Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Schron przeciwatomowy


XX

Recommended Posts

A wiec jeżeli nie odpiszesz mi na żadne z moich pytań, no to my dwaj nie mamy o czym rozmawiać.

 

Napisałeś: "to może niech Pan zacznie (tak jak wcześniej prosiłem) od dokładnego sprecyzowania co to za typ broni" - już samo to pokazuje, że nie masz bladego pojęcia o ochronie NBC. Nie tak się podchodzi do projektowania tego typu instalacji - nikt się nie zastanawia jaki konkretnie typ zagrożeń będzie użyty. Nie ma znaczenia, czy to będzie skażenie chemiczne, promieniotwórcze czy biologiczne - filtracja i zabezpieczenia przed wnikaniem skażenia do wnętrza są identyczne.

 

W tego typu rozwiązaniach nie chodzi o budowę schronu, który wytrzyma bezpośrednie trafienie bo to po pierwsze niewykonalne, a po drugie nikt nie myśli o tym, by bombardować akurat Twój dom. Jeśli mieszkasz 50km od najbliższej aglomeracji i ośrodków przemysłowych, to w razie hipotetycznego ataku jądrowego nie fala uderzeniowa jest Twoim największym problemem - a Twoje wypowiedzi świadczą o tym, że tak właśnie podchodzisz do tematyki ochrony NBC.

 

A więc oczywiście że nie mamy o czym dyskutować, bo Twoje argumenty zupełnie nie mają odzwierciedlenia w faktach. To zbitka stereotypów, własnych błędnych wyobrażeń i nic poza tym.

 

 

Nie wiem czy zauważyliście ale wszystkie wywody forumowicza Marian_D polegają na "odwracaniu kota ogonem".

Nie jest w stanie odpowiedzieć na stawiane zarzuty i na istotne w temacie pytania.

 

Nie ma się co dziwić że tak to odbierasz, skoro to dyskusja na zasadzie "ze ślepym o kolorach". Ja piszę o skażeniu, Ty o bezpośrednich trafieniach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 189
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

rozumiem że ty masz jakieś wyższe powiązania z teroryzmem i ciebie al-kaida poinformuje z 24h wyprzedzeniem gdzie konkretnie wybuchnie brudna bomba ??

 

Aaa... Teraz wszystko jasne! Skażenia rozchodzą się z prędkością światła! Że też o tym nie pomyślałem ;)

 

Jeśli we Francji dojdzie do awarii elektrowni, to skażenie dotrze do nas w zanim zdążę mrugnąć. No i na co mi ten schron?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I na zakończenie mojego udziału w tym temacie:

 

Nie mam zamiaru nikogo przekonywać do tego, by sobie taki schron budował - w żadnej mojej wypowiedzi w tym wątku nie znajdziecie tego typu zapędów, choć niektórzy coś takiego mi imputują (tak Panie Piekarz - kolejne "trudne słowo, którego nikt nie używa w języku potocznym").

 

Niektóre z wypowiedzi w tym wątku pokazują, jak wielkim problemem dla wielu osób jest zaakceptowanie tego, że ktoś chce zrobić coś innego, niż robi ogół. Agresja ze strony części uczestników tej dyskusji to wspaniały pokaz tego, jak polskie społeczeństwo podchodzi do kwestii wszystkiego, co nie mieści się w głównym nurcie.

 

I tyle mam do powiedzenia w tym wątku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marian_D: Napisałem w trochę inny sposób i żeby mi zaprzeczyć nareszcie odpisał Pan nieco konkretniej :D

Nie tylko pyskówkami jak do tej pory. Tak czy inaczej dziękuję...

 

Nie ma znaczenia, czy to będzie skażenie chemiczne, promieniotwórcze czy biologiczne - filtracja i zabezpieczenia przed wnikaniem skażenia do wnętrza są identyczne.

 

Nie zgodzę się, że budowanie zabezpieczeń przed skażeniem promieniotwórczym i biologicznym są identyczne, ale niech Panu będzie, że faktycznie tak jest. Co do technologi budowy samego schronu nie będę się zbytnio sprzeczał bo nie mam szczegółowego pojęcia na temat stosowania konkretnych technik budowlanych a tylko pojęcie ogólne.

