Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Budowa - koszt nasz czy także bliskich ?


Wowka

Budowa - koszt nasz czy także bliskich ?  

93 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Budowa - koszt nasz czy także bliskich ?

    • Jest to tylko koszt m


Recommended Posts

Odświerzyłam ten temat bo sporo nowych osób rozpoczyna budowę na wiosnę.W naszym przypadku koszty budowy ponosimy wspólnie z mężem,a czasami nasze dzieci-wiedzą,że z pewnych przyjemności narazie trzeba zrezygnować. :-? Ze strony mojej rodziny możemy liczyć na wymianę poglądów czasami bardzo pomocnych,rodzina męża nas podziwia ale nie jest w stanie zrozumieć naszego entuzjazmu budowlanego :wink: :wink: .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 40
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

No cóż, rodzice i teściowie są już w takim wieku, że to my im musimy pomóc, choć bronia sie rękami i nogami. W dodatku są daleko. Wkład finansowy jest tylko nasz, lwia część pochodzi ze sprzedaży naszego poprzedniego mieszkania (200 tys.) do tego trochę oszczędności i nieduży kredyt.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

U mnie stan surowy pomagali finansować moi rodzice i przyszli teściowe (chociaż bardzo niechętnie). Podzielam zdanie, że wolałabym sama wraz z narzeczonym ciułać i wszystko za swoje robić. Ale w dzisiejszych czasach to niemożliwe, zwłaszcza dla nas, kiedy dopiero zaczynamy pracę i kończymy studia.

Bardzo jestem wdzięczna mojemu tacie, bo robi to ze szczerego serca, zresztą od urodzenia powtarzał mi "córko ja Ci pomogę" Widać, że złapał bakcyla do budowy tak jak i mój narzeczony i wlele nam pomaga - załatwainie ekpiy, materiału i informacji.

Teściowe dali drobną zapomogę z majątku, który odziedziczyli po ojcu (teściowej), ale nie chętnie patrzą na budowe, i raczej mówią , ze się pakujemy w bagno = zero zainteresowania i jakiejkolwiek pomocy , czy rady. ...Byc może to poprostu inne pokolenie...a może i niechęć do przyszłej synowej :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zauważyłem że większość z nas woli wybudować się własnymi siłami. Ale nie każdy sam sobie da radę. Mam więc pytanie - dlaczego piętnowani są młodzi ludzie którzy wspierani są przez rodzinę?

Sam od rodziców otrzymałem duże wsparcie finansowe. Czy z tego powodu jestem gorszy od kogokolwiek? Rodzice nie dali by mi ani złotówki gdyby wiedzieli że pieniądze te są marnotrawione na przyziemne zachcianki. Ale gdy widzą jak staje na głowie aby w sposób jak najbardziej optymalny wykorzystać pieniądze które od nich dostałem to wspierają mnie jeszcze bardziej. Jako młody człowiek mógłbym korzystać z życia, marnotrawić dorobek rodziców, a nie wycinać sobie parę lat z życiorysu na budowę domu.

A poza tym jeżeli w życiu dostałem trzy talenty to mam oddać o trzy więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypadek pod górkę: mąż i ja możemy liczyć tylko na siebie - on od dawna sierotka, ja pół-sierotka, a mama na naszym utrzymaniu dopóki nie przejdzie na emeryturę. Mogło być lepiej, babcia męża obiecała nam mieszkanie w spadku, ale ostatecznie dostaliśmy tyle, że starczy zaledwie na kilka metrów działki.

Przypadek z górki: kuzynka męża dostała mieszkanie od rodziców, duży dom w stanie surowym od teściów.

 

Ale za to jakie wyzwanie przed nami! Nie będzie większych zwycięzców!

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uller - gratuluje wspaniałych rodziców, którzy mając jakiś "grosz" chcą pomóc dziecku...to bardzo miłę. I wierz mi , że mało jest takich przypadków, z reguły spotykam się z takimi przypadkami, że rodzice mają kasę (kupują nowy samochód obydwoje zarabiają) a usamodzielniającym się "dzieciom" mówią radź se sam.

 

Nesztka - widzisz tak już bywa, mu niby też mieliśmy dostać po dziadku (narzeczonego) jego domek, ale teściowa zagarnęła (hihi) majątek i rozdzieliła wobce swojego uznania 80% dla niej 20 % dla syna. Ale masz racje...zobacz jaką będziesz miała satysfakcje za jakiś czas, gdy zobaczysz efekty swojej pracy. Ja zawsze sobie powtarza, jak ktoś chce, to potrafi ;) Życzę powodzenia i trzymam kciuki ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie głosuję, bo ja kupiłam, nie budowałam. Ale na swój koszt (przede wszystkim ten "długoterminowy".

Rodzice nie pomogli, bo nie mają możliwości (nie stać ich, po prostu).

Za to ja marzę o tym by kiedyś móc wspomóc swoje dzieci. Odkąd przeczytałam "Najstarszą prawnuczkę" Chmielewskiej, pojawiła się myśl, że majątek rodzinny to wspaniała sprawa. Szkoda, ze u nas od 50 lat, prawie w zaniku dla większości ludzi. Ja też, wychowana w komunie, bardzo długo w ogóle nie myślałam o pozostawieniu czegoś po sobie....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...

U nas koszt jest mój i małzonka, robocizna nasza plus czasami rodzinka bo po prostu niektórych rzeczy nie da sie zrobić samemu a wsparcie finansowe póki co sami sobie radzimy ale jak cos to mozemy liczyć na drobne wsparcie.

 

Cześć Wowka!

Ja zamierzam sam finansować budowę swojego domku plus ewentualnie, na koniec niewielki kredycik (15-20 tys).

 

ale ty i tak pewnie powiesz, że mi się nie uda :roll:

 

Pozdrowienia

:D

Też zamierzamy tylko taki ewentualny kredycik brać, Marzyciel na pewno sie uda ja w to głeboko wierze bo jak ty dasz rad e to my też.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...