i takie najgorsze to nie jest. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anetina 07.05.2009 11:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Maja 2009 Najgorsze, że zdarza się w tzw. dobrych domach, czyli normalnych, bez patologii, gdzie dzieckiem rodzice się interesują. Bo często zna się i domy i dzieci od pieluch, a tu nagle cos takiego wyskoczy. z kimkolwiek nie rozmawiam to jest jeden wniosek takie sytuacje naprawdę nie zdarzają się w normalnych kochających domach może się wydaje, ze to dobry dom, bez patologii - ale mogą to być pozory dla ludzi z zewnątrz, znajomych, rodziny możemy grac naprawdę kochającą się rodzinę ale co w środku się dzieje - wychodzi zachowaniem dzieci więc to nie prawda, ze to jest kopchający dom tam, gdzie dziecko wyczynia głupoty Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amalfi 07.05.2009 11:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Maja 2009 anetina po części masz rację, że często tak jest, ale nie do końca się zgodzę. Znam domy, w których jest więcej niż jedno dziecko i są wychowywane tak samo. Na przykład dwoje sie uczy, nie robi większych głupot, a jedna "czarna owca" degeneruje. Myślę, że mogą być to geny, których nie doceniamy przy tego typu rozważaniach, a które moim zdaniem mają znaczenie (dzieci adoptowane mają skłonności swoich rodziców, których nie znały). Może taka zakała dziedziczy coś po np. pradziadku i "to" sie odzywa? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anetina 07.05.2009 12:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Maja 2009 anetina po części masz rację, że często tak jest, ale nie do końca się zgodzę. Znam domy, w których jest więcej niż jedno dziecko i są wychowywane tak samo. Na przykład dwoje sie uczy, nie robi większych głupot, a jedna "czarna owca" degeneruje. Myślę, że mogą być to geny, których nie doceniamy przy tego typu rozważaniach, a które moim zdaniem mają znaczenie (dzieci adoptowane mają skłonności swoich rodziców, których nie znały). Może taka zakała dziedziczy coś po np. pradziadku i "to" sie odzywa? a w takim przykłądzie wielu dzieci - jestem zdania, że po prostu ta czarna owca jest inaczej traktowana rozpieszczana, albo wręcz przeciwnie - wymagania są inne wydaje mi się, ze do każdego dziecka inaczej się podchodzi nie tak samo się wychowuje patrze na znajome rodziny wielodzietne - nie ma nigdzie, że tak samo się podchodzi do wychowania każdego dziecka z rodzeństwa i mam nadzieję, ze moje dziecko takich genów po ojcu nie odkryje w sobie - łapy mu poprzetrącam wie o tym Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 07.05.2009 18:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Maja 2009 Wyczytałam ostatnio, że wpływ wychowczych poczynań rodziców na to, jakie będzie ich dziecko jest... ZEROWY! Tak, choć trudno w to uwierzyć, twierdzą naukowcy na podstawie długoletnich badań. Jedyny moment, w którym decyduje się, czy nasze dziecko będzie grzecznym, ułożonym pracusiem, wesołym birbantem, menelem czy przestępcą następuje wtedy, gdy z całą pewnością o tym nie myślimy - w chwili, kiedy przekazujemy mu swoje geny. Potem na przyszłość dziecka wpłynie jeszcze towarzystwo, w jakim się obraca, ale to już będzie miało znacznie mniejszą wagę niż potężne GENY. A rodzice? Mogą sobie odpuścić, bo i tak czego by nie zrobili, to zachowania, priorytetów i charakteru potomka nie zmienią. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Krzysia120 08.05.2009 12:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Maja 2009 Dobrze że powstał taki wątek fajnie byłoby go podtrzymywać .Mimo wszystko okres ten jest bardzo istotny w życiu rodziny. Ja mam dwoje nastolatków. Starsza córka książkowo przechodziła okresy dorastania. Dzisiaj ma 18 lat dobrze się uczy, wie czego chce i dobrze dobiera sobie towarzystwo. A jej geny nie jestem do końca przekonana czy akurat odziedziczyła te co trzeba. Tylko o dwa lata młodszy syn dał nam nieźle popalić. I właściwie cały czas stwarzał problemy. Nieustannie tym sposobem skupiał na sobie uwagę. Mi oczy na sprawy wychowawcze otworzyły programy z cyklu niania czy to angielska czy też polska wersja z Dorotą Zawadzką. Myślę, że mechanizm jest podobny i czy dziecko ma 2 latka czy 16 działa to tak samo.Prosty przykład płaczące dziecko które chce coś wymusić na rodzicu będzie