 

Mimo to chciałem się skoncentrować na sprawach ważniejszych, bez których sam schron będzie bezużyteczny:

 

1) Problem czasu: Ile szacunkowo można mieć czasu na schowanie się do schronu od momentu wybuchu bomby chemicznej czy też atomowej dajmy na to 100 km od Pana domu? Czy liczyć to w sekundach czy spokojnie można to liczyć w minutach? Bo jeżeli w sekundach to schron bezużyteczny, jeżeli w minutach to będąc w pobliżu domu a nie w pracy lub w szkole, jest szansa zdążyć schować się do takiego schronu. Ale jeżeli Pan będzie miał czas aby udać się do schronu, to będą go mieć także wszyscy sąsiedzi, znajomi i rodzina bliższa lub dalsza - którzy już wcześniej wiedzieli, że ma Pan schron. A jeżeli wszyscy nagle zaczną się do niego montować to drzwi/winda mogą się nie domknąć (ale ten problem opisał już któryś z moich poprzedników). Może lepiej trzymać to w tajemnicy i samą budowę ogrodzić wysokim parkanem?

Podsumowując, jeżeli od momentu otrzymania informacji o zaistnienia skażenia będzie mało czasu to schron się nie przyda, bo Pan sam nie zdąży. A jeżeli będzie dużo czasu to co z innymi ludźmi którzy mogą być przy tym schronie jeszcze przed Panem? Trzeba to przemyśleć.

No i zastanawiam się jeszcze jak/skąd w ciszy/w zgiełku normalnego dnia/nocy dowie się Pan że coś się szykuje? Będą o tym mówić w radiu i telewizji (czy sami zdążą coś powiedzieć), czy trzeba mieć jakieś powiązania z wojskiem, czy trzeba kupić lub nosić przy sobie specjalną aparaturę?

No po prostu skąd wiadomo, że ktokolwiek zdąży cokolwiek?

 

2) W jaki sposób dowie się Pan że można opuścić schron? Że na powierzchni znikło skażenie promieniotwórcze lub biologiczne? Jakaś aparatura pomiarowa na powierzchni która nie zostanie zniszczona? Albo w jaki sposób powiadomi Pan kogoś, że Pan żyje i żeby przyszli po Pana w odpowiednich kombinezonach?

Z sąsiednich województw lub krajów zbyt szybko po Pana nie przylecą. No a zakładając, że zdarzy się skażenie promieniotwórcze ale wiatr będzie sprzyjający i trwanie tego skażenia zniknie po kilku dniach (najczęściej znika dopiero po kilku miesiącach lub nawet latach) no to co Pan zrobi po wyjściu? Przecież wtedy nie można nawet niczego dotknąć a co dopiero jeść i pić...

 

Bez konkretnego planu na powyższe, to ten cały schron (zrobiony nawet bez zarzutu) i tak jest bezużyteczny. A ktoś kto ma okazję zejść do schronu na 99% spotka się z sytuacjami jakie opisałem powyżej. Co wtedy? Jak w Pana zamyśle powinno się rozwiązać problem odpowiedniego czasu na schowanie się do schronu, oraz bycia w tym schronie w stałej łączności z resztą świata i posiadania pewności co do warunków panujących na powierzchni ziemi?

 

 

-> Co do atomówki/wodorówki to nie ma szans się schować gdy wybuchnie w Polsce. A gdy wybuchnie u sąsiadów i ktoś w porę nas ostrzeże to przy dzisiejszej sile rażenia opad radioaktywny nie pozwoli wyjść ze schronu nie przez kilka dni ale przez wiele miesięcy. Zacytuję też pewne źródło:

 

Arsenał nuklearny państw w 2009 r.:

* od 1945 - USA - 10.000 głowic (w dniu 04.05.2010 r. amerykańskie Ministerstwo Obrony ogłosiło, że posiada 5113 głowic nuklearnych)

* od 1949 - Rosja - 16.000

* od 1952 - Wielka Brytania - 160

* od 1960 - Francja - 350

* od 1964 - Chiny - 200

* od 1974 - Indie - 160

* od 1979 - Izrael - 150

* od 1998 - Pakistan - 50

* od 2006 - Korea Północna - 15

Z komputerowej symulacji wykonanej w 2011 roku przez NASA wynika, że nawet lokalna wojna atomowa z użyciem 100 głowic atomowych (0,03% potencjału nuklearnego świata), obniżyłaby globalną temperaturę o 1,25 stopnia, a lokalnie w Europie, Azji i na Alasce nawet o 3-4 stopnie. Zmniejszyłyby się też o 10% opady deszczu i śniegu, co spowodowałoby ogólnoświatową klęskę głodu. Klimat wróciłby do stanu pierwotnego po 10 latach.

 

-> Co do broni chemicznej, brudnej bomby i bomby biologicznej to w wojskach jest raczej przeżytkiem. Terroryści mogli by się jeszcze tego czepić ale to z zaskoczenia i pole rażenia było by nieduże więc nie mieszkając w dużym mieście w Galerii Handlowej lub na PKS-ie, albo w ich pobliżu to schron można sobie darować. Szczelny schron mógłby być pomocny w przetrwaniu po bombie biologicznej byle tylko zdążyć do niego dotrzeć zanim człowiek zarazi się czymś co lata w powietrzu a czego nie widać. A jak już zauważysz lub usłyszysz, że ludzie w okół padają jak muchy to pewnie i sam będziesz już w tym momencie zarażony.

Piszę o terrorystach no bo kto inny? Żadne państwo przenigdy się na to nie zdecyduje. W niejednym źródle można wyczytać taką informację:

 

Konwencje o zakazie używania broni B

Podstawowym dokumentem jest, ratyfikowany przez 125 państw-stron świata, Protokół Genewski z 1925 dotyczący stosowania broni chemicznej i biologicznej (w tamtych czasach zwanej bronią bakteriologiczną) wraz z uaktualnieniami. Konwencja ta dopuszczała pierwotnie jednak produkcję, prowadzenie badań i składowanie tego typu broni - aktualnie jest to zabronione.

Obecnie - od zmiany z 1999 dołączonej do Konwencji jako załącznik - jako patogeny, które mogą być wykorzystane, jako broń B wymienia się patogeny ludzi, zwierząt i roślin.

 

-> Była jeszcze wzmianka o wodzie - powodzi lub tsunami. Schron byłby w tym przypadku jak trumna. Zakładając, że byłby szczelny do iluś tam atmosfer to i tak przysypały by go nie tylko mułem ale na przykład jakiś domem, drzewa lub nowo powstały staw... W przypadku wody, lepiej budować arkę niż schron...

 

-> Wiatr - tajfun, tornado - to chyba jedyny przypadek ze wszystkich wymienionych gdy schron jest czymś użytecznym. W obszarach szczególnie zagrożonych takie się właśnie buduje w każdym domu, ale żeby w Polsce?

No a w przypadku reszty zagrożeń jakie mogą wystąpić, budowanie schronu to moim zdaniem bzdura, na 99% nie będzie szansy z niego skorzystać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niektóre z wypowiedzi w tym wątku pokazują, jak wielkim problemem dla wielu osób jest zaakceptowanie tego, że ktoś chce zrobić coś innego, niż robi ogół. Agresja ze strony części uczestników tej dyskusji to wspaniały pokaz tego, jak polskie społeczeństwo podchodzi do kwestii wszystkiego, co nie mieści się w głównym nurcie.

 

Tu nie chodzi o to że chce Pan zrobić coś "innego". Tu chodzi o to, że w chamski sposób się odnosi się Pan do innych forumowiczów. Proszę w spokoju przeczytać swoje wypowiedzi, również te skierowane do mnie, jakich wyrażeniami są pisane? Nie jestem zbyt wrażliwy i mi to lata, ale proszę się nie dziwić że wszyscy Pana na raz zaatakowali, nie chodzi o schron tylko o twój sposób rozmowy z nami. Niby Pana celem było podzielić się swoimi doświadczeniami ale w taki sposób? Rozpoczynając taki temat można było się spodziewać dziesiątek żartów. Żarty żartami, każdy z nas żartował o sensie budowania schronu. W tym przypadku to normalna reakcja. Ale nikt nikogo dotkliwie nie obrażał, Pan pierwszy zaczął szczekać na innych...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma się co dziwić że tak to odbierasz, skoro to dyskusja na zasadzie "ze ślepym o kolorach". Ja piszę o skażeniu, Ty o bezpośrednich trafieniach.