płakać aż rodzic ustąpi bo mu serce pęka. Całkiem niedawno przechodziłam to samo z moim 16 latkiem który już nie płakał a pyskował przy tym nie przebierał w słowach. Dlatego nie przesądzałabym tak bardzo roli genów. Nie umniejszam ich wagi ale nie zgodzę się że proces wychowania jest bez znaczenia.Rozważmy taki np. problem rodzina z sąsiedztwa w której patologia aż razi ma dwoje dobrze uczących się dzieci a ja świeciłam oczami na wywiadówce syna. Odpowiedź po części znalazłam w książce zatytułowanej Poprawka z matury .Kluczem do tej historii jest poszukiwanie odpowiedzi na pytanie: czy jest możliwe szczęśliwe życie po nieszczęśliwym dzieciństwie? Jest mowa jakie cechy "dostajemy" przychodząc na świat, a jakie możemy kształtować i czy nasze szczęście zależy od charakteru. Wiecie, że np. dziecko alkoholika może sobie bardzo dobrze radzić w życiu jeśli np. wie, że ojciec jest agresywny tylko po alkoholu to nauczy się jak unikać ojca, kiedy wraca do domu pijany. Dużo trudniej jest dziecku w „normalnej rodzinie” gdzie takiego problemu nie ma a np. ojciec raz po złym zachowaniu dziecka tłumaczy, następnym razem nie odzywa się do niego, zaś po kolejnej takiej sytuacji wrzeszczy, nie daj boże bije. Dziecko nie wie czego się spodziewać. Nie wie jak reagować i może to bardzo utrudniać jego prawidłowy rozwój. Przejaskrawiam. Ale okazuje się, że ważna jest nasza postawa i nasze jasne komunikaty. jak reagujemy, jakie stawiamy wymagania, oczekiwania, co wpajamy naszym dzieciom od najmłodszych lat. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zorka31 09.05.2009 17:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Maja 2009 Moja 15-latka ma syf w pokoju nieustający. Odpuściłam. Uczy się nieźle, dobrze gotuje , generalnie jest w porządku. Mam z Nią kontakt. A że ma syf w pokoju? To nie jest problem, nie zaglądam i już. Gorzej mam z młodszym o dwa lata synem. Chyba popala, towarzystwo dobiera nieciekawe, podkradał pieniądze, klnie, pyskuje.. Tyle, że uczy się dobrze, bo jest po prostu inteligentny i jak coś Mu się podoba, to nie ma problemu. No i co powiecie? W jednym domu chowani. Ostatnio wygłosiłam krótką mowę, może zadziała... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Afrodyta 14.05.2009 10:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Maja 2009 Agduś, wyobraz sobie tylko na ułamek sekundy, że mogłabys stracic to swoje niesforne dziecko... Ja raz sie rozpłakałam jak przyszłam do domu z kartką z wywiadówki z 7 jedynkami, a może ich bylo 8, nie pamiętam... i on czekał na krzyk, na wymówki, a ja mu tylko powiedziałam, że go kocham razem z tymi wszystkimi jedynkami. I nigdy nie zamieniłabym go na żadne inne dziecko.... płakalismy razem. Za tydzień nie bylo żadnej, wszystkie poprawił. A w tym roku broni pracę licencjacką i będzie dziennikarzem. I wybiera sie do Krakowa na dalsze studia. Ch...era no. Rozbeczałam się To jest MIŁOŚĆ Mam nadzieję, że starczy mi sił na takie podejście (żeby mi się tylko zęby w szczęce od zaciskania nie połamały:o ) Moje pierworodne (10lat) jest wierną kopią mnie - z wyglądu i z charakteru. Pamiętając moje "wyczyny", już teraz staram się nawiązać jak największą więź emocjonalną, co potem poskutkuje większym zaufanie. Mam nadzieję. Poza tym wiem z autopsji, że z nastolatkiem należy rozmawiać jak z równym sobie, tego oczekuje (w końcu za wszelką cenę chce być już dorosły) Jednak dorosłość to odpowiedzialność - co oczywiście oznacza,że należy przyjąć konsekwencje swoich czynów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
azalka 15.05.2009 16:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Maja 2009 Oddam swojego. Osmnascie i pol. Wysoki, szczuply, przystojny, inteligentny, wyszczekany. Len patentowany. Klamie z wdziekiem i calkiem udolnie.Chetnemu doplace. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ziaba 15.05.2009 17:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Maja 2009 Azalka machniom ??? Ty weź moją gangrynę lat 17 ( rozmiar łacha 38 ) i spróbuj ją nakarmić gotowanym jedzeniem. Niedługo postawię w jej pokoju worek karmy dla drobiu chyba. Niech dziubie, Też dopłacę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paty 15.05.2009 19:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Maja 2009 to jak mieszać to mieszać...........ja oddam wysoką , szczupłą, długie włosy , z żelastwem na zębach ( szczoteczka do zębów gratis), wygadana, wyszczekana, pyskata, uczyła się rewelacyjnie więc szanse na poprawę są, pryszczy nie ma , nawet ładna ( nada się jako figura do salonu), ubranka lubi z kilku firm, źre prawie wszytko (przy odbiorze kartka ze spisem potraw będzie w prawej kieszeni)...........itd, itd, ................lat 14 ..............kto bierze???????????? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ziaba 15.05.2009 19:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Maja 2009 Bierę w ciemno Będzie mi rybów pilnowała po nockach Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
azalka 15.05.2009 19:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Maja 2009 Azalka machniom ??? Ty weź moją gangrynę lat 17 ( rozmiar łacha 38 ) i spróbuj ją nakarmić gotowanym jedzeniem. Niedługo postawię w jej pokoju worek karmy dla drobiu chyba. Niech dziubie, A jajko chocia na mientko, abo jajecznice, zje? Ja nie gotuje za wiele, zasuwamy surowe jarzynki, owocki, orzeszki twarozki itepe, wiec mogloby sie udac W razie co, mam ze 20 kilo swietnej karmy dla psow - aktualnie z wedzonym lososiem. Ponoc najlepsza na swiecie. Moje psy tej jednej jesc nie chca. Moge podeslac Ci probke, moze akurat jej zasmakuje? Jakby bylo trzeba, to namaczac tez mozna )) Ale mojego giganta nie przetrzymasz. Wlasciwie to nawet moglabym isc o zaklad, ze pojdzie do zwrotu w przeciagu ... tygodni, w zaleznosci od odpornosci psychicznej opiekuna (bo od razu nikt go nie wywali - zakladam, ze zastosowalby zabieg pt "czarus inteligentnie urokliwy" co byloby dla ofiary - czyt. nowego rodzica - stanem usypiajacym czujnosc i mylacym). A powazniej - mam serdecznie dosc. Ostatnio marze o chwili, kiedy "pojdzie na swoje", chociaz naprawde bardzo go kocham. Czasem sie zastanawiam, czy mu rozum usechl, moze jakies polaczenia nerwowe nie funkcjonuja. Ot, i w zwierzeciu wyrabiamy okreslone nawyki, nawet dosc szybko, na zasadzie odruchu Pawlowa - ale moj syn nawet i na to odporny... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ziaba 15.05.2009 19:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Maja 2009 Trzeba czekać na rosporkowe waryjacyje względem jednej jakiejś. Będzie chodził jak na sznurku. Też to" coś z życia zwierząt".. Moja gangryna namaczanego też nie dziobnie. A z jajek może coś by poszło Byle umytych. [/u] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
azalka 15.05.2009 19:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Maja 2009 to jak mieszać to mieszać...........ja oddam wysoką , szczupłą, długie włosy , z żelastwem na zębach ( szczoteczka do zębów gratis), wygadana, wyszczekana, pyskata, uczyła się rewelacyjnie więc szanse na poprawę są, pryszczy nie ma , nawet ładna ( nada się jako figura do salonu), ubranka lubi z kilku firm, źre prawie wszytko (przy odbiorze kartka ze spisem potraw będzie w prawej kieszeni)...........itd, itd, ................lat 14 ..............kto bierze???????????? A czemu Ty chcesz ja oddawac? Toz to towar wybrakowany, jak na nastolatka - bez wad! No, chyba ze posiada jakas ukryta... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
azalka 15.05.2009 19:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Maja 2009 Trzeba czekać na rosporkowe waryjacyje względem jednej jakiejś. Będzie chodził jak na sznurku. Też to" coś z życia zwierząt".. Przerobione. NIE DZIALA!!! Ona na sznurku chodzi. Niegupia. Ladna. BARDZO LADNA! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ziaba 15.05.2009 19:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Maja 2009 Też mnie kiedyś melancholia naszła. Najpierw człowiek sie o dziecko wymadla, potem płaci pieniądze nie byle jakie by go mieć, potem pakuje kasę w niego by było szczęśliwe...a potem szuka frajera i chce dopłacić by go wziął. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
azalka 15.05.2009 19:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Maja 2009 Najpierw człowiek sie o dziecko wymadla, potem płaci pieniądze nie byle jakie by go mieć, potem pakuje kasę w niego by było szczęśliwe...a potem szuka frajera i chce dopłacić by go wziął. Poprawilas mi humor A dal mi dzisiaj, zgaga jedna, popalic Moze go jednak zatrzymam jeszcze troszke... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.