Mniejsza o mojego końcowe wypowiedzi, ale już w tym pierwszym i drugim poście zadawałem Panu pytania które nie dotyczyły bezpośredniego trafienia, ale pytania odnoszące się do skażeń. Wiem, że nie były zadane w profesjonalny sposób aczkolwiek odnosiły się właśnie do skażeń. No i nie odpowiedział Pan na ani jedno, w zamian za to naczytałem się tak zwanego odpyskiwania...

 

 

...to dyskusja na zasadzie "ze ślepym o kolorach"...

...Ależ się Waść rozpisał. Szkoda tylko że to takie głupoty, że nawet szkoda odpowiadać ...

...Twój post to nic innego, jak stek naiwnych głupotek, na zasadzie "łolaboga bomba atomowa bydymy umierać"....

...A więc oczywiście że nie mamy o czym dyskutować, bo Twoje argumenty zupełnie nie mają odzwierciedlenia w faktach. To zbitka stereotypów, własnych błędnych wyobrażeń i nic poza tym....

 

Zdaje się że ktoś tu wspominał o megalomianii :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedługo urlop mi się kończy, a ja zamiast szukać projektu domu - bo po to włączyłem internet, to wymieniam opinie na temat schronu przeciwatomowego. No patrzcie jaki to fascynujący wątek, wprost nie mogę się oprzeć...

 

Marian_D: nie bądź taki obrażalski napisz jeszcze coś ciekawego...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ciekawy temat :)

 

Jeśli pozwolicie wyrażę swoje zdanie - bunkier, schron itp. spełnia swoją rolę głównie względem poczucia bezpieczeństwa. Posiadanie go daje pewnie takowe uczucie i niestety mimo, że w większości może zostać uznane za gadżet to jednak spełnia ta rolę. Być może niektórym się wyda zupełnie niepraktyczny, niepotrzebny oraz ekscentryczny - ale dla właściciela będzie tym, czego oczekuje. To coś jak posiadanie iPhona, którego jedni będą bronili do śmierci jaki to cud techniki, ułatwiający życie itd. a inni uznają go za gadżet i powiedzą, że za ta kasę mogli by wyjechać na weekend z żoną.

 

Szkoda tylko, że zamiast pomóc kolegom fachową wiedzą budowlaną, doradzić to rozpisujecie jakieś teorie czy można dotrzeć do niego w 10 sekund i czy za ileś tam lat będzie życie. Sam chętniej bym poczytał o takich kreatywnych rozwiązaniach, z których pewnie sam nigdy nie skorzystam ale to jak z autami - Ferrari tez nigdy nie kupię a chętnie czytam o jego silniku :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

headpoint:

Gdyby ktokolwiek z tutaj obecnych posiadał fachową wiedzę na temat technik budowlanych w dziedzinie schronów, to już na początku tego wątku by Pan o nich przeczytał. Albo przynajmniej zostały by zamieszczone informacje gdzie lub u kogo takiej wiedzy szukać. Nie bez powodu nie pojawiło się do tej pory nic a nic.

Nikt z tutaj obecnych tego nie zbudował, a wiec nikt fachowej wiedzy nie posiada. Osoba/pasjonat która niby najwięcej o tym wie nadal tkwi na etapie planowania, a więc można powiedzieć, że dysponuje tylko pojęciami ogólnym (w ostateczności lekko szczegółowymi). A takich niekonkretnych informacji to bez trudu można wiele znaleźć w internecie. Nie ma pewności, że ta jego wiedza o (domowych) sposobach budowania schronu choć trochę może sprawdzić się w praktyce. Lecz możliwe że ta osoba za jakieś dwa lata będzie mogła się podzielić czymś konkretnym, na razie to tylko w nieco bardziej profesjonalny sposób fantazjuje o czymś czego nie posiada. Już powiedział co wiedział...

 

Innymi słowy jest to rozmowa o Ferrari podczas gdy nikt z tutejszych takiego auta nie posiada i nie wie jak przedstawiało by się użytkowanie tego auta w Polskich realiach. To że ktoś zamierza kupić i dowiadywał się już dość dużo to i tak nie znaczy nic.

 

Ale ponieważ nikt nie zbudował tego schronu i nikt nie posiada fachowej wiedzy, to dyskusja trwa ale przeniosła się na coś innego. Dyskutujemy nad sensem budowania takiego schronu. Nie chodzi o to jak go budować, ale czy może on się do czegoś przydać.

 

Tak czy inaczej proszę się nie martwić, że ktoś wyłączył się z dyskusji, zdaje się że nikt tego wątku nie ma zamiaru zamykać. I może niebawem pojawi się tutaj ktoś kto faktycznie taki schron zbudował (kupił Ferrari) i on się wypowie na temat technologi, pokaże jakąś tam fotkę - to będzie coś wartego uwagi.

 

A my pozostali, jak na razie... dyskutujemy/rozmyślamy/ironizujemy/żartujemy/fantazjujemy/teoretyzujemy... nad SENSEM takiej budowy:)

 

A co do poczucia bezpieczeństwa: to czy posiadanie schronu na pewno takie daje? Czy na pewno po zbudowaniu nie pojawią się kolejne fobie? Bo jeżeli naprawdę by tak było to chyba już dawno każdy by się w taki schron zaopatrzył i czuł się przez to bezpiecznie. Jakoś nie widać na świecie tych ludzi pełnych poczucia bezpieczeństwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tak kochani rodacy wypłoszyli kolejnego pasjonata , który mógł

sporo opowiedzieć w ciekawym , niestety trudnym do przełknięcia

dla przeciętności, temacie....

 

Gdyby faktycznie coś "mógł" to by pewnie nie uciekł, skończyła mu się gadana i tyle. A co mógł to już raczej wszystko napisał - wysypał z rękawa kilka pojęć gdzieś zasłyszanych bądź zaczytanych i ponoć zamieszczonych w jego własnym projekcie i tyle mógł. Cóż więcej straciliśmy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Człowiek jest zwierzęciem społecznym!

Jak ktoś rozumie to stwierdzenie - to reszta tłumaczeń mu nie potrzebna.

Na jaki huj komu się ratować SOLO!!!

 

A z innej beczki...

Ja naprawdę sporo umiem.

Co masz do rozwiązania? Jakie problemy?

Da się zarobić?

 

Połowę życia inwestowałem w to, żeby WIDZIEĆ to na co PATRZĘ.

Myślę, że raczej mi się udało....

 

Łukasz Piekarz

W mojej ocenie - masz bardzo wiele racji!

 

Cała ta zabawna dyskusja sensu za grosz nie ma.

No, fakt!

Rozwesela...

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No Panowie, tak w ramach podsumowania...

 

Ależ się zapaliliście do tej dyskusji. Tak słodko dajecie się trollować, że aż żal psuć zabawę. :D

W robocie siedzę, nudzę się okropnie, to sobie napiszę to tu, to tam i poczytam co jakiś piekarz czy inny hydraulik napisze i od razu nuda znika ;)

 

Czytając pierwsze posty w tym wątku tak mnie zdziwiła reakcja ludzi, że nie mogłem sobie odmówić zrobienia małej zadymy. Biorąc pod uwagę jak się Łukaszek zapalił, to pewnie by na 10 kolejnych stron starczyło ;)

Edytowane przez Marian_D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No Panowie, tak w ramach podsumowania...

 

Ależ się zapaliliście do tej dyskusji. Tak słodko dajecie się trollować, że aż żal psuć zabawę.

W robocie siedzę, nudzę się okropnie, to sobie napiszę to tu, to tam i poczytam co jakiś piekarz czy inny hydraulik napisze i od razu nuda znika

 

Czytając pierwsze posty w tym wątku tak mnie zdziwiła reakcja ludzi, że nie mogłem sobie odmówić zrobienia małej zadymy.

 

Biorąc pod uwagę jak się Łukaszek zapalił, to pewnie by na 10 kolejnych stron starczyło ;)

 

Czemu od razu zapalił? Też siedzę i się nudzę. Po jutrze mi się skończy ten luzik, ale na razie w ramach relaksu (pomiędzy innymi zajęciami) fantazjuję w wątku który mnie trochę zaciekawił bo taki jakiś nietypowy. No i do tego tak samo jak dla wszystkich forumowiczów niezła przy nim zabawa.

A ponieważ na klawiaturze piszę wyjątkowo szybko, to w kilka chwil mogę napisać nie tylko 10 stron. Tak jakoś nie szkodzi mi napisać więcej niż się tutaj przeciętnie pisze...

Co do wyobraźni to nie przychodzi mi to trudniej niż Panu.

Ale od wczorajszego popołudnia (bo widzę że mamy już dzień następny) ten wątek zaczyna jakby wygasać, więc ja tak samo jak i Pan chyba już niewiele tu napisze...

 

Co do schronu... :D :D

 

Co do schronu to oczywiście nadal myślę, że to bzdurny pomysł. Poza przypadkiem tajfunów, ale to nie w naszym regionie.

Tak więc Panie Marianie_D może się spotkamy w jakimś innym wątki, gdy będę miał następny krótki urlop. Ciekawe w jaki to następny sposób będzie Pan usiłował kogoś "trollować". Prosimy tylko aby występował Pan pod tym samym nickiem ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co do poczucia bezpieczeństwa: to czy posiadanie schronu na pewno takie daje? Czy na pewno po zbudowaniu nie pojawią się kolejne fobie? Bo jeżeli naprawdę by tak było to chyba już dawno każdy by się w taki schron zaopatrzył i czuł się przez to bezpiecznie. Jakoś nie widać na świecie tych ludzi pełnych poczucia bezpieczeństwa.

Wie Pan - patrząc na tematy na forum raczej nie każdy swoje poczucie bezpieczeństwa chce realizować za pomocą schronu/bunkra - a jednak wypadki się zdarzają. Różni ludzie - różne priorytety i fobie :) na co kogo stać wyobraźnią i portfelem :) Ale właśnie dzięki temu świat jest bogatszy a my możemy w tym temacie poczuć trochę luzu i oddechu od problemów z tynkami, ścianami i wojną pompiarzy z piecowcami ;)

Swoją drogą samo poczucie bezpieczeństwa jest dość subiektywne i czasami przenosi nas w zupełnie inny wymiar ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wie Pan - patrząc na tematy na forum raczej nie każdy swoje poczucie bezpieczeństwa chce realizować za pomocą schronu/bunkra - a jednak wypadki się zdarzają. Różni ludzie - różne priorytety i fobie :) na co kogo stać wyobraźnią i portfelem :) Ale właśnie dzięki temu świat jest bogatszy a my możemy w tym temacie poczuć trochę luzu i oddechu od problemów z tynkami, ścianami i wojną pompiarzy z piecowcami ;)

Swoją drogą samo poczucie bezpieczeństwa jest dość subiektywne i czasami przenosi nas w zupełnie inny wymiar ;)

 

Spoko. Zawsze to jakaś nowość na forum.

 

Tylko, że nie zmiana to faktu, że posiadanie bunkra jednak nie daje prawdziwego i stałego poczucia bezpieczeństwa - a tak sugerował Pan w swoim poprzednim poście. Czyli:

 

Jeśli pozwolicie wyrażę swoje zdanie - bunkier, schron itp. spełnia swoją rolę głównie względem poczucia bezpieczeństwa. Posiadanie go daje pewnie takowe uczucie i niestety mimo, że w większości może zostać uznane za gadżet to jednak spełnia ta rolę. Być może niektórym się wyda zupełnie niepraktyczny, niepotrzebny oraz ekscentryczny - ale dla właściciela będzie tym, czego oczekuje.

 

Zgodzę się, że może podczas planowania i budowania pojedynczy człowiek może przez to czuć się trochę lepiej. Ale będzie to tylko złudzenie nie mające nic wspólnego ze sprawdzeniem się schronu w ewentualnej praktyce. Zdaję sobie z tego sprawę, że mogą się znaleźć osoby mało inteligentne, które nawet po zbudowaniu schronu pod swoim domem nadal będą się cieszyć, że nie dosięgnie ich żadna z tragedii wojennych czy też katastrof naturalnych - owszem mogą tacy się znaleźć.

Gdy nawiązałem do tego poczucia bezpieczeństwa (o jakim Pan wspomniał) chodziło mi o to, że byłoby to urojone poczucie. Ale jak kogoś stać na poświecenie czasu projektowaniu lub na samo zbudowanie to może sobie takie złudne poczucie bezpieczeństwa zapewniać do woli.

 

Ale myślę, że na palcach jednej ręki będzie można wyliczyć takich ludzi na naszym świecie - którzy planują budowę lub już nawet budują ten schron i że będzie to raczej sprawa dla "odpowiedniego specjalisty".

 

A swoją drogą pisząc o poczuciu bezpieczeństwa wymienianie IPhone jako przykładu jest co najmniej nie trafne...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale właśnie dzięki temu świat jest bogatszy a my możemy w tym temacie poczuć trochę luzu i oddechu od problemów z tynkami, ścianami i wojną pompiarzy z piecowcami ;)

Swoją drogą samo poczucie bezpieczeństwa jest dość subiektywne i czasami przenosi nas w zupełnie inny wymiar ;)

 

Myślę, że im więcej razy ludzie przenoszą się w ten inny wymiar, tym więcej po tym przenoszeniu się mamy później problemów z tynkami, ze ścianami, piecami itd... Niektórzy nie chcą wracać do reala, a schron jest dla nich tylko jednym z takich wymiarów w jakich ciągle żyją. Tyle samo się to tyczy wykonawców co i inwestorów. Rozrywka jest ważna nie zaprzeczę, gdy tylko utknie na fantazjowaniu i niegroźnej zabawie to spoko. Ale gdyby ktoś zaczął naprawdę budowanie bunkra i udowadniał wszystkim dookoła, że naprawdę jest on potrzebny to mogło by się to przyczynić do lokalnego zachwiania równowagi która na ogół i tak jest dość chwiejna. Po prostu nie było by to zdrowym oddziaływaniem na otoczenie i takie przypadki na ogół się leczy...

 

PS. Jakby co to odezwę się dopiero wieczorem albo jutro rano ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale gdyby ktoś zaczął naprawdę budowanie bunkra i udowadniał wszystkim dookoła, że naprawdę jest on potrzebny to mogło by się to przyczynić do lokalnego zachwiania równowagi która na ogół i tak jest dość chwiejna.

 

Niewątpliwie doszłoby do zburzenia kontinuum czasoprzestrzennego i w mgnieniu oka wszechświat przestałby istnieć ;) :D

 

 

Po prostu nie było by to zdrowym oddziaływaniem na otoczenie i takie przypadki na ogół się leczy...

 

A co powiesz o tym:

 

Rzecz działa się w 2003 roku. Pewien mój znajomy poczynił noworoczne postanowienie, że nauczy się latać i kupi samolot. Taki prawdziwy czteroosobowy turystyczny samolot z silnikiem. Z pół roku za tym chodził, dowiadywał się, rozmawiał z właścicielami takich maszyn itp. W pewną niedzielę, podczas grilla z teściami, rodzicami i dwojgiem sąsiadów oznajmił, że ma taki właśnie zamiar.

 

No i zaczęło się: Teściowa przestała się odzywać, teść przyjechał pewnego dnia i zwyzywał go od wariatów. Rodzice przy każdej możliwej okazji starali się go nakłonić do zmiany zamiarów. Wieść "po wsi" rozeszła się lotem błyskawicy. Część ludzi zaczęła gadać, że musi "spać na pieniądzach" skoro ma takie zapędy, a co poniektórzy zaczęli nawet na głos wyśmiewać.

 

Prostym ludziom po prostu nie mogło pomieścić się w głowie, że ktoś może mieć potrzebę posiadania... samolotu. Fakt, że facet jest w zarządzie dużej firmy a jego dochody bez problemu pozwalają na to, by ten samolot kupić i utrzymać, nie miał żadnego znaczenia - zwykli ludzie samolotu mieć nie mogą i tyle!

 

Znajomy samolot kupił (teraz ma już trzeci z kolei). Jest zadowolony. A ludzie ochłonęli i skończyło się gadanie.

 

 

Ten przykład doskonale pokazuje, jak w małych społecznościach ludzie podchodzą do wszystkich aktywności, które nie należą do "głównego nurtu". Coś, czego nie spotyka się na co dzień lub czego nie pokaże TVN jest dla naszego zaściankowego społeczeństwa wręcz wynaturzeniem.

 

 

Podsumowując, twój sposób myślenia w niczym nie różni się od schematów cechujących większość Polskiego społeczeństwa i bardzo przypomina zachowanie ludzi z filmu "Duże zwierzę" ze Stuhrem. Jeśli nie oglądałeś, to polecam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...